Tylko zubożenie jest tak duże, że coraz większą liczbę ludzi nie stać na dobre artykuły. Doskonale widzę to po sobie. Kilka lat temu wróciłem do marketów, oczywiście w celu szukania oszczędności. Po jakimś czasie zauważyłem, że coraz więcej zakupów robiłem właśnie w tym markecie, na dodatek były one planowane na podstawie gazetek promocyjnych. Obecnie szukam jeszcze tańszych zamienników - tych wyprodukowanych dla marketu. Nie zawsze da się nimi zastąpić te markowe ale kilka udało się zastąpić. Czasem nawet łapię się na tym, że przeglądam artykuły te znajdujące się w specjalnie przeznaczonych pojemnikach z żywnością z krótkim terminem przydatności ale jak kiedyś był tam większy wybór, tak teraz widzę, że coraz więcej osób tak robi. Zapytacie, skąd takie drastyczne posunięcia? Niestety koszty przetrwania w Polsce bardzo wzrosły. Na ten przykład leki córki, bez których nie przeżyje wzrosły prawie dziesięciokrotnie. Muszę je dla niej wykupić. Sobie w tym roku jeszcze nie wykupiłem leków, a też jestem chory ale mnie nie stać. Dziękuję wszystkim za "dobrą zmianę".
mnie interesuje jeszcze inne podejście do tego tematu. Jak to jest, że rząd zajmuje się wszystkim co dotyczy tzw ochrony naszego zdrowia i sumienia, a dopuszcza do obrotu szprycowane mięso z zawartością mięsa ok 60%, chleb pszenny bez pszenicy i zboża, sól drogową w doniczkach itd. Nie ma wytłumaczenia, że oni nie wiedzą, bo wiedzą doskonale jaki syf dopuszcza się do obrotu. Ile ci ludzie biorą pod stołem by dopuścić do takich wałów...? lepiej byłoby uchować świnię lub kurkę na własny użytek ale to już też skomplikowali na maksa. Chory kraj!
No fajnie. Tyle tylko, że "tanie" to wciąż ceny kiedyś "dobrego". Witamy w przykładzie siły nabywczej pieniądza
To, że coś jest droższe, nie czyni to tego lepszym.
Tylko zubożenie jest tak duże, że coraz większą liczbę ludzi nie stać na dobre artykuły. Doskonale widzę to po sobie. Kilka lat temu wróciłem do marketów, oczywiście w celu szukania oszczędności. Po jakimś czasie zauważyłem, że coraz więcej zakupów robiłem właśnie w tym markecie, na dodatek były one planowane na podstawie gazetek promocyjnych. Obecnie szukam jeszcze tańszych zamienników - tych wyprodukowanych dla marketu. Nie zawsze da się nimi zastąpić te markowe ale kilka udało się zastąpić. Czasem nawet łapię się na tym, że przeglądam artykuły te znajdujące się w specjalnie przeznaczonych pojemnikach z żywnością z krótkim terminem przydatności ale jak kiedyś był tam większy wybór, tak teraz widzę, że coraz więcej osób tak robi. Zapytacie, skąd takie drastyczne posunięcia? Niestety koszty przetrwania w Polsce bardzo wzrosły. Na ten przykład leki córki, bez których nie przeżyje wzrosły prawie dziesięciokrotnie. Muszę je dla niej wykupić. Sobie w tym roku jeszcze nie wykupiłem leków, a też jestem chory ale mnie nie stać. Dziękuję wszystkim za "dobrą zmianę".
Lepiej kupić mniej ale lepszego jedzenia.
nie szukamy tanie ale takie na jakie nas stać.
mnie interesuje jeszcze inne podejście do tego tematu. Jak to jest, że rząd zajmuje się wszystkim co dotyczy tzw ochrony naszego zdrowia i sumienia, a dopuszcza do obrotu szprycowane mięso z zawartością mięsa ok 60%, chleb pszenny bez pszenicy i zboża, sól drogową w doniczkach itd. Nie ma wytłumaczenia, że oni nie wiedzą, bo wiedzą doskonale jaki syf dopuszcza się do obrotu. Ile ci ludzie biorą pod stołem by dopuścić do takich wałów...? lepiej byłoby uchować świnię lub kurkę na własny użytek ale to już też skomplikowali na maksa. Chory kraj!