Ze skrajności w skrajność. Skrajne pokolenie wychowuje skrajne pokolenie. Na zasadzie u mnie była żelazna dyscyplina to pozwolę dziecku wejść sobie na głowę.
Wiem, że szufladkuję, ale już po obecnym pokoleniu 20-30 latków widać, że często są tacy jacyś miałcy. Przewrażliwieni na swoim punkcie, fobicznie reagujący na krytykę, nawet konstruktywną, łatwo ich urazić czy zniechęcić. Pokolenie Piotrusiów Panów i Księżniczek Wystarczy, że Jestem. Oczywiście to jakaś cześć grupy - zapewne najbardziej rzucająca się w oczy.
Ktoś ma podobne spostrzeżenia?
Jednocześnie - niezależnie od pokolenia - nie można bagatelizować depresji. To nie tabu. Problem może dotknąć każdego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022 o 15:57
@Sok_Jablkowy
Może. To są takie sprawy, których nie da się oszacować, tj. przewidzieć jakie będą miały skutki.
@Ella111111
Tak - ten brak operatywności rzuca się oczy, ale moim zdaniem nie wynika z braku możliwości czy braku predyspozycji, tylko właśnie szybkiego zniechęcania i braku odporności na krytykę. No i faktycznie znam takich przed 30-tką, którzy wciąż mieszkają z rodzicami. Nawet szwagier z dziewczyną. Oboje pracują, spotykają się może od 10 lat, ale mieszkają u rodziców, bo wygodniej. Nie muszą płacić rachunków, wyżerka za darmo, kasa z pensji na czysto. Ja już na studiach dziennych dorabiałem, a od IV roku studiów byłem faktycznie niezależny. Śmiech z tym, że zarabiam więcej niż ich dwójka razem, żona też pracuje, a nie stać nas na takie wakacje jak oni mają (dochodzi hipoteka, utrzymanie mieszkania, dzieci, itp. Niemniej też nie mamy źle:)
Jednocześnie też nie ma co fatalizować. Różne są pokolenia, życie płynie dalej, świat istnieje. Mogą ogarnąć się w starszym wieku. A zawsze jakieś zgredy, jak teraz ja, uważają, że młodzież teraz to.... :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022 o 22:14
@michalSFS Dużo zależy od dziecka, bo jednemu dużo można wytłumaczyć albo go przekonać, a na inne będziesz musiał wywierać presję, żeby robiło jakieś podstawowe rzeczy, które wiesz, że są mu potrzebne. Jak Ci dziecko powie, że nie chce chodzić do szkoły, to przecież mu nie powiesz "to nie chodź". To by nie było nawet bezstresowe wychowanie, tylko po prostu brak wychowania. Moim zdaniem nie ma wychowania zupełnie bez stresu, chyba że masz takie dziecko, które idealnie współpracuje (ale to w sumie też niedobrze, bo jak czegoś nie chce, to powinno walczyć o swoje). Dla mnie ta krytyka "bezstresowego wychowania" to po prostu próba usprawiedliwienia przez niektórych ludzi stosowania przemocy fizycznej, próba usprawiedliwienia ich rodziców którzy ją stosowali albo obrona poczucia własnej wartości, bo przemoc fizyczna w rodzinie stała się synonimem patologii. Moim zdaniem stosowanie przemocy fizycznej pokazuje słabość rodziców, bo większość problemów można rozwiązać w inny sposób.
@Ella111111 Jesteś pewna, że to nie był żart? Trudno uwierzyć, że jakikolwiek psycholog mógł taką bzdurę na poważnie powiedzieć, biorąc pod uwagę, że coś takiego jak "bezstresowe wychowanie" nie istnieje.
Co do "dzisiejszej młodzieży" to (pomijając inną rzeczywistość) mnie się w oczy nie rzuca absolutnie żadna odmienność (a zwłaszcza"gorszość") tej dzisiejszej od mojej. Za to moja mama jest zachwycona. Ciągle powtarza, że ona za młodu to się wszędzie obsłuchała co, kto i gdzie "załatwił", a ta dzisiejsza młodzież to taka zaradna, światowa, kulturalna...
