Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
274 283
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K Kali2
0 / 4

a potem rosną takie ślamazary co nic nie potrafią i są uczulone na wszystko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@Kali2 Jestem z pokolenia które "wychodziło na dwór się pobawić" i jestem uczulona na wszystko. Nie wspominając o mojej mamie - jeszcze większym alergiku.
Na alergię ma wpływ wiele czynników, "sterylność" chowania jest jednym z nich, ale nie jedynym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+10 / 12

Zawsze mnie rozwala jak starsi narzekają na młodsze pokolenia, a nie zwracają uwagi kto te młodsze pokolenie wychował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Uhtred
+2 / 2

@agronomista To raz. Jak byłem mały (lata 80te) to mogłem iść gdzie chciałem I robić co chciałem. Jak się coś od...ało to w domu czekał pas. Teraz jak ktoś Cię podpoerdzieli że dzieciak się szlaja bez opieki możesz mieć problemy to raz, a nie daj Boże coś się stanie to masz przeje...ane. Kiedyś jak się dzieciak utopił w stawie to był wypadek, nieszczęście. Dziś jak się ktoś skaleczy to prokurator za złe sprawowanie opieki. I raczej bym się skłaniał ku temu, że dużo ludzi woli dla świętego spokoju dać dzieciakowi komputer i święty spokój, niż ma się martwić gdzie dziecko przebywa i czy zaraz nie będzie jakiejś dramy. Nie wspomnę, że kiedyś było jakby bezpieczniej a może to tylko złudzenie gdyż nie słyszało się zwyczajnie o tych wszystkich tragediach. Teraz rodzic musi mieć się na baczności a kiedyś na weselu trzeźwego ducha nie było i dzieciaki jakoś sobie radziły. Łatwo sobie wyobrazić taką zakrapianą imprezę w dzisiejszych czasach. Prokurator, sąd rodzinny i rozgłos na cały kraj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adnem84
-1 / 1

@Uhtred E tam g.... prawda - nikt nie podpierdzieli. U nas na osiedlu latają gangi osiedlowe 8-13 latków (włączając w to moją dwójkę) i jest git. Prawo polskie mówi że dzieci nie mogą zostawać bez opieki do skończenia 7 roku życia. Potem mogą, bo inaczej nie mogły by chodzić do szkoły. Ale jak ktoś chce znaleźć wymówkę to znajdzie. Wypadku moje dzieci nie miały to tutaj nie będę dyskutował, ale to już trochę inna sytuacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+2 / 2

@agronomista @Uhtred
Jakby moje dzieci w wieku 7-8 lat bawiły się jak ja to miałbym kraty w życiorysie. Chodziłem do lasu na cały dzień, wracałem jak robiło się ciemno. Chodziłem na bagna -z wiaderkami - przynosiłem żyzną ziemię do kwiatów. Wiedziałem którędy chodzić, żeby nie było grząsko. Ojciec mi pokazał.

Dziś... W dodatku mam takich teściów, który pilnują nas jak prokuratura. Na szczęście nie mieszkamy razem, nie jesteśmy zależni od nich. Jak kochanej babci nie daliśmy wnuków na weekend (mamy kontakt ograniczony), to zagroziła, że jeszcze pożałujemy. Dwa dni później mieliśmy wezwanie do jakiejś tam placówki rodzinnej, że był donos na nas - dziecko ciągle płacze i dzieje mu się krzywda;)

Nawet jak są imprezy rodzinne - to jedno nie pije w ogóle, nawet lampki. Byłby kłopot. A śmiech, bo sami chlali przy dzieciach wódę, zdjęcia są. Inna sprawa, że my i tak nie należymy do tych pijących. Żona lampkę wina lub jedno piwa, ja ze 2-3 piwka. Pijany nie byłem od czasu jej pierwszej ciąży, jak z kolegą świętowaliśmy różnymi trunkami:)

Niemniej teraz rodzic musi być idealny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@Uhtred Grubo przesadzasz. My to nie Norwegia gdzie Barnevernet wkracza gdy dziecko smutne przyjdzie do szkoły. Zresztą tu nie chodzi o same bezpieczeństwo. Bo na ulice małych dzieci się nie puszcza, ale już te w weku szkolnym często chodzą same. To sprawa czystej wygody u rodziców. Moje dzieci (5 i 2 lata) właśnie się biją o klocki i robią przy tym dużo hałasu. Komórek i innych uspokajaczy nie dostają. Zaś u kuzyna było odwrotnie(chociaż trochę się ogarnęli, bo się problem z tym robił). Dostawali komórkę bo jego żona nie lubiła hałasu i tego jak dzieci płaczą. Jak był płacz to od razu uspokajacz. To po prostu wygodne i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
0 / 0

@agronomista TO pokolenie, a nie te. TE to zaimek liczby mnogiej, czyli np. te pokolenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MIKKOP
-2 / 2

Wprowadziłam zasadę gdy jest poniżej 10'C na zewnątrz: 20 minut na podwórku daje 10 minut bajki.
W wieku 6-11 lat się sprawdza.
(Jest też inna zasada z termometrem: jak masz gorączkę to możesz patrzeć w ekran duuuużo)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A acotam43
+4 / 4

Nie wiem kto te dzieci trzyma w domu, na moim osiedlu na szczęście bawią się na dworze w najlepsze, bez względu na pogodę, nawet mój pies się załapał do drużyny jak walczyli między sobą o zdobycie wzgórza z huśtawkami :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W worm
+2 / 2

@acotam43 nie zdziwiłbym się, gdyby autor demota mieszkał w dużej aglomeracji bez placów zabaw - jak dziecko nie ma placu zabaw to co innego pozostaje jak siedzieć w domu? Siedzieć na ławce przed domem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kawanalawe
+7 / 7

Jechałam ostatnio tramwajem. Stałam. Brzuchol mam już pokaźny, ale jeden przystanek, więc spoko. Nagle słyszę jak facet (zdrowy, na oko 50-letni) wrzeszczy do jakiegoś 12-latka: Nie widzisz, że pani stoi! Jak cię matka wychowała?! Dziecko nie miało szans mnie wcześniej zobaczyć. Oczy wybałuszyło, podskoczyło wystraszone. Wkurzyłam się. Sam dziad nawet się nie ruszył, a na dziecko wrzeszczy. Jeszcze patrzył na mnie jakby oczekiwał wdzięczności. Rzuciłam tylko: wstydziłby się pan na dziecko krzyczeć i wysiadłam, ale jestem pewna, że nic nie dotarło. Ta nienawiść do dzieci i młodzieży już wyżera ludziom mózgi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 0

Sami ruszcie dupy z tej piwnicy, w której ugrzęźliście, przejdźcie się na plac zabaw latem albo na górki zimą, gdy się zdarzy śnieg, zobaczcie co tam się dzieje i przestańcie pieprzyć głupoty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
0 / 2

Telefony wciskane dzieciom przy każdej okazji to jest dramat. Jeszcze do niedawna nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo jest to powszechne. Kłuje to zwłaszcza w autobusach, gdzie berbeć w wózku (sic!) dostaje ekran do oglądania, jak tylko rodzic się zainstaluje w wyznaczonym miejscu. Zauważyłem, że część z tych dzieci nawet nie woła o telefon. Rodzice robią to profilaktycznie. Totalnie mnie w tym kontekście rozwaliła pewna mamusia, która włączyła na YouTube jakiś filmik, dziecku telefon w łapę, a sama nos w swój. Dziecko zaś w ciągu 5 sekund wyłączyło filmik i płynnie przeszło na jakiegoś Facebooka oglądać rolki. Kontroli rodzicielskiej - zero. Równie dobrze mogłoby sobie włączyć pornhuba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
+1 / 1

Nie byliśmy ostatnim pokoleniem które wychodziło na dwór się pobawić, po prostu jesteśmy pokoleniem, które w większości nie zauważa otaczającego nas świata, a jedynie ślepo powtarzamy to co zobaczymy w sieci :)

Sam narzekałem, że ja od rana do późnej nocy bawiłem się na zewnątrz, a dzisiejsze dzieci siedzą w domach, jednak gdy zostałem ojcem, zauważyłem że to ja po prostu siedziałem w pracy i nie widziałem bawiących się dzieci, bo jak się okazało place zabaw są pełne dzieci, boiska i orliki pełne dzieci, skateparki pełne młodzieży i dzieci. Więc pokolenie dzieci i młodzieży nadal bawi się na dworze, tylko nasze pokolenie tego nie widzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Skoobunny
0 / 2

Podstawową różnicą pomiędzy pokoleniami jest poprawne stosowanie litery "ę".
Jak czytam "boje się" to wiem, że nadaje gimbaza. O "wychowuje" czy "zakazuje" nie zapominając.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
0 / 0

A gdzie tam...Moje (3,5 i 7,5l) pchają się na dwór, w mieście, bez własnej działki. Nie ma z tym problemu. Jak nie piłka to hulajnoga czy zwykły spacer. Czasem na helikopter (taka zabawka sterowana pilotem). Zimą bałwan i sanki, jesienią zbieranie liści.

Telefonu nie mają jeszcze, komputer w ich pokoju jest (mój stary roboczy), ale oglądają może 2-3 bajki w tygodniu. Mimo, że pracuję zdalnie, wiele czasu z nimi jestem w domu (jak np. nie są chore), nie jestem z tych rodziców co problem z dziećmi rozwiązują hipnotyzowaniem kolorowym ekranem. Tym bardziej muszę zwracać na to uwagę, bo sam dużo siedzę przed kompem - wzorzec.

Na wczasach też aktywni. Młody w tym roku wszedł ze mną na Łysicę. Był już w Bieszczadach, Na Mazurach i wielu innych miejscach. Obowiązkowy punkt programu dla niego to parki linowe i rowerki 4-kołowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2022 o 11:37

W WhiteD
0 / 0

Wnioskuje że od lat nie wychodziłeś z domu i nie widziałeś tych chmar dzieciaków co to latem / jesienią jak jest ciepło / zimą jak jest śnieg nieustannie drą mordy... zupełnie jak kiedyś...

Tak nastolatki mają zwykle inne zajęcia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem