@Geoffrey Przy obecnej technologi to czołgi to takie jeżdżące cele dla wroga. Nie potrzebują ich tak bardzo do odbicia terenu. Im szybciej to zrozumieją tym lepiej bo może zaczną ściągać to co im naprawdę potrzebne.
@pilipiuk8 A co tu ma dorzeczy technologia? Javelinami i lotnictwem można się świetnie bronić przed czołgami, zmieniać je w kupę złomu. Ale w końcu przyjdzie taki moment, kiedy trzeba pójść do ataku i zdobyć terytorium. A tego nie zrobisz samolotem ani artylerią. Wysyłasz piechotę. Ze wsparciem czołgów. Ktoś musi "wejść" i "wjechać" na zajmowane terytorium. Inaczej się nie da.
@Geoffrey Aż szkoda mi na ciebie więcej pisać. Skoro żyjesz dalej na zasadach 2 wojny światowej to powodzenia. Mam tylko nadzieję że tam nie ma tak zacofanych umysłów jak ty.
Niemcy nie mogą oddać nawet kilkunastu czołgów, bo by musieli oddać wszystkie sprawne.
Niemcy - kiedyś najbardziej wojowniczy i zmilitaryzowany kraj Europy, teraz są praktycznie rozbrojone. Wydatki na wojsko były przez ostatnie 20 lat żałośnie niskie, jak na możliwości gospodarki, duża część sprzętu jest niesprawna - z powodu zakupu zbyt małych ilości części zamiennych i przedłużających się remontów, zapasy amunicji starczyły by na kilka dni konfliktu o intensywności jak wojna na Ukrainie, BWP puma to bubel i niemiaszki muszą wozić się starymi marderami, U booty stanowią większe zagrożenie dla załóg, niż dla przeciwnika, na ćwiczeniach transportery boxer jeździły z pomalowanymi kijami od szczotek, bo zabrakło karabinów, w 2016, gdy po problemach technicznych uziemiono wszystkie samoloty tornado, okazało się, że przez kilka dni niemieckiego nieba broniły aż 2 sprawne Typhoony. Do tego problemy z imigrantami i neonazistami.
Bismarck się w grobie przewraca, a kawałek czaszki Hitlera robi za klimatyzator w archiwach KGB.
Tylko że oni nie potrzebują tak bardzo czołgów co innych narzędzi do niszczenia ich i rakiet które na nich spadają.
@pilipiuk8 Jeśli chcą wyzwolić swoje terytorium, to bez czołgów się nie obejdzie.
@Geoffrey Przy obecnej technologi to czołgi to takie jeżdżące cele dla wroga. Nie potrzebują ich tak bardzo do odbicia terenu. Im szybciej to zrozumieją tym lepiej bo może zaczną ściągać to co im naprawdę potrzebne.
@pilipiuk8 A co tu ma dorzeczy technologia? Javelinami i lotnictwem można się świetnie bronić przed czołgami, zmieniać je w kupę złomu. Ale w końcu przyjdzie taki moment, kiedy trzeba pójść do ataku i zdobyć terytorium. A tego nie zrobisz samolotem ani artylerią. Wysyłasz piechotę. Ze wsparciem czołgów. Ktoś musi "wejść" i "wjechać" na zajmowane terytorium. Inaczej się nie da.
@Geoffrey Aż szkoda mi na ciebie więcej pisać. Skoro żyjesz dalej na zasadach 2 wojny światowej to powodzenia. Mam tylko nadzieję że tam nie ma tak zacofanych umysłów jak ty.
Ale Tortoise jest brytyjski...
Niemcy nie mogą oddać nawet kilkunastu czołgów, bo by musieli oddać wszystkie sprawne.
Niemcy - kiedyś najbardziej wojowniczy i zmilitaryzowany kraj Europy, teraz są praktycznie rozbrojone. Wydatki na wojsko były przez ostatnie 20 lat żałośnie niskie, jak na możliwości gospodarki, duża część sprzętu jest niesprawna - z powodu zakupu zbyt małych ilości części zamiennych i przedłużających się remontów, zapasy amunicji starczyły by na kilka dni konfliktu o intensywności jak wojna na Ukrainie, BWP puma to bubel i niemiaszki muszą wozić się starymi marderami, U booty stanowią większe zagrożenie dla załóg, niż dla przeciwnika, na ćwiczeniach transportery boxer jeździły z pomalowanymi kijami od szczotek, bo zabrakło karabinów, w 2016, gdy po problemach technicznych uziemiono wszystkie samoloty tornado, okazało się, że przez kilka dni niemieckiego nieba broniły aż 2 sprawne Typhoony. Do tego problemy z imigrantami i neonazistami.
Bismarck się w grobie przewraca, a kawałek czaszki Hitlera robi za klimatyzator w archiwach KGB.