No, jak podsumuję tych z którymi kończyłem podstawówkę to konflikty z prawem i próby samobójcze miał tylko koleś który dostawał regularny wprdol od ojca który (we własnym mniemaniu) był człowiekiem z zasadami i zwolennikiem "twardej ręki w wychowaniu".
Nawet gdy w kilku wykręciliśmy jakiś numer to u pozostałych kończyło się na srogim opieprzu, szlabanie na TV i blokadzie kieszonkowego a on nosił na plecach pręgi po kablu od żelazka...
"Ja znam kogoś kto znał kogoś kto zginął w wypadku samochodowym bo miał pasy zapiete. Auto się zaczęło palić i ludzie nie mogli nieprzytomnego wytargać z wraku właśnie przez pasy. Gdyby nie miał pasów to by się nie spalił. Pasy zabijajom!"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022 o 16:19
No tak, skoro w JEGO szkole nikt nie popełnił samobójstwa i nie wpadł w nałogi jeszcze w podstawówce, to znaczy, że w skali całego kraju kiedyś to było super. Tak samo jak -5C w Pierdziszewie na początku listopada to dowód na to, że nie ma globalnego ocieplenia. A prawie 100 tysięcy Niebieskich Kart w Polsce to niby skąd się wzięło?
@Czubbajka w mojej szkole też nikt nie popełnił samobójstwa.. w domach koledzy i koleżanki z klasy i ze szkoły mieli różnie... gdzieś była przemoc,alkoholizm, gdzieś było normalnie mniej lub bardziej... już tyle lat po tych młodzieńczych latach... ale widzę że gdzieniegdzie wśród tych którzy zostali w mieście w którym zostało się... za wesoło nie jest u niektórych... wychowywanych "stresowo".. ja sam lekko nie miałem w domu rodzinnym ani mój brat... ale jakoś nie skrzywiło nas to na chwilę by kontynuować "tradycję" mojego ojca
To smutne ale generalna zasada jest taka, że dzieci najczęściej naśladują swoich rodziców jeżeli chodzi o sposoby rozwiązywania problemów. I potem mamy takiego9 tatuśka tłukącego za coś dziecko z poczuciem słuszności i tekstem: "biję cię, bo mnie ojciec lał i łoooo na jakiego porządnego człowieka wyrosłem" - bo nie było nikogo kto by mu mówił że pięść jest jego jedynym argumentem, a dziecku utwierdza się w przekonaniu, że kto bije ten ma rację.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022 o 21:59
@BrickOfTheWall no ale jak nie biją to jest "bezstresowe wychowanie" a przecież można dziecko ukarać w jakiś sposób....ale wtedy też wchodzi ta druga strona, że zabranie smarfona i ban na internet to przemoc psychiczna
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 listopada 2022 o 23:49
@Pasqdnik82 Wam się udało, ale nie każdemu się udaje. Jest naukowo udowodnione, że przemoc (nie musi to być przemoc fizyczna) źle się odbija na późniejszym życiu dzieci. I nawet jeśli zdarzają się wyjątki, nie są one żadnym usprawiedliwieniem.
Oczywiście zgadzam się, że przesada w drugą stronę (bezstresowe wychowanie) to też nic dobrego. Dziecko musi znać granice, ale jeśli rodzic stara się wyjaśniać i traktuje dziecko z miłością, dzieci to czują i na ogół przyjmują do wiadomości.
@Pasqdnik82
Kara dydaktyczna to nie to samo co przemoc (oczywiście rozważamy kary które nie są przemocą fizyczną).
Różnica jest płynna i zależna od specyfiki rodziny (relacji w niej panujących i używanych sposobów komunikacji) i danej konkretnej sytuacji. Niestety proste i oczywiste to nie jest i nie da się w prostych żołnierskich słowach tego rozdzielić.
