Oj tam trochę obluzowane i zaraz panika. Dawniej piloci nie przejmowali się byle drobiazgami. Dla przykładu John Kent - jeden z dowódców legendarnego dywizjonu 303, ten, który zapoczątkował jego wybitne osiągnięcia bojowe. O ile jego następcy, Urbanowicz i Zumbach byli wybornymi żołnierzami, to Kent był przede wszystkim wyśmienitym pilotem i miłośnikiem latania, który obejmując funkcję dowódcy był już doświadczonym pilotem oblatywaczem. Jedna z wielu niebezpiecznych przygód Kenta dotyczy maleńkiego samolotu, który zbudował wraz z kolegami w wieku mniej więcej 20 lat. Podczas pierwszego lotu Kent z powodzeniem oderwał się od ziemi i zaczął wznosić. Prędko jednak zorientował się, że nie ma kontroli nad maszyną, która zaczęła wykonywać niekontrolowaną beczkę. Kent na spokojnie rozejrzał się po kabinie, zauważył, że linki łączące drążek sterowy z lotkami odczepiły się od tegoż. Przyczepił je więc z powrotem, wyrównał lot i następnie latał kolejne 20 minut, wykorzystując swój czas i benzynę. Po wylądowaniu młodzi lotnicy ulepszyli mocowanie linek do drążka sterowego przy pomocy kawałków drutu i latali do wieczora.
Tata opowiadał, że jak podróżował do i z Indii w latach '80 Il-ami 62M, takie obracające się śruby w poszyciu skrzydeł były standardem i nikt się nie przejmował. Większe wrażenie wywarły na nim słowa kapitana, gdy spytał go o "przebieg" samolotu - "Jeszcze 3 godziny i będzie taki sam jak końcowy Kopernika"
Samoloty się nituje i klei.
Oj tam trochę obluzowane i zaraz panika. Dawniej piloci nie przejmowali się byle drobiazgami. Dla przykładu John Kent - jeden z dowódców legendarnego dywizjonu 303, ten, który zapoczątkował jego wybitne osiągnięcia bojowe. O ile jego następcy, Urbanowicz i Zumbach byli wybornymi żołnierzami, to Kent był przede wszystkim wyśmienitym pilotem i miłośnikiem latania, który obejmując funkcję dowódcy był już doświadczonym pilotem oblatywaczem. Jedna z wielu niebezpiecznych przygód Kenta dotyczy maleńkiego samolotu, który zbudował wraz z kolegami w wieku mniej więcej 20 lat. Podczas pierwszego lotu Kent z powodzeniem oderwał się od ziemi i zaczął wznosić. Prędko jednak zorientował się, że nie ma kontroli nad maszyną, która zaczęła wykonywać niekontrolowaną beczkę. Kent na spokojnie rozejrzał się po kabinie, zauważył, że linki łączące drążek sterowy z lotkami odczepiły się od tegoż. Przyczepił je więc z powrotem, wyrównał lot i następnie latał kolejne 20 minut, wykorzystując swój czas i benzynę. Po wylądowaniu młodzi lotnicy ulepszyli mocowanie linek do drążka sterowego przy pomocy kawałków drutu i latali do wieczora.
Mam nadzieję, że autor filmu powiedział o tym obsłudze samolotu a nie tylko zamieścił wideo w necie.
To tylko osłona, jeśli odpadnie, nic się nie stanie.
@elefun Nie czytałeś przygód pilota Pirxa. Jeśłi może odpaść jedna śrubka to może odpaść i cała rufa rakiety.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 sierpnia 2022 o 17:17
Tanie linie lotnicze ?
Oj tam, oj tam... Ta śruba się po prostu trzęsie z zimna. Poza tym dwie dziurki dalej śruby w ogóle nie ma i samolot nadal lata...
#ironia
Ja na twoim miejscu pociągnąłbym za hamulec bezpieczeństwa i natychmiast wysiadł.
W największym niebezpieczeństwie jest ten na kogo ta osłona spaść jak już się wszystkie śruby wykręcą
Reklama zooma aparatu.
Tata opowiadał, że jak podróżował do i z Indii w latach '80 Il-ami 62M, takie obracające się śruby w poszyciu skrzydeł były standardem i nikt się nie przejmował. Większe wrażenie wywarły na nim słowa kapitana, gdy spytał go o "przebieg" samolotu - "Jeszcze 3 godziny i będzie taki sam jak końcowy Kopernika"
Taka z niej śrubka jak ze mnie nit xD