Problem z hejtem na tatuaże polega na braku zdolności podejmowania logicznych decyzji.
Dawniej tatuaże w Europie i USA były domena więźniów i mafii i służyły identyfikowaniu się jako członek konkretnego ugrupowania. Komuś się jednak spodobały i sobie zrobił, ale jako że wszyscy wtedy wiedzieli ze tatuaż = mafia, to ludzie unikali takiej osoby, na co ta się oburza ze jak to jest gorzej traktowana.
Ale prawda jest taka że robiąc sobie tatuaż wiedział że wiedzą publiczna mówi tatuaż = mafia, więc albo musiał oczekiwać że ludzie będą go unikać (co dla pacodawcow jest informacją że jest antysystemowcem i ciężko będzie z nim wspolpracowac), albo nie miał pojęcia że tak się stanie (co pokazuje brak wyobraźni i brak zdolności przewidywania konsekwencji swoich działań).
Wniosek powyższego: jak ktoś ma tatuaż to będzie gorszym pracownikiem niż ktoś bez tatuażu.
Teraz przenieśmy się te 20-30 lat do przodu, kiedy tatuaże już nie są symbolami mafijnymi tylko elementami mody. Teraz już takich powiązań nie ma i ludzie powinni traktować wytatuowana osobę tak samo jak kogoż bez tatuaży.
Problem w tym że wciąż na świecie jest masa osób które pamiętają stan który opisałem wyżej i ciężko im się od niego odciąć, wielu przekazuje ta wiedzę kolejnym pokoleniom (swoim dzieciom i wnukom).
Z czasem to podejście zniknie, ale do tego potrzeba czasu.
Problem z hejtem na tatuaże polega na braku zdolności podejmowania logicznych decyzji.
Dawniej tatuaże w Europie i USA były domena więźniów i mafii i służyły identyfikowaniu się jako członek konkretnego ugrupowania. Komuś się jednak spodobały i sobie zrobił, ale jako że wszyscy wtedy wiedzieli ze tatuaż = mafia, to ludzie unikali takiej osoby, na co ta się oburza ze jak to jest gorzej traktowana.
Ale prawda jest taka że robiąc sobie tatuaż wiedział że wiedzą publiczna mówi tatuaż = mafia, więc albo musiał oczekiwać że ludzie będą go unikać (co dla pacodawcow jest informacją że jest antysystemowcem i ciężko będzie z nim wspolpracowac), albo nie miał pojęcia że tak się stanie (co pokazuje brak wyobraźni i brak zdolności przewidywania konsekwencji swoich działań).
Wniosek powyższego: jak ktoś ma tatuaż to będzie gorszym pracownikiem niż ktoś bez tatuażu.
Teraz przenieśmy się te 20-30 lat do przodu, kiedy tatuaże już nie są symbolami mafijnymi tylko elementami mody. Teraz już takich powiązań nie ma i ludzie powinni traktować wytatuowana osobę tak samo jak kogoż bez tatuaży.
Problem w tym że wciąż na świecie jest masa osób które pamiętają stan który opisałem wyżej i ciężko im się od niego odciąć, wielu przekazuje ta wiedzę kolejnym pokoleniom (swoim dzieciom i wnukom).
Z czasem to podejście zniknie, ale do tego potrzeba czasu.
@hubertnnn
To tak jak Babcia Jadwinia:
"Porządne kobiety we spodniach nie chodzą bo to przecież GRZECH - w Piśmie tak stoi"
idioci tez
Co za bzdura
Piercing w sutkach, noo ten więzień zawsze ma tam szansę być z przodu w pozycji od tyłu.