Ta ankieta jest pozbawiona sensu. Boomer to ktoś, kto nie rozumie współczesności, jest konserwatywny i żyje przeszłością. Boomer z definicji nie tworzy nowych słów, więc nie ma i nie może być czegoś takiego jak "boomerskie słowo roku 2022". Więcej sensu miałaby ankieta na boomerskie słowo roku 1980 czy 1990, ale nie obecnego roku.
@Quant_ A nie zgodzę się z tobą. Boomerskim słowem byłoby coś, co już dawno zostało zastąpione i tylko boomerzy nie chcą się pogodzić ze zmianą i wciąż używają starej formy, myśląc, że są na czasie "cool" itd. Coś w stylu "czadersko", "wapniak".
Proponuję: "Dramanek" - Ranek, kiedy się budzisz, bolą cię plecy, w krzyżach strzyka, musisz wstać do roboty, ale się nie wsypałeś, nie ma czasu wypić kawy, tylko trzeba się ubrać i wychodzić...
Najbardziej boomerskim słowem od wielu lat jest słowo "boomer" właśnie. Kalka z realiów amerykańskich, mająca się nijak do sytuacji w Polsce.
"Boomerami" nazywano w USA ludzi ludzi urodzonych +/- od połowy lat 40. do połowy lat 60. XX w. Nazwa wzięła się od dwóch "boomów": "baby boomu" z lat powojennych i boomu gospodarczego. Boomerzy to ludzie, którzy dorastali, zakładali rodziny i szli do pierwszej pracy w czasach, kiedy w USA wszystko - od żywności po samochody - było tanie, kredyty były śmiesznie tanie i ławo dostępne, bezrobocia prawie nie było, domy były tanie, edukacja była tania, gospodarka po wojnie rozwijała się jak dzika. I właśnie DLATEGO ci ludzie nie rozumieją współczesnych młodych ludzi, millenialsów, który są ekonomicznie i finansowo w znacznie trudniejszej sytuacji.
Mówienie o "boomerach" w Polsce jest śmieszne: pokolenie odpowiadające amerykańskim boomerom odbudowywało Polskę po wojnie, żyło a najgorszych latach komunizmu, materialnie nie miało nic albo prawie nic, a żeby osiągnąć cokolwiek powyżej minimum musiało zap...lać w sposób, jakiego dzisiejsze polscy millenialni nawet sobie nie wyobrażają.
"Boomer" to w ustach wielu "nowoczesnych młodych ludzi" w Polsce słowo, które znaczy dokładnie tyle, co "lewak" w ustach PiSowców i Konfederacji albo "prawak" w ustach lewicy. Po prosto ktoś, kto ośmiela się myśleć inaczej niż ja i jeszcze (bezczelny!) ma jakieś argumenty. A jak ja ich nie mam - to zawsze mogę go nazwać boomerem i być z siebie zadowolonym: sprawa rozwiązana...
@13Puchatek - ładnie to wyłożyłeś, zgadzam się w 100%. No może tylko z tym zastrzeżeniem, że w latach 1946 - 1965 w USA nie tyle wszystko było tanie, co zarobki były wysokie. Standardem było to, że pracujący mężczyzna był w stanie utrzymać rodzinę - w tym niepracującą żonę, wziąć kredyt na dom, kupić samochód, wszelkie sprzęty AGD i jeszcze zostawało na wakacje. Natomiast od połowy lat 60-tych zaczął się proces, w którym gospodarka nadal rosła, rosła również wydajność pracy, ale wzrost płac już nie nadążał za tymi wzrostami, więc w konsekwencji płaca realna spadała. Później przyszedł kryzys naftowy lat 70-tych i nagle okazało się, że z jednej pensji nie da się utrzymać rodziny. Trochę poprawiło się za prezydentury Raegana w latach 80-tych, dzięki obniżeniu podatków, ale od lat 90-tych znowu pojawił się wskazany wyżej proces spadku płacy realnej i tak jest do dzisiaj. Amerykanie pracują coraz więcej a zarabiają coraz mniej. Dzisiaj normą staje się praca na 2 etatach, a rekordziści pracują nawet na 3.
@13Puchatek Nie zgadzam się z ostatnim akapitem. Moje dorosłe dzieci używają słowa "boomerski" w znaczeniu "wapniarski" - słowa z mojej młodości. Wg słownika WSJP: "wapniarstwo pot. pejorat. konserwatywny stosunek dorosłych do innych ludzi lub jakichś spraw, postrzegany przez młodsze osoby, uważające się za bardziej postępowe, jako nienowoczesny i zacofany".
Moim zdaniem nie ma to żadnego znaczenia, że pokolenia wyżów demograficznych w Polsce i USA żyły na diametralnie innym poziomie - liczy się brak zrozumienia problemów młodego pokolenia żyjącego w zupełnie innych czasach - nieważne, czy lepszych, czy gorszych.
Jasne, że nasze dzieci tego słowa tak używają - ale trafiło ono do ich języka nie wprost, a przez polityków (głównie z "młodej lewicy") traktujących tym słowem każdego, kogo nie byli w stanie pokonać na poziomie argumentów.
Znacznie sensowniejsze słowo - odpowiednik dawnego "wapniaka" - to mutacja "boomera", czyli "dziaders". To słowo (niezależnie od wszystkich zastrzeżeń, takich samych jak do "wapniaka") ma sens. "Boomer" to kalka językowa kompletnie pozbawiona znaczenia.
@13Puchatek Po pierwsze, polskiej młodzieży nie jest potrzebne pośrednictwo jakichkolwiek polityków, bo oni w anglojęzycznym internecie się wychowali i moim zdaniem tam je znaleźli i zaadoptowali, podobnie jak "cringe" i wiele innych angielskich naleciałości. To, co jakaś młoda lewica robi z tym słowem, to już ich problem.
Po drugie, "dziaders" odnosi się do płci męskiej i w moim odczuciu oznacza też osobę nieprzychylną do kobiet nieuznających tradycyjnego podziału ról (czyli genderu). Klasyczny przykład - Kaczyński. Natomiast boomerem może być i kobieta - wg moich dzieci ja jestem boomerem.
Po trzecie, "boomer" to nie jest kalka, ino zapożyczenie, i jest ono używane w codziennym języku w konkretnym znaczeniu, więc Twoje zarzuty są bezpodstawne. Może Ci się to nie podobać, ale język to istota żywa i rozwija się spontanicznie bez względu na indywidualne gusta i zapatrywania. Pozdrawiam!
@13Puchatek Polscy boomerzy to pokolenie wyżu demograficznego z okolic Stanu Wojennego. Dokładnie rodzice dzisiejszych dzieci, ci utyskujący, jak to za ich czasów było, a wychowujący (rzekome) smartfonowe łajzy.
Nie widzę sprzeczności. Skąd założenie, że polskie i amerykańskie "generacje" muszą się pokrywać czasowo? Oni mieli "słynny" wyż demograficzny kiedy indziej i z innych powodów, a my kiedy indziej i z innych.
Jasne, że język jest żywy - ale mnie chodzi o słowo "boomer" używane w konkretnym kontekście.
A "dziaders" w odniesieniu do kobiet też już słyszałem, choć faktycznie rzadziej (…też specyfika języka).
Natomiast: mam troje dzieci w takim wieku, że nieobcy mi jest szeroki przekrój "młodzieżowego języka" (21 - 19 - 14 lat). Dodatkowo - "pracuję" językiem, mam dość dużą świadomość jego zmian i ucho do nowości. I zdecydowanie NAJPIERW słyszałem to określenie w ustach klasy około-politycznej (głównie okolice młodej lewicy i partii Razem), a dopiero sporo później - w ustach młodzieży. Stąd wnioskuję, że akurat to słowo raczej przyszło tą drogą. Ale oczywiście mógł to być przypadek i mogę się kompletnie mylić, kłócić się nie będę.
Natomiast po prostu śmieszy mnie, kiedy "razemki", zachwycając się, jak cudownie było w PRL (czyli w czasach, które znają w najlepszym razie z opowieści rodziców…) nazywają "boomerami" ludzi z pokolenia moich rodziców, opowiadając, jacy to oni byli szczęśliwi (bo "dostawali mieszkania od państwa" i nie musieli brać na nie kredytów). Nie ukrywam, że przez takie głupie wypowiedzi mam na słowo "boomer" reakcję lekko alergiczną ;-)
@13Puchatek Dbam o higienę psychiczną i nie słucham socjalistów ani z lewa, ani z prawa (moje dzieci też nie). Oni pewnie celowo takie kocopały o "dostawaniu" mieszkań plotą, byleby ludzie na nich głosowali w nadziei na darmowe mieszkanie od państwa.
@13Puchatek ale chyba też boomer to człowiek wychowany w innych realiach, nie rozumiejący współczesności, czyli w Polsce np tego, że młodzi mają większe oczekiwania
mam dziesięć:
1.) Normalność (prawidłowy poziom zdrowia psychicznego i psychoseksualnego)
2.) Jakość
3.) Elitaryzm
4.) Kujon
5.) próg (chodzi o próg edukacyjny)
6.) Matura (nie chodzi mi o duchowe następstwo tego co jest teraz)
7.) Sport
8.) Gimbaza
9.) Grywalność (chodzi o spadek normalnego poziomu specjalnie dla casuali)
10.) Ciąża
@Bimbol Te terminy tworzą wszelkiej maści influencerzy, czy słabi piśmacy internetowi. Próbują zabłysnąć wprowadzając nowy termin, który potem ludzie będą wyszukiwać. Sami taki termin wcześniej gdzieś wyjaśniają, więc zbijają odsłony/zasięgi i wpada im za to grosz, tyle.
Link zapasowy: https://ankieteo.pl/s/slowo2022-Demotywatory
:)
Ta ankieta jest pozbawiona sensu. Boomer to ktoś, kto nie rozumie współczesności, jest konserwatywny i żyje przeszłością. Boomer z definicji nie tworzy nowych słów, więc nie ma i nie może być czegoś takiego jak "boomerskie słowo roku 2022". Więcej sensu miałaby ankieta na boomerskie słowo roku 1980 czy 1990, ale nie obecnego roku.
@Quant_ tu nie chodzi o najnowsze, ale właśnie takie najbardziej pobawione sensu dzisiaj...
@Quant_ A nie zgodzę się z tobą. Boomerskim słowem byłoby coś, co już dawno zostało zastąpione i tylko boomerzy nie chcą się pogodzić ze zmianą i wciąż używają starej formy, myśląc, że są na czasie "cool" itd. Coś w stylu "czadersko", "wapniak".
@Quant_ a „dawać w szyję”? I boomer roku?
Boomer
Proponuję: "Dramanek" - Ranek, kiedy się budzisz, bolą cię plecy, w krzyżach strzyka, musisz wstać do roboty, ale się nie wsypałeś, nie ma czasu wypić kawy, tylko trzeba się ubrać i wychodzić...
Najbardziej boomerskim słowem od wielu lat jest słowo "boomer" właśnie. Kalka z realiów amerykańskich, mająca się nijak do sytuacji w Polsce.
"Boomerami" nazywano w USA ludzi ludzi urodzonych +/- od połowy lat 40. do połowy lat 60. XX w. Nazwa wzięła się od dwóch "boomów": "baby boomu" z lat powojennych i boomu gospodarczego. Boomerzy to ludzie, którzy dorastali, zakładali rodziny i szli do pierwszej pracy w czasach, kiedy w USA wszystko - od żywności po samochody - było tanie, kredyty były śmiesznie tanie i ławo dostępne, bezrobocia prawie nie było, domy były tanie, edukacja była tania, gospodarka po wojnie rozwijała się jak dzika. I właśnie DLATEGO ci ludzie nie rozumieją współczesnych młodych ludzi, millenialsów, który są ekonomicznie i finansowo w znacznie trudniejszej sytuacji.
Mówienie o "boomerach" w Polsce jest śmieszne: pokolenie odpowiadające amerykańskim boomerom odbudowywało Polskę po wojnie, żyło a najgorszych latach komunizmu, materialnie nie miało nic albo prawie nic, a żeby osiągnąć cokolwiek powyżej minimum musiało zap...lać w sposób, jakiego dzisiejsze polscy millenialni nawet sobie nie wyobrażają.
