Najprzyjemniejsze wieczory, to faktycznie wspomnienia z takich miejsc, z przyjaciółmi lub w gronie najbliższych. Ale jak dla mnie, najsmaczniej to jednak w dobrej restauracji. :-)
Kameralne grono najbardziej zatwardziałych znajomych i przyjaciół. jakieś piwo,. grill kiełbaski.. I tyle.
Po ki członek mi dubaje, koks, dzi****ki, ku****y i lasery? Przy ognisku się lepiej wybawię i to za mniejszy hajs ;) ...
@rafik54321 Mnie zastanawiało, czemu ludzie wolą grill od ogniska. Przecież ognisko jest bardziej klimatyczne, no ale w polsce nie można rozpalać ognia 100m od lasu xD
No i niestety teraz nie ma kogo wyrwać na tego typu atrakcje.
@skromny Bo z grilla masz karkówkę, kiszkę, kaszankę, warzywa a z ogniska jedynie kiełbe. I to też żeby była odpowiednio spieczona to trzeba się natrzymać. Nie żeby to było jakoś uciążliwe, ale z grilla nawet i kiełba jest po prostu smaczniejsza.
Tak więc jak miałem możliwość to rozpalaliśmy i ognisko i grilla. Ognisko, żeby przy nim posiedzieć a grilla żeby dobrze zjeść.
@skromny no właśnie jakoś nagle teraz nie wolno rozpalać ..a kiedyś jak się bardzo chciało to było można xD
Zawsze musiało być blisko lasu bo skąd targać drewno i ciągle dorzucać... 0.0
@ciomak12 Mnie smakuje bardziej z ogniska, a przynajmniej kiedyś jak się chodziło.
@ILovBimber: No właśnie, a teraz już nie można. Dla mnie klimat ogniska jest magiczny.
@ciomak12 możesz też przyrządzić na ognisku rybę, warzywa (szaszłyki są genialne!), jabłka, banany, w żarze zasypać ziemniaki, czy marchewki. Nawet pianki czy podpłomyki, czy najzwyklejsze grzanki... Mało kreatywni ci ludzie.
Choć faktycznie, z grilla zrobisz więcej rzeczy, to nie jest tak, że na ognisku nie zrobisz czegoś fajnego i "nietypowego".
@Cascabel Większość ludzi potrafi tylko usypać stos i podpalić, a zrobienie czegokolwiek przy ognisku wymaga jednak trochę myślenia. Inaczej albo się nigdy nie zrobi, albo wsadzisz prosto w ogień. Do tego zazwyczaj wymaga to jednak jakiegoś ekwipunku aby to coś przy ognisku ustawić, a większość ludzi nie ma takich rzeczy. Łatwiej kupić grilla niż jakiś ruszt do ustawienia nad ogniem.
@Albiorix owszem, jednakże z tym totkiem to też chodzi o kilka innych rzeczy... Zasadniczo głównie o swobodę życia i bezproblemową, pewną oraz stabilną przyszłość.
@Cascabel Rybę się zdarzało, taką świeżo złowioną, podobnie ziemniaki(też świeżo złowione :) . Natomiast najczęściej ognisko to był spontaniczny, a może bardziej prowizoryczny wypad. W sytuacji gdzie są tak kompaktowe grille aż żal ich nie zabrać żeby sobie po prostu nie ułatwić. Tak więc robiliśmy sobie wielką szamę z grilla każdy się najadł a potem zwyczajnie sobie siedzieliśmy przy ognisku, które w kwestiach kulinarnych służyło do ewentualnego podgrzania czy tam dopieczenia jakiejś kiełbaski jak brakło
@ZONTAR Szaszłyki z grilla, grzanki, jabłka czy banany wymagają tylko usypania stosu, podpalenia i znalezienia jakiegoś "kijka". Robiliśmy w miejscu, gdzie nic nie było. Podpłomyki? Podobnie, jedno z dań "rejsowych".
@Cascabel No tak, da się zrobić to, co nabijesz na kij i nawet da się zrobić prowizoryczne trzymadło, żeby nie trzymać tego kija. Natomiast wiele dań grillowych nie przejdzie, chociażby mielona wołowina, steki, większość rzeczy w marynacie czy innym sosie, który spływa. Ja chociażby często robię sery, i zapiekane pleśniowe, i żółty ser uwędzony w panierce, oba by szybko chciały uciekać z kija. Wszystko zależy od tego, co na tym grillu robimy :)
No i jeszcze kwestia ilości, grill jednak pozwala zrobić dosyć dużo żarcia małym wysiłkiem, a z kijami trzeba się trochę gimnastykować jeśli jedna osoba robi żarcia dla całej kompanii. Dlatego ognicho to bardziej forma socjalizowania się, a gotowanie jest tu tylko dodatkiem, inaczej nad ognichem stawia się duży ruszt. Kiedyś robiłem spore imprezy plenerowe, gdzie było właśnie takie duże palenisko, wielki ruszt nad nim i można było śmiało zrobić dużo żarcia nad ogniskiem. Tylko to już nie było takie dzikie ognisko, przypominało bardziej gigantycznego grilla.
Masz racje. Gdyby restauracje probowaly sie rownac z tym miejscem, od razu by zbankrutowaly.
W sumie to samo mozna powiedziec "w druga strone" - zadne palenisko z laweczkami nie moze sie rownac z restauracja
nie ma takich miejsc. znaczy są, ale tyle narąbanego drewna na całonocne ognisko i żadnych gałęzi? fikcja literacka lub teren komercyjny z widełkami do opiekania świniaka na rożnie... a wtedy to nie ten klimat jak się samemu robi
Najprzyjemniejsze wieczory, to faktycznie wspomnienia z takich miejsc, z przyjaciółmi lub w gronie najbliższych. Ale jak dla mnie, najsmaczniej to jednak w dobrej restauracji. :-)
Moje swoiste marzenie po wygraniu w totka.
Kameralne grono najbardziej zatwardziałych znajomych i przyjaciół. jakieś piwo,. grill kiełbaski.. I tyle.
Po ki członek mi dubaje, koks, dzi****ki, ku****y i lasery? Przy ognisku się lepiej wybawię i to za mniejszy hajs ;) ...
@rafik54321 Mnie zastanawiało, czemu ludzie wolą grill od ogniska. Przecież ognisko jest bardziej klimatyczne, no ale w polsce nie można rozpalać ognia 100m od lasu xD
No i niestety teraz nie ma kogo wyrwać na tego typu atrakcje.
@skromny Bo z grilla masz karkówkę, kiszkę, kaszankę, warzywa a z ogniska jedynie kiełbe. I to też żeby była odpowiednio spieczona to trzeba się natrzymać. Nie żeby to było jakoś uciążliwe, ale z grilla nawet i kiełba jest po prostu smaczniejsza.
Tak więc jak miałem możliwość to rozpalaliśmy i ognisko i grilla. Ognisko, żeby przy nim posiedzieć a grilla żeby dobrze zjeść.
@skromny no właśnie jakoś nagle teraz nie wolno rozpalać ..a kiedyś jak się bardzo chciało to było można xD
Zawsze musiało być blisko lasu bo skąd targać drewno i ciągle dorzucać... 0.0
@ciomak12 Mnie smakuje bardziej z ogniska, a przynajmniej kiedyś jak się chodziło.
@ILovBimber: No właśnie, a teraz już nie można. Dla mnie klimat ogniska jest magiczny.
@ciomak12 możesz też przyrządzić na ognisku rybę, warzywa (szaszłyki są genialne!), jabłka, banany, w żarze zasypać ziemniaki, czy marchewki. Nawet pianki czy podpłomyki, czy najzwyklejsze grzanki... Mało kreatywni ci ludzie.
Choć faktycznie, z grilla zrobisz więcej rzeczy, to nie jest tak, że na ognisku nie zrobisz czegoś fajnego i "nietypowego".
@rafik54321 przecież możesz to zrobić bez totków.
@Cascabel Większość ludzi potrafi tylko usypać stos i podpalić, a zrobienie czegokolwiek przy ognisku wymaga jednak trochę myślenia. Inaczej albo się nigdy nie zrobi, albo wsadzisz prosto w ogień. Do tego zazwyczaj wymaga to jednak jakiegoś ekwipunku aby to coś przy ognisku ustawić, a większość ludzi nie ma takich rzeczy. Łatwiej kupić grilla niż jakiś ruszt do ustawienia nad ogniem.
@Albiorix owszem, jednakże z tym totkiem to też chodzi o kilka innych rzeczy... Zasadniczo głównie o swobodę życia i bezproblemową, pewną oraz stabilną przyszłość.
@Cascabel Rybę się zdarzało, taką świeżo złowioną, podobnie ziemniaki(też świeżo złowione :) . Natomiast najczęściej ognisko to był spontaniczny, a może bardziej prowizoryczny wypad. W sytuacji gdzie są tak kompaktowe grille aż żal ich nie zabrać żeby sobie po prostu nie ułatwić. Tak więc robiliśmy sobie wielką szamę z grilla każdy się najadł a potem zwyczajnie sobie siedzieliśmy przy ognisku, które w kwestiach kulinarnych służyło do ewentualnego podgrzania czy tam dopieczenia jakiejś kiełbaski jak brakło
@ZONTAR Szaszłyki z grilla, grzanki, jabłka czy banany wymagają tylko usypania stosu, podpalenia i znalezienia jakiegoś "kijka". Robiliśmy w miejscu, gdzie nic nie było. Podpłomyki? Podobnie, jedno z dań "rejsowych".
@skromny jak kiedyś będzie znów można...może poczuje się tę magię jeszcze raz :)
@Cascabel No tak, da się zrobić to, co nabijesz na kij i nawet da się zrobić prowizoryczne trzymadło, żeby nie trzymać tego kija. Natomiast wiele dań grillowych nie przejdzie, chociażby mielona wołowina, steki, większość rzeczy w marynacie czy innym sosie, który spływa. Ja chociażby często robię sery, i zapiekane pleśniowe, i żółty ser uwędzony w panierce, oba by szybko chciały uciekać z kija. Wszystko zależy od tego, co na tym grillu robimy :)
No i jeszcze kwestia ilości, grill jednak pozwala zrobić dosyć dużo żarcia małym wysiłkiem, a z kijami trzeba się trochę gimnastykować jeśli jedna osoba robi żarcia dla całej kompanii. Dlatego ognicho to bardziej forma socjalizowania się, a gotowanie jest tu tylko dodatkiem, inaczej nad ognichem stawia się duży ruszt. Kiedyś robiłem spore imprezy plenerowe, gdzie było właśnie takie duże palenisko, wielki ruszt nad nim i można było śmiało zrobić dużo żarcia nad ogniskiem. Tylko to już nie było takie dzikie ognisko, przypominało bardziej gigantycznego grilla.
Zdjęcie to Stara Wieś koło Wielunia. Fajne miejsce. Jeżdże czasami.
Jak tylko to zobaczyłem poczułem zapach palonego drewna i kiełbasy.
...smak pierwszych pocałunków i granie w karty...mmm...
Ale takich super ławek nie mieliśmy xD
Masz racje. Gdyby restauracje probowaly sie rownac z tym miejscem, od razu by zbankrutowaly.
W sumie to samo mozna powiedziec "w druga strone" - zadne palenisko z laweczkami nie moze sie rownac z restauracja
święta racja
nie ma takich miejsc. znaczy są, ale tyle narąbanego drewna na całonocne ognisko i żadnych gałęzi? fikcja literacka lub teren komercyjny z widełkami do opiekania świniaka na rożnie... a wtedy to nie ten klimat jak się samemu robi
Jakby restauracja miała się utrzymać z serwowanej kiełbaski z chlebem to rzeczywiście by upadła, a takie miejsce to i nasze wnuki mogą chodzić.
Tylko pytanie czy porównujemy doświadczenia smakowe serwowanych dań czy też wspomnienia spędzonego czasu.
Oj może ;o)
W takim jak te miejscu spędzałem majówkę. Tyle, że nie nad jeziorem ale i tak było super.