@tomkosz
No nie do końca, to co jadali np. chłopi w Polsce międzywojennej można bez problemu dalej kupić za grosze. Ale jakoś nikt nie chce jadać zdrowych ziemniaków z okrasą, woli wpaść do maca na niezdrowego mcroyal'a albo zamówić pizzę.
@Maja123456 Przeciwnie - przełom XX i XXI wieku, to najgorszy syf na polskich półkach sklepowych. Od tego czasu świadomość konsumentów mocno wzrosła, a i szereg przepisów, głównie unijnych, wymusza poprawę jakości żywności.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 stycznia 2023 o 14:15
Kiedyś przeczytałem taki tekst::
Zapytałam córkę, że gdyby mogła sobie z tych wszystkich rzeczy, które ma w kuchni zostawić sobie tylko jedną to co by wybrała? Ona długo myślała i w końcu odpowiedziała "Lodówkę". "To ciekawe" odpowiedziałam "bo ja bym zostawiła bieżącą wodę w kranie'".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 stycznia 2023 o 23:52
@Pasqdnik82, tego typu pytania mają nam wskazać inną perspektywę i coś uświadomić. To ma nam pokazać co utraciliśmy, a nie co zyskaliśmy.
A to, że czegoś jest więcej, nie oznacza, że jest lepiej. Czasem nawet mniej, oznacza więcej.
Sporo tego. Duże przestrzenie, które nie należały do nikogo i mozna było osiedlić się gdzie kto chciał, nieco później woda- każdy miał studnię bez licznika, wzajemne odwiedziny, gdy kobiety spotykały się przy zimowych pracach domowych. Gdyby ludzkość od swego poczatku musiała na dom zarobić, na jedzenie, a żeby zarobić - wykształcić się, a żeby wykształcić - zarobić, na wodę, na miejscówkę na planecie, to krótko by istniała. Pytanie więc, czy cywilizacja na pewno pozwala przetrwać, czy po prostu jeszcze nie zdążyła nas wykończyć?
Mieszkanie w bloku, i to nawet o większej przestrzeni niż obecnie.
Żywność bez szkodliwych dodatków chemicznych.
Dostęp do lekarzy i leczenia. Nie czekało się od 1 w nocy przed przychodnią w kolejce do przyjęcia jak w czasach obecnych.
Ryby. w PRLu była duża podaż ryb a niedobory wyrobów mięsnych, dzisiaj jest odwrotnie.
@Wolfi1485 Rozwinięta kultura turystyki. Sekcje wspinaczkowe (nie boulderingowe) na uczelniach. darmowe studia zaoczne (tak, było!), potężne wsparcie państwa w sporcie i alpiniźmie.
Burgery. Narodziły się w takich samych budach, co zapiekanki. Dziś w hipsterskich knajpach potrafią kosztować tyle, co luksusowe danie.
Fryzjer męski. Nic prostszego, jak męskie strzyżenie - panowie cenili sobie to, że jest szybkie, bezproblemowe i niewiele kosztuje. Teraz mamy "barberów" z całą pretensjonalną otoczką.
Rower. Pojazd z definicji prosty i tani. Ale niektórzy próbują wmawiać, że z jakiś powodów może kosztować tyle, co samochód. A inni to łykają.
@daclaw Naprawde, chcialbys byc strzyzony jak Twoj ojciec, czy dziadek? Chodzi wylacznie o jakosc. Jasne, mozesz kupic rower za 300zl, jakie keidys byly, ale co to bedzie za rower? Placisz zwykle za jakosc jednak, im wieksza, tym wyzsza cena.
@Maja123456 Nie do końca, bo jakości nie da się podnosić w nieskończoność, a cenę można. Więc od pewnego poziomu zaczyna się czysty snobizm. Pół biedy, jeśli świadomy. Gorzej, jeśli wynikający z niewiedzy i pracy marketingowców nad zrobieniem klientom wody z mózgu.
Zresztą... Obecnie nawet stare, uznane i tradycyjnie drogie marki nie są gwarancją jakości.
Duże domy. To co kiedyś budowali nasi rodzice czy dziadkowie jeszcze za komuny od tak sobie, dzisiaj jest nie do osiągnięcia bez potężnego kredytu albo potężnych zarobków.
