Ha ha ha. Proponuję śpiączkę farmakologiczną. Dzieci z zasady są "niegrzeczne", bo nie panują nad emocjami jak dorośli, a skoro nie rozumie się tego to świadczy też o naszym systemie edukacji, który nie uczy się jak wychowywać dzieci i potem ludzie nie wiedzą np., że dziecko przez pierwsze lata ma włączoną empatię, nie potrafi się dzielić i nie rozumie co czują inni więc bez skrupułów i wyrzutów sumienia przywali drugiemu w łep.
@koppo powiem Ci tak. W domu rodzinnym mamy psa. 9 miesieczny szczeniak, fakt ze ponad 30 kilo, ale wiekowo szczeniak. Psa idzie nauczyc ze pewnych rzeczy nie wolno, np. nie wolno wchodzic na grzadke. Sugerujesz, ze dzieci sa glupsze od 9 miesiecznego szczeniaka?
W ogóle najlepiej zalaminować dzieci i wypuszczać dopiero jak same w zamknięciu nabiorą w cudowny sposób umiejętności społecznych, żeby przypadkiem nie zdenerwować jakiegoś pryszczatego nerda za ekranem. Poczytaj sobie o rozwoju mózgu dziecka, poucz się czegoś, a dopiero potem zacznij się udzielać publicznie. Proponuję zakaz wychodzenia w miejsca publiczne takich tępaczków, żeby się nie stresowali kontaktami z ludźmi
Kazdy by chciał, zeby sie rodzily dzieci ale tak:
- placze w tramwaju, niech siedzi w domu
- roczne dziecko "obrzydliwie" je w restauracji, niech siedzi w domu
- krzyczy w samolocie, niech rodzice jada z nim autem na Cypr xD
- nie umie panowac nad emocjami jak dorosly, niech siedzi w domu
Najlepiej zeby kobieta urodzila dziecko i siedziala z nim w domu 15 lat i nagle wypuscila na ulice dobrze funkcjonujaca jednostke. W Polsce atak na dzieci jest na porzadku dziennym, kochane sa tylko płody
@Gikaa To może urodź dziecko facetowi który będzie chciał się nim zająć. Facet będzie wiedział jak wpoić dyscypline swojemu dziecku. Jak się zakłada rodzine na chbyił-trafił i kończy jako samotna matka to potem można i 20 lat siedziec i normalnej jednostki się nie wychowa.
Dzisiaj upośledzenie nazywane jest niepełnosprawnością intelektualną. Ponadto jest wiele innych powodów warunkujących nietypowe, niewłaściwe zachowania dzieci niż obniżenie intelektu. Co to znaczy "wymóc"?
@dorrok " Ponadto jest wiele innych powodów warunkujących nietypowe, niewłaściwe zachowania dzieci" - tak, najczesciej jest to brak odpowiedniego wychowania
Definicja slownikowa nowego dla Ciebie slowa, za https://sjp.pl/wym%C3%B3c :
stosując rożne środki nacisku i perswazji, skłonić kogoś do czegoś; przekonywaniem, naleganiem, groźbami uzyskać coś u kogoś; wymusić
@Xar Najczęściej? Skąd te dane?
Porównywanie i nazywanie dzieci wychowywanych przez niewydolnych rodziców, popełniających poważne błędy wychowawcze "upośledzonymi" to nie tylko brak wiedzy i doświadczenia, ale podłość.
Naprawdę według Ciebie "odpowiednie wychowanie" dziecka to : stosowanie różnych środków nacisku i perswazji, skłanianie do czegoś, naleganie, groźbami uzyskiwanie czegoś, wymuszanie???
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 lipca 2023 o 21:26
@Jezuita No tutaj sprawa jest prosta i nie może pozostawiać żadnego miejsca na jakiekolwiek domysły : taką osobą niezwłocznie powinny zająć się odpowiednie służby porządkowe czy też organy ścigania we własnej osobie. Później to już z górki : zasądzenie i wymierzenie odpowiedniej kary, dotkliwej na tyle aby głupie pomysły szybko nie wróciły.
