W ,,Pianiście'' pojawiła się postać nazistowskiego komendanta, który docenił kunszt muzyczny głównego bohatera, okazał mu empatię oraz mu pomógł w potrzebie. Jest to postać oparta na faktycznym człowieku. Nie mniej ten człowiek nie sprawia, że nazizm nagle nie jest zły i zbrodniczy...
religia KK to tradycje obrzędy i dogmaty i święta nie mające nic wspólnego z naukami Jezusa a jacyś dewoci doj...i się do Halloweenn to jak by gość wpadł w rzadkie szambo wyszedł niego i śmiał się z strażaka który go wyciągnął ze wdepnął w gówno i ma brudne buty.
Ok, ksiądz to mądrze wyjaśnił. Tylko w jednym się pomylił. To święto, o którym wspomina na pewno nie ma korzeni chrześcijańskich. Jeśli już, to co najwyżej katolickie, a to ogromna różnica.
Ależ klechy od zawsze doskonale zdają sobie sprawę, że Halloween to żadne satanistyczne święto. Wcześniej mówili tak, bo pozwalało to trzymać owieczki w ryzach. Dziś, kiedy halloweenowe zabawy rozpopularyzowały się na tyle, że rodzice katolickich dzieci pukają się w czoło na wieść o kleszych przestrogach i straszeniu ogniami piekielnymi - zmieniono narrację na bardziej odpowiednią, taką, która w konsekwencji przyniesie nienasyconemu klerowi jakieś korzyści.
Tezy, które wygłasza pan ksiądz, tak diametralnie różne od dotychczasowego stanowiska kościoła, są pierwszymi próbami zagarnięcia tego święta dla siebie. Obłuda polega na tym, że ten pan udaje, że to tylko jego osobiste stanowisko. Stawia się niejako odważnie naprzeciw KK, niby bohater, albo wielki reformator, a w rzeczywistości - jestem przekonany - wykonuje tylko polecenia. Kościół dostrzegł, że na halloween można zwyczajnie zarobić, a nazywanie tego obrządkiem okultystycznym raczej odpycha niż przyciąga młodych wiernych (dzieci, na których indoktrynacji i wykorzystaniu zależy im najbardziej). Zmienia zatem narrację, na taką, która ma perspektywie przynieść korzyści.
Tylko patrzeć, jak pedofile w sutannach będą się tłumaczyć, że chcieli tylko "postraszyć" dzieci, bo to taka katolicka tradycja...
W ,,Pianiście'' pojawiła się postać nazistowskiego komendanta, który docenił kunszt muzyczny głównego bohatera, okazał mu empatię oraz mu pomógł w potrzebie. Jest to postać oparta na faktycznym człowieku. Nie mniej ten człowiek nie sprawia, że nazizm nagle nie jest zły i zbrodniczy...
@lolo7
Fakt katolicyzm to zło.
religia KK to tradycje obrzędy i dogmaty i święta nie mające nic wspólnego z naukami Jezusa a jacyś dewoci doj...i się do Halloweenn to jak by gość wpadł w rzadkie szambo wyszedł niego i śmiał się z strażaka który go wyciągnął ze wdepnął w gówno i ma brudne buty.
"Człowiek nie może znaleźć się pod wpływem jakichś magicznych, czy okultystycznych mocy".
Tyle wystarczy powiedzieć żeby zdanie było w 100% prawdziwe. Pozostałe dodatki tylko rozwadniają lub wypaczają to proste stwierdzenie.
Wyjasnij to polskim typowym katolikom... A raczej katonazistom
Znalezione na FB.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 listopada 2022 o 17:04
Ok, ksiądz to mądrze wyjaśnił. Tylko w jednym się pomylił. To święto, o którym wspomina na pewno nie ma korzeni chrześcijańskich. Jeśli już, to co najwyżej katolickie, a to ogromna różnica.
Ależ klechy od zawsze doskonale zdają sobie sprawę, że Halloween to żadne satanistyczne święto. Wcześniej mówili tak, bo pozwalało to trzymać owieczki w ryzach. Dziś, kiedy halloweenowe zabawy rozpopularyzowały się na tyle, że rodzice katolickich dzieci pukają się w czoło na wieść o kleszych przestrogach i straszeniu ogniami piekielnymi - zmieniono narrację na bardziej odpowiednią, taką, która w konsekwencji przyniesie nienasyconemu klerowi jakieś korzyści.
Tezy, które wygłasza pan ksiądz, tak diametralnie różne od dotychczasowego stanowiska kościoła, są pierwszymi próbami zagarnięcia tego święta dla siebie. Obłuda polega na tym, że ten pan udaje, że to tylko jego osobiste stanowisko. Stawia się niejako odważnie naprzeciw KK, niby bohater, albo wielki reformator, a w rzeczywistości - jestem przekonany - wykonuje tylko polecenia. Kościół dostrzegł, że na halloween można zwyczajnie zarobić, a nazywanie tego obrządkiem okultystycznym raczej odpycha niż przyciąga młodych wiernych (dzieci, na których indoktrynacji i wykorzystaniu zależy im najbardziej). Zmienia zatem narrację, na taką, która ma perspektywie przynieść korzyści.
Tylko patrzeć, jak pedofile w sutannach będą się tłumaczyć, że chcieli tylko "postraszyć" dzieci, bo to taka katolicka tradycja...