Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
765 773
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Trucker_87
+16 / 20

Fantastyczna inicjatywa. Naprawdę spoko. Dzielę rachunek, płacę swoją część i ewakuacja tylnym wyjściem. Prostota i skuteczność!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Elathir
+10 / 12

@daclaw chodzi o plagę w niektórych miejscach (głównie USA, ale u nas też się zdarza choć rzadziej) wykorzystywania randek jako darmowej wyżerki.

W tym scamie całość polega na trzech wałach:
1) znajomość jest zawarta online a wysłane zdjęcia nie odpowiadają rzeczywistemu wyglądowi
2) facet jest za wszelka cenę manipulowany do spotkania w droższym lokalu
3) kobieta nie wyraża żadnego zainteresowania facetem, większość czasu spędza na telefonie, ewidentnie nie ma w planie kolejnego spotkania

Całość opiera sie na wpędzeniu mężczyzny w poczucie, że skoro zaprosił to musi zapłacić.

Ja nie miałem problemu płacić ale kobietę mojego życia poznałem w realu i była mną ewidentnie zainteresowana. Ba, nawet na wyjściach na których wiadomo było, ze nic z tego nie wyjdzie, jeżeli druga osoba starała sie chociaż podtrzymać dyskusję by było to miłe spotkanie, ot bez szansy na kontynuację, tak też nie miałem problemu z płaceniem. Ale tutaj mowa o bezwzględnym naciąganiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
0 / 4

@Elathir Aa, więc o naciągaczy/naciągaczki chodzi?

Choć rzadko narzekam na "czasy", to nie mogę jednak uciec od pewnej refleksji - z jakiegoś, nieznanego mi, powodu, ludzie przestali akceptować jakiekolwiek ryzyko. Wychodzą z założenia, że są w stanie zabezpieczyć się przed wszystkim, a od świata oczekują, że da im polisę na wszystko. Niestety, świat odpowiada na te potrzeby i efekty już widać - ludzie zaczynają zachowywać się jak ameby po lobotomii, niezdolne do krytycznego myślenia i oceny sytuacji, a świat pełen obostrzeń, zakazów i zabezpieczeń zaczyna być trudny do zniesienia, gdy chce się robić coś więcej, niż chodzenie wyznaczonymi i wygrodzonymi ścieżkami.

Tymczasem, nowe odkrycia, wynalazki i lawinowy rozwój techniki zawdzięczamy właśnie temu, że dawniej akceptowano o wiele wyższy poziom ryzyka. Nie bano się żeglować w nieznane, czy latać nad Atlantykiem niemal na drzwiach od stodoły. Gdyby w XV albo w XIX wieku dysponowano dzisiejszą techniką, ludzie dawno by wylądowali na Marsie i nikt by się nie przejmował, że to bilet w jedną stronę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gusanos
+6 / 8

@daclaw Starsze pokolenia nie miały problemu, bo "online dating" jest popularny dopiero od kilku lat. Ludzie poznawali się na żywo z takiego szerokiego grona znajomych (ew. znajomych znajomych) i dopiero wtedy próbowało się zagadywać, zapraszać na coś, "zalecać się". Jeśli ktoś szedł na obiad do ekskluzywnej restauracji to zazwyczaj na etapie kiedy obie strony dość dobrze się znały i naprawdę była szansa na poważny związek, nigdy w celu wyłudzenia.

Obecnie sytuacja jest inna i okazało się, że dziewczyna z ładnym zdjęciem na tinderze może dostać kilkanaście zaproszeń co tydzień. Wybierze z nich 2-3 i ma co tydzień darmowy wypasiony wieczór w restauracji. Niektóre sobie tak radzą, choć w Polsce to rzadkość. Mnie całe szczęście cała ta nowa kultura ominęła i w sumie załapałem się jeszcze na poznawanie w starym stylu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2023 o 13:18

avatar Riesling
+2 / 4

@Elathir W Chinach takie "randki" to plaga, są kobiety, dla których to niemal styl życia, a że jest tam nadpodaż młodych mężczyzn, to rozpaczliwie próbują sobie kogoś znaleźć, można o tym posłuchać m.in na vlogu Weroniki Truszczyńskiej; może dlatego odnoszę wrażenie, że karteczka na niewyraźnym zdjęciu jest po chińsku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+1 / 1

"Gdyby w XV albo w XIX wieku dysponowano dzisiejszą techniką"

@daclaw Mentalność z poprzedniego wieku i nowa technika to przepis na idiotyczne manewry znane z I wojny. Np. masowe natarcie piechoty na pozycje z karabinami maszynowymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 2

@Riesling Też mi się wydaje, że to chiński. A własciwie jestem prawie pewien: jednolita wielkość tekstu + nawet przy zamazaniu odróżniałyby się wstawki z hiragany w japońskim czy kółka charakterystyczne dla koreańskiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bushi123
+2 / 4

Prawdziwi Superbohaterowie są wszędzie. Nawet pracują w restauracjach. Niech moc będzie z nimi!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+6 / 8

Ciekawe co jest w damskiej toalecie :-D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
+5 / 5

@Pani_Informatyk Podobno drink zamawiany jeśli kobieta boi się gwałtu, więc malo zabawne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O konto usunięte
+3 / 11

@UFO_ludek Tak, sama widzialam. Teraz warto porownac - kobieta na randce boi sie gwaltu i morderstwa, a facet, ze przyjdzie gruba lub/i bedzie musial zaplacic za obiad...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rumiankowapanna
+2 / 6

E tam. Ja się umawiałam na spacer do parku. Jak gość mi pasował - to umawialiśmy się na następne spotkanie. Jak nie - mówiłam wprost, że nie.

A koleżanka miała inną metodę - umawiała się na spacer blisko kościoła. Jak gość był "nie teges" to proponowała wspólną modlitwę - zazwyczaj rozstawali się przed drzwiami, Anka chowała się w kruchcie a jak sobie poszedł - szła w inną stronę. A jeśli wlazł z nią do kościoła - to siadała w ławce i w "nabożnym skupieniu" czekała aż sam sobie pójdzie :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O konto usunięte
0 / 4

@rumiankowapanna A "mowiac wprost nie" nie balas sie jego reakcji? Ze zrobi sie agresywny? Ze bedzie cie nekal? Ja zawsze sie tego boje, ale na razie to ja jestem odrzucana :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@rumiankowapanna

Do knajpy na pierwszą randkę... też tak kiedyś zrobiłem. Raz jak miałem naście lat.
Później też się zwykłem umawiać na spacer do parku. 20 zł w kieszeń i idziemy.
Że sknera?
Tak, a o co chodzi?
A na poważnie: jeśli drobne na jakiegoś loda, colę czy piwo to za mało, żeby z kimś spędzić miły wieczór, to po cholerę marnować więcej czasu?
Czy to dobra metoda? "Nie wiem, ale się domyślam". W efekcie na pierwszą randkę ze swoją przyszłą żoną nie wydałem nawet dychy (dwa piwa w plecaku + termos herbaty, bo to była zima, a zimy wtedy jeszcze bywały zimne).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rumiankowapanna
+1 / 1

@3noki i prawidøowo. Ja na pierwszym spotkaniu (na randkę to trzeba sobie zasłużyć) poszłam na herbatę i od razu powiedziałam, że sama za siebie płacę. Nie chciałam być komuś "wdzięczna" jeśliby nie pykło. A na męża wybrałam gościa, który jest oszczędny, zaś tych, którzy na dzień dobry chwalili się kasą omijałam szerokim łukiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rumiankowapanna
+1 / 1

@Olka1245 Nie, zresztą uważam, że pierwsze spotkanie to nie randka i do niczego nie zobowiązuje. Poza tym nigdy nie wysyłałam swoich zdjęć (nie jestem ofertą) ani nie podawałam na siebie namiarów innych niż śmieciowy email. Jak się okazało że gość jest sensowny - wtedy komunikator, może i nr telefonu itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiunio1234
-1 / 3

Sytuacja niestety z życia wzięta. Pani zapytana kiedy te zdjęcia były robione powiedziała, że jedno w zeszłym roku ("miałam dłuższe włosy"), a drugie aktualne XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2023 o 8:29