Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
285 292
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar melblue
+30 / 30

Czy mogę nauczyć w 25 minut prowadzącą rozmowę głębszych funkcji programu administracyjnego, a ja na to: na którym (czyim) programie? Na państwa? Nie mogę, bo nie jestem jeszcze pracownikiem i nie mam podpisanej klauzuli dot. poufności danych itp, a na programie poprzedniej firmy również nie mogę, bo nie mam uprawnień do pokazania pani zawartości i przetwarzania danych w jej obecności ze względu na odo. Pani nadęła się i... koniec rozmowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xynthia
+37 / 37

Nie ja, tylko przyjaciółka - starając się o pracę sprzątaczki w sklepie usłyszała, czy umie kręcić ósemki mopem, bo sprzątać też trzeba z gracją, to jest eksluzywny sklep...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+13 / 13

Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, ale trzy lata po tym, jak zostałem zatrudniony.
Zmieniłem miejsce zamieszkania i przeniosłem się do innego zakładu pracy, ale pracodawca dalej był ten sam. Dział kadr coś pomieszał w papierach, czegoś nie dosłali, coś źle wypełnili. przeniesienie zajęło około roku. I tak dostałem się na rozmowę. Pytanie tylko o wiek, zainteresowania, czy dobrze znoszę stresowe sytuacje. Mało tego, rekrutant powiedział, że oddzwonią. Od razu poszedłem do dyrektora owego zakładu. Przedstawiłem sytuację, że chcę tylko zmienić miejsce i zakład pracy. Dopiero dyrektor załatwił sprawę w ciągu tygodnia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cylindryk
-1 / 9

Na szczęście przyjmował mnie do pracy team leader, a nie HR-y.
Więc rozmowa rzeczowa, w sensie jakie oczekiwania finansowe mam, co będę robić, i tak dalej.
A i tak wyszło, że po 2 miesiącach zmieniłem niechcący dział, bo zostałem, nazwijmy to, podkradziony, bo chciałem konkretne, nocne zmiany. :)
Co, skądinąd, wszystkim na dobre wyszło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+21 / 23

"Jak przesunąć górę Fudżi o 20 km?" Niestety, tłumaczenie, że się nie da, bo to aktywny wulkan, trafiało na ścianę.

Nie dostałem tej pracy. Ciekawe, czemu...

EDIT: Jestem programistą, i tego właśnie stanowiska dotyczyła rozmowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2022 o 15:05

S Schneemil
+10 / 14

@Hermenegild Wystarczy przytrzymać w palcach i poczekać aż Ziemia się obróci. W międzyczasie można rozwijać szlauch, żeby później było podłączyć magmę do góry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Attusa30
+1 / 3

@Hermenegild. Jako informatyk to prosta rzecz. Bierzesz fotkę Fudżi. Wycinasz wulkan i wklejasz w fotkę miejsca 20 km oddalonego od tej góry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+3 / 7

@Rydzykant , uważasz, że do głupoty trzeba się dopasować? Ja uważam że trzeba ją wskazać i wyśmiać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 5

Rekruterzy, to banda zwyczajnych nierobów jadących na falu durnej mody na to stanowisko. Udają cwaniaków i psychologów a tak naprawdę bezmyślnie powielają schematy rozmów znalezione w internecie.

Gdybym miał firmę i potrzebował bym np. spawacza albo informatyka, to na rozmowę z kandydatami wysłał bym spawacza albo informatyka, takiego, którego znam, i któremu ufam. Jeśli po rozmowie z kandydatem mój pracownik stwierdzi, że gość się nadaje, albo dobrze rokuje, to zatrudniam człowieka i tyle ceregieli.

Jeśli nie mam takich fachowców, bo dopiero buduję zespół, rozmawiam z kandydatami osobiście. Jeśli nie znam się na ich robocie, to chciałbym poznać człowieka, nawet bardziej od strony osobowości, niż umiejętności zawodowych jakkolwiek te są też ważne.

Od ponad 20 lat mam małą firmę. W sumie przewinęło się przez nią 6 ludzi. Praca nie monotonna, wymagająca myślenia, zawsze coś nowego. Z tych 6 tylko jeden był przygotowany zawodowo i praktycznie do tej pracy, jednak był najmniej z nich bystry i pojętny, a mimo to pracował najdłużej. Był po prostu bardzo komunikatywny i mocno wpływał na pozytywną atmosferę w pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
0 / 4

@adamis62
Jeśli zależy Ci na pracy w tej konkretnej firmie, potraktuj rekrutera jako uciążliwego idiotę, który pęta się pod nogami. Nie możesz go kopnąć, dlatego omijasz i robisz swoje. Jeśli Ci nie zależy bo firma jest g@wniana, to znajdujesz lepszą.

Zauważ jedno. Nikt merytorycznie nie skomentował mojego wpisu. Wszyscy postawili minusy. Czyli ludzie frustrują się z powodu braku umiejętności radzenia sobie z durnymi rekruterami i ich absurdalnymi pytaniami.
Rekruter powinien być tylko pierwszym filtrem, odrzucającym kompletnych nierobów i idiotów. To może zrobić nawet przeciętnie inteligentna sekretarka, bez psychologicznych fakultetów. Na następnym etapie z kandydatem powinien rozmawiać specjalista z dziedziny, w której dany człowiek ma pracować. Dopiero ten etap stanowi istotę sprawy, reszta jest stratą czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hermenegild
+2 / 2

@Rydzykant Ale to nawet nie jest to, o czym piszesz. Pojawiła się kilka lat temu taka moda na zadawanie pytań z kosmosu ("Jak przenieść Fudżi?", "Ile piłek pingpongowych zmieści się w samochodzie/kontenerze/statku?", "Ilu jest stroicieli fortepianów w Nowym Jorku?", itp.). Modę tę zapoczątkowało zdaje się Google, próbując przetestować sposób, w jaki ludzie dochodzą do odpowiedzi, ale podchwyciło ją wiele innych firm, które chciałyby być jak Google. W tego typu pytaniach nieistotna jest Twoja odpowiedź, ważne jest to, w jaki sposób do tej odpowiedzi dochodzisz.

Tyle, że Google po paru latach stwierdził brak związku pomiędzy wynikiem podobnych pytań a późniejszą wydajnością pracownika i wycofał się z zadawania ich, ale inne firmy trwają w tej modzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
-1 / 3

@Hermenegild
Masz rację. To jest chore. Chociaż prawdę mówiąc, coś podobnego przez dziesiątki lat obowiązywało w żeglarstwie, w czasie podsumowującego egzaminu na Kapitana lub Sternika Morskiego. Po egzaminach cząstkowych (nawigacja, locja, meteorologia , budowa silnika, pierwsza pomoc i ileś tam jeszcze innych) następował egzamin zwany "rozbójnikiem" zdawany przed całą komisją "starych wyjadaczy". Pamiętam jedno z spośród pytań, które mnie zadano.
"Z jakiego materiału powinna być deska do krojenia używana w kambuzie (kuchni na jachcie)"
Odpowiedziałem:
"Na starym, drewnianym lub stalowym jachcie należy używać deski z drewniana bukowego, a na nowoczesnym laminatowym, deski plastikowej."
Zdołałem wybronić swoją odpowiedź, chociaż było krucho ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
+3 / 7

Ile zarabiałem wcześniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lukas1121
+7 / 17

Ja najglupsze pytanie jakie usłyszałem na rozmowie?
"czy nie wydaje się Panu że jest Pan bezczelny? Jak można zaczynać rozmowę od pytań o zarobki!" na co grzecznie odpowiedzialem
A po co mamy sobie czas nawzajem marnować? Najpierw muszę sprawdzić czy was na mnie stać.
Rozmawiałem z jakąś wyniosla dyrektorka, najlepsze jest to że za ścianą z kartonu siedział syn prezesa który zajmował się produkcją i jak mnie usłyszał to wstał, wychylil się zza ścianki i od niechcenia zapytał co robiłem, czy znam takie i takie maszyny itp. Spytał się ile chce zarabiać i kazał niemiłej babie dać mi ile chce i przyjąć na okres próbny. Jeden z lepszych przełożonych z jakim miałem doczynienia a przepracowalem łącznie w około 30firmach przez ostatnie 15lat. Mam złota zasadę. Coś mi się nie podoba albo szef robi inaczej nizsie umawialiśmy? Idę na jedną rozmowę, jak to nie pomaga to Trzaska za sobą drzwiami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X konto usunięte
+3 / 21

