A co, jest już odgórnie ustalone, że pracuje się za miskę ryżu i bez żadnych pytań? To pracodawca daje ofertę pracy i żeby nie marnować swego i cudzego czasu powinien ją tak sprecyzować, żeby potem się nie użerać z nieodpowiednimi do tej pracy ludźmi.
@Czubbajka nie wiem czy wiesz, ale wynagrodzenie zalezy od posiadanych kwalifikacji i jeszcze kilku innych czynnikow. Co, mial napisac na rybke 3600-10000zl miesiecznie brutto? To by sie zglaszali ludzie bez kwalifikacji z zadaniem 10k brutto. Nie podajac takich liczb ograniczaja liczbe osob ktore sie zglosza po najwyzsza majac kwalifikacje na najnizsza kwote z ogloszenia
@Xar, ale to jest bez sensu. Pracodawca podaje jakie wymagania i kwalifikacje trzeba posiadać, ale ile można dostać to już nie. Czyli wstydzi się swojej firmy i tego jak płaci swoim pracownikom.
@Xar
Nie spotkałem się jeszcze aby jakiś pracodawca szukał na jakieś stanowisko kogokolwiek nie zważając na doświadczenie i kwalifikacje. Albo szuka kogoś zielonego i o tym wspomina w ogłoszeniu (że doświadczenie nie wymagane) albo szuka kogoś z doświadczeniem żeby ograniczyć błędy nowicjusza. Pierwsza opcja gwarantuje raczej najniższe stawki na danym stanowisku, druga już zapewnia lepsze pieniądze.
Jak szukasz niedoświadczonego, to jego CV i tak jest zbędną makulaturą, bo sam go będziesz kształcił na tym stanowisku, a jak szukasz kogoś doświadczonego, to raczej trafisz na kogoś kto dla Ciebie może zmienić obecnego pracodawce ale musi wiedzieć czy warto i taki będzie zadawał sporo pytań już na wstępie bo wie w czy rzecz i jak mu odpowiesz w taki sposób to cie oleje i do tego w branży wystawi ci nie najlepszą opinie. Dobry pracodawca o tym wie, Janusz biznesu nie załapie tego do końca swego żywota lub swojej firmy.
@grzechotek dajmy na to jest stanowisko ktore wymaga nim 2 lat doswiadczenia i w ofercie jest 5kola na reke. Przyjdzie koles ktory ma 18 lat doswiadczenia i co, w ogole sie nie zainteresuje stanowiskiem, mimo ze ze wzgledu na swoje kwalifikacje moglby chciec zarobic wiecej i bycmoze pracodawca zgodzilby mu sie dac te 9 czy 11 kola
@Xar
W Germanii działa taki sposób:
Pracodawca podaje wymagania dwojakiego rodzaju:
"must-be": czyli bez posiadania których nawet nie przysyłaj CV bo poleci do kosza
oraz "mile widziane" czyli te których możesz się nauczyć już w trakcie pracy ale fajnie gdybyś już z nimi przyszedł bo zaoszczędzi się na czasie i szkoleniach.
Widełki płacowe: dostajesz dolną wartość jeżeli masz 0 "mile widzianych" skillów a górną jeżeli masz powyżej 90%.
@Xar
Jeżeli ma na to stanowisko budżet na wypłatę 5000 to raczej nic nie zaoferuje - no maksymalnie 5500. Bo tworzenie miejsca pracy to jest cały proces gdzie należy określić po co firmie nowy pracownik. jakiej wysokości będą zyski skutkiem jego zatrudnienia i jaką część tych zysków trzeba będzie wydać jako "koszt miejsca pracy" czyli pensja i wszelkie podatki, składki, daniny i świadczenia.
Gdyby sprecyzował wszystko w ogłoszeniu, nie dostałby takiej wiadomości. Drażnią mnie firmy, które nawet nie podają widełek w ofertach. Zdarza się, że ludzie lecą na rozmowy dowiedzieć się, że firma oferuje tak niską stawkę, że nawet by sobie tym głowy nie zawracali. W efekcie czas HRu w dupę, czas osoby aplikującej w dupę.
@LowcaKomedii tylko widzisz, w ten sposob informuja konkurencje ile u nich placa. Nie wiem jak to sie dzialo, ale w wiekszosci moich tego typu rozmow podczas pierwszej rozmowy telefonicznej ta kwestia byla ustalana
@Xar
Jak pracodawca nie poda w ogłoszeniu, to konkurencja dowie się dzwoniąc (tym bardziej że zadzwoni osoba obeznana w temacie i zrobi dodatkowo dobre wrażenie), więc co to za różnica :)
Jeśli widzę ogłoszenia o pracy, bez podanych podstawowych informacji o typie pracy, zarobkach i czasu pracy - źle to świadczy o pracodawcy, nigdy bym nie aplikował mawet
Obstawiam że w to jakieś ogłoszenie w stylu "Szukamy miłej i uśmiechniętej kelnerki do pracy w naszym prężnie rozwijającym się lokalu gastronomicznym. Wyślij swoje CV, oddzwonimy do Ciebie!". Z takiego ogłoszenia nie dowiadujemy się: jaka umowa, jaka stawka, jaki wymiar godzin, gdzie w ogóle jest lokal i nawet jaki jest charakter pracy, bo "kelnerka" to często eufemizm od sprzątaczki, osoby odpowiedzialnej za zmywanie, obsługę zamówień telefonicznych i jeszcze kilku innych rzeczy. Niestety ale rynek pracy u nas to syf i brak szacunku pracodawcy do (potencjalnego) pracownika aż bije po oczach.
I o to jest właśnie obraz roszczeniowego pracownika, który nie będzie miał w sobie ani odrobiny zaangażowania ani lojalności. Tą panią interesuje jedynie czy będzie miała dobrze, pytanie tylko jak to rozumie? Współczuję każdemu kto ją zatrudni.
laska ma rację, muszę wiedzieć czy oferta jest w ogóle warta mojego czasu poświęconego na wysłanie cv czy jakikolwiek kontakt z prymitywem który nie potrafi wpisać do ogłoszenia choćby wynagrodzenia
Pracownicy od lat czekają na ustawowy obowiązek podawania przynajmniej widełek płacowych w ogłoszeniach i od lat jest ten sam problem. Tracisz czas, wysyłasz CV, idziesz na rozmowę, a tam żenująca propozycja wynagrodzenia - taka, że gdybyś wiedział, to byś nawet ogłoszenia do końca nie czytał.
A co, jest już odgórnie ustalone, że pracuje się za miskę ryżu i bez żadnych pytań? To pracodawca daje ofertę pracy i żeby nie marnować swego i cudzego czasu powinien ją tak sprecyzować, żeby potem się nie użerać z nieodpowiednimi do tej pracy ludźmi.
@Czubbajka nie wiem czy wiesz, ale wynagrodzenie zalezy od posiadanych kwalifikacji i jeszcze kilku innych czynnikow. Co, mial napisac na rybke 3600-10000zl miesiecznie brutto? To by sie zglaszali ludzie bez kwalifikacji z zadaniem 10k brutto. Nie podajac takich liczb ograniczaja liczbe osob ktore sie zglosza po najwyzsza majac kwalifikacje na najnizsza kwote z ogloszenia
@Xar, ale to jest bez sensu. Pracodawca podaje jakie wymagania i kwalifikacje trzeba posiadać, ale ile można dostać to już nie. Czyli wstydzi się swojej firmy i tego jak płaci swoim pracownikom.
@Xar
Nie spotkałem się jeszcze aby jakiś pracodawca szukał na jakieś stanowisko kogokolwiek nie zważając na doświadczenie i kwalifikacje. Albo szuka kogoś zielonego i o tym wspomina w ogłoszeniu (że doświadczenie nie wymagane) albo szuka kogoś z doświadczeniem żeby ograniczyć błędy nowicjusza. Pierwsza opcja gwarantuje raczej najniższe stawki na danym stanowisku, druga już zapewnia lepsze pieniądze.
Jak szukasz niedoświadczonego, to jego CV i tak jest zbędną makulaturą, bo sam go będziesz kształcił na tym stanowisku, a jak szukasz kogoś doświadczonego, to raczej trafisz na kogoś kto dla Ciebie może zmienić obecnego pracodawce ale musi wiedzieć czy warto i taki będzie zadawał sporo pytań już na wstępie bo wie w czy rzecz i jak mu odpowiesz w taki sposób to cie oleje i do tego w branży wystawi ci nie najlepszą opinie. Dobry pracodawca o tym wie, Janusz biznesu nie załapie tego do końca swego żywota lub swojej firmy.
@grzechotek dajmy na to jest stanowisko ktore wymaga nim 2 lat doswiadczenia i w ofercie jest 5kola na reke. Przyjdzie koles ktory ma 18 lat doswiadczenia i co, w ogole sie nie zainteresuje stanowiskiem, mimo ze ze wzgledu na swoje kwalifikacje moglby chciec zarobic wiecej i bycmoze pracodawca zgodzilby mu sie dac te 9 czy 11 kola
@Xar to co za problem wystawić dwie różne oferty z opisem wymagań i zarobków?
