@Ella111111 Wystarczy dobre chlapnięcie po ścianach farbą z kubełka. Nikt nie podejmie się roboty u klienta z takim oznaczeniem.
Chociaż... można dostać pozew za uszkodzenie mienia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2023 o 19:27
@bromba_2k
Sádze ze ten mem to fake news ale... niestety oddaje wiernie sposob myslenia niektorych klientow - OSZCZEDZIC ZA WSZELKÁ CENE!(Nawet jesli specjalista okazal sie naprawde dobry)
I co tu sie potem dziwic ze nauczeni zlymi doswiadczeniami fachowcy przewlekajá roboty w nieskonczonosc i nie przykladaja sie do pracy?
To jest dla nich prawdziwy demotywator! ;)
@Ella111111 Ten demot jest mocno podejrzany, ale sama sytuacja dość prawdopodobna. Dość często słyszę o różnych partaczach, sam też na takich parę razy się naciąłem. Z drugiej strony, fachowiec wykonujący remont (typowo, bez spisanej umowy) często ma problemy z terminową zapłatą.
Dlatego niektórzy fachowcy muszą trochę poudawać, że pracuję, żeby klient nie marudził.
Liczy się wykonana praca, a nie ile ktoś nad nią spędził. To praca ma wartość, nie czas na nią przeznaczony.
...jeśli JA jestem w stanie zrobić to samo co TY szybciej (ale równie dobrze, albo i lepiej) od CB, to MOJA praca będzie więcej warta niż TWOJA, i to MNIE będą chcieli BARDZIEJ zatrudniać...
@PitBull9010 Oczywiście, tylko demot jest z perspektywy klienta, nie pracodawcy.
No i też potwierdzasz moje słowa - wykonana praca ma wartość, a czas na nią przeznaczony, z punktu widzenia pracodawcy, nawet ma wartość ujemną w powyższym kontekście (czyli dłużej = gorzej).
@kondon
Ty sam sobie zaprzeczasz...
twierdzisz, że praca wyonana w założonym terminie jest gorsza od tej, którą wyonano szybciej, a tak nie jest...
kwestię ceny podbija tu TYLKO czas, który ZARÓWNO dla pzleceniodawcy, jak i w zdecydowanej większości obryc facowców JESWT W CENIE, więc IM KRÓCEJ, TYM DROŻEJ...
@PitBull9010 "twierdzisz, że praca wyonana w założonym terminie jest gorsza od tej, którą wyonano szybciej"
W którym miejscu tak twierdzę?
Przeczytaj sobie jeszcze raz na spokojnie moje wypowiedzi, bo zdecydowanie coś źle zrozumiałeś.
@Okohorusa Można rano rozwalić pół ściany a wieczorem ją malować ale takie partyzancki zazwyczaj się trzymają do następnego malowania. Są roboty które można robić w 30 (zazwyczaj w dwóch, max 3 ) kucie i kładzenie rury przewodów, robienie sufitów, ścian, biały montaż itp. Ale są procesy technologiczne, ściany muszą schnąć, wylewki związać, hydro izolacja, kleje grunty... itp. Też w tym czasie jeździ się na dokończenie prac, wyceny i poprawki, a i pracuję się około 8 godzin a nie 16.
Po pierwsze, cenę ustalono i dano limit czasu do 4 tyg. Wyrobili się i to że srogim zapasem.
Jakby się nie wyrobili i pracowali 6tyg to by dostali 18tys? Bo jednak było więcej roboty? Nie, babeczka by chciała karę wlepić. A fachowcy równie dobrze mogli strzelić głupa że pracowali 4 tyg i przez tydzień by mieszkanie stało odłogiem by było cacy? Ja bym był szczęśliwy na ich miejscu
Uwielbiam takich roszebiowcow. U mechanika"moze jakas znizka" u innego fachowca"moze rabacik". Rozumiem ze spora czesc społeczeństwa ma problemy z pieniedzmi, ale jak juz idziesz gdzies do knajpy czy restauracji to nie boli ze za steka czy innego kotleta zaplacisz 4 5 razy wiecej niz u rzeznika. A i na koniec jeszcze jakis napiwek przeciez trzeba zostawic. Do utora postu. Ty dusigroszu. Termin 4 tyg 12k. Robota skonczona po 3 nalezy sie 12k a za przedterminowosc wedlug twoich wyliczen to jeszcze 3k premii dla fachowcow.
Pl3rd0leni janusze polskosci
@ban3an ja mam swojego mechanika ktory pracując na etacie po godzinach naprawia te dwa moje rupiecie. I zawsze robi je dobrze i w umowionym terminie czesto zarywając noce. Nigdy ale to nigdy nie poprosilem go o rabat. Wiem ile pracy i czasu mu to zajmuje i zawsze do umowionej kwoty dokladam nieco wiecej. Taki napiwek za satysfakcje klienta. Roznie o nim na okolicy mówią ale ja zlego slowa o nim nie dam powiedziec bo dobry chlopak i uczciwy. Jak mu raz dalem wiecej niz chcial za wymiane pompy wody to mi potem wypominał że mu dałem za duzo. Wiec mu mowie potraktuj to jako premie.za dobra robote.
Ja miałem podobną sytuację jak chciałem wynająć mieszkanie w zeszłym roku, z facetem przez telefon się dogadałem że dopiero od 8 grudnia bym mógł wynająć ale zapłacę oczywiście za cały. Po udanych negocjacjach poszedłem zobaczyć mieszkanie i ew podpisać umowę. Mieszkanie wymagało kilka napraw po potrzednim wynajmującym jak rozwalone drzwi od toalety ale ogólnie mi pasowało. I tu niestety pojawiła się żona właściciela o podobnej mentalności co w tym democie. Mimo że już wszystko już dogadałem zaczęła zmieniać ustalenia. No bo jest 20 listopada to za te 10 dni trzeba by jeszcze zapłacić a remont nie ma znaczenia bo mógłbym potencjalnie mieszkać podczas tych drobnych napraw. Niby ma to sens choć z drugiej strony nie było innego chętnego spełniającego wymagania (wysoka zaliczka, stała praca, bez zwierząt, singiel, niepalący, polak) a po drugie mieszkanie średnio gotowe. Niechętnie ale się zgodziłem bo te kilka dni to nie majątek. Kobieta stwierdziła chyba że za łatwo poszło i wymyśliła że tak naprawdę to nie za kilka dni do końca miesiąca ale za cały listopad bo przecież stało puste no i rachunki uregulować bo w końcu w oczekiwaniu na chętnego było ogrzewane cały czas.
Jeśli w trakcie prac wychodzą jakieś niespodziewane "kwiatki", to na bieżąco ustala się z zleceniodawcą.
Bo przykładowo mamy zlecenie, skucie płytek + położenie nowych. Ale skąd glazurnik może wiedzieć że pod płytkami są drugie płytki które też trzeba skuć?
Wtedy po rozpoczęciu kucia, informujesz klienta jak temat wygląda, że wyjdzie więcej o X złotych i trzeba będzie X więcej czasu. Jak się nie zgadza na nowe warunki to rozliczamy co wykonane, jak się zgadza - robimy dalej. Logiczne.
Gorzej jak któryś majster nie informuje o takich kwiatkach. Wtedy prawo mówi wyraźnie - płacisz co było ustalone i majster zrobił ci "prezent".
Bo teoretycznie materiały które użył są jego i może je zabrać, ale NIE może oddać domu w stanie gorszym niż przed zleceniem. Poza tym zabranie wykorzystanych materiałów będzie kosztować go czas (za który mu nie zapłacisz) oraz i tak te materiały nie będą nic warte.
Dlatego właśnie należy konkretnie ustalić z fachowcami czas na wykonanie zlecenia oraz kwotę.
Jeśli się nie wyrobią w danym czasie, to wtedy faktycznie można oczekiwać ulgi w cenie, bo faktycznie jest za co. Jak wyrobią się przed czasem to jeszcze powinieneś być zadowolony.
Mi przyjdzie wymiana dachu w domu, cieśle określają czas pracy na około miesiąc. Jakby się wyrobili w tydzień to bym był szczęśliwy XD.
@rafik54321 ostatnio w firmie w ktorej pracuje kumpel mial polozyc na nowo plytki na jednej scianie w lazience i jak sie okazalo to byla sciana, na ktorej byly polozone plytki a na tych plytkach kolejne plytki i na tych kolejnych jeszcze jedne plytki, takze byly 3 warstwy plytek, gdybym tego nie widzial to chyba bym nie uwierzyl.
@jurek80 Kiedyś u szwagra robiliśmy remont łazienki. Generalnie remontowy standard (na pierwszy rzut oka), czyli stare płytki, trochę krzywo, niektóre pęknięte itd.
No to co - kucie. Jebs, jebs, jebs. Kolejna warstwa płytek, no dobra, jebs, jebs, jebs, dokuliśmy się do posadzki, ale jakoś tak dziwnie podłoga zaczęła się uginać :/ .
Posadzka wylana totalnie krzywo, no to co, kucie dalej, żeby było gdzie posadzkę wylać. Dokuliśmy się prawie do desek, tylko sęk w tym, że noga mi wpadła XD. Dosłownie, dechy pękły.
No to co, zrywamy, może legary się zostaną. Taki członek. Dokuliśmy się do gruntu. Kto to stawiał, nie mam pojęcia XD, ale finalnie efekt był taki, że wchodząc do łazienki była dosłownie naga ziemia XD.
Najśmieszniejsze jest to, że przed rozpoczęciem prac podłoga była tak sztywna, że można było skakać XD.
Moj kumpel tak mial jakies 15 lat temu. Kladl plytki u goscia w lazience. Powiedzial gosciowi, ze zrobi to w iles tam dni (juz nie pamietam ile) a zrobil to o dzien albo dwa krocej bo sciany byly bardzo proste i cos tam jeszcze, dodam tylko, ze gosciu kupil bardzo drogie plytki. Gdy przyszlo do wyplaty to gosciu mu powiedziam iz mu nie zaplaci tyle na ile sie umowili bo zrobil to szybciej niz mowil. Kumpel chwycil mlotek i rozwalil plytke i pyta goscia czy dalej jest tego samego zdania a on potwierdzil, po 5-6 rozbitych plytkach gosciu mu zaplacil na tyle co sie umowili i kumpel wyszedl zostawiajac go z tymi rozwalonymi plytkami.
Swietny pomysl ;) :D ciekawe ile czasu zajmie im (tej ekipie) zerwanie glazury i demontaz wszystkiego co zamontowali ;) hahahahaha
@Ella111111 Wystarczy dobre chlapnięcie po ścianach farbą z kubełka. Nikt nie podejmie się roboty u klienta z takim oznaczeniem.
Chociaż... można dostać pozew za uszkodzenie mienia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 19:27
@bromba_2k
Sádze ze ten mem to fake news ale... niestety oddaje wiernie sposob myslenia niektorych klientow - OSZCZEDZIC ZA WSZELKÁ CENE!(Nawet jesli specjalista okazal sie naprawde dobry)
I co tu sie potem dziwic ze nauczeni zlymi doswiadczeniami fachowcy przewlekajá roboty w nieskonczonosc i nie przykladaja sie do pracy?
To jest dla nich prawdziwy demotywator! ;)
@Ella111111 Ten demot jest mocno podejrzany, ale sama sytuacja dość prawdopodobna. Dość często słyszę o różnych partaczach, sam też na takich parę razy się naciąłem. Z drugiej strony, fachowiec wykonujący remont (typowo, bez spisanej umowy) często ma problemy z terminową zapłatą.
Dlatego niektórzy fachowcy muszą trochę poudawać, że pracuję, żeby klient nie marudził.
Liczy się wykonana praca, a nie ile ktoś nad nią spędził. To praca ma wartość, nie czas na nią przeznaczony.
@kondon
nie do końca...
...jeśli JA jestem w stanie zrobić to samo co TY szybciej (ale równie dobrze, albo i lepiej) od CB, to MOJA praca będzie więcej warta niż TWOJA, i to MNIE będą chcieli BARDZIEJ zatrudniać...
@PitBull9010 Oczywiście, tylko demot jest z perspektywy klienta, nie pracodawcy.
No i też potwierdzasz moje słowa - wykonana praca ma wartość, a czas na nią przeznaczony, z punktu widzenia pracodawcy, nawet ma wartość ujemną w powyższym kontekście (czyli dłużej = gorzej).
@kondon
Ty sam sobie zaprzeczasz...
twierdzisz, że praca wyonana w założonym terminie jest gorsza od tej, którą wyonano szybciej, a tak nie jest...
kwestię ceny podbija tu TYLKO czas, który ZARÓWNO dla pzleceniodawcy, jak i w zdecydowanej większości obryc facowców JESWT W CENIE, więc IM KRÓCEJ, TYM DROŻEJ...
@PitBull9010 "twierdzisz, że praca wyonana w założonym terminie jest gorsza od tej, którą wyonano szybciej"
W którym miejscu tak twierdzę?
Przeczytaj sobie jeszcze raz na spokojnie moje wypowiedzi, bo zdecydowanie coś źle zrozumiałeś.
umawiałeś się na robotę? robota skończona? jesteś zadowolony? płacisz i już.
Kopnij żonę w tyłek. Prędzej czy później ciebie też wydyma(w ten mniej przyjemny sposób)
Sugeruję żebyś zmienił żonę:)
4 tygodnie łazienkę robić,oni ją na księżycu robili czy jak
@Okohorusa nie, nie na księżycu po prosty niektórzy mają "normalną" łazienkę (pełnowymiarową)
@Okohorusa Można rano rozwalić pół ściany a wieczorem ją malować ale takie partyzancki zazwyczaj się trzymają do następnego malowania. Są roboty które można robić w 30 (zazwyczaj w dwóch, max 3 ) kucie i kładzenie rury przewodów, robienie sufitów, ścian, biały montaż itp. Ale są procesy technologiczne, ściany muszą schnąć, wylewki związać, hydro izolacja, kleje grunty... itp. Też w tym czasie jeździ się na dokończenie prac, wyceny i poprawki, a i pracuję się około 8 godzin a nie 16.
@Okohorusa Za dużo naoglądałeś się w telewizji programów typu "nasz nowy dom".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2023 o 11:23
Po pierwsze, cenę ustalono i dano limit czasu do 4 tyg. Wyrobili się i to że srogim zapasem.
Jakby się nie wyrobili i pracowali 6tyg to by dostali 18tys? Bo jednak było więcej roboty? Nie, babeczka by chciała karę wlepić. A fachowcy równie dobrze mogli strzelić głupa że pracowali 4 tyg i przez tydzień by mieszkanie stało odłogiem by było cacy? Ja bym był szczęśliwy na ich miejscu
@rafik54321 to fejk zwykły. Żadna ekipa wykończeniowa nie wyrobi się robotą przed czasem XD
@agronomista zależy ile mają zleceń. Podobno teraz jest krucho....
@agronomista to widac jakich fachowcow znasz hahaha
Uwielbiam takich roszebiowcow. U mechanika"moze jakas znizka" u innego fachowca"moze rabacik". Rozumiem ze spora czesc społeczeństwa ma problemy z pieniedzmi, ale jak juz idziesz gdzies do knajpy czy restauracji to nie boli ze za steka czy innego kotleta zaplacisz 4 5 razy wiecej niz u rzeznika. A i na koniec jeszcze jakis napiwek przeciez trzeba zostawic. Do utora postu. Ty dusigroszu. Termin 4 tyg 12k. Robota skonczona po 3 nalezy sie 12k a za przedterminowosc wedlug twoich wyliczen to jeszcze 3k premii dla fachowcow.
Pl3rd0leni janusze polskosci
@ban3an ja mam swojego mechanika ktory pracując na etacie po godzinach naprawia te dwa moje rupiecie. I zawsze robi je dobrze i w umowionym terminie czesto zarywając noce. Nigdy ale to nigdy nie poprosilem go o rabat. Wiem ile pracy i czasu mu to zajmuje i zawsze do umowionej kwoty dokladam nieco wiecej. Taki napiwek za satysfakcje klienta. Roznie o nim na okolicy mówią ale ja zlego slowa o nim nie dam powiedziec bo dobry chlopak i uczciwy. Jak mu raz dalem wiecej niz chcial za wymiane pompy wody to mi potem wypominał że mu dałem za duzo. Wiec mu mowie potraktuj to jako premie.za dobra robote.
Zapłać 25% więcej - wyrobili się 25% szybciej :D
Nie zaplac im ani grosza, powiedz ze nie wypelnili warunkow umowy.
@tomo1989 to będą jeszcze tydzień tam mieszkać.
niestety tak myślących debili nie brak na tym świecie :)
Ja miałem podobną sytuację jak chciałem wynająć mieszkanie w zeszłym roku, z facetem przez telefon się dogadałem że dopiero od 8 grudnia bym mógł wynająć ale zapłacę oczywiście za cały. Po udanych negocjacjach poszedłem zobaczyć mieszkanie i ew podpisać umowę. Mieszkanie wymagało kilka napraw po potrzednim wynajmującym jak rozwalone drzwi od toalety ale ogólnie mi pasowało. I tu niestety pojawiła się żona właściciela o podobnej mentalności co w tym democie. Mimo że już wszystko już dogadałem zaczęła zmieniać ustalenia. No bo jest 20 listopada to za te 10 dni trzeba by jeszcze zapłacić a remont nie ma znaczenia bo mógłbym potencjalnie mieszkać podczas tych drobnych napraw. Niby ma to sens choć z drugiej strony nie było innego chętnego spełniającego wymagania (wysoka zaliczka, stała praca, bez zwierząt, singiel, niepalący, polak) a po drugie mieszkanie średnio gotowe. Niechętnie ale się zgodziłem bo te kilka dni to nie majątek. Kobieta stwierdziła chyba że za łatwo poszło i wymyśliła że tak naprawdę to nie za kilka dni do końca miesiąca ale za cały listopad bo przecież stało puste no i rachunki uregulować bo w końcu w oczekiwaniu na chętnego było ogrzewane cały czas.
