Wystarczy niecała godzina na tej meksykańskiej drodze, by zorientować się, co to za miejsce. Ostre zakręty spowodowały śmierć niejednego kierowcy, a wzdłuż drogi można obserwować cmentarzysko pojazdów. W zimie lepiej nie zapuszczać się w te okolice
Najniebezpieczniejsza droga w Nowej Zelandii. Ostre zakręty, polna droga i jeden pas ruchu, zniechęcają firmy ubezpieczeniowe do jakichkolwiek wypłat za straty poniesione w tym miejscu
Szacuje się, że na tej drodze rocznie umiera około 3000 podróżujących, głównie za sprawą kilku czynnych osuwisk. Oprócz tego na obszarze, gdzie znajduje się droga, umiejscowione są siedziby kilku gangów
Zabrakło jeszcze drogi w Polsce z kierowcami nieprzestrzegającymi przepisów, myślącymi, że ich umiejętności równe są Schumacherowi, a faktycznie potrafiącymi najwyżej pchać taczkę.
@esbek2
Niestety, ale w wielu krajach na świecie takie zachowanie kierowców to standard. Zwykle tych gorzej rozwiniętych. Tak więc Polska na tle świata nie jest pod tym względem wyjątkiem.
@esbek2 panie, sama prawda...
U mnie jak mieszkałem u rodziców, to na ulicy, gdzie mieszkałem, ogólnie był spokojniejszy ruch. Ale jak otworzyli most, wiele skrótowych ulic, to ludzie zaczęli po niej jeździć częściej i szybciej. Wcześniej oczywiście ludzie też jechali szybko, ale to bardzo rzadko. A, że ulica nie do końca była dopasowana do prędkości większej niż 100 km/h(brukowana ulica, największym problemem była geometria. Raz było pod małą górkę i raz z małej górki, a oprócz tego ulica wyglądała tak, że jej końce były na samym górze, a środek na dole), a ludzie jeździli grubo ponad 100, to i były wypadki. Wiesz, ja widziałem niejednokrotnie lecący pojazd czy raczej mocno podskakujący pojazd. W okolicy domu była mała górka na ulicy(tzn. małe wzniesienie na ulicy) i jak ktoś jechał bardzo szybko, to właśnie podskakiwał na takiej górce. Nawet parę razy zdarzało się, że były aż 2 wypadki tego samego dnia na ulicy. Ludzie to debile i tyle.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2022 o 12:43
DK 8. Polska. Już tylko z Polakami jest ekstremalnie. Do tego dochodzą kierowcy litewscy, estońscy, łotewscy. Nie tak dawno Rosjanie i Białorusini. W porównaniu z tym, powyższe drogi (z niewielkimi wyjątkami), to niedzielny spacerek po promenadzie.
to zdjęcie nie przedstawia Trollstigen w Norwegii, tylko Stilfzer Joch/Passo dello Stelvio, Włochy.
Widać, że opisy pisał ktoś kto nie ma pojęcia o czym pisze.
Passo Stelvio, ścieżka troli są normalnie przejezdne. Do tego stopnia, że na Stelvio parę lat temu poszerzyli zakręty tak, by mogły się minąć na nich autokary.
Droga atlantycka w Norwegii (jeżeli dobrze pamiętam nr to 51) jest bardzo malownicza, szeroka i bezpieczna. A wypaść z niej można tylko wtedy jak się ktoś na widoczki zagapi.
Wszystkie trzy przejechałem obładowanym motocyklem.
@M_72
I ten debilny opis "włoska droga na wschód od Alp". Drogi na wschód od Alp znajdują się w Słowenii.
Drogi na wys. ponad 5000 m n.p.m. nie są czymś nadzwyczajnym. Sam po takich jeździłem w Andach argentyńskich i peruwiańskich. Tylko tam był przyzwoity asfalt, tylko choroba wysokościowa była problemem.