Ja do teraz mam telefon stacjonarny który nie ma wyświetlacza i żadnej pamięci żeby zapisać jakiś numer i wiesz, wszystkie numery są zapisane w książce telefonicznej, i każdy tak raczej ma jak ma telefon domowy nie tylko komórkę.
Ta część w moim mózgu dalej pamięta numery telefonów sprzed lat, również te, które od dawna już nie działają (stacjonarne) lub które zostały utracone (komórkowe). Przy okazji jestem ciekawe, kto w czasach przedkomórkowych był w stanie zapamiętać więcej niż (dajmy na to) 10 numerów do siebie, rodziny i najbliższych znajomych? Reszta przecież była zapisywana w zeszytach lub brana z książki telefonicznej.
@Eaunanisme Wiele osob jest w stanie zapamietac wiecej niz 10 numerow telefonu jesli chca. Pytanie tylko po co zapamietywac numery ktorych I tak nie bedzie sie uzywalo czesciej niz raz na kilka miesiecy albo moze I wcale (pomijam wazne numery alarmowe). Nasz mozg na szczescie we wiekszosc przypadkow sam decyduje co warto zapamietac a co nie, gdyby nie to zwariowalibysmy. Wiele information jest traktowanych jako smieci, przechodza przez nas I sa nie rejestrowane, lub rejestrowane I usuwane po pewnym czasie. Wracajac do numerow telefonu to tak jak juz zaznaczyles: mozna zapisac w zeszytach czy sprawdzic w ksiazce telefonicznej. Mnie tylko zastanawia kto jeszcze uzywa numerow stacjonarnych, nie smieszkuje ale naprawde sie zastanawiam. Starsi ludzie I firmy? Pozdrawiam
@WalnietaAutystyczka88 Pisząc "był w stanie" chodziło mi bardziej "było mu to potrzebne i musiał". Jako dzieciak miałem w domu telefon stacjonarny i pamiętałem wyłącznie numery do rodziców (pierwsze komórki), do domu swojego, babci i do 2-3 najbliższych znajomych. Więcej nie potrzebowałem. Czy moi rodzice potrzebowali? Nie sądzę, żeby nosili w głowie telefon do fryzjera lub dentysty, czy nawet mojego wychowacy.
Zapamiętuje piny i hasła.
Ja do teraz mam telefon stacjonarny który nie ma wyświetlacza i żadnej pamięci żeby zapisać jakiś numer i wiesz, wszystkie numery są zapisane w książce telefonicznej, i każdy tak raczej ma jak ma telefon domowy nie tylko komórkę.
@Darksmakosz
To książki telefoniczne jeszcze istnieją?
Zastanawia się, jak ja ją/go zapisałem lub kto to jest w książce telefonu ;)
Ta część w moim mózgu dalej pamięta numery telefonów sprzed lat, również te, które od dawna już nie działają (stacjonarne) lub które zostały utracone (komórkowe). Przy okazji jestem ciekawe, kto w czasach przedkomórkowych był w stanie zapamiętać więcej niż (dajmy na to) 10 numerów do siebie, rodziny i najbliższych znajomych? Reszta przecież była zapisywana w zeszytach lub brana z książki telefonicznej.
@Eaunanisme Wiele osob jest w stanie zapamietac wiecej niz 10 numerow telefonu jesli chca. Pytanie tylko po co zapamietywac numery ktorych I tak nie bedzie sie uzywalo czesciej niz raz na kilka miesiecy albo moze I wcale (pomijam wazne numery alarmowe). Nasz mozg na szczescie we wiekszosc przypadkow sam decyduje co warto zapamietac a co nie, gdyby nie to zwariowalibysmy. Wiele information jest traktowanych jako smieci, przechodza przez nas I sa nie rejestrowane, lub rejestrowane I usuwane po pewnym czasie. Wracajac do numerow telefonu to tak jak juz zaznaczyles: mozna zapisac w zeszytach czy sprawdzic w ksiazce telefonicznej. Mnie tylko zastanawia kto jeszcze uzywa numerow stacjonarnych, nie smieszkuje ale naprawde sie zastanawiam. Starsi ludzie I firmy? Pozdrawiam
@WalnietaAutystyczka88 Pisząc "był w stanie" chodziło mi bardziej "było mu to potrzebne i musiał". Jako dzieciak miałem w domu telefon stacjonarny i pamiętałem wyłącznie numery do rodziców (pierwsze komórki), do domu swojego, babci i do 2-3 najbliższych znajomych. Więcej nie potrzebowałem. Czy moi rodzice potrzebowali? Nie sądzę, żeby nosili w głowie telefon do fryzjera lub dentysty, czy nawet mojego wychowacy.
Moja zapamiętuje PESELe całej rodziny, potrzebne między innymi w aptece.
@daclaw uzyteczna informacja wiec dobrze ze zostala zapamietana:) tak mi sie przynajmniej wydaje.
teraz musi zapamiętać PESEL, czterysta kodów do aplikacji hasła do banku i numer umowy z RWE