@Nighthawk7
Taka mała ciekawostka
W latach 80 moi rodzice budowali dom na kredyt w wysokości 4mln zł, a teście za 3mln zł
Oddali do banku odpowiednio 14mln i 10mln
Piękne czasy ku....a
@Wioszka cos kojarze ze wtedy wszyscy byli milionerami, trzeba by bylo przeliczyc na obecny koszt. Strasznie duzo oddali.
Dziadek sam wielki dom wybudowal, tak ze w pewnym momencie zrobilo sie z tego dom i duze mieszkanie w piwnicy.
Drugi dziadek dostal jedno mieszkanie, potem drugie 3 pokoje, salon, kuchnia, wc i lazienka, duzy balkon.
Kiedys bloki byly budowane z sensem. "Patrzono" jak wiatr wieje by bloki nie blokowały, by byl naturalny przewiew itd.
Teraz zabudowac wszystko
@Wioszka
Moi dziadkowie pobudowali na przełomie lat 60/70 dom. Niewielki bo zaledwie około 70 metrów. Dziadek wykształcenie miał praktycznie żadne, pracował zawsze fizycznie za psie pieniądze. Babcia nie pracowała, zajmowała się domem, dziećmi i niewielkim gospodarstwem, czyli pieniądze z jej zajęcia były głównie ze sprzedaży mleka, jajek, raz do roku zboża itp. Dobrali coś tam kredytu, który spłacili z tego co kojarzę w coś około 10 lat. Weź teraz pobuduj 70-metrowy dom mając żonę, która nie pracuje, dwójkę dzieci do wykarmienia i samemu ciężką, słabo płatną robotę. I spłać kredyt w 10 lat.. Powodzenia..
@Nighthawk7 Tylko pamietaj, ze teraz zyjemy na wyzszym poziome, niz nasi rodzice, czy dziadkowie. Jestesmy wygodni, nie wyobrazamy sobie zycia bez pralki, odkurzacza, zmywarki, laptopa, smartfona, ladnych mebli i innych ladnych rzeczy, ktore kosztuja. Kiedys nie przejmowano sie tym czy to ladne czy nie, wazne ze bylo. Ludzie kiedys nie mieli duzo, wiec duzo nie placili za to.
@Maja123456
Zgadza się, choć rzeczy wymienione przez Ciebie to w sumie maks kilkadziesiąt tysięcy co przy obecnych kosztach postawienia domu jest zaledwie kilkoma procentami wartości. Głównie chodzi mi o to, że te +/-50 lat temu ludzie słabo wykształceni, wykonujący prostą, niezbyt dobrze płatną pracę stawiali domy po 3-4 kondygnacje i już dawno o ewentualnych kredytach dobranych na budowę zapomnieli.
Obecni +/-30 latkowie budujący domy mają połowę metrażu co ich rodzice, kredyty, których pewnie do emerytury nie spłacą i to oczywiście pod warunkiem, że mają dobre wykształcenie połączone z dobrą pracą bądź udało im się w jakiś sposób rozkręcić swój własny biznes.
Trochę to smutne..
@Nighthawk7
Ja podam podobny przykład. Dziadki osiedlili się na tzw "ziemiach odzyskanych" po relokacji z kresów. Wybrali gospodarstwo po niemieckich rodzinach, okradzione, częściowo spalone, przez ruskich. Przyjechali z jedną krową, koniem i tym co zdołali zabrać z kresów. Przez dekady dorabiali się, ogrzewali zimą dom i żyli z tego co urodziła ziemia. Spróbuj teraz z 5 hektarów ziemi, ogrzać i utrzymać dom wraz z gromadką dzieci.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2023 o 9:16
Rodziny z pięciorgiem lub więcej dzieci, bo każde dziecko było radością. Kobiety, które nie musiały chodzić do pracy. Przyjęcia domowe na wiele, wiele cioć i wujków. Zaufanie (np nie zamykało się mieszkań na zamek, gdy było się w domu).