@Xar
W Germanii działa taki sposób:
Pracodawca podaje wymagania dwojakiego rodzaju:
"must-be": czyli bez posiadania których nawet nie przysyłaj CV bo poleci do kosza
oraz "mile widziane" czyli te których możesz się nauczyć już w trakcie pracy ale fajnie gdybyś już z nimi przyszedł bo zaoszczędzi się na czasie i szkoleniach.
Widełki płacowe: dostajesz dolną wartość jeżeli masz 0 "mile widzianych" skillów a górną jeżeli masz powyżej 90%.
CZY TO TAKIE SKOMPLIKOWANE?
@Xar
Jeżeli ma na to stanowisko budżet na wypłatę 5000 to raczej nic nie zaoferuje - no maksymalnie 5500. Bo tworzenie miejsca pracy to jest cały proces gdzie należy określić po co firmie nowy pracownik. jakiej wysokości będą zyski skutkiem jego zatrudnienia i jaką część tych zysków trzeba będzie wydać jako "koszt miejsca pracy" czyli pensja i wszelkie podatki, składki, daniny i świadczenia.
Nie wiem czy pytanie o zarobki jest tożsame z aplikowaniem na stanowisko. Pomijam język.
Gdyby sprecyzował wszystko w ogłoszeniu, nie dostałby takiej wiadomości. Drażnią mnie firmy, które nawet nie podają widełek w ofertach. Zdarza się, że ludzie lecą na rozmowy dowiedzieć się, że firma oferuje tak niską stawkę, że nawet by sobie tym głowy nie zawracali. W efekcie czas HRu w dupę, czas osoby aplikującej w dupę.
@LowcaKomedii tylko widzisz, w ten sposob informuja konkurencje ile u nich placa. Nie wiem jak to sie dzialo, ale w wiekszosci moich tego typu rozmow podczas pierwszej rozmowy telefonicznej ta kwestia byla ustalana
@Xar
Jak pracodawca nie poda w ogłoszeniu, to konkurencja dowie się dzwoniąc (tym bardziej że zadzwoni osoba obeznana w temacie i zrobi dodatkowo dobre wrażenie), więc co to za różnica :)
@Xar, od co chodzi z tymi minusami? Wypowiadasz się sensownie.
Jeśli widzę ogłoszenia o pracy, bez podanych podstawowych informacji o typie pracy, zarobkach i czasu pracy - źle to świadczy o pracodawcy, nigdy bym nie aplikował mawet
Obstawiam że w to jakieś ogłoszenie w stylu "Szukamy miłej i uśmiechniętej kelnerki do pracy w naszym prężnie rozwijającym się lokalu gastronomicznym. Wyślij swoje CV, oddzwonimy do Ciebie!". Z takiego ogłoszenia nie dowiadujemy się: jaka umowa, jaka stawka, jaki wymiar godzin, gdzie w ogóle jest lokal i nawet jaki jest charakter pracy, bo "kelnerka" to często eufemizm od sprzątaczki, osoby odpowiedzialnej za zmywanie, obsługę zamówień telefonicznych i jeszcze kilku innych rzeczy. Niestety ale rynek pracy u nas to syf i brak szacunku pracodawcy do (potencjalnego) pracownika aż bije po oczach.
I o to jest właśnie obraz roszczeniowego pracownika, który nie będzie miał w sobie ani odrobiny zaangażowania ani lojalności. Tą panią interesuje jedynie czy będzie miała dobrze, pytanie tylko jak to rozumie? Współczuję każdemu kto ją zatrudni.
laska ma rację, muszę wiedzieć czy oferta jest w ogóle warta mojego czasu poświęconego na wysłanie cv czy jakikolwiek kontakt z prymitywem który nie potrafi wpisać do ogłoszenia choćby wynagrodzenia
Koszmar pracodawcy? Jak baranie w ogłoszeniu nie potrafisz podać podstawowych informacji to się nie dziw że ktoś pyta.
Pracownicy od lat czekają na ustawowy obowiązek podawania przynajmniej widełek płacowych w ogłoszeniach i od lat jest ten sam problem. Tracisz czas, wysyłasz CV, idziesz na rozmowę, a tam żenująca propozycja wynagrodzenia - taka, że gdybyś wiedział, to byś nawet ogłoszenia do końca nie czytał.
Czyli, że jak?
Wrzucił ofertę o pracę nie podając sposobu zatrudnienia, czasu pracy ani (choćby w przybliżeniu) oferowanej płacy???
Czy to było coś w rodzaju "Pracownika zatrudnię. Janushex sp.z o.o."