Pedagodzy i psycholodzy dziergają doktoraty na ten temat. :-D
Depresja bije rekordy we wszystkich grupach społecznych i wiekowych. Więc to nie kwestia wychowania i ludzi jako takich, ale ogólnej sytuacji i stresującego otoczenia. Stres przewlekły prowadzi do nerwicy(do jest wstępem do depresji, albo jest z nią tożsame. Wedle definicji:
"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne, najczęściej pomiędzy dążeniami jednostki a jej możliwościami, potrzebami a obowiązkami, pragnieniami a normami społecznymi. Pojawiają się wtedy, kiedy wrażliwa i nieodporna na stresy osobowość poddawana jest presji sytuacji (często świadomie akceptowanej), a wymagającej od niej funkcjonowania sprzecznego z nieuświadomionymi tendencjami. Przyczyną nerwic może być także deficyt opieki rodzicielskiej w dzieciństwie lub nieodreagowany uraz (trauma)."
Więc tak, kiedyś dzieci dostawały lanie za jakieś przewinienie, ale nikt nie oczekiwał on nich za wiele. Czy się uczą, jak się uczą, co zrobią po szkole, jakie zdobędą kwalifikacje itd. Teraz jest całkowicie odwrotnie. Oczekiwania wobec dzieci są duże, a rodzice czasem próbują już zaplanować cała karierę swego potomka. Zaś nie każdy jest do tego stworzony. Nie każdy ma odpowiednie predyspozycje aby temu podołać.
Powtarzam to od lat: pomiędzy wychowaniem przemocowym, a bezstresowym występuje jeszcze wychowanie normalne, oparte o zaufanie, miłość, poświęcanie czasu dla dziecka.
Jakie bezstresowe wychowanie, to co Ci ludzie nazywają bezstresowym wychowaniem, to nic innego jak "mam wyj**ane" wychowanie. Albo udawanie po publiczkę, że się wychowuje dziecko bez stresu, a w domu katowanie dziecka psychicznie, bo "przynosisz mi wstyd".
I żadne tam popadanie ze skrajności w skrajność. @michalSFS . To dalej ta sama znęcająca się jad dziećmi skrajność, tylko teraz łatwiej, to ukryć bo siniaki psychiczne nie tak łatwo dojrzeć.
Moje pokolenie, czyli dzisiejsi czterdziestolatkowie, jak najbardziej potrzebuje psychologów. Prawie każdy albo miał terapeutę przez jakiś czas w życiu, albo próbował ale akurat nie pasowało. Ale każdy ma jakieś depresje, fobie społeczne, żałobę z której nie może wyjść, uzależnienia i życiowe kryzysy. Ci najsilniejsi psychicznie wychodzą z nich w kilka miesięcy i wracają na wysokie obroty. Ale nie znam właściwie nikogo kto może spokójnie powiedzieć że nie potrzebuje psychologa.
@Tescior No nie wiem czy niezdrowym, większość ludzi ma stabilne małżeństwa, dość dobrze wychowane dzieci, domy, kariery, doktoraty, firmy, publikacje itd. I psychologicznie / społecznie / komunikacyjnie też jest OK - ludzie są wobec siebie wzajemnie raczej uczciwi, wzajemnie się wspierają itd. Nie jest raczej spotykane, że ktoś odwala jakieś dramaty czy zdrady, kogoś w kręgu znajomych oszukuje, wykorzystuje czy poniża etc. Więc nie jest to środowisko jakoś szczególnie toksyczne czy przygnębiające, po prostu dużo ludzi po różnych kryzysach.
@SecundusInterpares musiałbyś, żeby co dokładnie?
też masz niezdrowe środowisko tylko zamiast się ogarnąć to szukasz atencji na stronie z głupimi obrazkami?
No to powinszować
Jakoś zawsze mam wrażenie, że autorzy takich demotów usiłują uzasadnić, że bicie dzieci jest ok. No więc nie jest. Sam brak bicia nie jest wystarczający by człowiek wyrósł na zdrowego psychicznie człowieka, ale bicie na pewno solidnie to utrudnia.