Luźne spotkania z przyjaciółmi. Tato spotykał się na popijawach z sąsiadami i kolegami średnio raz w tygodniu, aby cieszyć się z małych (?) spraw - a to się komuś krowa ocieliła, a to sprzedał świnie, a to ktoś przyniósł słoik miodu i trzeba ugościć, a to pada i w polu akurat roboty nie ma, albo zupełnie bez powodu. A dziś? W moim przypadku wychodzi 2 spotkania ze znajomymi na 3 miesiące, przeważnie w knajpach, niby fajnie, ale klimat już nie taki jak kiedyś...
@Maja123456 Znaczy spotykamy się i u siebie, oglądamy razem mecze itp., ale brakuje mi tej spontaniczności, która była kiedyś, spotkań bez planowania i przygotowań.
@Maja123456
Trudno sobie wyobrazić sytuację gdzie wpadasz do sąsiada, który niedawno wrócił z pracy i deklarujesz chęć przesiedzenia z nim od tak. Nie wiem czy każdy byłby zadowolony. W czasach młodości moich dziadków, którzy mieszkali na wsi, takie coś było normalne. Każdy był zawsze w domu i takie spotkania to jedyna rozrywka.
zdrowe, ekologiczne jedzenie
@tomkosz
No nie do końca, to co jadali np. chłopi w Polsce międzywojennej można bez problemu dalej kupić za grosze. Ale jakoś nikt nie chce jadać zdrowych ziemniaków z okrasą, woli wpaść do maca na niezdrowego mcroyal'a albo zamówić pizzę.
@mwa Tak, ale jednak jeszcze 10-15 late temu, nie bylo tak wszystko pedzone chemia. Kupisz to samo, za grosze, ale jakosc duzo gorsza.
@Maja123456 Przeciwnie - przełom XX i XXI wieku, to najgorszy syf na polskich półkach sklepowych. Od tego czasu świadomość konsumentów mocno wzrosła, a i szereg przepisów, głównie unijnych, wymusza poprawę jakości żywności.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2023 o 14:15
Koń w zagrodzie i węgiel w kotłowni.
Normalne mieszkanie czy dom.
@Yotoya Mieszkanie, czy dom kiedyś było czymś normalnym? Rozumiem, że nie mówisz o "dziedziczeniu" chałupy ze strzechą po dziadkach/rodzicach?
@Yotoya
Jeśli przez "normalne" rozumiemy jednoizbową chatkę z klepiskiem i oknami bez szyb, to tak.
Homary, w rzymie jedzenie biedoty a dzisiaj luksus.
Kiedyś przeczytałem taki tekst::
Zapytałam córkę, że gdyby mogła sobie z tych wszystkich rzeczy, które ma w kuchni zostawić sobie tylko jedną to co by wybrała? Ona długo myślała i w końcu odpowiedziała "Lodówkę". "To ciekawe" odpowiedziałam "bo ja bym zostawiła bieżącą wodę w kranie'".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2023 o 23:52
@jeszczeNieZajety Może nie chciała akurat z tego kranu korzystać a z innego gdzie indziej?
Ogrzewanie powyżej 18 stopni celsjusza
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2023 o 23:31
może nie do końca luksus ale: jeansy czy pizza.
@1234tester1234 w biedrze pizza w miarę dobra jest po 10 złoty.
Dziś wiele rzeczy jest normalną rzeczą które kiedyś też były luksusem i jest ich zdecydowanie więcej.
@Pasqdnik82, tego typu pytania mają nam wskazać inną perspektywę i coś uświadomić. To ma nam pokazać co utraciliśmy, a nie co zyskaliśmy.
A to, że czegoś jest więcej, nie oznacza, że jest lepiej. Czasem nawet mniej, oznacza więcej.
Cisza, spokój.
Ręcznie robione drewniane meble na zamówienie.
mieszkanie/dom bez kredytu na 100 lat
Sporo tego. Duże przestrzenie, które nie należały do nikogo i mozna było osiedlić się gdzie kto chciał, nieco później woda- każdy miał studnię bez licznika, wzajemne odwiedziny, gdy kobiety spotykały się przy zimowych pracach domowych. Gdyby ludzkość od swego poczatku musiała na dom zarobić, na jedzenie, a żeby zarobić - wykształcić się, a żeby wykształcić - zarobić, na wodę, na miejscówkę na planecie, to krótko by istniała. Pytanie więc, czy cywilizacja na pewno pozwala przetrwać, czy po prostu jeszcze nie zdążyła nas wykończyć?
