Zawsze mi było ich szkoda, że się potłukli, ale od czasu kiedy zobaczyłem na YouTube pewnego kolarza ŁÓDZKI REJESTRATOR, to taka wywrotka cieszy moje serce.
Ale podczas treningu na drodze publicznej nie powinni mieć pilota z tyłu za rowerami? W jaki sposób jadący za nimi kierowcy mają domyślić się, że akurat trwa trening, a nie jest to jakaś grupka cyklistów? Pytam, bo w pierwszym przypadku jadący za nimi pilot posiada włączone migające pomarańczowe światło i wówczas wiesz, że masz do czynienia z grupą treningową więc przy wyprzedzaniu musisz to wziąć pod uwagę. Natomiast w drugim przypadku rowerzyści są zobowiązani jechać jeden za drugim jak najbliżej krawędzi jezdni. Inna jazda jest wykroczeniem i może stanowić zagrożenie w ruchu drogowym.
@cincinmj57 A jakie to ma znaczenie, czy jest jakiś trening zorganizowany, czy zwykła przejażdżka kilku znajomych? Za nikim raczej auto techniczne nie jedzie, chyba że za grupą zawodową, która trenuje w Hiszpanii. Po za tym nie rozumiem, co ma do rzeczy to że jest to droga publiczna? Jakie to ma w ogóle znaczenie? Przecież każdy kolarz szosowy w każdym kraju trenuje na drogach publicznych a nie na torze. Zwyczajnie gość się idiotycznie zagapił, co nie powinno mieć miejsca. Sam przejechałem na rowerze dobre ponad 200 tyś km, często w większej grupie, i nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło.
@activefun I tak trzymaj. Każdy uczestnik ruchu jest odpowiedzialny za swoje postępowanie i tutaj jest ewidentnie jego wina. Moim jednak skromnym zdaniem taki trening powinien być zabezpieczony. Sam przyznaj, że jeśli sami organizujecie jakieś przejazdy, planujecie trasę, postoje i uwzględniacie warunki panujące na drodze, aby ów przejazd był bezpieczny i nie okazał się Waszym ostatnim. Przy treningu stosuje się pewne podjazdy, zmiany lidera i ćwiczona jest taktyka dlatego konieczny jest pilot, który stanowi zabezpieczenie i kolarz więcej skupia się na swoim zadaniu, a nie na drodze.
@cincinmj57 Przede wszystkim trenuje się na jakiś podrzędnych drogach, a nie na krajówkach. Zawsze staramy się unikać tras gdzie jest duży ruch. Ogólnie to jazda parami jest dozwolona, o ile nie utrudnia życia kierowcom, także można. I często się zdarza że większość treningu jedzie się parami, a fragmenty, gdzie jest większy ruch jedzie się jeden za drugim, normalna sprawa. Po za tym, jak ktoś jest doświadczony, to już sam zachowuje bezpieczeństwo, swoje i kolegów.
Zawsze mi było ich szkoda, że się potłukli, ale od czasu kiedy zobaczyłem na YouTube pewnego kolarza ŁÓDZKI REJESTRATOR, to taka wywrotka cieszy moje serce.
Ale podczas treningu na drodze publicznej nie powinni mieć pilota z tyłu za rowerami? W jaki sposób jadący za nimi kierowcy mają domyślić się, że akurat trwa trening, a nie jest to jakaś grupka cyklistów? Pytam, bo w pierwszym przypadku jadący za nimi pilot posiada włączone migające pomarańczowe światło i wówczas wiesz, że masz do czynienia z grupą treningową więc przy wyprzedzaniu musisz to wziąć pod uwagę. Natomiast w drugim przypadku rowerzyści są zobowiązani jechać jeden za drugim jak najbliżej krawędzi jezdni. Inna jazda jest wykroczeniem i może stanowić zagrożenie w ruchu drogowym.
@cincinmj57 A jakie to ma znaczenie, czy jest jakiś trening zorganizowany, czy zwykła przejażdżka kilku znajomych? Za nikim raczej auto techniczne nie jedzie, chyba że za grupą zawodową, która trenuje w Hiszpanii. Po za tym nie rozumiem, co ma do rzeczy to że jest to droga publiczna? Jakie to ma w ogóle znaczenie? Przecież każdy kolarz szosowy w każdym kraju trenuje na drogach publicznych a nie na torze. Zwyczajnie gość się idiotycznie zagapił, co nie powinno mieć miejsca. Sam przejechałem na rowerze dobre ponad 200 tyś km, często w większej grupie, i nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło.
@activefun I tak trzymaj. Każdy uczestnik ruchu jest odpowiedzialny za swoje postępowanie i tutaj jest ewidentnie jego wina. Moim jednak skromnym zdaniem taki trening powinien być zabezpieczony. Sam przyznaj, że jeśli sami organizujecie jakieś przejazdy, planujecie trasę, postoje i uwzględniacie warunki panujące na drodze, aby ów przejazd był bezpieczny i nie okazał się Waszym ostatnim. Przy treningu stosuje się pewne podjazdy, zmiany lidera i ćwiczona jest taktyka dlatego konieczny jest pilot, który stanowi zabezpieczenie i kolarz więcej skupia się na swoim zadaniu, a nie na drodze.
@cincinmj57 Przede wszystkim trenuje się na jakiś podrzędnych drogach, a nie na krajówkach. Zawsze staramy się unikać tras gdzie jest duży ruch. Ogólnie to jazda parami jest dozwolona, o ile nie utrudnia życia kierowcom, także można. I często się zdarza że większość treningu jedzie się parami, a fragmenty, gdzie jest większy ruch jedzie się jeden za drugim, normalna sprawa. Po za tym, jak ktoś jest doświadczony, to już sam zachowuje bezpieczeństwo, swoje i kolegów.
Aż miło popatrzeć. Oglądam już dziesiątki razy i jeszcze chce.
Musiał wypić z bidonu, bo by się biedaczek zasuszył na wiór. Po prostu musiał. To powinno być traktowane jak spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
A tak właściwie, to co takiego Ci kolarze zrobili, że tak wielu z was cieszy się z ich wypadku?
@mudia Na drogę tyralierą wyjechali. Czego nie rozumiesz?