Za szybciej zrobioną łazienkę to powinna się zastanawiać czy nie wypłacić im jakiejś premii, ale oczywiście musiał się u niej odezwać duch Grażyny.
To nawet ma sens - zazwyczaj ekipa się nie wyrabia i jeszcze chce za skończenie roboty więcej niż na początku było umówione...
@rozdupcewas Nie ma sensu.
Jeśli w trakcie prac wychodzą jakieś niespodziewane "kwiatki", to na bieżąco ustala się z zleceniodawcą.
Bo przykładowo mamy zlecenie, skucie płytek + położenie nowych. Ale skąd glazurnik może wiedzieć że pod płytkami są drugie płytki które też trzeba skuć?
Wtedy po rozpoczęciu kucia, informujesz klienta jak temat wygląda, że wyjdzie więcej o X złotych i trzeba będzie X więcej czasu. Jak się nie zgadza na nowe warunki to rozliczamy co wykonane, jak się zgadza - robimy dalej. Logiczne.
Gorzej jak któryś majster nie informuje o takich kwiatkach. Wtedy prawo mówi wyraźnie - płacisz co było ustalone i majster zrobił ci "prezent".
Bo teoretycznie materiały które użył są jego i może je zabrać, ale NIE może oddać domu w stanie gorszym niż przed zleceniem. Poza tym zabranie wykorzystanych materiałów będzie kosztować go czas (za który mu nie zapłacisz) oraz i tak te materiały nie będą nic warte.
Dlatego właśnie należy konkretnie ustalić z fachowcami czas na wykonanie zlecenia oraz kwotę.
Jeśli się nie wyrobią w danym czasie, to wtedy faktycznie można oczekiwać ulgi w cenie, bo faktycznie jest za co. Jak wyrobią się przed czasem to jeszcze powinieneś być zadowolony.
Mi przyjdzie wymiana dachu w domu, cieśle określają czas pracy na około miesiąc. Jakby się wyrobili w tydzień to bym był szczęśliwy XD.
@rafik54321 ostatnio w firmie w ktorej pracuje kumpel mial polozyc na nowo plytki na jednej scianie w lazience i jak sie okazalo to byla sciana, na ktorej byly polozone plytki a na tych plytkach kolejne plytki i na tych kolejnych jeszcze jedne plytki, takze byly 3 warstwy plytek, gdybym tego nie widzial to chyba bym nie uwierzyl.
@jurek80 Kiedyś u szwagra robiliśmy remont łazienki. Generalnie remontowy standard (na pierwszy rzut oka), czyli stare płytki, trochę krzywo, niektóre pęknięte itd.
No to co - kucie. Jebs, jebs, jebs. Kolejna warstwa płytek, no dobra, jebs, jebs, jebs, dokuliśmy się do posadzki, ale jakoś tak dziwnie podłoga zaczęła się uginać :/ .
Posadzka wylana totalnie krzywo, no to co, kucie dalej, żeby było gdzie posadzkę wylać. Dokuliśmy się prawie do desek, tylko sęk w tym, że noga mi wpadła XD. Dosłownie, dechy pękły.
No to co, zrywamy, może legary się zostaną. Taki członek. Dokuliśmy się do gruntu. Kto to stawiał, nie mam pojęcia XD, ale finalnie efekt był taki, że wchodząc do łazienki była dosłownie naga ziemia XD.
Najśmieszniejsze jest to, że przed rozpoczęciem prac podłoga była tak sztywna, że można było skakać XD.
@rafik54321 masakra, i wez to klientowi wytlumacz, gdy jest na miejscu to jeszcze ok ale jak go nie ma to moze byc problem.
@jurek80 i dlatego mamy telefony z kamerą XD... Nagrywasz filmik, tłumaczysz, wysyłasz i czekasz na odpowiedź XD...
Mysle, ze masz zone kretynke
Moj kumpel tak mial jakies 15 lat temu. Kladl plytki u goscia w lazience. Powiedzial gosciowi, ze zrobi to w iles tam dni (juz nie pamietam ile) a zrobil to o dzien albo dwa krocej bo sciany byly bardzo proste i cos tam jeszcze, dodam tylko, ze gosciu kupil bardzo drogie plytki. Gdy przyszlo do wyplaty to gosciu mu powiedziam iz mu nie zaplaci tyle na ile sie umowili bo zrobil to szybciej niz mowil. Kumpel chwycil mlotek i rozwalil plytke i pyta goscia czy dalej jest tego samego zdania a on potwierdzil, po 5-6 rozbitych plytkach gosciu mu zaplacil na tyle co sie umowili i kumpel wyszedl zostawiajac go z tymi rozwalonymi plytkami.