Znowu to zrobiła! Aleksandra Mirosław podczas zawodów w Seulu ustanowiła nowy rekord świata we wspinaczce sportowej. Jej czas to 6:250 sek. Poprzedni rekord również należał do Polki
nie, tylko nie to, znowu będzie wysyp pseudo-modelek na ścianach wspinaczkowych w budynkach, może akurat dużo wchodzić nie będą, ale narobią sztuczny tłum i pełno blokowania wciągarek/lin. Kto raz widział, jak wyglądają u takich najczęściej początki, ten wie, że często jest najpierw mała sesja fotograficzna, a potem gdzieś 2 metry nad ziemią (albo wyżej, bo przecież zdjęć "na ziemi" nie zrobi), dalej nie wejdę i wiszenie najczęściej do odpadnięcia, bo puścić się i zaufać zabezpieczeniom taż nie potrafi. Byle tylko, takie osoby trzymały się z daleka od wspinaczki w terenie. Ale mimo wszystko, jest plus tej sytuacji, zawsze można się pośmiać, bo wygląda to przekomicznie (przy ostatniej serii po podobnych sukcesach śmiali się zwyczajnie wszyscy, poza wiszącą, bo oczywiście jakiegoś niskiego poziomu trudności wybrać nie może).
Mnie trochę zastanawia, jak by sobie poradziła taka zawodniczka
na prawdziwej ścianie gdzieś w górach.
Oczywiście nie chodzi mi o prędkość.
To jest oczywiste, że w terenie, którego nie zna na pamięć, nie uzyska takich prędkości.
Ale jak w ogóle szłoby jej takie wspinanie.
@JanuszTorun
Raczej całkiem dobrze. Chodziłem kiedyś trochę na ściankę i ci, co byli w tym dobrzy, na prawdziwej skale też dawali radę. A czasami nawet technicznie bylo łatwiej niż na ściance. Oczywiście to zależy od tego, czy mamy do czynienia z solidną skałą czy miejscami może się kruszyć albo oderwać od reszty. Wtedy to już zupełnie inna bajka i olbrzymie ryzyko. No i na prawdziwej skale większość używa lin i uprzęży dla asekuracji. Niektórzy się wspinają bez liny, ale każdy upadek, każde potknięcie, może się skończyć tragicznie. Na ściance do jakiejś wysokości nie ma ryzyka poważych obrażeń, bo na dole jest gruby materac. Przynajmniej był na tych, gdzie ja chodziłem.
Ale poszła jak kuna :D
Spider-Man może się schować
nie, tylko nie to, znowu będzie wysyp pseudo-modelek na ścianach wspinaczkowych w budynkach, może akurat dużo wchodzić nie będą, ale narobią sztuczny tłum i pełno blokowania wciągarek/lin. Kto raz widział, jak wyglądają u takich najczęściej początki, ten wie, że często jest najpierw mała sesja fotograficzna, a potem gdzieś 2 metry nad ziemią (albo wyżej, bo przecież zdjęć "na ziemi" nie zrobi), dalej nie wejdę i wiszenie najczęściej do odpadnięcia, bo puścić się i zaufać zabezpieczeniom taż nie potrafi. Byle tylko, takie osoby trzymały się z daleka od wspinaczki w terenie. Ale mimo wszystko, jest plus tej sytuacji, zawsze można się pośmiać, bo wygląda to przekomicznie (przy ostatniej serii po podobnych sukcesach śmiali się zwyczajnie wszyscy, poza wiszącą, bo oczywiście jakiegoś niskiego poziomu trudności wybrać nie może).
Ona szybciej zasuwa w górę niż ja po płaskim...
@rubberduck13 miałem to samo napisać.
Ile razy widzę jak zdobywa rekordy mam tylko jedną myśl. Kurde na czworaka po ziemi bym wolniej ten kawałek pokonał...
https://i.ytimg.com/vi/F4kYgBregag/hqdefault.jpg
Mnie trochę zastanawia, jak by sobie poradziła taka zawodniczka
na prawdziwej ścianie gdzieś w górach.
Oczywiście nie chodzi mi o prędkość.
To jest oczywiste, że w terenie, którego nie zna na pamięć, nie uzyska takich prędkości.
Ale jak w ogóle szłoby jej takie wspinanie.
@JanuszTorun
Raczej całkiem dobrze. Chodziłem kiedyś trochę na ściankę i ci, co byli w tym dobrzy, na prawdziwej skale też dawali radę. A czasami nawet technicznie bylo łatwiej niż na ściance. Oczywiście to zależy od tego, czy mamy do czynienia z solidną skałą czy miejscami może się kruszyć albo oderwać od reszty. Wtedy to już zupełnie inna bajka i olbrzymie ryzyko. No i na prawdziwej skale większość używa lin i uprzęży dla asekuracji. Niektórzy się wspinają bez liny, ale każdy upadek, każde potknięcie, może się skończyć tragicznie. Na ściance do jakiejś wysokości nie ma ryzyka poważych obrażeń, bo na dole jest gruby materac. Przynajmniej był na tych, gdzie ja chodziłem.