Nie by coś... ale wzrost samobójstw nadszedł wraz z rozwojem cywilizacji. Nie porównujcie czegoś co było 30 lat temu, a teraz, bo to już dwa różne światy. Internet, telewizja, wszelkie media bardzo zmieniły nasze życie.
Prowadzili, prowadzili i, plot twist, nic się nie zmieniło. Statystyki samobójstw nastolatków w jednych krajach OECD minimalnie spadają, w innych minimalnie rosną. Nic nie zmieniły smartfony, Facebook, bezstresowe wychowanie ani dziura ozonowa.
U mnie w szkole było kilka samobójstw. Zagłuszanie problemów używkami to była norma. Skończyłem podstawówkę pod koniec lat '90 jako jedyny niepalący chłopak z klasy.
Ze skrajności w skrajność. Skrajne pokolenie wychowuje skrajne pokolenie. Na zasadzie u mnie była żelazna dyscyplina to pozwolę dziecku wejść sobie na głowę.
Wiem, że szufladkuję, ale już po obecnym pokoleniu 20-30 latków widać, że często są tacy jacyś miałcy. Przewrażliwieni na swoim punkcie, fobicznie reagujący na krytykę, nawet konstruktywną, łatwo ich urazić czy zniechęcić. Pokolenie Piotrusiów Panów i Księżniczek Wystarczy, że Jestem. Oczywiście to jakaś cześć grupy - zapewne najbardziej rzucająca się w oczy.
Ktoś ma podobne spostrzeżenia?
Jednocześnie - niezależnie od pokolenia - nie można bagatelizować depresji. To nie tabu. Problem może dotknąć każdego.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 15:57
@michalSFS
Paradoksalnie, to może im wyjść na lepsze, bo może dzięki temu człowiek i jego problemy wysuną się na pierwsze miejsce.
@Sok_Jablkowy
Może. To są takie sprawy, których nie da się oszacować, tj. przewidzieć jakie będą miały skutki.
@Ella111111
Tak - ten brak operatywności rzuca się oczy, ale moim zdaniem nie wynika z braku możliwości czy braku predyspozycji, tylko właśnie szybkiego zniechęcania i braku odporności na krytykę. No i faktycznie znam takich przed 30-tką, którzy wciąż mieszkają z rodzicami. Nawet szwagier z dziewczyną. Oboje pracują, spotykają się może od 10 lat, ale mieszkają u rodziców, bo wygodniej. Nie muszą płacić rachunków, wyżerka za darmo, kasa z pensji na czysto. Ja już na studiach dziennych dorabiałem, a od IV roku studiów byłem faktycznie niezależny. Śmiech z tym, że zarabiam więcej niż ich dwójka razem, żona też pracuje, a nie stać nas na takie wakacje jak oni mają (dochodzi hipoteka, utrzymanie mieszkania, dzieci, itp. Niemniej też nie mamy źle:)
Jednocześnie też nie ma co fatalizować. Różne są pokolenia, życie płynie dalej, świat istnieje. Mogą ogarnąć się w starszym wieku. A zawsze jakieś zgredy, jak teraz ja, uważają, że młodzież teraz to.... :)
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 22:14
@Sok_Jablkowy Tyle, ze dla jednych problem to cos, z czym trzeba sobie poradzic i tyle. Inni wysuwaja go na pierwsze miejsce.
@Agitana
Niekoniecznie jest to czymś złym.
@michalSFS Dużo zależy od dziecka, bo jednemu dużo można wytłumaczyć albo go przekonać, a na inne będziesz musiał wywierać presję, żeby robiło jakieś podstawowe rzeczy, które wiesz, że są mu potrzebne. Jak Ci dziecko powie, że nie chce chodzić do szkoły, to przecież mu nie powiesz "to nie chodź". To by nie było nawet bezstresowe wychowanie, tylko po prostu brak wychowania. Moim zdaniem nie ma wychowania zupełnie bez stresu, chyba że masz takie dziecko, które idealnie współpracuje (ale to w sumie też niedobrze, bo jak czegoś nie chce, to powinno walczyć o swoje). Dla mnie ta krytyka "bezstresowego wychowania" to po prostu próba usprawiedliwienia przez niektórych ludzi stosowania przemocy fizycznej, próba usprawiedliwienia ich rodziców którzy ją stosowali albo obrona poczucia własnej wartości, bo przemoc fizyczna w rodzinie stała się synonimem patologii. Moim zdaniem stosowanie przemocy fizycznej pokazuje słabość rodziców, bo większość problemów można rozwiązać w inny sposób.