@lukas1121 czyli w każdej firmie pracowałeś średnio max 6 miesięcy, dodając do tego okresy bezrobocia to pracujesz między 3 a 6 miesięcy, po czym znów stajesz się bezrobotny. Napisz szczerze, że nigdzie cię nie chcą i nie jesteś w stanie przejść okresu próby. Dziwię się, że ktokolwiek chce cię zapraszać na rozmowy, chyba tylko desperaci. To co piszesz to tłumaczenie swojej sytuacji, udajesz przed samym sobą, że to twoje wybory, jednak prawda jest inna. Rozpoczęcie rozmowy od zarobków nie należy do dobrego pomysłu, gdyż pracodawca cię nie zna i nie wie ile może zaoferować ci za twoje usługi. Najpierw należy się zareklamować i pokazać dlaczego to ciebie należy zatrudnić a potem negocjować stawki. Zaczynając rozmowę od stawek aspirujesz jedynie do minimalnej krajowej i jednocześnie pokazujesz swoją roszczeniowość. Osobiście z rozmowy bym cię wygonił a powodem jest wysoka roszczeniowość, czyli ciągłe oczekiwania przy braku zaangażowania, kompletny brak ambicji i dążenia do rozwoju swojego oraz firmy, własne teorie dotyczące funkcjonowania firmy, traktowanie swoich pracodawców z góry, jako gorszych (tak też będziesz traktował współpracowników) oraz wreszcie i najważniejsze brak stabilizacji zawodowej. Wyszkolenie pracownika to ogromny koszt i kilka miesięcy jego bezproduktywnej pracy, to jest inwestycja na lata a nikt nie inwestuje w coś, co po czasie nie przyniesie zysku a jedynie wygeneruje same straty. Zastanów się i przestań kozaczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
+4 / 12

Najgłupsze pytanie, gdy idzie się do pracy to "Ile chciałby/aby pan/pani zarabiać?". Nawet pytania o krzywiznę banana były mądrzejsze, bo to kwestia myślenia abstrakcyjnego i kreatywnego na niektórych stanowiskach. Pytanie się kogoś ile by chciał zarabiać w moim przypadku zawsze kończyło się "Kilka milionów rocznie. Ale znam różnicę pomiędzy marzeniami, a rzeczywistością."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X konto usunięte
-2 / 12

@Loganesko wbijcie sobie ludziska do głowy, że nie jest to głupie pytanie a pytanie o oczekiwania wobec pracodawcy. Znajcie swoją wartość i nie rzucajcie od razu milionami bo to pokazuje waszą postawę wobec przyszłych pracodawców a konkretnie ironiczne podejście do tematu. Idąc na rozmowę trzeba rozeznać się w dochodach w pokrewnej branży i podać kwoty realne, ale w górnych widełkach. Jeśli jesteście dobrzy to być może dostaniecie takie stawki, jeśli pracodawcy nie stać na nie, to będzie to informacja dla was, jakich podwyżek spodziewać się w przyszłości, nikt też nie zapłaci wam więcej niż sami chcecie. Stawki się negocjuje na rozmowach a nie przyjmuje z pokorą co dają, nie te czasy gdzie bezrobocie sięgało 30%, teraz ciężko o DOBREGO pracownika niewykwalifikowanego, nie mówiąc już o fachowcach, patałachów natomiast jest na pęczki. Znajcie ludzie swoją realną wartość a w naszym kraju będzie lepiej, jak będziemy zgadzać się pracować za minimum krajowe to sami sobie będziemy wyrządzać krzywdę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
+1 / 7

