Jeżeli pytasz o mundurowych to spróbuj rozszyfrować naszywkę, a jeśli o tego gościa to zobacz na karnację i gdzie się kąpie, taka namiastka domu w jakiejś Australii czy innym USA
To nie jest toytoy to jest punkt uzupelniania koloru przez nigusów. Nigus z czasem bieleje i musi uzupełniać kolor a że jest przezroczysty a wypełniony gównem no to odpowiedź przychodzi sama.
Ja to widziałem na własne oczy. Wiele lat temu, jeszcze za hen komuny mieszkałem na ulicy Strzeleckiej na Pradze Północ. W mieszkaniach nie było ubikacji, trzeba było latać w kąt podwórza. Pewnego dnia przyszli milicjanci bo jakiś facet miał się gdześ stawić i się nie stawił. Jak go prowadzili przez podwórze do bramy to zapytał czy może się odlać. Pozwolili.Ale jakoś długo nie wychodził więc zajrzeli. A on tam siedział w tej dziurze w desce tylko łeb mu wystawał. Powiedział: "Teraz mnie ku*wy bierzcie". PIerwszy i ostatni raz widziałem milicjantów, którzy wyglądali jakby się mieli zaraz rozpłakać.
Nie mogę sobie jakoś przypomnieć jak to się skończyło.
Jak to skąd? Na posterunkach lub komendach siedzą.
Jeżeli pytasz o mundurowych to spróbuj rozszyfrować naszywkę, a jeśli o tego gościa to zobacz na karnację i gdzie się kąpie, taka namiastka domu w jakiejś Australii czy innym USA
Harry Potter. Ministerstwo Magii.
To nie jest toytoy to jest punkt uzupelniania koloru przez nigusów. Nigus z czasem bieleje i musi uzupełniać kolor a że jest przezroczysty a wypełniony gównem no to odpowiedź przychodzi sama.
Ten sie wziął z toi toia
Ja to widziałem na własne oczy. Wiele lat temu, jeszcze za hen komuny mieszkałem na ulicy Strzeleckiej na Pradze Północ. W mieszkaniach nie było ubikacji, trzeba było latać w kąt podwórza. Pewnego dnia przyszli milicjanci bo jakiś facet miał się gdześ stawić i się nie stawił. Jak go prowadzili przez podwórze do bramy to zapytał czy może się odlać. Pozwolili.Ale jakoś długo nie wychodził więc zajrzeli. A on tam siedział w tej dziurze w desce tylko łeb mu wystawał. Powiedział: "Teraz mnie ku*wy bierzcie". PIerwszy i ostatni raz widziałem milicjantów, którzy wyglądali jakby się mieli zaraz rozpłakać.
Nie mogę sobie jakoś przypomnieć jak to się skończyło.