Nie może być tak, że nie mogę w restauracji spokojnie zjeść, bo dzieci biegają koło stołu, trącają krzesło, popychają mnie i innych ludzi. I dziecko można dobrze wychować rozmawiając i tłumacząc, jak funkcjonuje świat. Mnie tak rodzice wychowali, ja tak wychowałam swoje dzieci. Bez bicia i wrzasków. Da się. A empatię się w dziecku wykształca, ona mu się nie bierze z nikąd w wieku 5 lub 6 lat. I telefon tego nie załatwi , trzeba być rodzicem i rozmawiaç z dzieckiem.
@be4bee "Nie może być tak..." - ulubiony początek zdania wielu polityków... A na poważnie - kiedy ci się ostatnio zdarzyło, że obce dzieci biegały ci wokół stołu i cię popychały? Bo mnie - jak żyję ( a już bliżej do połowy wieku niż dalej) - nigdy.
Empatia nie bierze się z powietrza, ale jak zaczniesz jej wymagać od 2-3 latka to w wieku 5-6, a tym bardziej później, nie będzie jej wcale.
Skrajności zdarzają się rzadko a w tym democie próbuje się z nich robić patologiczną normę. Może zacznijmy wymagać empatii od siebie, dorosłych, zanim zaczniemy wymagać jej od dzieci. My mamy narzędzia - one jeszcze nie.
zgodnie z tym co mówił J.Peterson no to juz 4 latek powinien miec wypracowane podstawowe normy spoleczne. trzeba jednak wziac pod uwage ze np takie dziecko z trudem ale wysiedzi w spokoju godzine - pozniej musi poszalec i znowu moze sie troszke uspokoic- takze zgadzam sie z autorem jak ktos nie umie tak dziecku zaplanowac czasu zeby akurat np w restauracji posiedzialo chwile w spokoju no to to jest wina rodzicow
Zgadzam się całkowicie. Zakłócanie spokoju może mieć rożne formy i ta też nią jest.
Takie czasy, że można udać się do specjalisty i uzyskać pomoc.
Jestem również za zakazem uciążliwego szczekania psów, obowiązek znakowania psów, rejestracji tych psów personalnie do osoby (aby nie było że chip za darmo ale nikt go nie zarejestrował i można porzucić bezkarnie w lesie), chcesz mieć psa to masz obowiązek go wytresować, nakaz wyciszania mieszkań aby zmniejszyć narażenie na hałas (wszystkim nam to wyjdzie na zdrowie),
Kłopot w tym, że u jednego wątpliwości będzie budził płaczący dwulatek, a drugiemu nie przypasuje nucąca coś pod nosem sześciolatka. Polacy są niestety dość często mało wyrozumiali, nieempatyczni, agresywni i smutni. Szybciej zaakceptują przemoc wobec dziecka niż jego emocje czy nastroje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 lipca 2023 o 1:57
@kawanalawe Nie sądzę, żeby Polacy byli w przeważającej większości niewyrozumiali wobec dzieci. Powiedzmy, że obserwowałem to z perspektywy swojego dzieciństwa aż do obecnego stanu. Co prawda, mogę zauważyć, że zwiększyła się liczba rodziców nieprzystosowanych do rodzicielstwa, wręcz zrywających kontakt z tradycjami rodzinnymi i wychowawczymi,nawinie pod wpływem swoich ulubionych mediów z okresu późnej szkoły średniej i studiów. Zauważyłem nawet, że matki rzadziej przytulają własne dzieci wtedy, gdy tego potrzebują. A co do ,,dzieciofobii" to idiokratayczna szambo wybiło w warszawce.
@SteveFoKS Nie da się powiedzieć, że jesteśmy "w większości niewyrozumiali", ale jeśli ma się porównanie np. z UK albo US to od razu widać w Polsce wręcz patologiczny stosunek do najmłodszych.
Nie zgodzę się też z tym, że rośnie liczba rodziców nieprzystosowanych. Coraz więcej kobiet i mężczyzn przyznaje, że nie czują instynktu i nie zamierzają mieć dzieci i moim zdaniem to jest bardzo uczciwa i godna szacunku postawa (na pewno godniejsza niż kompletny brak więzi i tresura).
Zgodzę się za to z określeniem "idiokratyczne szambo dzieciofobii" - świetnie pasuje do tego demota.
@kawanalawe Nie wiem, co skłoniło Cię do poparcia słów: "idiokratyczne szambo dzieciofobii" w takim zestawieniu, ale może postarajmy się ustalić, czy ma to sens. W różnych statystykach czy nawet w potocznych opiniach, obserwujemy wzrost problemów psychicznych, takich jak depresja, kłopoty w relacjach i komunikacji, nawet u nastolatków, niezależnie od płci. Dodatkowo, liczba rozwodów stale na przestani lat rośnie, a obecnie zdarzają się nawet przed 30 rokiem życia. Wychodzę z prostego wniosku, że ludzie z tego rodzaju problemami (często nierozwiązanymi) nie chcą powielać tego, co sami przeżyli, nie mając na to wpływu. Wydaje się, że pewna część społeczeństwa znajduje ulgę dopiero wtedy, gdy przestaje odczuwać presję, najlepiej po zakończeniu szkoły na własny rachunek.
Gorzej, kiedy tacy ludzie nie akceptują końca młodości (czy naiwności) i nie potrafią wziąć na siebie życiowej odpowiedzialności, co działa w dwóch przypadkach. Jeśli ktoś taki ma dzieci i nie akceptuje konieczności odpowiedzialności, to zaniedbuje wychowanie swoich dzieci, a te dzieci będą przeszkadzać dorosłym bez dzieci, mającym problemy ze statystyk o których wcześniej wspomniałem. Ci dorośli będą reagować w taki sposób na jaki się skarżysz. Takie jest ich odruchowe zachowanie. Oczywiście dodam, że ludzie są zindywidualizowany i mają różne motywacje by mieć czy nie mieć dzieci. Co innego kiedy rodzicielstwo próbuje się obrzydzić by zastąpić je przyjemnościami czy ulegać samej nagonce.
@SteveFoKS Skłonił mnie twój post, demot i oczywiście, że ma to sens.
Wstęp do tych "różnych statystyk czy nawet potocznych opinii" powinien być taki, że liczba ludności w ciągu ostatnich 40 lat się podwoiła, a w dodatku (np. te 40 lat temu) wielu problemów psychicznych nie diagnozowano w ogóle, tłumacząc je dolegliwościami somatycznymi lub opętaniem. Na podstawie tych samych statystyk nie stosuje się już lobotomii i nie wkłada się nikogo do piekarnika, by wypocić gorączkę... No... i dobrze, nie?
Może problem w tym, że "wychodzisz z wniosku", a powinieneś do niego dochodzić. Założenie, że bezdzietność wynika z "problemów" to błąd. Decyzja o posiadaniu dzieci lub nie, nie ma nic wspólnego z "problemami". Mamy je wszyscy. Odnoszę wręcz też wrażenie, że próbujesz usprawiedliwić tymi problemami stosunek wielu dorosłych (zwłaszcza bezdzietnych) do dzieci i jednocześnie potępiasz brak odpowiedzialności... Tymczasem wielu zdrowych emocjonalnie, bezdzietnych dorosłych jest w stanie z powodzeniem szanować innych, w tym dzieci i (analogicznie) - wielu rodziców nie jest w stanie tego zrobić.
Dodałeś, że oczywiście ludzie są zindywidualizowani, ale nie bardzo wiem co masz w takim razie na myśli pisząc o "obrzydzeniu", bo w naszym pięknym kraju tubę ma druga strona - ta, która nawołuje i wychwala posiadanie dzieci. Rozumiem, że ta nagonka już ci nie przeszkadza?
@kawanalawe Od 40 lat się podwoiła, ale nie w Polsce, Niemczech czy w krajach tzw zachodu (specjalnie nie mówię o imigrantach) czy potęg cywilizacyjnych takich jak Korea południowa czy Japonia. Co braku diagnoz chorób psychicznych to wiele się zmieniło populacja ludzi dotkniętych np autyzmem znacznie wzrastała. Nie precyzyjne diagnozy dotyczyły autyzmu wysoko funkcjonalnego. A w przypadku depresji to w przeważającej liczbie kończyło się na pojawieniu się lekkich objawów wskazujących na stany depresyjne (szczególnie u nastolatków). Żeby lepiej się wyrazić nie było czynników potęgujących na masową skale stanów depresyjnych w pełną depresje lekką bądź ciężką. Co do teamu pseudo diagnoz 40 lat w w naszym regionie typu opętanie nie ma sensu rozwijać.
