Wóz straży pożarnej zderzył się czołowo z autobusem MPK w Łodzi
1:44
Kierowca autobusu MPK zatrzymał się, żeby przepuścić jadący na sygnale wóz gaśniczy. Na nagraniu, pochodzącym z monitoringu miejskiego, widać, jak wóz gaśniczy wyjeżdża do akcji. Jeszcze na wysokości jednostki kierowca niestety stracił panowanie nad pojazdem (w rozmowie z policjantami twierdził, że nie mógł ruszyć kierownicą) i przód samochodu pożarników uderzył w stojący autobus miejski. Do zdarzenia doszło w poniedziałek (13 marca) o godz. 9.27 na ul. Przybyszewskiego w Łodzi. W wyniku wypadku 3 osoby zostały hospitalizowane. Są to 58-letnia pasażerka autobusu, 40-letni kierowca autobusu oraz 46-letni strażak. Jak przekazała Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi, stan zdrowia poszkodowanych nie zagraża ich życiu, a wóz gaśniczy zostanie poddany badaniu technicznemu, gdyż niewykluczone, że stan samochodu przyczynił się do wypadku
Jak nie można ruszyć kierownicą, to jaka jest pierwsza myśl?? HAMULEC!
To samo w przypadku jakiegokolwiek innego powodu utraty kontroli nad pojazdem.
Chyba, że to właśnie hamulec nie działa. Wtedy hamowanie silnikiem.
Były kiedyś Midlumy z Bielska, które miały źle zaprojektowany rozkład masy i też nie skręcały. W pierwszym roku od wprowadzenia chyba 9 na 13 wyleciało z drogi. A tu droga jakby mokra plus torowisko.
@viking111 Pewnie dlatego, że właśnie wyjeżdżali na akcję, jednostka jest obok, trzeba szybko wysłać inny wóz. Na innych nagraniach jest widać, że zaraz kilku przybiega.
@viking111 Typowa reakcja wielu ludzi na czynnik stresowy po wypadku. Dlatego nawet zawodowi ratownicy są odsuwani od czynności w wypadku, w którym sami uczestniczyli, nawet jeśli fizycznie nic im nie dolega. Po prostu przez pewien czas nie są tak "sprawni", jak gdy przybywają na miejsce udzielać pomocy.
U zawodowców zwykle wystarczy kilka minut i mogą działać. Tu właśnie pierwsze chwile po kolizji pokazują, że nie do końca logicznie myśleli, byli jednak w szoku. Zamiast wysłać jednego po dodatkowe R1 i ludzi to jednostki, z której ledwie wyjechali (choć i to mogli przez radiotelefon zrobić), to niemal wszyscy ruszyli, zamiast działać metodycznie (zabezpieczenie pojazdów, miejsca i zajęcie się ludźmi), jakby robili jako ekipa ratownicza na miejscu zdarzenia. Kumple z jednostki, którzy przyszli po chwili, powinni ich odsunąć od czynności i traktować jak uczestników zdarzenia, nie jak ratowników. Przynajmniej przez pierwsze minuty, do czasu zakończenia triage'u. I widać, że po chwili zaczęło to działać. Zajęli się zabezpieczeniem pojazdów, aby nie stwarzały zagrożenia oraz przystąpili do pomocy poszkodowanym. Jestem przekonany, że ta sama ekipa, z tego samego wozu postąpiłaby zupełnie inaczej, gdyby tam przyjechali na wezwanie, a nie byli uczestnikami zdarzenia. Jesteśmy ludźmi...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 marca 2023 o 17:50
Utrata sterowności kierownicą jest bardzo parszywa, może pojawić się z nikąd kiedy szlak trafi łożysko. Razu pewnego dopadło mnie coś takiego na rowerze, na szczęście jechałem dość wolno i nic się nie stało. Do wymiany poszły całe, a winne temu były pierd*lone wianuszki, wymieniłem na maszynowe i od lat zero problemów.
W fiatach Punto z elektrycznym wspomaganiem auto może samo skręcić podczas jazdy i nie idzie utrzymać kierownicy. Przyczyną chyba są jakieś opiłki w sterowniku zwierające ścieżki czy cuś takiego.
A ja bym zwrócił uwagę na coś innego. 1 Mokra droga. 2.TOROWISKO 3. betonik koło szyn tramwajowych, wszystko to jest bardzo śliskie w tamtych warunkach. + masa pojazdu i prędkość i go sponiewierało. Ale widać na filmie że kierowca coś tam próbuje odkręcać kierownice ale koła nie reagują. myślę że nagranie z autobusu by sporo pomogło tylko czy autobus miał jakąś kamere
Tyle dobrego, że chociaż strażacy byli natychmiast na miejscu wypadku.
@FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8 no nie bardzo, bo z tego co widać, to po pierwsze uciekli z miejsca wypadku :-s
Jak nie można ruszyć kierownicą, to jaka jest pierwsza myśl?? HAMULEC!
To samo w przypadku jakiegokolwiek innego powodu utraty kontroli nad pojazdem.
Chyba, że to właśnie hamulec nie działa. Wtedy hamowanie silnikiem.
@JanuszTorun Ale rozpędzone 20 ton w miejscu nie stanie
20 ton nie miał ale to i tak nie istotne, przy zacięciu kolumny skręcić taki tonaż to lud szczęścia. znam z doświadczenia. skończyło się dobrze
Czemu zamiast sprawdzić stan kierowcy autobusu i wozu strażackiego to ci strażacy gdzieś lecą?
@viking111 biegną po dodatkowe siły do jednostki z której dopiero co wyjechali
Były kiedyś Midlumy z Bielska, które miały źle zaprojektowany rozkład masy i też nie skręcały. W pierwszym roku od wprowadzenia chyba 9 na 13 wyleciało z drogi. A tu droga jakby mokra plus torowisko.
@viking111 Pewnie dlatego, że właśnie wyjeżdżali na akcję, jednostka jest obok, trzeba szybko wysłać inny wóz. Na innych nagraniach jest widać, że zaraz kilku przybiega.
@Wojtek1291 Pewnie, tylko czemu wszyscy? Jeden leci a reszta powinna sprawdzić czy wszyscy żyją i już sprzęt z wozu wyjmować gdyby trzeba coś działać
@viking111 Typowa reakcja wielu ludzi na czynnik stresowy po wypadku. Dlatego nawet zawodowi ratownicy są odsuwani od czynności w wypadku, w którym sami uczestniczyli, nawet jeśli fizycznie nic im nie dolega. Po prostu przez pewien czas nie są tak "sprawni", jak gdy przybywają na miejsce udzielać pomocy.
U zawodowców zwykle wystarczy kilka minut i mogą działać. Tu właśnie pierwsze chwile po kolizji pokazują, że nie do końca logicznie myśleli, byli jednak w szoku. Zamiast wysłać jednego po dodatkowe R1 i ludzi to jednostki, z której ledwie wyjechali (choć i to mogli przez radiotelefon zrobić), to niemal wszyscy ruszyli, zamiast działać metodycznie (zabezpieczenie pojazdów, miejsca i zajęcie się ludźmi), jakby robili jako ekipa ratownicza na miejscu zdarzenia. Kumple z jednostki, którzy przyszli po chwili, powinni ich odsunąć od czynności i traktować jak uczestników zdarzenia, nie jak ratowników. Przynajmniej przez pierwsze minuty, do czasu zakończenia triage'u. I widać, że po chwili zaczęło to działać. Zajęli się zabezpieczeniem pojazdów, aby nie stwarzały zagrożenia oraz przystąpili do pomocy poszkodowanym. Jestem przekonany, że ta sama ekipa, z tego samego wozu postąpiłaby zupełnie inaczej, gdyby tam przyjechali na wezwanie, a nie byli uczestnikami zdarzenia. Jesteśmy ludźmi...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2023 o 17:50
Utrata sterowności kierownicą jest bardzo parszywa, może pojawić się z nikąd kiedy szlak trafi łożysko. Razu pewnego dopadło mnie coś takiego na rowerze, na szczęście jechałem dość wolno i nic się nie stało. Do wymiany poszły całe, a winne temu były pierd*lone wianuszki, wymieniłem na maszynowe i od lat zero problemów.
W fiatach Punto z elektrycznym wspomaganiem auto może samo skręcić podczas jazdy i nie idzie utrzymać kierownicy. Przyczyną chyba są jakieś opiłki w sterowniku zwierające ścieżki czy cuś takiego.
Obejrzałem kilka razy, koła przednie nie wykazują woli współpracy
A ja bym zwrócił uwagę na coś innego. 1 Mokra droga. 2.TOROWISKO 3. betonik koło szyn tramwajowych, wszystko to jest bardzo śliskie w tamtych warunkach. + masa pojazdu i prędkość i go sponiewierało. Ale widać na filmie że kierowca coś tam próbuje odkręcać kierownice ale koła nie reagują. myślę że nagranie z autobusu by sporo pomogło tylko czy autobus miał jakąś kamere
No cóż, 24h służby z czego 12h to chlanie co może pójść nie tak?? PSP w pełnej krasie.