Drogi pierścionek ma oczywistą funkcję: to zastaw ku zniechęceniu amatorów darmowego ciu*nia. Więc ta pani albo ma trochę (nie za dużo) zaufania do partnera albo się nisko ceni.
Powinno to się podobać tak konserwatywno-tradycyjne podejście.
Pierścień zaręczynowy był rodzajem ZASTAWU, na wypadek gdyby narzeczony rozmyślił się przed ślubem. Im szczersze intencje - tym pierścień droższy
@BrickOfTheWall a dlaczego to ma być w jedną stronę? Jak ona zerwie zaręczyny to jaki zastaw ma facet? Żaden, na dodatek jeszcze jest w plecy, a w najlepszym razie gdyby uczciwie zwróciła to jest na zero, a przecież powinien być na plus.
Raczej bardziej bym się skłaniał ku "obrączkom zaręczynowym". Np ze srebra (bo się przyjęło że małżeńskie są złote). Wtedy jest to znacznie bardziej równomierne. Jak się rozejdą to de facto oboje są na zero, a jeśli winny uniesie się honorem i odda, to pokrzywdzona strona jest na plus.
No i ta tradycja "zastawu" miałaby sens, gdyby kobieta potem nie miała prawa odmowy małżeństwa XD. No ale jednak ma, więc cała tradycja przestała działać.
@rafik54321
Ona zrywała zaręczyny właśnie poprzez zwrot pierścienia. Czyli on musiał oprdlić coś co przeważa wartość kamienia na złotej obrączce.
OK. Małżeństwa z miłości to mogły być wśród uboższego chłopstwa, dla bogatszych to była inwestycja :-)
A pierścień był rodzajem pokazania czegoś w rodzaju "...ebać biedę" - stać mnie, jestem sułtanem powiatu - unia naszych rodów wszystkim się opłaci.
A zastaw był w jedną stronę bo zerwane zaręczyny "kalały" personalnie jedynie kobietę. Narzeczonego mogły urazić, obrazić i do rękoczynów prowokować ale nie sprawiały, że stawał sie "kawalerem 2 sortu". Niedoszła panna młoda by zaaranżować ponownie małżeństwo musiała wabić kandydata wyższym posagiem - taki pierścień rekompensował właśnie część strat
PS. Darem zaręczynowym nie był koniecznie pierścień, chodziło po prostu o coś o znaczącej wartości - a biżuteria jest najbardziej poręczna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
3 stycznia 2023 o 0:18
@BrickOfTheWall A jeśli jednak mimo wszystko pierścionka nie oddała, a na ślub się nie wstawiła?
Do tego nawet jeśli zwróciła pierścionek to wcale nie oznaczało wyrównanie rachunków, bo kawaler i tak poniósł już koszta, jeśli patrzymy na to tak "biznesowo" XD.
"A zastaw był w jedną stronę bo zerwane zaręczyny "kalały" personalnie jedynie kobietę." - to już kwestia interpretacji. Ba, mogła się wydać w miejscu w którym nie była znana i cały problem znikał :P .
Jednakże to wszystko jest nieistotne. Bo dziś ten mechanizm po prostu nie działa. Ludzie zrywają ze sobą i czapeczka. Nawet małżeństwo nie jest już nierozerwalne.
Więc dlatego właśnie uważam, że same te pierścionki zaręczynowe mijają się totalnie z celem i więcej sensu mają już obrączki zaręczynowe :) . Bo są obustronne, co jest słuszne, pełnią podobną funkcję deklaracji trwalszego związku.
W pytaniu jest napisane "... żebyście go przyjęli", a nie ... przyjęły.
Czyli pytanie jest skierowane do facetów, a nie do kobiet.
Nawet nie wiedziałem, że panowie też dostają pierścionek zaręczynowy.
Ja nie dostałem. Muszę pogadać z żoną.
Tak właśnie powstają "silne niezależne"
Ale to 5k to w yenach jest jak rozumiem hahaha. Czy w złotówkach przed denominacja?
Ona nie potrzebuje męża, tylko inwestora (sponsora)!
Mniej niz 60kg, mysle ze rozsadny limit jak na pierscionek zareczynowy.
To cena jednorazowa czy chodzi o abonament miesięczny?
Drogi pierścionek ma oczywistą funkcję: to zastaw ku zniechęceniu amatorów darmowego ciu*nia. Więc ta pani albo ma trochę (nie za dużo) zaufania do partnera albo się nisko ceni.
Mówią, że miłości nie sposób zmierzyć, a tu prosze karatami jednak się da.
Pod warunkiem, ze zaplaci podatek od darowizny i w razie zerwania zareczyn prezent zwroci
Powinno to się podobać tak konserwatywno-tradycyjne podejście.
Pierścień zaręczynowy był rodzajem ZASTAWU, na wypadek gdyby narzeczony rozmyślił się przed ślubem. Im szczersze intencje - tym pierścień droższy
@BrickOfTheWall a dlaczego to ma być w jedną stronę? Jak ona zerwie zaręczyny to jaki zastaw ma facet? Żaden, na dodatek jeszcze jest w plecy, a w najlepszym razie gdyby uczciwie zwróciła to jest na zero, a przecież powinien być na plus.
Raczej bardziej bym się skłaniał ku "obrączkom zaręczynowym". Np ze srebra (bo się przyjęło że małżeńskie są złote). Wtedy jest to znacznie bardziej równomierne. Jak się rozejdą to de facto oboje są na zero, a jeśli winny uniesie się honorem i odda, to pokrzywdzona strona jest na plus.
No i ta tradycja "zastawu" miałaby sens, gdyby kobieta potem nie miała prawa odmowy małżeństwa XD. No ale jednak ma, więc cała tradycja przestała działać.
@rafik54321
Ona zrywała zaręczyny właśnie poprzez zwrot pierścienia. Czyli on musiał oprdlić coś co przeważa wartość kamienia na złotej obrączce.
OK. Małżeństwa z miłości to mogły być wśród uboższego chłopstwa, dla bogatszych to była inwestycja :-)
A pierścień był rodzajem pokazania czegoś w rodzaju "...ebać biedę" - stać mnie, jestem sułtanem powiatu - unia naszych rodów wszystkim się opłaci.
A zastaw był w jedną stronę bo zerwane zaręczyny "kalały" personalnie jedynie kobietę. Narzeczonego mogły urazić, obrazić i do rękoczynów prowokować ale nie sprawiały, że stawał sie "kawalerem 2 sortu". Niedoszła panna młoda by zaaranżować ponownie małżeństwo musiała wabić kandydata wyższym posagiem - taki pierścień rekompensował właśnie część strat
PS. Darem zaręczynowym nie był koniecznie pierścień, chodziło po prostu o coś o znaczącej wartości - a biżuteria jest najbardziej poręczna.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2023 o 0:18
@BrickOfTheWall A jeśli jednak mimo wszystko pierścionka nie oddała, a na ślub się nie wstawiła?
Do tego nawet jeśli zwróciła pierścionek to wcale nie oznaczało wyrównanie rachunków, bo kawaler i tak poniósł już koszta, jeśli patrzymy na to tak "biznesowo" XD.
"A zastaw był w jedną stronę bo zerwane zaręczyny "kalały" personalnie jedynie kobietę." - to już kwestia interpretacji. Ba, mogła się wydać w miejscu w którym nie była znana i cały problem znikał :P .
Jednakże to wszystko jest nieistotne. Bo dziś ten mechanizm po prostu nie działa. Ludzie zrywają ze sobą i czapeczka. Nawet małżeństwo nie jest już nierozerwalne.
Więc dlatego właśnie uważam, że same te pierścionki zaręczynowe mijają się totalnie z celem i więcej sensu mają już obrączki zaręczynowe :) . Bo są obustronne, co jest słuszne, pełnią podobną funkcję deklaracji trwalszego związku.
100 -200zł ? ile można wywalić na to badziewie?
Jaka materialista. Ja w ogóle nie chciałam pierścionka... co mojemu mężowi nie przypadło do gustu...
W pytaniu jest napisane "... żebyście go przyjęli", a nie ... przyjęły.
Czyli pytanie jest skierowane do facetów, a nie do kobiet.
Nawet nie wiedziałem, że panowie też dostają pierścionek zaręczynowy.
Ja nie dostałem. Muszę pogadać z żoną.
Najlepsze jest to, że tak drogie pierścionki wcale ładne nie są.