@Xsiondz_Karol_W Jest to NAJBARDZIEJ DEBILNE pytanie jakie możesz zadać jako rekruter. Gdybyś był odpowiedzialny za rekruatacje w mojej firmie i ktoś by się pochwalił, że zadajesz tego typu pytania to posadę byś stracił w tempie ekspresowym.
Jeśli publikujesz ofertę pracy to w 90% są dołączone stawki. Jeśli wystawiasz ofertę, która obejmuje daną kwotę i zadajesz to pytanie w trakcie rekrutacji to pytanie w kontrze zadane powinno dotyczyć natury kompetencji rekrutera.
Jeśli publikujesz ofertę pracy bez określonej stawki i zadajesz to pytanie, to jasny sygnał dla kandydata na stanowisko z ogłoszenia, że powinien brać nogi za pas i jak najszybciej się oddalić. Oznacza to tylko i wyłącznie, że potencjalny pracodawca zamierza z takiej osoby wycisnąć maksimum za minimum. Patrz amazon, jysk, castorama, biedronka, czy inne nieudane korpy i pseudokorpy.
Oferta pracy musi być jasna, przejrzysta i prosta. Dla osób poszukujących pracy dodam, że by przygotować się na to najdurniejsze z pytań na rozmowie o prace, wystarczy sobie wygooglować stawki w podobnych firmach i wyciągnąć średnią (zarówno po to by zweryfikować opłacalność opublikowanej stawki, jak i by przygotować się na to gówno-pytanie by oszczędzić ponownie sobie czasu i rozczarowania z januszexów, czy patokorpów typu jysk, amazon, etc.).
EDIT: Dodam jeszcze, bo mi ucięło:
Jak macie ofertę pracy np. Magazynier i macie podane kryteria typu system zmianowy, benefity, ewentualne dane dotyczące premii, to możecie to sobie zsumować z podstawą.
Dla przykładu Magazynier wahałby się w 8 firmach (relacje pracowników macie z reguły online) pomiędzy 3000 netto do 5000 netto (kalkulatory kwoty netto-brutto też są online), to liczycie sobie to przez ile firm i jaką stawkę daje. Jak macie po równo, co rzadko się zdarza, to wychodzi 4000 netto. Jak idziecie na rozmowę i dostajecie to gówno-pytanie to mówicie 4k netto (lub wersje brutto dla stawki), a jeśli macie ustalone, że z waszych obliczeń wyszło wam 4k, a osoba oferuje w ogłoszeniu 3400 to już wiecie, że nie warto, bo to oznacza balansowanie pomiędzy minimum rynkowym + (+/-) 10%, co byście nie czuli się pokrzywdzeni i by argument "gdzie indziej zarabiają mniej" zawsze działał.
Kolejna rzecz - zawsze warto zapytać o system awansu, jeśli awans jest możliwy w 2 lata to dobrze, jak awans jest uzależniony "wyłącznie od wyników" i rekruter nie potrafi określić przybliżonego czasu - ściema i się wychodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2022 o 16:52

avatar Arry
+1 / 1

@Loganesko Masz tu sporo racji, ale w Polszy nadal panuje jakieś dzikie przeświadczenie, że "o piniądzach się nie rozmawia".
I teraz weź sobie coś mniej popularnego, Jakiegoś redaktora, kosztorysanta czy coś w ten deseń i za cholerę nie znajdziesz stawek. Albo jeżeli znajdzie to będą to stawki oferowane dorabiającym studentasom.
Niestety dopóki w ogóle będzie mentalność "nie ujawniamy w ofercie o pracę oferowanych zarobków i pytamy pracownika ile chciałby zarabiać", dopóty będą właśnie takie problemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
-3 / 5

@Arry Zgadzam się w 100%, że problem wynika z oświadczenia oferowanej stawki. Dla mnie rzeczy typu stawka podstawowa (netto lub brutto), system zmianowy (najlepiej z podanymi godzinami na poszczególne zmiany), oferowane benefity, obecność premii lub jej brak, czy inne informacje powinny być obowiązkowo zamieszczane w ogłoszeniach z ofertą pracy. Masa ludzi wtedy miałaby łatwiej, bo ani by nie było problemów z ustaleniem, czy taka praca nam pasuje, nie marnowaliby ludzie wzajemnie swojego czasu, zarówno ci rekrutujący, jak i ci rekrutowani... same plusy.
Ale nie, januszexy i inne patokorpy dalej będą nie publikować tego wszystkiego, bo "RODO" lub inne gówno, co jest tylko wymówką od szukania najtańszej siły roboczej lub jak to napisałeś/aś "studentasów".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X konto usunięte
-4 / 4

