Każdy tatuaż to chłam, tandeta, ostentacja i potrzeba zademonstrowania światu bóg wie czego (co przeważnie otoczenie tandeciarza ma gdzieś). Człowiek to nie notes do bazgrolenia po nim, a czasy wojowniczych plemion, które tatuażem demonstrowały odwagę, szczęśliwie minęły. Mam kilka takich brudnopisów w pracy - sprawiają wrażenie ludzi odważnych, przebojowych, dzielnych - ale w zwykłej rozmowie na papierosie czy w socjalnym okazuje się, że do trzech nie potrafią zliczyć i często jest tak, że poza swoim uwielbianym tatuażem po prostu nie mają o czym mówić.
@mam2koty . Normalnie żeby rozpoznać głupka potrzebujesz trochę czasu, jakiejś dłuższej obserwacji czy interakcji. A tatuaż załatwia sprawę prosto, z daleka widać co za jeden, jesteś uprzedzony.
@Banasik a tak. Jeśli trafia się ktoś z tatuażem, to przeważnie z jednym - o którym nie mówi zbyt wiele - ot wybryk młodości - jest i już. Ale jeśli cała egzystencja osobnika zbudowana jest wokół tatuażu (pierwszego, drugiego i tego trzeciego, który dopiero sobie zrobi) to wiem, że mam do czynienia z półgłówkiem czy innym aspergerem, który nie ma nic do powiedzenia i musi nabazgrać na sobie wzorków, żeby ktokolwiek chciał z nim rozmawiać czy go zagadać, bo przecież sam tego nie zrobi. Przy czym tatuowany po pewnym czasie zaczyna być po prostu nudny, bo mówi w kółko o tym samym, a nikomu nie chce się już słuchać tych bzdur i wynurzeń "co sobie jeszcze narysować żeby zaimponować otoczeniu".
Kiedy znudzi mi się naszywka zmieniam ją w minutę...
Całkiem fajne:)
Super
Nie znoszę tatuaży, ale te mi się bardzo podobają :)
Warsztat wykonawcy mistrzowski.
Każdy tatuaż to chłam, tandeta, ostentacja i potrzeba zademonstrowania światu bóg wie czego (co przeważnie otoczenie tandeciarza ma gdzieś). Człowiek to nie notes do bazgrolenia po nim, a czasy wojowniczych plemion, które tatuażem demonstrowały odwagę, szczęśliwie minęły. Mam kilka takich brudnopisów w pracy - sprawiają wrażenie ludzi odważnych, przebojowych, dzielnych - ale w zwykłej rozmowie na papierosie czy w socjalnym okazuje się, że do trzech nie potrafią zliczyć i często jest tak, że poza swoim uwielbianym tatuażem po prostu nie mają o czym mówić.
@mam2koty . Normalnie żeby rozpoznać głupka potrzebujesz trochę czasu, jakiejś dłuższej obserwacji czy interakcji. A tatuaż załatwia sprawę prosto, z daleka widać co za jeden, jesteś uprzedzony.
@mam2koty XD
@Banasik a tak. Jeśli trafia się ktoś z tatuażem, to przeważnie z jednym - o którym nie mówi zbyt wiele - ot wybryk młodości - jest i już. Ale jeśli cała egzystencja osobnika zbudowana jest wokół tatuażu (pierwszego, drugiego i tego trzeciego, który dopiero sobie zrobi) to wiem, że mam do czynienia z półgłówkiem czy innym aspergerem, który nie ma nic do powiedzenia i musi nabazgrać na sobie wzorków, żeby ktokolwiek chciał z nim rozmawiać czy go zagadać, bo przecież sam tego nie zrobi. Przy czym tatuowany po pewnym czasie zaczyna być po prostu nudny, bo mówi w kółko o tym samym, a nikomu nie chce się już słuchać tych bzdur i wynurzeń "co sobie jeszcze narysować żeby zaimponować otoczeniu".