O ile rozumiem chęć ukarania skrusywynów, to nie widzę związku między odbieraniem samochodu a popełnionym czynem. Idąc tym tokiem myślenia można doprowadzić do takich absurdów, np. odbierać telefon za palenie w miejscu publicznym, odbierać telewizor za jazdę bez biletu itp.
- Po porzuceniu zwierzaka kara grzywny (wysoka) i pokrywanie utrzymania go w schronisku, do momentu adopcji.
- Dożywotni zakaz posiadania psa/kota itp., pod karą więzienia i/lub bardzo wysokiej grzywny grzywny.
Coś naprawdę trzeba z tym coś zrobić. Mieszkam na wsi, do której prowadzi długa droga przez pola i właśnie przed samymi feriami oraz przed wakacjami ten problem się nasila. Samochody zatrzymują się na chwilę, wypuszczają psy i uciekają, a te zdezorientowane potem błąkają się po okolicy. Przy odrobinie szczęścia okoliczni mieszkańcy przygarniają je ale te możliwości też są ograniczone.
Tu nie o dobro zwierząt chodzi a o walkę z transportem prywatnym. Jednym z objawów tej walki jest wprowadzanie drakońskich kar itd. itp dla kierowców. Czynione jest już wszystko co możliwe żeby zniechęcić do transportu prywatnego.
A może po prostu okna życia dla zwierząt? Od czego są te wszystkie dziwne fundacje?
Zmuszanie ludzi, groźbą kary, do trzymania zwierzęcia, którego nie chcą, raczej nie przyczyni się do dobrostanu tegoż zwierzęcia. Lepiej, aby tacy ludzie mogli się go pozbyć w sposób bezpieczny dla zwierzęcia i bez napiętnowania.
@daclaw Albo prosta zasada jeśli schronisko odmówi przyjęcia psa, to weterynarz musi je uśpić, albo przyjąć i sam zająć się znalezieniem schroniska.
Ludzie często porzucają zwierzęta bo często zaczynają się ich bać np. co powinien zrobić człowiek jak jego pies ugryzł jego dziecko, a schroniska są przepełnione a weterynarz odmawia uśpienia?
Zwykly populizm i tyle. Co ma jedno do drugiego?
O ile rozumiem chęć ukarania skrusywynów, to nie widzę związku między odbieraniem samochodu a popełnionym czynem. Idąc tym tokiem myślenia można doprowadzić do takich absurdów, np. odbierać telefon za palenie w miejscu publicznym, odbierać telewizor za jazdę bez biletu itp.
- Po porzuceniu zwierzaka kara grzywny (wysoka) i pokrywanie utrzymania go w schronisku, do momentu adopcji.
- Dożywotni zakaz posiadania psa/kota itp., pod karą więzienia i/lub bardzo wysokiej grzywny grzywny.
Bądźmy realistami. Do tego nigdy nie dojdzie.
A jak ktoś nie ma auta i porzuci psa, to co? Odebrać mu nogi?
Coś naprawdę trzeba z tym coś zrobić. Mieszkam na wsi, do której prowadzi długa droga przez pola i właśnie przed samymi feriami oraz przed wakacjami ten problem się nasila. Samochody zatrzymują się na chwilę, wypuszczają psy i uciekają, a te zdezorientowane potem błąkają się po okolicy. Przy odrobinie szczęścia okoliczni mieszkańcy przygarniają je ale te możliwości też są ograniczone.
Tu nie o dobro zwierząt chodzi a o walkę z transportem prywatnym. Jednym z objawów tej walki jest wprowadzanie drakońskich kar itd. itp dla kierowców. Czynione jest już wszystko co możliwe żeby zniechęcić do transportu prywatnego.
A może po prostu okna życia dla zwierząt? Od czego są te wszystkie dziwne fundacje?
Zmuszanie ludzi, groźbą kary, do trzymania zwierzęcia, którego nie chcą, raczej nie przyczyni się do dobrostanu tegoż zwierzęcia. Lepiej, aby tacy ludzie mogli się go pozbyć w sposób bezpieczny dla zwierzęcia i bez napiętnowania.
@daclaw Albo prosta zasada jeśli schronisko odmówi przyjęcia psa, to weterynarz musi je uśpić, albo przyjąć i sam zająć się znalezieniem schroniska.
Ludzie często porzucają zwierzęta bo często zaczynają się ich bać np. co powinien zrobić człowiek jak jego pies ugryzł jego dziecko, a schroniska są przepełnione a weterynarz odmawia uśpienia?
Odbieranie prawa jazdy za porzucanie zwierząt? Pan Salvini chyba się naćpał. Oczywiście, kary powinny być, ale bez żartów.
A może osobom, które porzucają zwierzęta powinno się wręczać zwolnienie dysyplinarne z pracy. Albo zabierać punkty Vitay.
Dożywotnie zatrzymanie prawa jazdy oraz prawa do posiadania zwierząt.