E tam. Jak się całe dzieciństwo mieszkało na 4 bez windy, to zbieganie co 2 i skok z ostatnich trzech było normalnym schodzeniem. ( 2 2 2 i skok) Teraz już nie spróbuję, bo pewnie coś by mi pękło, albo odpadło.
No tak, w erze gdzie 80% spoleczenstwa lapie zadyszke wchodzac na drugie pietro, ktorzy potem w internecie wyzywają np kulturystow od kalek, to rzeczywiscie karkołomny wyczyn.
Autorze nie, to nie jest wyczyn. Zalecam minimum aktywności fizycznej.
@Anah19 - dokładnie - w bloku, w którym mieszkałem w dzieciństwie, były 3 schody, podest, skręt o 90 stopni, 9 schodów, podest, skręt o 90 stopni, 3 schody, podłoga (piętro), skręt o 90 stopni, powtórka. Skakało się po 3 schody na te podesty/podłogę.
E tam. Jak się całe dzieciństwo mieszkało na 4 bez windy, to zbieganie co 2 i skok z ostatnich trzech było normalnym schodzeniem. ( 2 2 2 i skok) Teraz już nie spróbuję, bo pewnie coś by mi pękło, albo odpadło.
No tak, w erze gdzie 80% spoleczenstwa lapie zadyszke wchodzac na drugie pietro, ktorzy potem w internecie wyzywają np kulturystow od kalek, to rzeczywiscie karkołomny wyczyn.
Autorze nie, to nie jest wyczyn. Zalecam minimum aktywności fizycznej.
@Anah19 - dokładnie - w bloku, w którym mieszkałem w dzieciństwie, były 3 schody, podest, skręt o 90 stopni, 9 schodów, podest, skręt o 90 stopni, 3 schody, podłoga (piętro), skręt o 90 stopni, powtórka. Skakało się po 3 schody na te podesty/podłogę.
Grawitacja. Łatwiej kontrolować sytuację pokonując ją, niż kiedy ona "pomaga".
Nie. To nic trudnego.