Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
209 216
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P peppi
-1 / 5

Oj, a jak trafi do celi z grypsującymi :), będzie miał świetną zabawę przez pół roku i szeroki tyłek do końca życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+5 / 5

@peppi Troszkę się interesuję więziennictwem, więc uwierz mi że nic mu się nie stanie. Trafi na cwelownię, gdzie będą siedzieć tacy sami. Pryszniców nie ma bezpośrednio pod celą. Są tylko łaźnie, a tacy jak oni idą w innych godzinach, niż reszta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+5 / 5

@Montuch
W jaki sposób można interesować się więziennictwem? Odwiedzasz skazanych (poza oglądaniem dokumentów)? Skąd takie zainteresowanie? Niecodzienne.

Zaciekawiłe/aś mnie:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+6 / 6

@michalSFS To jest dość proste. Wychowałem się na najgorszym osiedlu w swoim mieście, gdzie większość byłych kolegów ma już za sobą wyroki, albo jeszcze siedzą. Choć sam nie pochodzę z patologicznej rodziny, w poprzedniej pracy też miałem znajomych po wyrokach i powiem Ci, że bardzo chętnie słuchałem ich opowieści. Dwóch moich znajomych jeszcze z liceum poszło pracować do Służby Więziennej, mam z nimi kontakt do dziś i też chętnie słucham ich opowieści. Uważam, że to jest na swój sposób fascynujące, bo można wysłuchać obu stron, a nie tylko tego, co powiedzą w jakichś programach. Nie jestem co prawda od tego ekspertem, ale myślę że wiem już troszeczkę na ten temat:)
Także jeśli chciałbyś o coś zapytać - chętnie odpowiem. A jeśli nie będę wiedział - to się dowiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2023 o 20:25

M michalSFS
+5 / 5

@Montuch
Coś tam oglądałem z dokumentów, czytałem "Mury Hebronu" Stasiuka czy prozę K.S. Rutkowskiego (m.in. opowiadania z więziennych celi). Nie jest to jednak coś, co jakoś wybitnie wzbudzałoby moje zainteresowanie. Po prostu zaciekawiło mnie, że ktoś może tym interesować się w stopniu bardziej zaawansowanym. Nie mam pytań, nie wiedziałbym nawet o co pytać:)

U mnie kilku poszło siedzieć (pochodzę ze wsi). Jeden bandzior pełną gębą, od młodości. Drugi - był moim dobrym kolegą w szkole podstawowej. Cóż, różnie toczą się losy. Generalnie unikam takiego środowiska. Unikam też ludzi złych, podłych, niehonorowych i zwyczajnie głupich:) Może przez to uchodzę za aroganckiego, może i jestem. Selekcjonuję. Cenię swój czas. Mam wąskie grono znajomych, ale wartościowych.

Jednocześnie szanuję jeśli ktoś z ludźmi "z życiorysem" chce rozmawiać, utrzymać kontakt. Nie wierzę jednak w socjalizację.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
+4 / 4

@michalSFS Jak sam mi to powiedział jeden z kolegów z SW... "Nie ma tam czegoś takiego, jak resocjalizacja". Wszelkie programy są robione na odpie***l, tylko dla zgarnięcia kasy i niczego nie wnoszą nowego do życia skazanych.
Ale bandzior zawsze pozostanie bandziorem - to prawda. I nawet nie będę się z tym spierać. Oczywiście zależy też wiele od tego, za co został osadzony. Komuś się noga powinęła, dostał nauczkę i już wróci na dobrą drogę. A degenerat nawet jak wyjdzie z pudła, to i tak tam wróci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 1

@Montuch A zastanawiały was czasem przypadki "degeneratów", którzy opuszczali więzienie jako nawróceni? Potem może i szli w groteskową dewocję, ale już nie rozrabiali.

To się zdarza, gdy spotykają księdza, który, jako jedyny, właśnie nie robi na odpie***l. Potrafi spojrzeć na degenerata jak na człowieka i pokazać mu coś innego, niż gówno, w którym tamten żył całe życie. Oczywiście, to "coś innego" będzie z bajki księdza, więc efektem końcowym będzie dewot, ale zawsze...

Czyli - da się. Tak samo, jak da się dobrze uczyć dzieci, dobrze leczyć ludzi i dobrze chronić zabytki. Trzeba tylko zrobić to, czego prawie nikt w Polsce robić nie raczy - wykazać minimum zaangażowania. A nie tylko "byle do fajrantu i na chatę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M konto usunięte
0 / 0

@daclaw Z tego, co wiem to rzeczywiście księża są w aresztach i zakładach karnych. Ale nie mają dyżurów 24 godzin na dobę. Jest msza w każdą niedzielę i każdy ma prawo w niej uczestniczyć. I rzeczywiście - wielu skazanych się nawraca. Ale jest też część, która robi to pod publiczkę. Udaje świętego i bogobojnego tylko dlatego, żeby wcześniej wyjść. Czasem to działa na tak zwanej "wokandzie". A potem nie mija więcej, niż 6 miesięcy i "nawrócony" delikwent wraca do puchy, bo znów kogoś pobił lub okradł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C carramia
+5 / 7

Jest na to sposób nazywany "na Artura Zawiszę". Polega on na tym, że nie rozumiesz wyroku sądowego, a zatem nie musisz się do niego stosować i jesteś uniewinniany przez inny sąd.

Nie ma za co.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Evengeline29
+2 / 2

A ten areszt domowy to on myśli odbywać pod jednym dachem z tymi, wobec których stosował tę przemoc?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D damian36
0 / 0

Moutoch pieprzysz jak potłuczony. Garowałeś kiedyś, że taki jesteś ekspert ? W pierdlu miałbyś wzięcie.
Do zobaczenia w realu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D damian36
0 / 0

an100 idź kiblować - grypsera przyjmie cię " ciepło" . Będziesz miał niezapomniane wspomnienia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem