Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
309 316
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
E eGzu
+1 / 3

@Hary86olk Nie umiesz myśleć logicznie? Nie myśl!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hary86olk
0 / 0

@eGzu zgadza sie, zastosuj sie do swojej rady. Wkońcu jestes debilem ktory ma pewnie 50 lat a mama codziennie ci powtarza "januszku, nie przechodź na czerwonym swietle"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rafix5
0 / 0

@Hary86olk najlepiej, by nie przechodził w ogóle przez ulice, bo i na czerwonym moze cos go przejechac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eGzu
0 / 0

@Hary86olk Nie widzę jakiego komentarza odnosi się "dyskusja", ale mogę odnieść się do Twojej odpowiedzi. Lubię, gdy ktoś wymyśla sobie historię życia jakiegoś człowieka i używa to jako argumentów na potwierdzenie swojej tezy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilbao99
+1 / 1

Zabrakło mi informacji, że o ile nie masz przeszkolenia i/lub bojki/pływaka/pamelki/restube nie rzucaj się do pomocy. Postaraj się rzucić coś pływającego i powiadom ratownika, pobliskie łódki itp. Nie podpływaj sam z pustymi rękami. No chyba że chodzi o twoje dziecko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eGzu
0 / 0

@bilbao99 niedawno utopiła się matka wraz z dzieckiem, bo posłuchała Twojego ostatniego zdania. Pierwsza zasadza, niezależnie kogo ratujesz. Rzucając się na pomoc jakiejś osobie upewnij się, że nie trzeba będzie ratować 2 osób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bilbao99
+4 / 4

@eGzu to ostatnie zdanie to było z myślą o rodzicach, którzy nie chcieliby przeżyć swoich dzieci. Mimo wszystko dla własnego dziecka jeszcze warto zaryzykować... Nie jest tak silne jak dorosły. Jeśli umiesz pływać jest szansa, że uratujesz dziecko i sam wyjdziesz cało. Kwestia priorytetów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Moim_zdaniem
-2 / 2

Dzięki za uświadomienie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Rafix5
+2 / 2

Czytalem o tym nie raz, a sam dzisiaj miałem sytuację. Dzisiaj byliśmy z dzieciakami nad jeziorem wszystko się fajnie bawiliśmy, śmiechy, hihy. Syn skacze z kołem do wody, żona siedzi na dmuchanym krokodylu, ja w wodzie i się śmiejemy, a córka (2lata) chodziła wokół nas. Woda prawie po kolana. Zagadałem się z żoną, zaś córa robi kolejna rundkę za żona i znika. W tym momencie akurat się wychyliłem w lewo i widzę, że córka w wodzie macha rękoma, twarz do połowy pod wodą. Mimo, że była niecały metr obok mnie, to się rzuciłem i w sekundę ją wyciągnąłem. Na szczęście się tylko zakrztusiła. Musiała się potknąć do przodu, akurat jak była za żoną. Była pod wodą chyba z 3-4 sekundy. Nic nie słyszeliśmy, nawet plusku. Jestem zarazem zadowolony i wściekły na siebie, że zarazem od razu w milisekundę skumałem się o co chodzi i że nie zauważyłem tego wcześniej...

Kurrr, do teraz o tym myślę, aż mi się niedobrze robi. Pilnujcie dzieciaków nad wodą ludziska, nawet jak się nic nie dzieje

Odpowiedz Komentuj obrazkiem