Mieszkanie w bloku, i to nawet o większej przestrzeni niż obecnie.
Żywność bez szkodliwych dodatków chemicznych.
Dostęp do lekarzy i leczenia. Nie czekało się od 1 w nocy przed przychodnią w kolejce do przyjęcia jak w czasach obecnych.
Ryby. w PRLu była duża podaż ryb a niedobory wyrobów mięsnych, dzisiaj jest odwrotnie.
@Wolfi1485 Rozwinięta kultura turystyki. Sekcje wspinaczkowe (nie boulderingowe) na uczelniach. darmowe studia zaoczne (tak, było!), potężne wsparcie państwa w sporcie i alpiniźmie.
pomidory i groszek cukrowy
Czyste powietrze
Burgery. Narodziły się w takich samych budach, co zapiekanki. Dziś w hipsterskich knajpach potrafią kosztować tyle, co luksusowe danie.
Fryzjer męski. Nic prostszego, jak męskie strzyżenie - panowie cenili sobie to, że jest szybkie, bezproblemowe i niewiele kosztuje. Teraz mamy "barberów" z całą pretensjonalną otoczką.
Rower. Pojazd z definicji prosty i tani. Ale niektórzy próbują wmawiać, że z jakiś powodów może kosztować tyle, co samochód. A inni to łykają.
@daclaw Naprawde, chcialbys byc strzyzony jak Twoj ojciec, czy dziadek? Chodzi wylacznie o jakosc. Jasne, mozesz kupic rower za 300zl, jakie keidys byly, ale co to bedzie za rower? Placisz zwykle za jakosc jednak, im wieksza, tym wyzsza cena.
@Maja123456 Nie do końca, bo jakości nie da się podnosić w nieskończoność, a cenę można. Więc od pewnego poziomu zaczyna się czysty snobizm. Pół biedy, jeśli świadomy. Gorzej, jeśli wynikający z niewiedzy i pracy marketingowców nad zrobieniem klientom wody z mózgu.
Zresztą... Obecnie nawet stare, uznane i tradycyjnie drogie marki nie są gwarancją jakości.
Duże domy. To co kiedyś budowali nasi rodzice czy dziadkowie jeszcze za komuny od tak sobie, dzisiaj jest nie do osiągnięcia bez potężnego kredytu albo potężnych zarobków.
@Nighthawk7
Taka mała ciekawostka
W latach 80 moi rodzice budowali dom na kredyt w wysokości 4mln zł, a teście za 3mln zł
Oddali do banku odpowiednio 14mln i 10mln
Piękne czasy ku....a
@Wioszka cos kojarze ze wtedy wszyscy byli milionerami, trzeba by bylo przeliczyc na obecny koszt. Strasznie duzo oddali.
Dziadek sam wielki dom wybudowal, tak ze w pewnym momencie zrobilo sie z tego dom i duze mieszkanie w piwnicy.
Drugi dziadek dostal jedno mieszkanie, potem drugie 3 pokoje, salon, kuchnia, wc i lazienka, duzy balkon.
Kiedys bloki byly budowane z sensem. "Patrzono" jak wiatr wieje by bloki nie blokowały, by byl naturalny przewiew itd.
Teraz zabudowac wszystko
@Wioszka
Moi dziadkowie pobudowali na przełomie lat 60/70 dom. Niewielki bo zaledwie około 70 metrów. Dziadek wykształcenie miał praktycznie żadne, pracował zawsze fizycznie za psie pieniądze. Babcia nie pracowała, zajmowała się domem, dziećmi i niewielkim gospodarstwem, czyli pieniądze z jej zajęcia były głównie ze sprzedaży mleka, jajek, raz do roku zboża itp. Dobrali coś tam kredytu, który spłacili z tego co kojarzę w coś około 10 lat. Weź teraz pobuduj 70-metrowy dom mając żonę, która nie pracuje, dwójkę dzieci do wykarmienia i samemu ciężką, słabo płatną robotę. I spłać kredyt w 10 lat.. Powodzenia..