@Loganesko po pierwsze, to każdy sobie rzepkę skrobie, jak masz ogłoszenie ze stawką to chyba tylko idiota, albo rekruter wyjątkowo nieprzygotowany pytałby o dochody, co nie zamyka drogi negocjacji kandydatowi. Jeśli nie ma stawki to fajnie byłoby się dogadać na rozmowie, nie przyjmować z pokorą co dają, nie uważasz? Jednak ty jako pracodawca masz prawo nie dać takiej możliwości rekruterom. Po drugie, jak tak łatwo zwalniasz ludzi, którzy są odpowiedzialni za działanie twojej firmy, to wiedz, że są pracownicy, którzy o tym wiedzą i nigdy nie zaaplikują do ciebie. Stabilizacja w firmie jest jedną z rzeczy, której oczekują ludzie, to jest potrzeba. Ci pracownicy to zazwyczaj wysokiej jakości fachowcy. I wreszcie po trzecie masz jasny i konkretne zasady którymi się kierujesz a stawki w twojej firmie są z góry narzucone i niegocjowalne. Tracisz tym samym możliwość zatrudnienia ludzi, którzy być może wnieśliby coś w twój biznes a nie byli jedynie trybikami w maszynie. Po czwarte nie jestem niczyim pracownikiem i cieszę się że byś mnie zwolnił, nie chciałbym u ciebie pracować, sam posiadam firmę i rekrutuję pracowników. Chcę wiedzieć ile muszę zapłacić za usługi oferowane przez zatrudnianych ludzi, bo praca nakładcza to inaczej sprzedawanie swoich usług pracodawcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Loganesko
-5 / 5

@Xsiondz_Karol_W "Ci pracownicy to zazwyczaj wysokiej jakości fachowcy." tego typu pytania podczas procesu rekrutacji świadczą właśnie o czymś zupełnie przeciwnym. Jeśli pracodawca nie przedstawia stawki jawnie w ogłoszeniu to jest to siłą rzeczy przeniesione na sam proces rekrutacji. Mniejsza o to, że taka rzecz jest zwyczajnie głupia, ale jaka by nie była, jeśli rekruter zamiast przedstawić stawkę wprost skoro nie ma jej w ogłoszeniu o pracę zadaje pytanie odnośnie ile kandydat chce zarabiać to jest to PONOWNIE jasny sygnał dla kandydata, że firma będzie próbowała wydusić jak najwięcej roboty za jak najsłabszą stawkę. To jasny sygnał, że kandydat powinien wstać i podziękować, chyba że jakimś kosmicznym cudem akurat jego oczekiwania zostają spełnione. W przeciwnym razie, w tył zwrot i żegnam. Czy to wymóg pracodawcy, czy nie, przejrzystość i klarowność zapewnia właśnie to, o czym napisałeś, a nie jakieś bzdury rekrutacyjne. Jeśli pracownik pracuje źle to go zwalniam, a jeśli rekruter sam z siebie zadaje pytanie o to ile chcemy zarabiać (tak, ja sam miałem takie dwa przypadki, jeden w amazonie pomimo publikowanej stawki i tak, starali się ją ze mną negocjować w dół), a ja np. jako właściciel firmy bym się o tym dowiedział zakulisowo - do zwolnienia na głupi pysk, bo to duda, nie fachowiec.
Inna kwestia jak właściciel firmy, tudzież potencjalny pracodawca sam wymaga tego od rekrutera, bo jak pisałem to jest sposób na pozyskanie niewolnika. Maksimum pracy za minimum płacy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dragoo
+6 / 6

Znajomy opowiadał, że w jego firmie zatrudniono zespół HRowców, na który wydano ok. 200 tys. zł. Przez cały rok zrekrutowali tylko kilka osób i ogłosili to na spotkaniu firmowym jako sukces.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D danbalan
0 / 2

II etap konkursu na samodzielne stanowisko w pewnym urzędzie. Padają normalne pytania jak na to stanowisko. Ostatnie było najlepsze - jak widzi pan swoją pracę na swoim stanowisku, jak będzie wyglądała pana praca....
Heh dobre, w momencie rozmowy kwalifikacyjnej juz mam wiedzieć jak będzie wyglądała moja praca. Dodam że nigdy nie zajmowałem się i tym i nie miałem doświadczenia w tym zakresie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawelkolodziej
+2 / 2

To jest jeszcze nic. Anetka powie ci, że praca wygląda tak i tak; w takich i takich dniach i godzinach po czym umówi cię na rozmowę z kierownikiem danej komórki i on robi wielkie oczy bo wszystko wygląda zupełnie inaczej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Olga887
0 / 0

Czy planuję mieć dzieci i (niby zadane przy okazji, podczas rozmowy o pogodzie), czy jestem odporna...Zadane podczas jednej rozmowy, jedno po drugim, prawie zaraz po sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kooment
+3 / 3

@Olga887
Mnie raz zapytano czy planuję zajść w ciążę. Zapytałam czy panów też pytają czy chcą niedługo zostać tatusiami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem