Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
642 653
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B beeveer
+6 / 8

Nie wiem czy byłoby mnie stać na wstąpienie do wojska... znając język wroga wolałbym się się wbić w wodociąg zasilający w wodę dzielnicę wojskową lub rządową jakiegoś dużego miasta.. i w ciągu kilku godzin wtłoczyć tam parę litrów np fentanylu. te paręnaście tysięcy trupów pewnie ukoiłoby trochę moje sumienie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Geoffrey
+9 / 13

@beeveer Teraz obiekty infrastruktury krytycznej są ochraniane. Jest duża szansa że złapaliby Cię i zginąłbyś na darmo. A facet jako lekarz, może uratować życie dziesiątkom żołnierzy, którzy wyzdrowieją i pójdą zabijać rosjan.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+4 / 4

Po prostu miał wtedy kogo chronić. Teraz nie ma nic do stracenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dupazyzor
0 / 0

niech się spełnią Twoje marzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pawel_Kot
+2 / 2

Zamiast iść zabijać ruskich, wolałbym, żeby to oni przestali zabijać kogokolwiek. Przemoc rodzi przemoc, kolejne ofiary napędzają uderzenia odwetowe. Ktoś kiedyś powiedział, że nie będzie wojny w cywilizowanych krajach, dopóki żyją pamiętający jej okropieństwa. I tak w kółko, znów się zaczyna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V votum1
-1 / 3

@Pawel_Kot Wojna to jest normalny stan. Pokój to tylko stan przejściowy. A okupantów należy eliminować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TaktycznyDwa
+3 / 3

@Pawel_Kot Słowo klucz "cywilizowanych" Kacapy nie są ciwilizowani i jedyny język jaki rozumieją to przemoc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@Pawel_Kot Szanowny Pan ma rację. Jest na to jeden sposób: należy wymordować ich do ostatniego. Nie oszczędzać ani kobiet, ani dzieci, które dorosły na tyle by cokolwiek pamiętać. Z reszty można wytworzyć własną eta - najniższą klasę społeczną wykonująca niezbędne, acz najprostsze, a obrzydliwe zajęcia. Brzmi okrutnie, ale to sposób gwarantujący najmniejszą generację cierpienia dla obecnych i przyszłych pokoleń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pawel_Kot
0 / 0

@3noki Z przykrością zauważam, że takie podejście jest już nam znane z historii. Takimi celami kierowali się między innymi Hitler i Rada Najwyższa ZSRR. Prowadzili politykę czystek i mordowała setki tysięcy ludzi, w tym intelektualistów, naukowców i artystów. Takie podejście jest jak lustro, każdy może powiedzieć tak o swoich przeciwnikach, niezależnie od strony, po której się znajduje. Podobny efekt widać chociażby w Doktrynie Wojennej Federacji Rosyjskiej, gdzie wymieniają główne zagrożenia zewnętrzne wojną i tymi właśnie uzasadniają swoje działania, choć sami prawie bez wyjątków robią dokładnie to samo ze swojej strony, stwarzając zagrożenie dla innych państw i sojuszy. Jeśli ludzie nie zrozumieją, że nie można zabijać się z takich powodów, wielu zginie niepotrzebnie, w uderzeniach wyprzedzających, odwetowych, odwetowych za odwety, czy powiedzmy zemstowych i zadziadkowych. Jedyne, co może zadziałać, to dobry przykład i zmiana rządów co kadencję. Żadnej powtarzalności, bo władza robi się chciwa na więcej a wyrobione układy wykorzystują do ugruntowania swojej pozycji. Tak powstaje totalitaryzm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@Pawel_Kot Z jednej strony ma Pan oczywiście bardzo dużo racji i zdecydowanie jestem zwolennikiem nowego konstruktu państwa.* Dodałbym, ze nie tylko rządu, ale i samych polityków. Wiem też, że zaproponowane przeze mnie rozwiązanie jest tyleż radykalne i przerażająco, co niestety potencjalnie jedynie skuteczne. Jednak, żeby nie było zbyt miło: ;)
Jakby rozszerzył Pan trochę perspektywę, to był to "cel" wielu, bardzo wielu wojen w historii, a nie wynalazek wieku XX. Co więcej, moim zdaniem wyrazem pewnej intelektualnej indolencji jest zrównywanie polityki nazistowskiej z polityką sowiecką. Naziści tępili co prawda przeciwników politycznych, co leży w naturze totalitaryzmu, ale "celem" jak to Pan nazwał były kraje ościenne, a zwłaszcza jedna grupa etniczna, która przez wybieg (pseudo)intelektualny została wykluczona ze społeczeństwa. Wynikało to niby przede wszystkim z ideologii, ale tak naprawdę z potrzeby finansowania aparatu państwowego. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Starowiercy nigdy nie mieli tyluż praw i przywieli jak w Rzeczpospolitej. O czym się zwykle dzisiaj nie pamięta wśród Żydów był ogrom polskich patriotów (nawet w 20-leciu była to grupa liczniejsza od np. Syjonistów). Starozakonni mieli własną jazdę i hejtmanów. Na terenach niemczyzny tradycyjnie pogromy były częste i chętnie wykorzystywane przez władze do studzenia złych nastrojów (model kozła ofiarnego). Innymi słowy to zawsze byli "obcy".
Zrównał Pan powyższe z systemem, który proporcjonalnie skrzywdził bardzo mało "obcych", a największą ofiarą Sowietów byli obywatele ZSRR (zarówno Ci "naturalni" jak i podbici).

Jak Machiawelicznie jestem w stanie zrozumieć działania Niemiaszków, tak model wschodni prezentował najgorszy z możliwych systemów politycznych, w którym walka o wpływy na dworze jednostek kosztowała miliony żyć własnego żołnierza i sromotne porażki. Najlepszym przykładem jest Bitwa Warszawska. BARDZO LUBIMY przypisywać ten sukces NASZEJ WSPANIAŁEJ armijce. Jednak po prześledzeniu komunikacji 1-wsza Konna - Moskwa łatwo można zauważyć, że to tak naprawdę porażka mająca ukrócić karierę Budionnego i co by nie mówić "politycznie" świetnie rozegrana partia przez Stalina, który w ten sposób torował sobie drogę u władzy. Wynik polityki sowieckiego dworu. Z zupełnym pominięciem wszelkiej myśli o ideach typu "dobro wspólne", "wspólne dobro" czy szerzej "ojczyzna".

A na koniec podzielę się najbardziej przerażającą mnie myślą, gorszą od wizji wymordowywania 143 milionów ludzi (od której zacząłem), gdyż bliższa koszula ciału: obecnie "wieża" / polska polityka jest "toćka w toćkę" konstruktem tożsamym z polityką dworską sowietów. Od niej i od tak samo zezwierzęconych ludzi... tfu przepraszam: polityków (!) zależy nasze życie, przyszłość a nawet rentowność naszej pracy.



*Zgadzam się również z J. Bartosiakiem odnośnie potrzeby rekonstrukcji naszego państwa, a nawet z grubsza z zaproponowanym przez Strategy&Future "sposobem" na takową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pawel_Kot
0 / 0

@3noki Nigdy nie zrównywałem polityk obu tych ustrojów totalitarnych a jedynie opisałem zaproponowaną przez Pana metodę rozwiązywania problemu jako wspólną dla obu tych systemów. Nie ważne, jak wyszukana, inwektywa pozostaje jedynie sposobem na obrażenie swojego rozmówcy, co uważam za niesłuszne i jednocześnie nietrafione. W pozostałej części Pana opisu nie sposób się nie zgodzić. Było tam wiele podobieństw i jeszcze więcej różnic. Polityka nazistowska była oparta na rasizmie i ekspansjonizmie, co prowadziło do eksterminacji milionów ludzi, w tym Żydów, Romów i osób niepełnosprawnych. Polityka sowiecka natomiast była oparta na marksizmie-leninizmie i kierowana była przede wszystkim chęcią zachowanie władzy i utrzymanie ustroju komunistycznego. I to właśnie te trzy motywacje, wliczając Pańską, stanowią główną różnicę w ich skutku polegającym na krzywdzeniu innych. Przy okazji dziękuję za dość szczegółowy i trafny opis faktów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+1 / 1

@Pawel_Kot Rzeczywiście. Przyznaję, że mogłem dokonać względem Pana pewnego przeniesienia zakładając, że współdzieli Pan podgląd (czy raczej brak wiedzy), który przez lata studiów politycznych na lewicującej* uczelni nawykłem zwalczać (wśród osób niby z tematem obeznanych i nie mam tu na myśli tylko studentów). Z drugiej strony jeśli był Pan tego świadom, to insynuacja odnoście indolencji w ogóle Pana nie dotyczy, więc tuszę, że i nie mogło specjalnie wywołać urazy. Wszak człowieka inteligentnego naprawdę zaboleć mogą jedynie: wytknięcie braku wiedzy, którego nie było się świadom oraz beznadzieja jaką się odczuwa się gdy długa i merytoryczna dyskusja nie jest w stanie naruszyć poglądów żadnej ze stron.

Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, że mój pogląd nie jest ani humanitarny, ani łatwy do przyjęcia nawet dla mnie jako wolnościowca. Sam bym się kłócił z nim jeszcze kilka lat temu. I to nie obecna wojenka mnie doń skłoniła. Było tym lepsze poznanie różnych Rosjan. Większość życia myślałem, że tak jak i my - Polacy choć z wielkim trudem to z dekady na dekadę (mowa o młodzieży) odchodzimy od zssowiedczenia narodu. Jednak młodziutcy, ledwie dwudziestoletni Moskale** są dalej podręcznikowymi przykładami homosovieticus. Jako tacy w NAJLEPSZYM przypadku mogę rozwijać imperialistyczny mindset i takich należałoby w pełni uznać za moralno-intelektualną elitę elity tego narodu. Jest to jednak gwarantem naszego przyszłego nieszczęścia. Ławrow dla przykładu przecież ciągle uważa, że granica ("chwilowo" TYLKO "wpływów") sięga do Odry. Więc jeśli chcemy pokoju, to musimy szykować się do wojny. A jeśli marzymy o pokoju dla naszych dzieci i wnuków... cóż, Chińczycy szanują nas dużo bardziej niż Rosjanie (czy choćby większość "sojuszników" zachodnich) i myślę***, że dalibyśmy radę utrzymywać z nimi dobre stosunki graniczne. Oczywiście jeśli do decyzyjności dopuścilibyśmy ludzi ze zrozumieniem chińskiej mentalności, bo inaczej wyjdzie jak z budową autostrady... . Może warto zaznaczyć, że zgodnie z ichniejszą "sztuką" podpisywania umów, strona chińska wypełniała swoje zobowiązania. Przykro to stwierdzić, ale cały fuckup wynikał z naszej niezdolności współpracy i niezrozumienia sprawy.

Dodam ciekawostkę: gdy siedziałem na herbacie w jednym z Beijin'skich hutongów zwróciłem uwagę na wiszącą na ścianie mapę. Jako dla typowego białasa była przede wszystkim ciekawa, bo nawykli jesteśmy do przedstawienia z Europą i Afryką na środku. Chińska mapa przyciągała wzrok, bo oczywiście Zhong Guo - Państwo Środka nie mogło być nigdzie indziej. Jednak jak już zacząłem się jej przypatrywać, to zdałem sobie sprawę, że przecież stan faktyczny jest "nieco" inny. Granica Chin przedstawiona nań była dość nieodległa od... Uralu. Zapytany Chińczyk (sympatyczny pan poznany na ulicy - zagraliśmy razem w te ich "zośkę"-, który zaprosił mnie na herbatę był przedstawicielem klasy średniej. Raczej bez większych powiązań z partią, ze średnim wykształceniem) odpowiedział, że i owszem "to chwilowo nie są chiny", ale przecież ziemie te "niedługo WRÓCĄ "do ojczyzny spod "rosyjskiego zaboru". Bardzo mi się to skojarzyło z Friedmanowską wizją potyczek na granicy Polsko-Chińskiej.


*Może dla uniknięcia ewentualnego nieporozumienia wyjaśnię, że nie uznaję nowomowy politycznej, w której partie socjalistyczną nazywa się "prawicą". Za jedynie słuszny uważam podział skali sprzed wieku. Późniejsze zakłamania są bowiem, jak to ujął Orwell, jedynie nowomową mającą szerszemu społeczeństwu zaburzyć ogląd rzeczywistości. Prawdziwa prawica wcale nie musi być "katolika / islamska / "wstawić dowolną antyintelektualną ideologię". Prawdziwa prawica skupia się na gospodarce i obronie obywatela i jego wolności.

** Też dla braku nieporozumienia: mam na myśli szeroko pojętych obywateli Rosji. A im bardziej na wschód tym gorzej.

*** Tak, to moja opinia nie poparta literaturą, a jedynie empiryzmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pan_grajek92
-1 / 5

Współczuję mu śmierci bliskich, ale trochę późno postanowił wstąpić do wojska. Wygląda na to że wcześniej nie czuł kompletnie potrzeby bronić ojczyzny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Alebinokle
0 / 2

To co napisałeś to prawda, ale odpowiedz sobie na pytanie: co prędzej powstrzyma najeźców? zabicie kilku czy sama chęć żeby "przestali zabijać kogokolwiek"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pawel_Kot
0 / 0

@Alebinokle Prędzej - zabijanie. Trwale - szersze działania podnoszące świadomość. Kiedy w końcu ludzie spojrzą w lustro i zobaczą samych siebie po drugiej stronie? Nie jesteśmy sobie wrogami. To władza zmusza nas do wrogości. Przykładem jest Boże Narodzenie w okopach w wigilię 1914 roku. Wierzę, że tacy właśnie są ludzie. Ale co z tego, skoro władza zmusza ich do zabijania się wzajemnie pod groźbą kary lub śmierci z użyciem specjalnie do tego stworzonych formacji, jak Wojskowa Policja Polowa "Na Smiert" czy Czeka (później NKWD). Przypomnę, poza degeneratami i przestępcami, w armii jest bardzo wiele normalnych osób, synów, braci, ojców i mężów. Nie oni powinni ginąć, niezależnie od strony konfliktu. Czemu chcesz ich zabijać? Czemu chcesz wywołać w nich chęć zemsty? Może warto wniknąć, kto naprawdę jest wrogiem, a kto tylko jego narzędziem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem