Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Można się bawić bez telefonów? Można

0:29

www.demotywatory.pl
+
191 202
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+3 / 3

A nagrywaja to rozumiem kijem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MEATLOAF
+1 / 1

@Xar nie kamera VHS np

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obyczajowy
+2 / 2

@MEATLOAF Takim starym Panasonic -iem :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MEATLOAF
+1 / 1

@Obyczajowy wg mnie Sanyo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O outlaws13
0 / 0

otake

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V votum2
-4 / 4

To pewnie linia telefoniczna ;d

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Herr_Otto_Flick
0 / 2

No cóż, w czasach "bez telefonów" zdarzało się nam wycinać fragment kry z zamarzniętego przy brzegu jeziora, długie gałęzie i pływać tym po jeziorze :) Nie, nikt się nie utopił, chociaż zdarzały się czasem niezapowiedziane "morsowania" i to jeszcze zanim to stało się modne :) mieliśmy wtedy chyba tak po 8-11 lat. Naprawdę miło wspominam dzieciństwo. Albo kilka lat później zjeżdżanie i skakanie na linach z wiaduktów w Stańczykach na ruskich linach z bazaru, oczywiście bez żadnych atestów (a co to jest?) w uprzężach szytych samodzielnie ze starych samochodowych pasów bezpieczeństwa...
Nikt nie spadł, choć raz było o włos. Mieliśmy chociaż tyle rozumu by się zabezpieczać drugą liną chociaż się plątała i przeszkadzała :) Dał bym wiele żeby móc przeżyć to jeszcze raz, ale... no cóż...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
-1 / 3

Jak się jest młodym to się robi różne głupie rzeczy i się albo już na zawsze zostanie młodym albo się uda. Ja kiedyś z kolegami grałem "w pociąg". Polegało to na tym kto przeskoczy przed nadjeżdżającym pociągiem bliżej. Wybieraliśmy jakiś konkretny słupek przy torze, krokami odmierzaliśmy odległość od słupka w kierunku jazdy pociągu i potem gdy pociąg był przy słupku to się - kic, kic- zgrabnie przeskakiwało. Wygrywał ten kto bliżej słupka przeskoczył.
Do dziś nie mogę uwierzyć, że nikt z nas nie zginął. Do dziś pamiętam ten łomot za plecami gdy lokomotywa przelatywała. No i "uwagi" maszynistów przebijające się przez hałas. To było w podstawówce. Miałem wtedy może 11, może 12 lat.
Rodzice nigdy się nie dowiedzieli jak się bawiliśmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
0 / 0

Dzieciństwo spędziłem na wsi. Niebezpiecznych sytuacji było tyle, że rodzice dostaliby zawału gdyby dowiedzieli się choć 20% tego co się odwalało. Ale były też wypadki, kiedy dzieciak przegiął p@łę lub/i nie miał szczęścia. Było masę urazów/wypadków spowodowanych niewłaściwym używaniem maszyn rolniczych, podczas prac gospodarskich. Co roku sporo ludzi tonęło podczas kąpieli w dziwnych miejscach.
Wtedy nikt tego nie opisywał w mediach, najwyżej plota poszła po wiosce gdy stało się coś wybitnie groźnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem