Te drogie zegarki to kwintesencja biżuterii, której znacznie bliżej do sztuki. Czyli czegoś co nie ma żadnej wartości praktycznej.
Weźmy np ubrania. One do pewnego poziomu mają wartość praktyczną. Bo no w drogim garniturze z wełny merino nie spocisz się tak jak garniturze z poliestru. Przechodząc do złotej biżuterii to niezależnie od wartości artystycznej możesz ją przetopić. Podobnie samochody. Komfort, sterowność wyciszenie, bezpieczeństwo w drogich samochodach jest lepsze niż w takim matizie. Mimo że teoretycznie oboma możesz gdzieś dojechać.
A zegarek? Tego złota to ma tyle co kot napłakał. Zaś rola zegarka analogowego jest jedną z najbardziej bezużytecznych. To jakby powiedzieć że masz solniczkę w której otwory zostały wykonane z precyzją do 4 miejsca po przecinku gdzie i tak solisz albo palcami albo łyżeczką.
Albo że masz łyżeczkę do herbaty, która jest idealnie odlana i jej wgłębienie jest idealną elipsoidą. No fajnie tylko po co?
Dlatego z zegarkami jest jak z grą w golfa. Tzn. nie będąc bogaty nie grasz w golfa. Bo potrzeba ogromnego treningu, czasu, miejsca gdzie możesz grać. I dlatego bardziej niż gra w golfa atrakcyjna jest ELITARNOŚĆ tego sportu. I grasz w golfa żeby poznać innych którzy grają.
I dlatego chcesz mieć tego pateka czy innego roleksa, bo bogaci ludzie się poznają w ten sposób. I jest to subtelne pokazanie, że jesteś bogaty.
Odpowiedzią jest "piramida potrzeb Maslowa" : potrzeby wyższego rzędu nie istnieją (lub są zupełnie nie zrozumiałe) dla kogoś kto nie zaspokoił potrzeb niższego rzędu.
Gdy twoim problemem nr 1 jest skąd wytrzasnąć kasę na ratę kredytu to w twym wrzechświecie nie istnieje zachwyt nad tym że pijesz wino z kielicha wykonanego z meteorytu a jego kształt jest idealną krzywą Gaussa.
Dla mnie zegarek tj. zbędna biżuteria. Godzinę mam w telefonie, a jak padnie bateria to zawsze mogę się kogoś o tę godzinę zapytać. Wychodzę z założenia, że im mniej rzeczy ktoś posiada, to tym łatwiej jest jemu utrzymać porządek i mniej rzeczy ma ten ktoś na głowie.
@ForFunKY Tak, tak... Uwielbiam zegarki, kolekcjonuje, co prawda nie stać mnie na jakieś patek philippe czy inne omegi, ale mam ich kilkanaście, w pudle, jedne są tańsze drugie dosyć drogie jak na mnie.
Uwielbiam w nich chodzić, dobrze się czuje nosząc zegarek i uwaga - odkąd ichnuzywam, rzadko sprawdzam godzinę na telefonie, czasami się nawet łapie na tym że jak zapomnę założyć zegarek to podnoszę rękę aby sprawdzić godzinę i z zawodem później sięgam do kieszeni po telefon :)
Nie każdy kupuje zegarki z próżności, albo dla chwalenia się, są one jak samochody, domy itd...jak coś Ci się podoba to kupuj, o ile Cię stać.
Kupienie zegarka za $50k to tak jak kupienie zegarka za 100zl tyle że w pierwszym przypadku musisz być horrendalnie Bogaty, aby móc sobie pozwolić na taki wydatek - zegarki są też inwestycją :)
Elegancki zegarek to element biżuterii a nie technologii użytkowej.
Podobnie do autora demota można gadać, że zawieszony na sznurowadle kapsel z tymbarka pełni dokładnie tę samą funkcję co 50 karatowy rubin na srebrnym łańcuszku.
Te drogie zegarki to kwintesencja biżuterii, której znacznie bliżej do sztuki. Czyli czegoś co nie ma żadnej wartości praktycznej.
Weźmy np ubrania. One do pewnego poziomu mają wartość praktyczną. Bo no w drogim garniturze z wełny merino nie spocisz się tak jak garniturze z poliestru. Przechodząc do złotej biżuterii to niezależnie od wartości artystycznej możesz ją przetopić. Podobnie samochody. Komfort, sterowność wyciszenie, bezpieczeństwo w drogich samochodach jest lepsze niż w takim matizie. Mimo że teoretycznie oboma możesz gdzieś dojechać.
A zegarek? Tego złota to ma tyle co kot napłakał. Zaś rola zegarka analogowego jest jedną z najbardziej bezużytecznych. To jakby powiedzieć że masz solniczkę w której otwory zostały wykonane z precyzją do 4 miejsca po przecinku gdzie i tak solisz albo palcami albo łyżeczką.
Albo że masz łyżeczkę do herbaty, która jest idealnie odlana i jej wgłębienie jest idealną elipsoidą. No fajnie tylko po co?
Dlatego z zegarkami jest jak z grą w golfa. Tzn. nie będąc bogaty nie grasz w golfa. Bo potrzeba ogromnego treningu, czasu, miejsca gdzie możesz grać. I dlatego bardziej niż gra w golfa atrakcyjna jest ELITARNOŚĆ tego sportu. I grasz w golfa żeby poznać innych którzy grają.
I dlatego chcesz mieć tego pateka czy innego roleksa, bo bogaci ludzie się poznają w ten sposób. I jest to subtelne pokazanie, że jesteś bogaty.
@ciomak12
Dlaczego, dlaczego...
Odpowiedzią jest "piramida potrzeb Maslowa" : potrzeby wyższego rzędu nie istnieją (lub są zupełnie nie zrozumiałe) dla kogoś kto nie zaspokoił potrzeb niższego rzędu.
Gdy twoim problemem nr 1 jest skąd wytrzasnąć kasę na ratę kredytu to w twym wrzechświecie nie istnieje zachwyt nad tym że pijesz wino z kielicha wykonanego z meteorytu a jego kształt jest idealną krzywą Gaussa.
@BrickOfTheWall Nigdzie nie pisałem "dlaczego". Wręcz przeciwnie dałem odpowiedź już w pierwszym akapicie. Później jedynie tę odpowiedź rozbudowując.
I tak drogie zegarki należy rozpatrywać jako techniczną/technologiczna SZTUKĘ. Na podobnej zasadzie działało NFT.
Dla mnie zegarek tj. zbędna biżuteria. Godzinę mam w telefonie, a jak padnie bateria to zawsze mogę się kogoś o tę godzinę zapytać. Wychodzę z założenia, że im mniej rzeczy ktoś posiada, to tym łatwiej jest jemu utrzymać porządek i mniej rzeczy ma ten ktoś na głowie.
Drogi zegarek nie służy do pokazywania czasu, tylko stanu konta!
@zelalem Służy do pokazania swojej próżności
@ForFunKY Tak, tak... Uwielbiam zegarki, kolekcjonuje, co prawda nie stać mnie na jakieś patek philippe czy inne omegi, ale mam ich kilkanaście, w pudle, jedne są tańsze drugie dosyć drogie jak na mnie.
Uwielbiam w nich chodzić, dobrze się czuje nosząc zegarek i uwaga - odkąd ichnuzywam, rzadko sprawdzam godzinę na telefonie, czasami się nawet łapie na tym że jak zapomnę założyć zegarek to podnoszę rękę aby sprawdzić godzinę i z zawodem później sięgam do kieszeni po telefon :)
Nie każdy kupuje zegarki z próżności, albo dla chwalenia się, są one jak samochody, domy itd...jak coś Ci się podoba to kupuj, o ile Cię stać.
Kupienie zegarka za $50k to tak jak kupienie zegarka za 100zl tyle że w pierwszym przypadku musisz być horrendalnie Bogaty, aby móc sobie pozwolić na taki wydatek - zegarki są też inwestycją :)
@ForFunKY
Ale jaki sens noszenia Casio z marketu gdy stać cię na Omegę?
Zarobione pieniądze służą do wydawania - nie zabierzesz ich do trumny.
@ForFunKY niech sobie każdy wydaje zarobione pieniądze na co chce.
Elegancki zegarek to element biżuterii a nie technologii użytkowej.
Podobnie do autora demota można gadać, że zawieszony na sznurowadle kapsel z tymbarka pełni dokładnie tę samą funkcję co 50 karatowy rubin na srebrnym łańcuszku.
Jedni czują różnicę - inni nie.