@Ella111111 Jesteś pewna, że to nie był żart? Trudno uwierzyć, że jakikolwiek psycholog mógł taką bzdurę na poważnie powiedzieć, biorąc pod uwagę, że coś takiego jak "bezstresowe wychowanie" nie istnieje.
Co do "dzisiejszej młodzieży" to (pomijając inną rzeczywistość) mnie się w oczy nie rzuca absolutnie żadna odmienność (a zwłaszcza"gorszość") tej dzisiejszej od mojej. Za to moja mama jest zachwycona. Ciągle powtarza, że ona za młodu to się wszędzie obsłuchała co, kto i gdzie "załatwił", a ta dzisiejsza młodzież to taka zaradna, światowa, kulturalna...
No, jak podsumuję tych z którymi kończyłem podstawówkę to konflikty z prawem i próby samobójcze miał tylko koleś który dostawał regularny wprdol od ojca który (we własnym mniemaniu) był człowiekiem z zasadami i zwolennikiem "twardej ręki w wychowaniu".
Nawet gdy w kilku wykręciliśmy jakiś numer to u pozostałych kończyło się na srogim opieprzu, szlabanie na TV i blokadzie kieszonkowego a on nosił na plecach pręgi po kablu od żelazka...
Błąd przeżywalności. Dowód anegdotyczny. Błędne wnioskowanie.
"Ja znam kogoś kto znał kogoś kto zginął w wypadku samochodowym bo miał pasy zapiete. Auto się zaczęło palić i ludzie nie mogli nieprzytomnego wytargać z wraku właśnie przez pasy. Gdyby nie miał pasów to by się nie spalił. Pasy zabijajom!"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 16:19
Ależ ja też (w latach 60-tych i 70-tych) zostałem wychowany bezstresowo: po wywiadówce wpi3rdol był pewny, więc nie stresowałem się.
No tak, skoro w JEGO szkole nikt nie popełnił samobójstwa i nie wpadł w nałogi jeszcze w podstawówce, to znaczy, że w skali całego kraju kiedyś to było super. Tak samo jak -5C w Pierdziszewie na początku listopada to dowód na to, że nie ma globalnego ocieplenia. A prawie 100 tysięcy Niebieskich Kart w Polsce to niby skąd się wzięło?
@Czubbajka w mojej szkole też nikt nie popełnił samobójstwa.. w domach koledzy i koleżanki z klasy i ze szkoły mieli różnie... gdzieś była przemoc,alkoholizm, gdzieś było normalnie mniej lub bardziej... już tyle lat po tych młodzieńczych latach... ale widzę że gdzieniegdzie wśród tych którzy zostali w mieście w którym zostało się... za wesoło nie jest u niektórych... wychowywanych "stresowo".. ja sam lekko nie miałem w domu rodzinnym ani mój brat... ale jakoś nie skrzywiło nas to na chwilę by kontynuować "tradycję" mojego ojca
@Czubbajka to wina Tuska
@Pasqdnik82
To smutne ale generalna zasada jest taka, że dzieci najczęściej naśladują swoich rodziców jeżeli chodzi o sposoby rozwiązywania problemów. I potem mamy takiego9 tatuśka tłukącego za coś dziecko z poczuciem słuszności i tekstem: "biję cię, bo mnie ojciec lał i łoooo na jakiego porządnego człowieka wyrosłem" - bo nie było nikogo kto by mu mówił że pięść jest jego jedynym argumentem, a dziecku utwierdza się w przekonaniu, że kto bije ten ma rację.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 21:59
@BrickOfTheWall no ale jak nie biją to jest "bezstresowe wychowanie" a przecież można dziecko ukarać w jakiś sposób....ale wtedy też wchodzi ta druga strona, że zabranie smarfona i ban na internet to przemoc psychiczna
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2022 o 23:49
@Pasqdnik82 Wam się udało, ale nie każdemu się udaje. Jest naukowo udowodnione, że przemoc (nie musi to być przemoc fizyczna) źle się odbija na późniejszym życiu dzieci. I nawet jeśli zdarzają się wyjątki, nie są one żadnym usprawiedliwieniem.
Oczywiście zgadzam się, że przesada w drugą stronę (bezstresowe wychowanie) to też nic dobrego. Dziecko musi znać granice, ale jeśli rodzic stara się wyjaśniać i traktuje dziecko z miłością, dzieci to czują i na ogół przyjmują do wiadomości.
@Pasqdnik82
Kara dydaktyczna to nie to samo co przemoc (oczywiście rozważamy kary które nie są przemocą fizyczną).
Różnica jest płynna i zależna od specyfiki rodziny (relacji w niej panujących i używanych sposobów komunikacji) i danej konkretnej sytuacji. Niestety proste i oczywiste to nie jest i nie da się w prostych żołnierskich słowach tego rozdzielić.
Pedagodzy i psycholodzy dziergają doktoraty na ten temat. :-D
> A prawie 100 tysięcy Niebieskich Kart w Polsce to niby skąd się wzięło?
@Czubbajka z pomówień. Spróbuj założyć niebieską kartę jako facet.
Bez komentarza popatrz na Ukrainę tam jest cedzenie ziarna od plew
nie można wymagać tego samego od różnych pokoleń, bo czasy w których żyją nie są takie same
Depresja bije rekordy we wszystkich grupach społecznych i wiekowych. Więc to nie kwestia wychowania i ludzi jako takich, ale ogólnej sytuacji i stresującego otoczenia. Stres przewlekły prowadzi do nerwicy(do jest wstępem do depresji, albo jest z nią tożsame. Wedle definicji:
"Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne, najczęściej pomiędzy dążeniami jednostki a jej możliwościami, potrzebami a obowiązkami, pragnieniami a normami społecznymi. Pojawiają się wtedy, kiedy wrażliwa i nieodporna na stresy osobowość poddawana jest presji sytuacji (często świadomie akceptowanej), a wymagającej od niej funkcjonowania sprzecznego z nieuświadomionymi tendencjami. Przyczyną nerwic może być także deficyt opieki rodzicielskiej w dzieciństwie lub nieodreagowany uraz (trauma)."
Więc tak, kiedyś dzieci dostawały lanie za jakieś przewinienie, ale nikt nie oczekiwał on nich za wiele. Czy się uczą, jak się uczą, co zrobią po szkole, jakie zdobędą kwalifikacje itd. Teraz jest całkowicie odwrotnie. Oczekiwania wobec dzieci są duże, a rodzice czasem próbują już zaplanować cała karierę swego potomka. Zaś nie każdy jest do tego stworzony. Nie każdy ma odpowiednie predyspozycje aby temu podołać.
Powtarzam to od lat: pomiędzy wychowaniem przemocowym, a bezstresowym występuje jeszcze wychowanie normalne, oparte o zaufanie, miłość, poświęcanie czasu dla dziecka.
Równie dobrze można powiedzieć, że służba zdrowia działa za**biście, dopóki nie musisz z niej skorzystać.
Jakie bezstresowe wychowanie, to co Ci ludzie nazywają bezstresowym wychowaniem, to nic innego jak "mam wyj**ane" wychowanie. Albo udawanie po publiczkę, że się wychowuje dziecko bez stresu, a w domu katowanie dziecka psychicznie, bo "przynosisz mi wstyd".
I żadne tam popadanie ze skrajności w skrajność. @michalSFS . To dalej ta sama znęcająca się jad dziećmi skrajność, tylko teraz łatwiej, to ukryć bo siniaki psychiczne nie tak łatwo dojrzeć.
Moje pokolenie, czyli dzisiejsi czterdziestolatkowie, jak najbardziej potrzebuje psychologów. Prawie każdy albo miał terapeutę przez jakiś czas w życiu, albo próbował ale akurat nie pasowało. Ale każdy ma jakieś depresje, fobie społeczne, żałobę z której nie może wyjść, uzależnienia i życiowe kryzysy. Ci najsilniejsi psychicznie wychodzą z nich w kilka miesięcy i wracają na wysokie obroty. Ale nie znam właściwie nikogo kto może spokójnie powiedzieć że nie potrzebuje psychologa.
@Albiorix czas chyba zmienić otoczenie, bo przebywanie w taki niezdrowym środowisku też może szkodzić...
@Tescior No nie wiem czy niezdrowym, większość ludzi ma stabilne małżeństwa, dość dobrze wychowane dzieci, domy, kariery, doktoraty, firmy, publikacje itd. I psychologicznie / społecznie / komunikacyjnie też jest OK - ludzie są wobec siebie wzajemnie raczej uczciwi, wzajemnie się wspierają itd. Nie jest raczej spotykane, że ktoś odwala jakieś dramaty czy zdrady, kogoś w kręgu znajomych oszukuje, wykorzystuje czy poniża etc. Więc nie jest to środowisko jakoś szczególnie toksyczne czy przygnębiające, po prostu dużo ludzi po różnych kryzysach.
@Tescior widzisz, musialbym przestać wchodzic na demoty i czytac takie 'wydaliny' jak twoja....
@SecundusInterpares musiałbyś, żeby co dokładnie?
też masz niezdrowe środowisko tylko zamiast się ogarnąć to szukasz atencji na stronie z głupimi obrazkami?
No to powinszować
Jakoś zawsze mam wrażenie, że autorzy takich demotów usiłują uzasadnić, że bicie dzieci jest ok. No więc nie jest. Sam brak bicia nie jest wystarczający by człowiek wyrósł na zdrowego psychicznie człowieka, ale bicie na pewno solidnie to utrudnia.
@Pug_79 co? Przecież demot krytykuje tweet, który jest na zrzucie ekranu.
@bsch
racja, przepraszam, w sumie odnosiłem się do tego samego co autor ...
@Pug_79 Spoko ;)
Nie by coś... ale wzrost samobójstw nadszedł wraz z rozwojem cywilizacji. Nie porównujcie czegoś co było 30 lat temu, a teraz, bo to już dwa różne światy. Internet, telewizja, wszelkie media bardzo zmieniły nasze życie.
Wierutna bzdura.
prawda jest ze nie bylo samobojstw kiedys,lata 90 i wczesne 00 byly i nikt nie potrzebowal psychologa
@meryboy Prawdą to jest to, że masz gówno zamiast mózgu
@AnonPrzegryw ty je***y przegrywie ty jestes gównem śmieciu
@meryboy Udowadniasz tylko że mam rację :3
@AnonPrzegryw ty juz udowodniles ty curvo jeee bana. w dupie mam twoje zdanie przegrywie
@meryboy A mimo to, wściekasz się jak pięciolatek któremu ktoś zabrał cukierka. No dalej, powiedz coś jeszcze, pokaż jaki mądry jesteś :-)
@AnonPrzegryw ale jestes płytki
@meryboy Ty za to jesteś bardzo głęboki. Potwierdzą to twój ojciec, wujkowie i okoliczni księża :P
The Soy Boy Generation.
Prowadzili, prowadzili i, plot twist, nic się nie zmieniło. Statystyki samobójstw nastolatków w jednych krajach OECD minimalnie spadają, w innych minimalnie rosną. Nic nie zmieniły smartfony, Facebook, bezstresowe wychowanie ani dziura ozonowa.
U mnie w szkole było kilka samobójstw. Zagłuszanie problemów używkami to była norma. Skończyłem podstawówkę pod koniec lat '90 jako jedyny niepalący chłopak z klasy.