Oto właśnie Rosja. Oficjalnie szczycą się tradycyjnymi wartościami, które to ten zgniły zachód podobno zatracił i powinien brać z nich przykład. A w rzeczywistości? Spory odsetek chorób wenerycznych (niby skąd, skoro tacy porządni ludzie tam mieszkają), alkoholizm, przemoc domowa, więcej aborcji niż w krajach zachodnich, jeden z najwyższych współczynników samobójstw na świecie (a podobno tacy twardziele), a na wojnie masowe kradzieże i gwałty.
Takie to u nich tradycyjne wartości. W sumie czy w mniejszym stopniu w Polsce czy w innych krajach nie jest to samo? Jak ktoś głośno krzyczy o tradycyjnych wartościach, to często okazuje się, że tylko na pokaz, a w rzeczywistości albo rynna (węgierski poseł) albo romans na boku ( ordo luris, Kaczyńska) albo napier....e żony (radny z PiS kilka lat temu) albo rozwód czy też któryś z kolei ślub kościelny.
Ale przed kamerami będą pouczać innych, jak mają żyć zgodnie z tradycyjnymi wartościami.
Oto właśnie Rosja. Oficjalnie szczycą się tradycyjnymi wartościami, które to ten zgniły zachód podobno zatracił i powinien brać z nich przykład. A w rzeczywistości? Spory odsetek chorób wenerycznych (niby skąd, skoro tacy porządni ludzie tam mieszkają), alkoholizm, przemoc domowa, więcej aborcji niż w krajach zachodnich, jeden z najwyższych współczynników samobójstw na świecie (a podobno tacy twardziele), a na wojnie masowe kradzieże i gwałty.
Takie to u nich tradycyjne wartości. W sumie czy w mniejszym stopniu w Polsce czy w innych krajach nie jest to samo? Jak ktoś głośno krzyczy o tradycyjnych wartościach, to często okazuje się, że tylko na pokaz, a w rzeczywistości albo rynna (węgierski poseł) albo romans na boku ( ordo luris, Kaczyńska) albo napier....e żony (radny z PiS kilka lat temu) albo rozwód czy też któryś z kolei ślub kościelny.
Ale przed kamerami będą pouczać innych, jak mają żyć zgodnie z tradycyjnymi wartościami.