Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
225 230
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M MG02
+7 / 15

I bardzo dobrze. Przy tych cenach nie ma w tym dziwnego, ani nie ma się czego wstydzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PaniMisiaczkowa
+9 / 11

Czyli cofamy się w czasie. Tylko samochody trochę lepsze i bagażniki większe :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kocioo
+1 / 7

Kiedyś każdy wyjeżdżał z własnym prowiantem .... I było super.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar trusty
+1 / 15

Już widzę te minusy.
Wolałbym nigdzie nie jechać, gdybym miał zabierać z sobą jedzenie.
Zresztą tak było jeszcze niedawno. Nie było mnie stać na obiady w knajpach, czy jakiekolwiek zachcianki mojej żony, dzieci, czy moje, to nigdzie nie jeździliśmy. Dopiero od kilku lat możemy sobie pozwolić.
Wczasy, to mają być wczasy, a nie ślęczenie w kuchni i gotowanie, czy odgrzewanie słoików.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peda
+3 / 3

W końcu komentarz, z którym mogę się zgodzić przynajmniej w części. Na co dzień gotuje obiady, robię śniadania czy kolacje. Jadąc na urlop też mam ochotę odpocząć od obowiązków domowych, a nie tylko zawodowych. Kobiety (bo najczęściej to one są odpowiedzialne za te prace domowe) potrzebują również wytchnienia od takiej prozy życia. Czasami wstać i nie myśleć co mam dziś do zrobienia, a pomyśleć co mogę dziś zrobić dla własnej przyjemności, na co nie mam nigdy czasu będąc przytłoczona obowiązkami. Fajnie jest pójść pozwiedzać, pojeździć rowerem czy po prostu przejść się na spacer nie myśląc, że muszę wracać bo ziemniaki trzeba obrać, kotlety wyklepać, a po obiedzie naczynia umyć. Jak mnie nie stać to nie jadam w drogich miejscach, tylko wybieram takie na które mnie stać. Wydaje mi się, że ludzie jadąc na wakacje, w ogóle nie przewidują w wydatkach posiłków, a tylko same atrakcje. Wakacje też wymagają planowania, a nie że pojadę se nad morze, bo wszyscy jeżdżą i polecają i na tym kończy się planowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H haspocanto
-1 / 9

Kurcze, ale to u nas był standard. Zawsze jeździliśmy z rodzicami za granicę z namiotem, od campingu do campinku z bagażnikiem załadowanym gotowymi słoikami oraz kuchenką turystyczną na butle gazowe. I czy źle to wspominam? Wręcz przeciwnie. Przyjeżdżając na nowy camping każdy wiedział jakie ma zajęcia (rozkładanie namiotu, pompowanie materacy nożnymi pompkami itp.). To była świetna zabawa i świetne wspominienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AndPaw
-5 / 5

Nie bardzo akurat wiem co to ma wspólnego z obecnymi czasami i drożyzną czy szalejącą inflacją. Rozumiem, gdyby ten mem przedstawiał, że z tego powodu obecnie ludzi nie było stać na wyjazdy.
Natomiast niczym nadzwyczajnym nie jest, że jak się wynajmuje miejsce, gdzie nie ma się w cenie posiłków to zabiera się produkty, które można ze względu na zdecydowanie wyższą cenę w kurortach niż w pozostałej części. Tak robiliśmy w czasach SLD, w czasach PO i obecnie w czasach PiS. Jasne parę razy można wyjść do knajpki czy restauracji, ale jakbym się miał stołować tam dziennie lub kupować produkty w tamtejszych sklepach to jedzenie wyszłoby mnie drożej niż wszystkie pozostałe elementy z noclegiem i dojazdem razem wzięte włącznie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+2 / 6

No trochę nonsens, jechać na urlop żeby stać przy garach. A przecież tutaj nie chodzi jedynie o samo gotowanie, trzeba jeszcze coś kupić i przynieść (bo nie wszystko da się przywieźć z Polski na np. 2-3 tygodniowy wyjazd) no i oczywiście na końcu jeszcze zmywanie. To jakaś totalna aberracja wyjazdu wypoczynkowego!

A teraz jeśli zastanowić się nad ekonomicznym sensem wyjazdu z opcją wyżywienia własnego to jest on także dyskusyjny, i według mnie totalnie nieopłacalny jeśli chodzi o zorganizowane wyjazdy z biurem podróży. Przede wszystkim całkowity koszt 2 tygodniowego wyjazdu na jakąś grecką wysepkę tudzież riwierę turecką z wyżywieniem all jest jedynie o kilkaset złotych droższy niż bez wyżywienia, tak więc ekonomicznie jest to nieopłacalne. A poza tym w większości 3/4/5 gwiazdkowych hoteli nie ma możliwości i jest wręcz zakaz przygotowywania jakichkolwiek posiłków w pokoju hotelowym! Od jedzenia jest hotelowa restauracja a nie kur wa kanapki ze smalcem na chybcika w pokoju.

A jeszcze całkowicie odrębną kwestią jest chęć spróbowania miejscowej kuchni. No nie po to leci się długie godziny do dalekich krain żeby później wpjerdalać konserwę turystyczną, litości!

No ja osobiście nie wyobrażam sobie wyjazdu ze słoikami, no ale to jest jedynie moje prywatne zdanie a każdy niech sobie robi tak jak mu wygodnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem