Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
245 252
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
D Demot249
+8 / 10

1) Odprowadzenie składek ZUS "górką" nie jest wykroczeniem ani nie jest nielegalne
2) Jeżeli następnego dnia po wygaśnięciu umowy pracownik podjął obowiązki to znaczy że umowa pracy obowiązuje (z automatu do wygrania w każdym sądzie pracy) (być może takie przedłużenie jest z definicji na czas nieokreślony)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Fahrmass
+1 / 1

@Demot249 Jakby nie było: autor(ka) chciał(a) wyjść na mądralę, a pisze bzdury. Oczywiście, że umowa na czas określony przechodzi z automatu na czas nieokreślony z chwilą dopuszczenia do pracy po jej zakończeniu. Składki były odprowadzane, więc tym bardziej nie ma się do czego przyczepić. Czyli... dziewczyna opuściła miejsce pracy. Nie będzie rzeczą łatwą zwolnić ją dyscyplinarnie (zwłaszcza, jeśli nie ma na nią haków przez dwa lata pracy), ale można np. wymierzyć karę finansową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gondzio
0 / 0

@Demot249
Czy ad pkt 2 mógłbyś podać odpowiednie paragrafy czy argumenty?
Umowa na czas określony, przy podpisywaniu zawiera już oświadczenie woli obu stron, że zostaje rozwiązania z końcem okresu na który została podpisana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demot249
0 / 0

@gondzio

To sąd pracy rozstrzyga - jaki charakter miała umowa (i jest to ogólne stwierdzenie dla wszelkich umów i sądów), broniąc przy tym interesów pracownika jako strony z definicji słabszej w stosunkach z pracodawcą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pawelkolodziej
+1 / 3

Tak po prawdzie księgowość dała dupy. To ich obowiązek pilnować tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
+3 / 3

Ludzie to jednak niewolnicy. Nie znają swoich praw, można ich zastraszać i nimi manipulować, wystarczy postraszyć niedorzeczną dyscyplinarką.
Na szczęście pojawiło się pokolenie Z, które ma właściwe podejście do pracy i jak im nie zapłacą, to nie pracują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Eaunanisme
+1 / 1

@goldenfrog Ciekawe, na ile jest to kwestia pokolenia jako całości, a na ile jakieś legendy miejskiej na podstawie pojedynczych przypadków.

O moim pokoleniu (Y) też się trąbiło przed laty, że "oto idzie nowe, pracodawcy już nie będą sobie mogli na wiele pozwolić, ciężkie czasy dla Januszów". A teraz nagle się okazuje, że żadnej rewolucji nie było :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
+1 / 1

@Eaunanisme Pracowałem w firmie za granicą, w której nie zatrudnialiśmy pokolenia Z, bo było "zbyt roszczeniowe". Nie zatrudnialiśmy też absolwentów wybitnej uczelni, żeby nie podpatrzyli biznesu i otworzyli konkurencyjnej firmy.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest różnie z tym pokoleniem, ale faktycznie jest dużo bardziej świadome swoich potrzeb i dba mocniej o siebie, niż wcześniejsze pokolenia. Mam wrażenie, że każdy z nich zna określenie work-life balance i nie obawia się pytać o warunki zatrudnienia oraz "jak to jest tutaj z work-life balance?".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem