rozsadna postawa. obecnie wiele chorych rzeczy sie "normalizuje", a problemy pozostaja nierozwiazane. niewiele daje udawanie ze problem nie jest problemem i przekonywanie swiata ze wszystko jest ok. to definicja zycia w klamstwie
Czekaj tylko jak postępaki się dowiedzą.... No jak to nie akceptujesz siebie? Przecież taki się urodziłeś! Nie można pozwolić na fat-fobię a chęć schudnięcia i afiszowanie się nią to mowa nienawiści! Ała! ;)
@Antypas Tylko że chyba raczej nikt o zdrowych zmysłach nie normalizuje otyłości (nie mówiąc o jej promowaniu), tylko raczej uznaje fakt, że otyli ludzie są w przestrzeni publicznej i nawet jeśli któraś z takich osób ma mniejszą motywację do zrzucenia nadprogramowych 200 kg, to nie oznacza, że ma ją spotykać hejt, czy wręcz odczłowieczanie, tylko dlatego, że jest "grubą świnią" i jej jedynym priorytetem w życiu nie jest natychmiastowe schudnięcie.
Ludzie chorobliwie otyli nie doprowadzą się do normalnej i bezpiecznej dla zdrowia wagi w kilka miesięcy. Część z nich schudnie i znów przytyje, zanim znów schudnie. Tymczasem spore grono ludzi daje sobie prawo do gnębienia grubszych od siebie, a walkę z fatfobią (czyli w gruncie rzeczy dążenie do traktowania otyłych jako ludzi) sprowadzają do żarcików. Przykre, bo widać, że pojęcie masz zerowe.
No i brawo Ty, trzymam kciuki !!!
Dodam do ''ulubionych'' i czekam na relację z progresu. :-)
rozsadna postawa. obecnie wiele chorych rzeczy sie "normalizuje", a problemy pozostaja nierozwiazane. niewiele daje udawanie ze problem nie jest problemem i przekonywanie swiata ze wszystko jest ok. to definicja zycia w klamstwie
Mam już pierwsze efekty!
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2023 o 13:27
W końcu ktoś ze zdrowym podejściem do sprawy
Czekaj tylko jak postępaki się dowiedzą.... No jak to nie akceptujesz siebie? Przecież taki się urodziłeś! Nie można pozwolić na fat-fobię a chęć schudnięcia i afiszowanie się nią to mowa nienawiści! Ała! ;)
@Antypas Chciałem napisać "jak śmiesz!" ale Twoja odpowiedź też niezła :)
@Antypas Tylko że chyba raczej nikt o zdrowych zmysłach nie normalizuje otyłości (nie mówiąc o jej promowaniu), tylko raczej uznaje fakt, że otyli ludzie są w przestrzeni publicznej i nawet jeśli któraś z takich osób ma mniejszą motywację do zrzucenia nadprogramowych 200 kg, to nie oznacza, że ma ją spotykać hejt, czy wręcz odczłowieczanie, tylko dlatego, że jest "grubą świnią" i jej jedynym priorytetem w życiu nie jest natychmiastowe schudnięcie.
Ludzie chorobliwie otyli nie doprowadzą się do normalnej i bezpiecznej dla zdrowia wagi w kilka miesięcy. Część z nich schudnie i znów przytyje, zanim znów schudnie. Tymczasem spore grono ludzi daje sobie prawo do gnębienia grubszych od siebie, a walkę z fatfobią (czyli w gruncie rzeczy dążenie do traktowania otyłych jako ludzi) sprowadzają do żarcików. Przykre, bo widać, że pojęcie masz zerowe.