Ok. Rozukiem, wojna i wogole, ale co w tym dziwnego?
Ja swojego czasu jechałem w piatek po pracy 1200km, żeby spedzić pół soboty i niedzieli z rodzicami i wrocić z powrotem do pracy na 8 rano w poniedziałek. Szkoda, że nie zrobiłem o tym demota, bo byłbym już może internetowym celebrytom.
500 km. W obie strony. Maluchem. Pożyczonym. Żeby pobyć z moją ówczesną dziewczyną a teraz exżoną, pół dnia i zdążyć na niedzielną służbę, która rozpoczynała się o 07.00. Ech... znów się tak zakochać...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 września 2022 o 19:37
i co w tym dziwnego? nie pierwsza to wojna gdzie żołnierze mają urlopy i przepustki
Ok. Rozukiem, wojna i wogole, ale co w tym dziwnego?
Ja swojego czasu jechałem w piatek po pracy 1200km, żeby spedzić pół soboty i niedzieli z rodzicami i wrocić z powrotem do pracy na 8 rano w poniedziałek. Szkoda, że nie zrobiłem o tym demota, bo byłbym już może internetowym celebrytom.
Wystarczyło czasu na sesję zdjęciową.
To chyba normalne zachowanie normalnego faceta?
Czyli kogoś zaskakuje, że żołnierze w czasie wojny widują się z rodzinami tylko na przepustkach i urlopach raz na jakiś czas?
A sarenki po drodze nie pogłaskał?
500 km. W obie strony. Maluchem. Pożyczonym. Żeby pobyć z moją ówczesną dziewczyną a teraz exżoną, pół dnia i zdążyć na niedzielną służbę, która rozpoczynała się o 07.00. Ech... znów się tak zakochać...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2022 o 19:37