Teraz też wystarczy, kwestia wyboru, organizacji i towarzystwa.
Wtedy to wymuszała sytuacja polityczna, ale ludzie pomimo to potrafili się cieszyć.
Być może znów trzeba będzie tego się nauczyć jak się okaże, że twój limit lotów się wyczerpał, a i tak na bilety nie będzie cię stać i zamiast Krety będziesz mógł pojechać na Wolin, zamiast Egiptu to Soline...
Taaa.... i ci szczęśliwi ludzie z lat 70 dziś kablują na innych do skarbówki 2x w tygodniu za to że czegoś się dorobili. A skoś trawę w niedziele bo w inne dni tygodnia tyrasz do 20 to szczęśliwie wyzwą cie od kalwinów szatanów i kto wie czego jeszcze. Przestańcie robić z lat komunistycznych sielanki bo to była mordęga dla wszystkich w porównani do czasów w których żyjemy.
@belzeq
Czasy wydają się fajne bo człowiek miał jednocyfrową liczbę lat, a wtedy to mało co przeszkadza a prawie wszystko cieszy.
Ale pojawiają się takie pojedyncze "flashbacki" - np.
pani kucharka w szkole, w "zużytym" fartuchu, nalewająca, z gara chochlą, mleko z kożuchem do żółtych emaliowanych kubków i paląca w tym czasie papierosa.
Wtedy to było jak najbardziej normalne i nikt nie zwracał nawet na to uwagi.
W ogóle było fajnie. Ja doznałem takiej przygody. Był środek lata. Ja wraz z grupą kolegów dostaliśmy delgację do Płocka. Jako ludzie zapobiegliwi zaopatrzyliśmy się w Warszawie w stosowną liczbę butelek z piwem. Wtedy były takie jak beczułki, krępe. W hotelu trzymaliśmy je w lodówce. Zamarzły. Więc gdy dotarliśmy na nadwiślańską plażę wstawiliśmy je do wody przy brzegu by powoli odmarzły. W tym czasie w Płocku akurat wystąpiły przejściowe trudności i piwa nie było w całej okolicy. Siedzimy sobie na słonku, czekamy na pwio by odmarzło a tu idzie brzegiem facet. Zobaczył butelki z piwem i oczy mu się zaświeciły. "O" powiedział ""piwo! Gdzie panowie kupili?" My, że w Warszawie. Wzrok mu trochę przygasł ale kontynuował konwersację. "I, co - chłodzicie panowie?" Kolega na to, że nie, my grzejemy to piwo. Facet się obraził i poszedł a my przecież cały czas mówiliśmy mu szczerą prawde.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
3 maja 2023 o 18:42
Teraz można bawić się tak samo. Jedyna różnica jest w ilości i rodzaju śmieci po krzakach. Kiedyś trzeba było się tylko bać potłuczonej butelki w wodzie, w lesie czasem rdzewiała jakaś stalowa puszka... A teraz? Taki miejscami syf z porzuconych opakowań jednorazowych, że się wszystkiego odechciewa
Teraz też wystarczy, kwestia wyboru, organizacji i towarzystwa.
Wtedy to wymuszała sytuacja polityczna, ale ludzie pomimo to potrafili się cieszyć.
Być może znów trzeba będzie tego się nauczyć jak się okaże, że twój limit lotów się wyczerpał, a i tak na bilety nie będzie cię stać i zamiast Krety będziesz mógł pojechać na Wolin, zamiast Egiptu to Soline...
Jasne. Tylko oranżada.
@PIStozwis Słowo honoru - tylko. Miałem wtedy 5-6 lat...
Nic się nie zmieniło.
Patrząc na gęstość i kolor liści drzew to znacznie później niż pierwszomajówka.
@koszmarek66 Ewidentnie lato. Zresztą, wtedy soboty były pracujące, wolne było tylko 1 maja, "majówka" jaką znamy wtedy nie istniała.
I auta wolno bylo myc w rzece
Plus gąsior samogonu ;)
Ja pierdziele. Lat 70. Ile można? tłumaczyć
Taaa.... i ci szczęśliwi ludzie z lat 70 dziś kablują na innych do skarbówki 2x w tygodniu za to że czegoś się dorobili. A skoś trawę w niedziele bo w inne dni tygodnia tyrasz do 20 to szczęśliwie wyzwą cie od kalwinów szatanów i kto wie czego jeszcze. Przestańcie robić z lat komunistycznych sielanki bo to była mordęga dla wszystkich w porównani do czasów w których żyjemy.
a teraz jest inaczej? Coś mnie ominęło?
"Wtedy to byli czasy - tera to ni ma czasów"
...sorry, ale nie chciałbym tam wrócić
@BrickOfTheWall Ja bym chętnie wrócił. Na jedną majówkę...
@belzeq
Czasy wydają się fajne bo człowiek miał jednocyfrową liczbę lat, a wtedy to mało co przeszkadza a prawie wszystko cieszy.
Ale pojawiają się takie pojedyncze "flashbacki" - np.
pani kucharka w szkole, w "zużytym" fartuchu, nalewająca, z gara chochlą, mleko z kożuchem do żółtych emaliowanych kubków i paląca w tym czasie papierosa.
Wtedy to było jak najbardziej normalne i nikt nie zwracał nawet na to uwagi.
i było cieplej, bo nie było ocieplenia klimatu jak teraz....
Błąd! Wtedy MUSIAŁA wystarczyć rzeka, słońce i butelka zimnej oranżady, bo za bardzo innych opcji i tak nie było.
teraz to leje i zimno
W ogóle było fajnie. Ja doznałem takiej przygody. Był środek lata. Ja wraz z grupą kolegów dostaliśmy delgację do Płocka. Jako ludzie zapobiegliwi zaopatrzyliśmy się w Warszawie w stosowną liczbę butelek z piwem. Wtedy były takie jak beczułki, krępe. W hotelu trzymaliśmy je w lodówce. Zamarzły. Więc gdy dotarliśmy na nadwiślańską plażę wstawiliśmy je do wody przy brzegu by powoli odmarzły. W tym czasie w Płocku akurat wystąpiły przejściowe trudności i piwa nie było w całej okolicy. Siedzimy sobie na słonku, czekamy na pwio by odmarzło a tu idzie brzegiem facet. Zobaczył butelki z piwem i oczy mu się zaświeciły. "O" powiedział ""piwo! Gdzie panowie kupili?" My, że w Warszawie. Wzrok mu trochę przygasł ale kontynuował konwersację. "I, co - chłodzicie panowie?" Kolega na to, że nie, my grzejemy to piwo. Facet się obraził i poszedł a my przecież cały czas mówiliśmy mu szczerą prawde.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2023 o 18:42
Teraz nie jest tak szczupło na plażach. A dzieciaki to już w ogóle widać, że pojadły...
Bywałem wielokrotnie, ale na początku lat 80. Było pięknie, tylko jedna rzecz się nie zgadza - oranżada zawsze była ciepła! xD
Chyba piwa.
Teraz można bawić się tak samo. Jedyna różnica jest w ilości i rodzaju śmieci po krzakach. Kiedyś trzeba było się tylko bać potłuczonej butelki w wodzie, w lesie czasem rdzewiała jakaś stalowa puszka... A teraz? Taki miejscami syf z porzuconych opakowań jednorazowych, że się wszystkiego odechciewa