Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R Rocannon2
+18 / 22

No tak, bo przecież mieszkania są jak rowery. Jak są tańsze w Łodzi to nie ma sensu kupować drożej w Warszawie.
A nie, czekaj...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+15 / 27

@Rocannon2 nie wymagaj za dużo od konfy. Te ich ekspertyzy brzmią fajnie jak ktoś bierze ekonomię na chłopski rozum, ale jak cokolwiek poczytał i wie w tym temacie to nagle okazuje się, że są równie odklejeni co PiS.

Korwin do dzisiaj nie rozróżnia podstawowych pojęć i myli w kółko wolny rynek z kapitalizmem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Jest w tym pewna metoda i faktycznie władze (raczej samorządowe) by mogły to uskutecznić. Tylko raczej nie o tym mowa. Większość ludzi nie musi żyć w centrum miasta, wystarczy im powiedzmy pół godziny czy nawet godzina dojazdu jak chcą iść na koncert, do opery itp. To znaczy, że realna powierzchnia dostępna pod mieszkaniówkę jest znacznie większa i z automatu ceny by poszły mocno w dół, gdyby to wykorzystano. No ale do tego potrzebna jest odpowiednia infrastruktura, która pozwoli poza miastami wybudować zakłady pracy, centra handlowe, kliniki i wszelkie potrzebne usługi, a do tego trzeba je ze sobą jakoś skomunikować. To działa całkiem sprawnie w USA, ale niestety oznacza Urban sprawl, bo ludzie przyciągnięci dużo niższymi cenami wyprowadzają się poza miasta i tam często spędzają większość życia. Masz szkołę na 10 wiosek zamiast jednej dzielnicy, ale od czego są autobusy szkolne? Masz kilka biurowców w szczerym polu, ale masz tani jak barszcz parking i jedziesz do pracy 20 minut zamiast stać w korku 20 minut. Tylko komunikacji miejskiej nie ma, ale dzięki tak luźnej zabudowie i infrastrukturze drogowej można mocno zwiększyć dostępność mieszkań. Tylko to jest złe, bo człowiek ma się cisnąć w drogiej klitce w imię ekologii!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinm1
+3 / 11

Sposoby na obniżenie cen sprzedaży i wynajmu mieszkań:
- złagodzenie przepisów stawiających najemce mieszkania w uprzywilejowanej pozycji względem właściciela i usprawnienie spraw sądowych i egzekucji komorniczych od niepłacących - sprawi to, że właściciele pustostanów przestaną się bać wynajmować mieszkań,
- ISTNIEJĄCE i "łagodniejsze" miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, co uwolni grunty pod budowę nowych mieszkań i domów,
- ustanowienie stóp procentowych NBP powyżej inflacji, co na początku ograniczy dostęp do kredytów, ale to zaniżone stopy procentowe napędzają wzrost cen,
- złagodzenie przepisów odnośnie rozmiaru mieszkań, jeśli ktoś chce mieszkać w mieszkaniu 10 m2 to powinien mieć taką możliwość (dzisiaj minimum to 25 m2) - mieszkanie 10m2 siłą rzeczy jest tańsze niż 25m2,
- dotacje dla samorządów na dociąganie infrastruktury do nowo-tworzonych dzielnic.
- przyzwolenie prawne na zawieranie umów pomiędzy samorządem a deweloperem typu: my Ci pozwolimy budować, a w zamian za to Ty zapłacisz/dopłacisz za budowę drogi, szkoły, parku itp. Deweloperzy często posiadają grunty na których chcą budować, ale nie mogą uzyskać pozwolenia na budowę, bo samorząd im blokuje plany, bo np. nie stać go na budowę szkoły podstawowej,
- zastąpienie ogródków działkowych znajdujących się w dobrych lokalizacjach budynkami mieszkalnymi + dostępnymi dla wszystkich parkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2023 o 13:47

E Elathir
+7 / 7

@marcinm1
1) To ma sens, ale nie zmieni podaży jakoś znacząco, bo ryzyko związane z wynajmem niezwykle rzadko prowadzi do zaniechania go. Ile tutaj wejdzie na rynek? Ćwierć procenta? Zmiana słuszna ale to za mało.

2 i 4) I tak już wszyscy narzekają na patodeveloperkę a tych chcesz jeszcze to pogłębić? Zwłaszcza, że to jest rynek na którym konsument z racji ograniczonej podaży ma naprawdę niewiele do powiedzenia.

3) tutaj prawda, problemem są istniejące kredyty. Jak to ogarnąć?

5) żadne dotacje nie są potrzebne, starczy wycofać zmiany, w których PiS zabrał miasto miliardy i przekierował je do budżetu centralnego.

6) takie umowy z inwestorami i ogólnie pojęte partnerstwo publiczno-prywatne obowiązują od lat.

