Tak, dokładnie tak: jeśli nie byli w stanie iść do góry, powinni razem zejść na dół. Zespół to zespół. Mam nadzieję, że nigdy z nikim nie pójdziesz w wysokie góry.
@DonSalieri Jeśli chłop tracił stopy, i byłoby mu w nie zimno to na 100% dochodziło do odmrożenia. W takim przypadku powinien zejść, bo jeszcze chwila i by się czołgał. Facet kłamał jak pies. Faktem jest że zostawili koleżankę na pastwę żywiołów. Ale góry się o nich upomną.
@DonSalieri
I zgadnij czy gdy już sami będą potrzebować ratunku to ekipie ratowniczej będzie się chciało szukać ich zbyt gorliwie...
Czy raczej tylko na tyle ile wymagają przepisy...
PS
A co jeśli komuś z ekipy ratowniczej nagle zaczną marznąć nogi ?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 lipca 2023 o 9:07
@Liliazalia Ty chyba nie wiesz, jak to działa.
Jak człowiek szybciej się porusza, wytwarza więcej ciepła. Przy zwiększonym wysiłku serce szybciej bije, a więc i krew szybciej krąży. Ten fakt (i kilka innych, niewspomnianych) uratował chłopu stopy. Gdyby szli dalej w tempie tej kobity, lub zeszli - straciłby je.
@DonSalieri Jeśli wybierasz się zimą w góry i masz dobre buty to NIE MA PRAWA być ci zimno w stopy. Zwłaszcza jeśli się idzie, nawet w tempie tej kobity.
Podczas czytania tego tekstu od razu przypomniała mi się piosenka Włodzimierza Wysockiego "Pieśn o przyjacielu":
Gdy w twym życiu się zjawił ktoś,
Kto wygląda jak równy gość,
Ale nie wiesz, czy szczery jest,
Czy na pokaz ma gest.
Weź go w góry na stromy stok,
Nie odstępuj go tam na krok.
Jedna lina niech łączy was -
Dla was dwojga w sam raz.
Gdy zobaczysz, że stchórzył, bo
Od początku mu kiepsko szło,
A gdy dłoń skaleczoną miał,
Wniebogłosy się darł,
Lepiej pogoń go precz raz-dwa,
Nie na wiele się taki zda,
Takich w góry nie warto wieść,
I nie o nich ta pieśń.
Jeśli druh twój przez całe dnie
Ani razu nie skarżył się,
A gdy spadłeś, to właśnie on
Zaraz podał ci dłoń,
Jeśli dzielnie przy tobie trwał,
Jak do boju na szczyt się rwał,
Wiedz, że odtąd przez cały czas
Przyjaciela w nim masz.
To tak, jak w życiu: odstajesz od reszty, bo jesteś chory, lub zajmujesz się kimś ciężko chorym, bo masz poważne kłopoty i zmartwienia i inne takie - grupa zostawia cię samego. Jej na szczęście udało się wrócić do obozu, a ilu ludzi nie ma tyle szczęścia i siły i pozostaje w miejscu, gdzie go ludzie porzucili. Cały czas nie mówię o górach.
@Agitana Nie sądzę by "alpiniści" tacy byli, a raczej, że stało się to po prostu popularne i "zdobywaniem lodowców" zajęli się dokładnie ci sami ludzie, którzy wcześniej na Giewont wchodzili w klapeczkach. A wiemy wszyscy jak wzrosło zaśmiecenie gór w ostatnie dwie dekady.
Ba, przypomniało mi to coś. Niedawno pisała do mnie znajoma, że jedzie na Mont Everest i czy chce jechać z jej ekipą. Pierwsza myśl: SUPER CHCE! Ale po chwili mi się przypomniało ile GODZIN musiałem na nią czekać przy robieniu trasy głupich połonin oraz fakt, że nie dość, że miała wolne tempo, to jeszcze w połowie podejścia stwierdziła, że pójdzie boso, bo tak "jest fajniej". Oczywiście wyłączyło ją to z chodzenia na na kolejne dni, ale "na szczęście" nie widziała w tym problemu, że grupa nie może iść dalej.
Po co brali osobę, która nie jest w stanie dotrzymać im tempa i to od początku. Wybrali niewłaściwą osobę do zespołu i to jest ich wina. Można byłoby ich potepić w 100% jedynie gdyby cała sytuacja miała miejsce przy zejściu ze szczytu lub gdyby osoba była ranna lub w złym stanie zdrowia.
Jak się ma takich przyjaciół, to nie trzeba mieć wrogów. Jak dla mnie wieczna kompromitacja jako członków jakiegokolwiek zespołu. Zawieść zaufanie można tylko raz.
@Rikifikii no, mogliby od razu ją zepchnąć nie? No bo przecież ciężko było przewidzieć, że kobieta może być wolniejsza. Zgodzili się na taki zespół, a kiedy stanęli przed wyborem, jej życie czy zdobycie szczytu, wybrali to drugie.
bo alpiniści to takie egoistyczne pi*dy. tak naprawdę najważniejsza jest focia na fejsika którą będą chwalić się do końca życia. a jak zamarznie to nazywa się ich później bohaterami. a to zwykli debile którzy pchają się w kłopoty na własne życzenie i osieracają dzieci przez swoją głupotę. ch*j z bycia 4978 osobą która przy pomocy szerpów albo przewodnika za kasę zdobyła szczyt. pownni kolejkę linową zrobić na ten "mołntł ewerest"
Innymi słowy - chłop miał stracić stopy, żeby baba mogła wejść, albo cała trójka miała stracić okazję na zdobycie szczytu.
Innymi słowy - przeszkadzała im.
Może trza było liczyć siły na zamiary, zamiast oczekiwać obniżenia wymagań od zbocza?
@DonSalieri
Tak, dokładnie tak: jeśli nie byli w stanie iść do góry, powinni razem zejść na dół. Zespół to zespół. Mam nadzieję, że nigdy z nikim nie pójdziesz w wysokie góry.
@DonSalieri Jeśli chłop tracił stopy, i byłoby mu w nie zimno to na 100% dochodziło do odmrożenia. W takim przypadku powinien zejść, bo jeszcze chwila i by się czołgał. Facet kłamał jak pies. Faktem jest że zostawili koleżankę na pastwę żywiołów. Ale góry się o nich upomną.
@DonSalieri
I zgadnij czy gdy już sami będą potrzebować ratunku to ekipie ratowniczej będzie się chciało szukać ich zbyt gorliwie...
Czy raczej tylko na tyle ile wymagają przepisy...
PS
A co jeśli komuś z ekipy ratowniczej nagle zaczną marznąć nogi ?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2023 o 9:07
@Liliazalia Ty chyba nie wiesz, jak to działa.
Jak człowiek szybciej się porusza, wytwarza więcej ciepła. Przy zwiększonym wysiłku serce szybciej bije, a więc i krew szybciej krąży. Ten fakt (i kilka innych, niewspomnianych) uratował chłopu stopy. Gdyby szli dalej w tempie tej kobity, lub zeszli - straciłby je.
@DonSalieri Jeśli wybierasz się zimą w góry i masz dobre buty to NIE MA PRAWA być ci zimno w stopy. Zwłaszcza jeśli się idzie, nawet w tempie tej kobity.
@Liliazalia Nie odniosłaś się do żadnego argumentu - mniemam więc, ze się z nimi zgadzasz
Podczas czytania tego tekstu od razu przypomniała mi się piosenka Włodzimierza Wysockiego "Pieśn o przyjacielu":
Gdy w twym życiu się zjawił ktoś,
Kto wygląda jak równy gość,
Ale nie wiesz, czy szczery jest,
Czy na pokaz ma gest.
Weź go w góry na stromy stok,
Nie odstępuj go tam na krok.
Jedna lina niech łączy was -
Dla was dwojga w sam raz.
Gdy zobaczysz, że stchórzył, bo
Od początku mu kiepsko szło,
A gdy dłoń skaleczoną miał,
Wniebogłosy się darł,
Lepiej pogoń go precz raz-dwa,
Nie na wiele się taki zda,
Takich w góry nie warto wieść,
I nie o nich ta pieśń.