@Nighthawk7 Tylko pamietaj, ze teraz zyjemy na wyzszym poziome, niz nasi rodzice, czy dziadkowie. Jestesmy wygodni, nie wyobrazamy sobie zycia bez pralki, odkurzacza, zmywarki, laptopa, smartfona, ladnych mebli i innych ladnych rzeczy, ktore kosztuja. Kiedys nie przejmowano sie tym czy to ladne czy nie, wazne ze bylo. Ludzie kiedys nie mieli duzo, wiec duzo nie placili za to.
@Maja123456
Zgadza się, choć rzeczy wymienione przez Ciebie to w sumie maks kilkadziesiąt tysięcy co przy obecnych kosztach postawienia domu jest zaledwie kilkoma procentami wartości. Głównie chodzi mi o to, że te +/-50 lat temu ludzie słabo wykształceni, wykonujący prostą, niezbyt dobrze płatną pracę stawiali domy po 3-4 kondygnacje i już dawno o ewentualnych kredytach dobranych na budowę zapomnieli.
Obecni +/-30 latkowie budujący domy mają połowę metrażu co ich rodzice, kredyty, których pewnie do emerytury nie spłacą i to oczywiście pod warunkiem, że mają dobre wykształcenie połączone z dobrą pracą bądź udało im się w jakiś sposób rozkręcić swój własny biznes.
Trochę to smutne..
@Maja123456
Nie mieli dużo, bo nie było tego w sklepach. Jak mawia mój ojciec "pieniądze były, ale nie było czego kupować"
@Nighthawk7
Ja podam podobny przykład. Dziadki osiedlili się na tzw "ziemiach odzyskanych" po relokacji z kresów. Wybrali gospodarstwo po niemieckich rodzinach, okradzione, częściowo spalone, przez ruskich. Przyjechali z jedną krową, koniem i tym co zdołali zabrać z kresów. Przez dekady dorabiali się, ogrzewali zimą dom i żyli z tego co urodziła ziemia. Spróbuj teraz z 5 hektarów ziemi, ogrzać i utrzymać dom wraz z gromadką dzieci.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2023 o 9:16
mówienie bezpośrednio co się myśli (jeśli nie myśli się 'tak jak należy')
Prywatność.
Nutella
Konie.
Kiedyś każdy miał konia, a najbogatsi samochód.
Dziś każdy ma samochód, a najbogatsi konia.
Jazdę "pod wpływem"
wolność słowa
Lniane portki
Życie w Polsce...
Rodziny z pięciorgiem lub więcej dzieci, bo każde dziecko było radością. Kobiety, które nie musiały chodzić do pracy. Przyjęcia domowe na wiele, wiele cioć i wujków. Zaufanie (np nie zamykało się mieszkań na zamek, gdy było się w domu).
Luźne spotkania z przyjaciółmi. Tato spotykał się na popijawach z sąsiadami i kolegami średnio raz w tygodniu, aby cieszyć się z małych (?) spraw - a to się komuś krowa ocieliła, a to sprzedał świnie, a to ktoś przyniósł słoik miodu i trzeba ugościć, a to pada i w polu akurat roboty nie ma, albo zupełnie bez powodu. A dziś? W moim przypadku wychodzi 2 spotkania ze znajomymi na 3 miesiące, przeważnie w knajpach, niby fajnie, ale klimat już nie taki jak kiedyś...
@Tom10 To wszystko zalezy od Ciebie, jakich masz przyjaciol, jaki macie kontakt. Dlaczego jeden do drugiego nie przychodzi, do domu, tylko do knajpy?
@Maja123456 Znaczy spotykamy się i u siebie, oglądamy razem mecze itp., ale brakuje mi tej spontaniczności, która była kiedyś, spotkań bez planowania i przygotowań.
@Tom10 To zainicjuj takie spotkania spontaniczne.Wszystko tez zalezy, czy ta druga strona bedzie chciala.
@Maja123456
Trudno sobie wyobrazić sytuację gdzie wpadasz do sąsiada, który niedawno wrócił z pracy i deklarujesz chęć przesiedzenia z nim od tak. Nie wiem czy każdy byłby zadowolony. W czasach młodości moich dziadków, którzy mieszkali na wsi, takie coś było normalne. Każdy był zawsze w domu i takie spotkania to jedyna rozrywka.
Wjazd samochodem do centrum miasta.