@Apofiss "Dyrektorka po tym, jak dowiedziała się o sprawie, podjęła kroki — zadzwoniła do księdza, żeby nie przychodził do szkoły, z pokrzywdzonymi uczennicami zorganizowała spotkanie, a sprawę zgłosiła do kurii
Dopiero później dowiedziała się, że większość rodziców nie wierzy swoim dzieciom, a do niej zaczęli przychodzić i zarzucać, że chce "pognębić księdza"
Przed szkołą zebrał się tłum. Ktoś przywiózł taczki, na które chcieli wrzucić kobietę. — Nie mogłam wyjść ze szkoły, wyrywano mi telefon, kazano mi "wypie...ć", zarzucano mi, że ja to rozhulałam, a koronny argument był taki, że nie mam chłopa, więc innym zazdroszczę — mówi
— Jedna z mam powiedziała mi: "Ale co się takiego stało? Księża zawsze macali, sadzali sobie dzieci na kolana" — opowiada dyrektorka"
Rodzice z piekła rodem...
@awator
Zgodnie z nakazami papieskimi (świętego JP2) kościół ma kategoryczny zakaz brania udziału w działaniach mogących godzić w zaufanie do KK. Czyli nie dadzą niczego.
Dlatego kwity trzeba wrzucać w prokuraturę... i zanotować sygnaturę sprawy...
@BrickOfTheWall Kwity, a zwłaszcza te przechowywane w państwowych instytucjach, dosyć dobrze się palą i łatwo je zniszczyć. Wiedzieli o tym poprzedni komuniści, wiedzą też i obecni. Sam zero pokazał kiedyś jak skutecznie sprawić aby niewygodne dane ze służbowego laptopa "przypadkiem" uległy nieodwracalnemu uszkodzeniu. Śmiem więc powątpiewać w skuteczność "kwitów" przekazywanych do prokuratury.
@Ricochet69
Mamy wybój między szambem i chu|nią. Po prostu w prokuraturze zarejestrowane zgłoszenie ma jednak te 5% szans na przetrwanie. Sprawa nie zgłoszona albo zgłoszona "do curry" ma takich szans ZERO
jak już srasz na kogoś to się bardziej postaraj - gdzie jest info że to Polska wschodnia ? Dopisać sobie winnego zawsze można jak na obrazku powyżej
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2023 o 9:55
@sandalarz No przecież jest napisane, że to Podkarpacie... Jak już tak obsztorcowujesz autora demota, to doczytaj wszystko.
@sandalarz
W źródle.
Okolice Rzeszowa.
@sandalarz
A według ciebie Podkarpacie to nad Odrą leży?
@sandalarz Przeca w źródle stoi napisane, jako ten wół, "rzeszów". Z większych miast bardziej na wschód to już tylko Lwów.
@sandalarz Zawsze możesz się stamtąd wyprowadzić.
A chcieli ją wywieść rodzice dzieci, które uczył ten ksiądz, czy stare baby z kościoła?
@Apofiss "Dyrektorka po tym, jak dowiedziała się o sprawie, podjęła kroki — zadzwoniła do księdza, żeby nie przychodził do szkoły, z pokrzywdzonymi uczennicami zorganizowała spotkanie, a sprawę zgłosiła do kurii
Dopiero później dowiedziała się, że większość rodziców nie wierzy swoim dzieciom, a do niej zaczęli przychodzić i zarzucać, że chce "pognębić księdza"
Przed szkołą zebrał się tłum. Ktoś przywiózł taczki, na które chcieli wrzucić kobietę. — Nie mogłam wyjść ze szkoły, wyrywano mi telefon, kazano mi "wypie...ć", zarzucano mi, że ja to rozhulałam, a koronny argument był taki, że nie mam chłopa, więc innym zazdroszczę — mówi
— Jedna z mam powiedziała mi: "Ale co się takiego stało? Księża zawsze macali, sadzali sobie dzieci na kolana" — opowiada dyrektorka"
Rodzice z piekła rodem...
Dyrektorka powinna wylecieć na zbitą mordę ze stanowiska
bo sprawę molestowania powinna natychmiast zgłosić NA PROKURATURĘ a nie do jakiejś kurii
@BrickOfTheWall Powinna. Ale niczego by to nie zmieniło i nie zmieni. I to jest najstraszniejsze.
@TRUTHFUL
Kwity nie giną. Do chwili przedawnienia jest szansa, że jednak ktoś by się za to wziął.
@BrickOfTheWall Chyba po zmianie opcji, bo teraz nie ma szans.
@BrickOfTheWall W tym kraju? Kto?
Chyba nie ta państwowa komisja której to episkopat zdecydował się akt kościelnych nie przekazywać.
@awator
Zgodnie z nakazami papieskimi (świętego JP2) kościół ma kategoryczny zakaz brania udziału w działaniach mogących godzić w zaufanie do KK. Czyli nie dadzą niczego.
Dlatego kwity trzeba wrzucać w prokuraturę... i zanotować sygnaturę sprawy...
@BrickOfTheWall Kwity, a zwłaszcza te przechowywane w państwowych instytucjach, dosyć dobrze się palą i łatwo je zniszczyć. Wiedzieli o tym poprzedni komuniści, wiedzą też i obecni. Sam zero pokazał kiedyś jak skutecznie sprawić aby niewygodne dane ze służbowego laptopa "przypadkiem" uległy nieodwracalnemu uszkodzeniu. Śmiem więc powątpiewać w skuteczność "kwitów" przekazywanych do prokuratury.
@Ricochet69
Mamy wybój między szambem i chu|nią. Po prostu w prokuraturze zarejestrowane zgłoszenie ma jednak te 5% szans na przetrwanie. Sprawa nie zgłoszona albo zgłoszona "do curry" ma takich szans ZERO