W czasie Wielkiej Powodzi 1997 r. zalane zostało opolskie zoo. Część zwierząt zdążono ewakuować, część się utopiła lub zmarła z głodu ale część uciekła Znajomi policjanci szukali w mieście psy dingo.
@Ashardon , czy ci się to podoba, czy nie, takie rzeczy się zdarzają. Kilkanaście lat temu byłem świadkiem jak bawół afrykański wyszedł na alejkę, po której spacerowali ludzie. Pracownik wjeżdżający do zagrody wózkiem z sianem źle domknął bramkę i bydlątko skorzystało z okazji. Dobrze, że udało mu się go zagnać spowrotem, choć oddalił się już z 50m, bo chyba wszyscy wiemy jak te zwierzęta są niebezpieczne.
Ćwiczenia raczej odbędą się w zamkniętym obiekcie i pod osłoną specjalistów. Zapewne, chodzi w tym o to, żeby sprawdzić, jaką dalszą drogę ucieczki wybierze zwierzę i czy zabezpieczenia (np. ogrodzenie zewnętrze zoo) są tam wystarczające. Druga rzecz do sprawdzenia - czy będzie próbować dostać się do innych zwierząt i czy ich wybiegi są na taką okoliczność wystarczająco zabezpieczone.
Każde ćwiczenia na rzecz bezpieczeństwa są konstruktywne i nie ma z czego szydzić. Lepiej opracować procedury na podstawie doświadczeń empirycznych, niż na kolanie pisać regulaminy typu "surowo zakazuje się wszystkiego, bo tak".
Nooo, nareszcie... lepiej późno niż wcale.
.
...a to pamiętacie:
.
"Bezładna bieganina i strzelanina policji w środku miasta - tak wyglądało polowanie na tygrysa, który uciekł z cyrku Korona na warszawskim Tarchominie. W tej operacji, 14 marca 2000 roku, od policyjnej kuli zginął doświadczony weterynarz. Trochę później poległ również tygrys." ;)
w Czarnobylu też mieli ćwiczenia...
Jak zje, to zje, na uj drążyć temat?
W czasie Wielkiej Powodzi 1997 r. zalane zostało opolskie zoo. Część zwierząt zdążono ewakuować, część się utopiła lub zmarła z głodu ale część uciekła Znajomi policjanci szukali w mieście psy dingo.
Po ostatniej wizycie w tym zoo można stwierdzić, że to zoo nadaje się do ewakuacji, ale na stałe.
Tanie bilety, ale stan beznadziejny.
Czy autor jest na tyle durny, że sądzi, iż wspomniane zwierzę zostanie naprawdę wypuszczone do ludzi? Stajemy się aż tak durnym gatunkiem?
@Ashardon , czy ci się to podoba, czy nie, takie rzeczy się zdarzają. Kilkanaście lat temu byłem świadkiem jak bawół afrykański wyszedł na alejkę, po której spacerowali ludzie. Pracownik wjeżdżający do zagrody wózkiem z sianem źle domknął bramkę i bydlątko skorzystało z okazji. Dobrze, że udało mu się go zagnać spowrotem, choć oddalił się już z 50m, bo chyba wszyscy wiemy jak te zwierzęta są niebezpieczne.
Ćwiczenia raczej odbędą się w zamkniętym obiekcie i pod osłoną specjalistów. Zapewne, chodzi w tym o to, żeby sprawdzić, jaką dalszą drogę ucieczki wybierze zwierzę i czy zabezpieczenia (np. ogrodzenie zewnętrze zoo) są tam wystarczające. Druga rzecz do sprawdzenia - czy będzie próbować dostać się do innych zwierząt i czy ich wybiegi są na taką okoliczność wystarczająco zabezpieczone.
Każde ćwiczenia na rzecz bezpieczeństwa są konstruktywne i nie ma z czego szydzić. Lepiej opracować procedury na podstawie doświadczeń empirycznych, niż na kolanie pisać regulaminy typu "surowo zakazuje się wszystkiego, bo tak".
Fragment plakatu rreklamowego " 12 małp ", dobra robota Autorze.
Nooo, nareszcie... lepiej późno niż wcale.
.
...a to pamiętacie:
.
"Bezładna bieganina i strzelanina policji w środku miasta - tak wyglądało polowanie na tygrysa, który uciekł z cyrku Korona na warszawskim Tarchominie. W tej operacji, 14 marca 2000 roku, od policyjnej kuli zginął doświadczony weterynarz. Trochę później poległ również tygrys." ;)
@slav_las - to było na Targówku, nie Tarchominie, zresztą niedaleko bloku, w którym mieszkają moi rodzice ;)