"Boomer" to w ustach wielu "nowoczesnych młodych ludzi" w Polsce słowo, które znaczy dokładnie tyle, co "lewak" w ustach PiSowców i Konfederacji albo "prawak" w ustach lewicy. Po prosto ktoś, kto ośmiela się myśleć inaczej niż ja i jeszcze (bezczelny!) ma jakieś argumenty. A jak ja ich nie mam - to zawsze mogę go nazwać boomerem i być z siebie zadowolonym: sprawa rozwiązana...
Dzięki za etymologię!
@13Puchatek - ładnie to wyłożyłeś, zgadzam się w 100%. No może tylko z tym zastrzeżeniem, że w latach 1946 - 1965 w USA nie tyle wszystko było tanie, co zarobki były wysokie. Standardem było to, że pracujący mężczyzna był w stanie utrzymać rodzinę - w tym niepracującą żonę, wziąć kredyt na dom, kupić samochód, wszelkie sprzęty AGD i jeszcze zostawało na wakacje. Natomiast od połowy lat 60-tych zaczął się proces, w którym gospodarka nadal rosła, rosła również wydajność pracy, ale wzrost płac już nie nadążał za tymi wzrostami, więc w konsekwencji płaca realna spadała. Później przyszedł kryzys naftowy lat 70-tych i nagle okazało się, że z jednej pensji nie da się utrzymać rodziny. Trochę poprawiło się za prezydentury Raegana w latach 80-tych, dzięki obniżeniu podatków, ale od lat 90-tych znowu pojawił się wskazany wyżej proces spadku płacy realnej i tak jest do dzisiaj. Amerykanie pracują coraz więcej a zarabiają coraz mniej. Dzisiaj normą staje się praca na 2 etatach, a rekordziści pracują nawet na 3.
@Quant_, jak się przyjrzysz to zobaczysz, że ma to związek z coraz wyższym poziomem technologii oraz rozwojem korporacji.
@13Puchatek Nie zgadzam się z ostatnim akapitem. Moje dorosłe dzieci używają słowa "boomerski" w znaczeniu "wapniarski" - słowa z mojej młodości. Wg słownika WSJP: "wapniarstwo pot. pejorat. konserwatywny stosunek dorosłych do innych ludzi lub jakichś spraw, postrzegany przez młodsze osoby, uważające się za bardziej postępowe, jako nienowoczesny i zacofany".
Moim zdaniem nie ma to żadnego znaczenia, że pokolenia wyżów demograficznych w Polsce i USA żyły na diametralnie innym poziomie - liczy się brak zrozumienia problemów młodego pokolenia żyjącego w zupełnie innych czasach - nieważne, czy lepszych, czy gorszych.
@Czubbajka
Jasne, że nasze dzieci tego słowa tak używają - ale trafiło ono do ich języka nie wprost, a przez polityków (głównie z "młodej lewicy") traktujących tym słowem każdego, kogo nie byli w stanie pokonać na poziomie argumentów.
Znacznie sensowniejsze słowo - odpowiednik dawnego "wapniaka" - to mutacja "boomera", czyli "dziaders". To słowo (niezależnie od wszystkich zastrzeżeń, takich samych jak do "wapniaka") ma sens. "Boomer" to kalka językowa kompletnie pozbawiona znaczenia.
@13Puchatek Po pierwsze, polskiej młodzieży nie jest potrzebne pośrednictwo jakichkolwiek polityków, bo oni w anglojęzycznym internecie się wychowali i moim zdaniem tam je znaleźli i zaadoptowali, podobnie jak "cringe" i wiele innych angielskich naleciałości. To, co jakaś młoda lewica robi z tym słowem, to już ich problem.
Po drugie, "dziaders" odnosi się do płci męskiej i w moim odczuciu oznacza też osobę nieprzychylną do kobiet nieuznających tradycyjnego podziału ról (czyli genderu). Klasyczny przykład - Kaczyński. Natomiast boomerem może być i kobieta - wg moich dzieci ja jestem boomerem.
Po trzecie, "boomer" to nie jest kalka, ino zapożyczenie, i jest ono używane w codziennym języku w konkretnym znaczeniu, więc Twoje zarzuty są bezpodstawne. Może Ci się to nie podobać, ale język to istota żywa i rozwija się spontanicznie bez względu na indywidualne gusta i zapatrywania. Pozdrawiam!
@13Puchatek Polscy boomerzy to pokolenie wyżu demograficznego z okolic Stanu Wojennego. Dokładnie rodzice dzisiejszych dzieci, ci utyskujący, jak to za ich czasów było, a wychowujący (rzekome) smartfonowe łajzy.
Nie widzę sprzeczności. Skąd założenie, że polskie i amerykańskie "generacje" muszą się pokrywać czasowo? Oni mieli "słynny" wyż demograficzny kiedy indziej i z innych powodów, a my kiedy indziej i z innych.
@Czubbajka
@daclaw
Jasne, że język jest żywy - ale mnie chodzi o słowo "boomer" używane w konkretnym kontekście.
A "dziaders" w odniesieniu do kobiet też już słyszałem, choć faktycznie rzadziej (…też specyfika języka).
Natomiast: mam troje dzieci w takim wieku, że nieobcy mi jest szeroki przekrój "młodzieżowego języka" (21 - 19 - 14 lat). Dodatkowo - "pracuję" językiem, mam dość dużą świadomość jego zmian i ucho do nowości. I zdecydowanie NAJPIERW słyszałem to określenie w ustach klasy około-politycznej (głównie okolice młodej lewicy i partii Razem), a dopiero sporo później - w ustach młodzieży. Stąd wnioskuję, że akurat to słowo raczej przyszło tą drogą. Ale oczywiście mógł to być przypadek i mogę się kompletnie mylić, kłócić się nie będę.
Natomiast po prostu śmieszy mnie, kiedy "razemki", zachwycając się, jak cudownie było w PRL (czyli w czasach, które znają w najlepszym razie z opowieści rodziców…) nazywają "boomerami" ludzi z pokolenia moich rodziców, opowiadając, jacy to oni byli szczęśliwi (bo "dostawali mieszkania od państwa" i nie musieli brać na nie kredytów). Nie ukrywam, że przez takie głupie wypowiedzi mam na słowo "boomer" reakcję lekko alergiczną ;-)
@13Puchatek Dbam o higienę psychiczną i nie słucham socjalistów ani z lewa, ani z prawa (moje dzieci też nie). Oni pewnie celowo takie kocopały o "dostawaniu" mieszkań plotą, byleby ludzie na nich głosowali w nadziei na darmowe mieszkanie od państwa.
@Czubbajka
Ano pewnie tak :-)
@13Puchatek ale chyba też boomer to człowiek wychowany w innych realiach, nie rozumiejący współczesności, czyli w Polsce np tego, że młodzi mają większe oczekiwania
bezbeki z joemonstera
mam dziesięć:
1.) Normalność (prawidłowy poziom zdrowia psychicznego i psychoseksualnego)
2.) Jakość
3.) Elitaryzm
4.) Kujon
5.) próg (chodzi o próg edukacyjny)
6.) Matura (nie chodzi mi o duchowe następstwo tego co jest teraz)
7.) Sport
8.) Gimbaza
9.) Grywalność (chodzi o spadek normalnego poziomu specjalnie dla casuali)
10.) Ciąża
@SteveFoKS rozum
@Kotek_psotek 90% słów z tego co napisałem można było by tylko próbować to pod to podciągnąć, bo masowość wybije własne ciągle spadające standardy
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2022 o 15:36
Boomerskie
Ja podaję dwa
Giń przepadnij.
Boomersi, milenialsi i ch*j wie co jeszcze, to idiotyczne nazwy wymyślone przez prymitywne umysły które muszą wszystko zaszufladkować.
@Bimbol Te terminy tworzą wszelkiej maści influencerzy, czy słabi piśmacy internetowi. Próbują zabłysnąć wprowadzając nowy termin, który potem ludzie będą wyszukiwać. Sami taki termin wcześniej gdzieś wyjaśniają, więc zbijają odsłony/zasięgi i wpada im za to grosz, tyle.
A nie macie innych ciekawszych rzeczy w zyciu do robienia niz wyszukiwanie na sile slow ktorych wiekszosc nie rozumie? ;)