7) ależ to się dzieje regularnie. Głównym problemem jest to, że ogródki działkowe niby są rezerwa terenową ale na terenach trudnych (duże różnice w wysokości terenu, tereny podmokłe itd.), wszędzie tam gdzie jest to ekonomicznie zasadne to się dzieje. W okolicy gdzie mieszkam w ciągu 5 lat zlikwidowano około 1/4 powierzchni ogródków działkowych. Kolejka 1/4 poleci wciągu najbliższych 5 lat. Pozostała połowa na razie jest poza zainteresowaniem ze względu na warunki terenowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinm1
0 / 0

@Elathir Dobrze piszesz, ale
4. ja nie narzekam na patodeweloperke, więc nie wszyscy,
- konsument, przynajmniej w dużych miastach ma duży wybór, zwłaszcza jeśli szuka i na rynku pierwotnym i wtórnym,
2. ze złagodzeniem planów, doprecyzowując miałem na myśli bardziej to aby więcej przestrzeni w planach zagospodarowania było przeznaczonych pod zabudowę wielorodzinną, dzisiaj samorządy chętniej zapisują domki jednorodzinne, bo przy wielorodzinnych musiały by wydać dużo pieniędzy na infrastrukture, bo nie zbudujesz ich bez odpowiedniej kanalizacji, szkoły, drogi, a przy domkach jednorodzinnych mogą takie rzeczy olewać latami,
7. Mieszkam w Poznaniu i słyszałem o jednych ogródkach, które zamknięto pod centrum handlowe, którego i tak do tej pory nie zbudowano i w planach są częściowo dwa pod drogę i tramwaj. Takich pod deweloperkę to nie słyszałem i zdziwiłbym się aby władze miasta miały tyle odwagi.
Ale akurat w Poznaniu ogródki działkowe są głównie w klinach zieleni, czyli terenach od ponad 100 lat zarezerwowanych pod zieleń wietrzącą miasto. Chociaż jak widać jak kopcą zimą ludzie mieszkający w tych domkach "rekreacyjnych", to mam wątpliwości czy nie lepsze byłyby bloki + parki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
0 / 0

@marcinm1

2. Zależy od samorządu, w miastach z dużym popytem jak Gdańsk, Wrocław czy Warszawa akurat sprawa wygląda tutaj tak, że zabudowa wielorodzinna stanowi 90% nowej zabudowy. W mniejszych gminach może wyglądać to inaczej, ale tam znowu ceny nieruchomości nie są aż takim problemem.

7. Ja patrzę głównie z perspektywy Gdańska i w mojej dzielnicy część wyburzono pod nowe osiedle, część pod nową drogę i tramwaj.

Ale, że to są wzgórza morenowe, tak większość nie nadaje się pod zabudowę wielorodzinną, za duży koszt ogarnięcia gruntu.

Natomiast z innych pomysłów zaczerpniętych z Europy zachodniej. Rozwiązaniem jest rozbudowa lokalnych połączeń kolejowych. W wypadku Gdańska powstanie PKM sprawiło, że tereny w okolicznych miejscowościach wzdłuż jej trasy znacznie zyskały na atrakcyjności. Holendrzy czy Niemcy inwestują w olbrzymie sieci kolei regionalnych by móc efektywnie przemieszczać ludzie z mniejszych miejscowości do pracy czy szkół w miastach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
0 / 0

@marcinm1 kolejną kwestią są pustostany w wypadku mieszkań zakupionych pod stricte wzrost ceny oraz wynajem krótkoterminowy, ale to osobna historia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
-1 / 3

@Elathir @marcinm1
A ja podejdę do tematu od innej strony: w czyje interesy uderzyłby spadek cen mieszkań?
O ile kojarzę, to nieruchomości są znaczącą częścią portfeli inwestycyjnych i należą do grupy niskiego ryzyka, stąd obawiam się, że to walka z wiatrakami, gdyż uderza w silne i bogate grupy. Czy istnieje jakiś przykład w cywilizowanym świecie, gdzie ceny nieruchomości udało się obniżyć w znaczący sposób?
Potrzeba zapewnienia dachu nad głową znajduje się obok potrzeb fizjologicznych na najniższym poziomie piramidy Masłowa, ale nieruchomości stały się przedmiotem spekulacji i instrumentami inwestycyjnymi, a jako potrzeby podstawowe powinny być chronione. Trudno byłoby mi uwierzyć, że ceny nieruchomości mogłyby spaść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
-1 / 1

@marcinm1 ale przechodzimy do istotnej merytorycznej oceny- oczekiwałbym wyliczenia ile real ie te ruchy mogą obniżyć ceny mieszkań. Niektóre z nich( jak podniesienie oprocentowania kredytów) obniża zarówno popyt jak i podaż. Inne - w stylu zgoda na budowę, ale warunkiem jest budowa drogi, budowa szkoly- funkcjonują od lat i akurat podbijają cenę mieszkania. Co do zmian planów zagospodarowania- w Warszawie nic nie da chyba, że zacznie się budować w parkach, a drapacze chmur można będzie stawiać gdzie się komu żywnie podoba , nawet na osiedlach domków jednorodzinnych. Tylko wtedy życie w Warszawie stanie się bardzo trudne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xjakub83
+1 / 1

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar U99
+4 / 16

Oni tam w tej Konfederacji, wszyscy tacy bystrzy? To ciekawym poziomu inteligencji wyborców. Rów Mariański to przy tym płycizna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kontousun1ete
-1 / 3

Pani zamienić na dziecko xd a później jej napisać dziecko obudź się :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
+1 / 1

jednak ludzie to idioci :) :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wonsz1922
-2 / 8

Oczywiście że jeśli podatki zostaną uproszczone i obniżone. To sprawi że ceny materiałów pójdą mocno w dół, pojawią się też nowi deweloperzy na rynku którzy będą chcieli otwierać swoje firmy bo państwo nie będzie tak opresyjne. To wszystko przełoży się na ceny. Ale oczywiście poziom ludzi na demotach sprowadza się do tego "yyyy dopłaty dawać wtedy będzie nas stać!" A sam autor to lewicowy ćwierć mózg który myśli że jak miasta zaczną budować mieszkania (ciekawe z czego) to będzie w kraju dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+3 / 5

@wonsz1922 cena nieruchomości zależy tylko w 1/4 od ceny materiałów, reszta to cena gruntu + wartość spekulacji. Głównym ograniczeniem jest też dostępność gruntów a nie materiałów budowlanych.

Dla nowych developerów nie ma specjalnie miejsca ze względu na ograniczoną podaż podstawowego tutaj surowca, czyli wartościowych gruntów. Do tego dochodzą też ograniczenia w dostępności siły roboczej.

To nie fabryka precli, że bez problemu można zwiększyć podaż.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 czerwca 2023 o 20:49

W wonsz1922
+1 / 3

@Elathir No więc obniżenie cen materiałów i podatków na każdym etapie to pierwszy krok, drugim by było udostepnienie państwowych gruntów do sprzedaży. A siła robocza się zwiększy przy mniejszych kosztach pracodawcy stawki się podniosą i będzie więcej chętnych na prace budowlane. Wiadomo nie mówie że mieszkanie powiedzmy które teraz kosztuje 300tys zacznie kosztować 150tys. Ale z samej większej dostępności mieszkań i mniejszych kosztów dewelopera może to delikatnie spaść. + miejmy nadzieję że kupujący takie mieszkania będą mieli więcej w kieszeniach i więcej na wkład w takowe mieszkanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
0 / 0

@wonsz1922 "udostepnienie państwowych gruntów do sprzedaży." - one są dostępne do sprzedaży tam gdzie jest popyt.

"A siła robocza się zwiększy przy mniejszych kosztach pracodawcy" - niby jak? To co mówisz byłoby prawda przy wysokim bezrobociu, ale to mamy szczątkowe. No chyba, że planujesz masową imigrację? Kto chce pracować już pracuje. A przy niższych podatkach stawki wzrosną wszędzie proporcjonalnie, budowlanka objęta w dużej mierze częściową szarą strefą (minimalna na umowie reszta pod stołem) właśnie na tym ucierpi i jej atrakcyjność spadnie.

To co piszesz to mowa o zmianie rzędu 2-3%. To nic nie zmieni bo nie masz szansy zaspokoić popytu w dużych miastach. Jedyna opcja to decentralizacja z wykorzystaniem szybkiej komunikacji kolejowej jak to robią Niemcy czy Holendrzy. Jeżeli dojazd z mniejszej miejscowości do centrum dużego miasta zajmie podobny czas co dojazd z przedmieścia tego dużego miasta do centrum tak ilość gruntów nadających się pod inwestycje wzrośnie. Przykładem może być PKM w Gdańsku. Ludzie zyskali tańszą alternatywę dla drogich mieszkań w Gdańsku w pobliskich miejscowościach z dojazdem mieszczącym się w tolerowalnych granicach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2023 o 12:21

W wonsz1922
0 / 0

@Elathir Co do pracowników to przy dobrym poziomie wynagrodzeń i fajnym poziomie życia, ludzie z takich krajów jak nie wiem, Słowenia, Słowacja, Rumunia itd Zaczną tu przyjeżdzać do pracy. A z decentralizacją masz jak nabardziej racje. W małych miastach takich do 50 tys nie powstaje totalnie nic popyt i podasz leżą i kwiczą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Jacek83218
+3 / 3

To się sprawdza gdy podaż dorównuje popytowi albo go nawet przewyższa. W przypadku mieszkań zwłaszcza w dużych miastach jest odwrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Nidwer
+3 / 5

parafrazując jak ona zacznie dawać wszystkim chętnym w okolicy to nie znaczy ze wszystkie dziewczyny staną się nagle dziw...i.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+1 / 3

Co trzeci obrazek na tej stronie jest o Konfederacji już.
Weźcie się ogarnijcie, człowiek wchodzi tu się wyluzować po pracy, a tu obesrane polityką z góry na dół.
Ciekawe jakie rozwolnienie będzie jak się okaże, że konfa nie wejdzie do sejmu, a w koalicję z pisuarami wejdą razemy.
Chyba muszę sobie odpuścić polskie strony rozrywkowe do końca roku...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Eunice1983
+5 / 5

Ha. To ja mam równie prosty sposób rozwiązania głodu i bezdomności... Niech głodni zjedzą bezdomnych...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem