@koszmarek66 jeszcze trochę wcześniej, życie bez bieżącej wody i prądu też nazywało się "życie". Cofnij się kolejne sto lat i nie masz też antybiotyków, konserwantów ani rozsądnej pewności pewności że wszystkie twoje dzieci przeżyją ciężką zimę.
Wygody cywilizacji niosą swoje wady i problemy ale rozwiązują inne i są wygodne. Miesiąc offline przeczytałbym pewnie trochę zaległych książek i zwiedził kawał okolicy ale w końcu skończyłby mi się urlop, pieniądze i brakowałoby mi kontaktu z ludźmi.
@Albiorix Moje intencje były nieco inne. Nie zaprzeczam korzyści z "życia online". Zwracam tylko subtelnie uwagę na to, że mówiąc "życie offline" bierze się pod uwagę powrót do "życia online". Z naciskiem na słowa "powrót" oraz "online". Status "on line" powinien uzupełniać nasze życie a nie go definiować. Bo wtedy stajemy się zakładnikami narzędzi, które tylko miały nam życie ułatwić.
@Albiorix Teraz ja zadaję pytanie czy bardziej szczęśliwi są ludzie teraz czy kiedyś... no i mamy tu kolejną dyskusję o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą... :)
Ja tam biorę telefon z pobranymi mapami i lekki panel słoneczny. Może tylko tydzień w górach, ale też przyjemnie. Najgorzej z wodą, ciężko nosić a bardzo potrzebna.
Polcam. Znaczy telefon weź - wyłączony i oby się nie przydał (zasada apteczki).
Wyślij zdjęcia jak tam będziesz
Przekonasz się co to offline gdy na bezludziu patyk ci się w łydkę wbije....
jak wrocisz to nie zapomnij opisać jak było...
Kiedyś prawdziwe życie nie nazywało się "życie offline" ale "życie"
@koszmarek66 jeszcze trochę wcześniej, życie bez bieżącej wody i prądu też nazywało się "życie". Cofnij się kolejne sto lat i nie masz też antybiotyków, konserwantów ani rozsądnej pewności pewności że wszystkie twoje dzieci przeżyją ciężką zimę.
Wygody cywilizacji niosą swoje wady i problemy ale rozwiązują inne i są wygodne. Miesiąc offline przeczytałbym pewnie trochę zaległych książek i zwiedził kawał okolicy ale w końcu skończyłby mi się urlop, pieniądze i brakowałoby mi kontaktu z ludźmi.
@Albiorix Moje intencje były nieco inne. Nie zaprzeczam korzyści z "życia online". Zwracam tylko subtelnie uwagę na to, że mówiąc "życie offline" bierze się pod uwagę powrót do "życia online". Z naciskiem na słowa "powrót" oraz "online". Status "on line" powinien uzupełniać nasze życie a nie go definiować. Bo wtedy stajemy się zakładnikami narzędzi, które tylko miały nam życie ułatwić.
@koszmarek66 no ale tak samo jest jak pracujesz w hucie czy na budowie. Bez "narzędzi" nie miałbyś pracy i tyle.
@Albiorix Teraz ja zadaję pytanie czy bardziej szczęśliwi są ludzie teraz czy kiedyś... no i mamy tu kolejną dyskusję o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą... :)
Więc lepiej - Sympatycznego dnia!
Wystarczyłoby cofnąć się do roku, w którym urodził się Kuba Wojewódzki, albo Robert Makłowicz. Nawet na telefon stacjonarny czekało się 20 lat!
Nie zapomnij wziąć jakiejś książki i najlepiej muzyki (chociaż bez prądu to pewnie zbyt długo nie posłuchasz)
Z skrajności w skrajność
ale pochwalić się online swoja odwagą do offline to już trzeba :)
@raviK
To całkiem jak transmisje on-line z wypraw Bena Gryllsa
Ja tam biorę telefon z pobranymi mapami i lekki panel słoneczny. Może tylko tydzień w górach, ale też przyjemnie. Najgorzej z wodą, ciężko nosić a bardzo potrzebna.