Jeśli druh twój przez całe dnie
Ani razu nie skarżył się,
A gdy spadłeś, to właśnie on
Zaraz podał ci dłoń,
Jeśli dzielnie przy tobie trwał,
Jak do boju na szczyt się rwał,
Wiedz, że odtąd przez cały czas
Przyjaciela w nim masz.
Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994
@coldfish
Dokładnie o tym samym pomyślałem!
To tak, jak w życiu: odstajesz od reszty, bo jesteś chory, lub zajmujesz się kimś ciężko chorym, bo masz poważne kłopoty i zmartwienia i inne takie - grupa zostawia cię samego. Jej na szczęście udało się wrócić do obozu, a ilu ludzi nie ma tyle szczęścia i siły i pozostaje w miejscu, gdzie go ludzie porzucili. Cały czas nie mówię o górach.
Historyjka pokazuje, ze alpinisci to egoisci. Oczywiscie kazdy ma wzniosle argumenty.
@Agitana Nie sądzę by "alpiniści" tacy byli, a raczej, że stało się to po prostu popularne i "zdobywaniem lodowców" zajęli się dokładnie ci sami ludzie, którzy wcześniej na Giewont wchodzili w klapeczkach. A wiemy wszyscy jak wzrosło zaśmiecenie gór w ostatnie dwie dekady.
Ba, przypomniało mi to coś. Niedawno pisała do mnie znajoma, że jedzie na Mont Everest i czy chce jechać z jej ekipą. Pierwsza myśl: SUPER CHCE! Ale po chwili mi się przypomniało ile GODZIN musiałem na nią czekać przy robieniu trasy głupich połonin oraz fakt, że nie dość, że miała wolne tempo, to jeszcze w połowie podejścia stwierdziła, że pójdzie boso, bo tak "jest fajniej". Oczywiście wyłączyło ją to z chodzenia na na kolejne dni, ale "na szczęście" nie widziała w tym problemu, że grupa nie może iść dalej.
Po co brali osobę, która nie jest w stanie dotrzymać im tempa i to od początku. Wybrali niewłaściwą osobę do zespołu i to jest ich wina. Można byłoby ich potepić w 100% jedynie gdyby cała sytuacja miała miejsce przy zejściu ze szczytu lub gdyby osoba była ranna lub w złym stanie zdrowia.
Jak się ma takich przyjaciół, to nie trzeba mieć wrogów. Jak dla mnie wieczna kompromitacja jako członków jakiegokolwiek zespołu. Zawieść zaufanie można tylko raz.
I to napisała silna kobieta?
Ciekawe skąd na Mount Everest jest tyle zamarzniętych ciał mężczyzn - ich zwłoki używane są jako drogowskazy...
niemądra kobieta. Tacy ludzie nie idą w góry. przynajmniej nie powinni!
https://lukaszsupergan.com/samobojcy-ida-kazbek/ To jest tekst o którym mówi autor. Wyjaśnia tu jak wygląda ta góra, warunki i mówi o polskiej fantazji
@pirlipati dzięki.
Widac jedynie spowalniala
@Rikifikii no, mogliby od razu ją zepchnąć nie? No bo przecież ciężko było przewidzieć, że kobieta może być wolniejsza. Zgodzili się na taki zespół, a kiedy stanęli przed wyborem, jej życie czy zdobycie szczytu, wybrali to drugie.
Zjeby i tyle...
bo alpiniści to takie egoistyczne pi*dy. tak naprawdę najważniejsza jest focia na fejsika którą będą chwalić się do końca życia. a jak zamarznie to nazywa się ich później bohaterami. a to zwykli debile którzy pchają się w kłopoty na własne życzenie i osieracają dzieci przez swoją głupotę. ch*j z bycia 4978 osobą która przy pomocy szerpów albo przewodnika za kasę zdobyła szczyt. pownni kolejkę linową zrobić na ten "mołntł ewerest"