Powody za rodzicielstwem czy przeciw nie mają jednej przyczyny i zależą od dwóch indywidalzowanych osób. W swojej poprzedniej wypowiedzi wskazałem czynniki
@SteveFoKS Zszedłeś z tematu. "Wymuszanie" czegokolwiek u małych dzieci, zwłaszcza przemocą, jest niedopuszczalne. Jeśli jesteś dorosły, to twoje problemy są twoje. Weź za nie odpowiedzialność. (to nie bezpośrednio do ciebie tylko tak w ogóle) Jak z kogoś aż kipi agresja wobec dzieci i jeszcze bezczelnie twierdzi, że to "dla ich własnego bezpieczeństwa" to jest niestety psychopatą. I niezależnie od przyczyn - takich psychopatów jest w Polsce zatrważająca liczba, a ten demot i jego zwolennicy to niestety kolejny dowód.
@kawanalawe Owszem nie popieram tego co się teraz dzieje, zszokowało mnie to co piszesz "Jak z kogoś aż kipi agresja wobec dzieci i jeszcze bezczelnie twierdzi, że to "dla ich własnego bezpieczeństwa" to jest niestety psychopatą I niezależnie od przyczyn - takich psychopatów jest w Polsce zatrważająca liczba, a ten demot i jego zwolennicy to niestety kolejny dowód." Pamiętam aferę z małym Kamilem. Jeżeli mam się do tego odnieść na świeżo to dzieci najpierw się chroni później wspiera się w wytwarzaniu odpowiedzialności później je uczy w tym i samego bezpiecznego zachowania. W przypadku o którym mówimy zawiodły tak instytucje opiekuńcze (min. szkoła, mops), a jego rodzicielka (specjalnie nie nazywam jej matką) nie powinna mieć dzieci skoro nieogrania życia (a 500+ leci aż huczy, inflacja leci dla wszystkich) a tym bardziej zawiodła samą siebie dobierając sobie takiego zwyrodnialce i co gorsze nie reagując.
To co miałem na myśli mówiąc o w poprzedniej wypowiedzi dotyczyło nastolatków zmierzających do pełnoletności (planujących czy rozważające różne scenariusze na przyszłość), 16 do 18-19 lat w trudnym okres wymagający właśnie zapobieganiu ryzykownym zachowaniom czy w ręcz niebezpieczeństwu. By lepiej to zobrazować przez troskę i miłość rodzicielską nad inwestuje się odpowiedzialności nastolatka by wyszedł on z naiwności. Jeżeli dobrze rozumiem, to będąc osobą z szerszym podejściem to wiesz, że ludzie są coraz słabsi by później stać się zobojętniali (a później może być gorzej). Dlatego dobrze, że reagujesz powiedziałbym to odruch wysokiej kultury, jestem jednak przekonany, że to objaw zdrowia i rozsądku mimo narzucanej (pseudo) kultury.
Z tym bym też się zgodził:
"Nie zgodzę się też z tym, że rośnie liczba rodziców nieprzystosowanych. Coraz więcej kobiet i mężczyzn przyznaje, że nie czują instynktu i nie zamierzają mieć dzieci i moim zdaniem to jest bardzo uczciwa i godna szacunku postawa (na pewno godniejsza niż kompletny brak więzi i tresura)."
Tylko uczyłem się o braku porozumienia i podejścia ze strony młodych rodziców na zasadzie "jakoś to będzie, niech ma dzieciństwo" Niestety nie pamiętam statystki, można to sprawdzić w aktualnych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 sierpnia 2023 o 22:01
Ci wszyscy ćwierćinteligenci, którzy piszą tu o tresowanych dzieciach, które tak wspaniale zachowują się wśród ludzi i w ogóle są cudowne jak z rekalamy jogurtu, to najczęsciej ludzie, którzy z dziećmi mają tyle wspólnego, ile wyczytają na demotywatorach. I najlepiej, żeby to oni nie wychodzili z domu i nie przeszkadzali z dzieciom w dobrej zabawie. Po takich durnuch demotach od razu widać, kto był smutnym dzieckiem wychowywanym pasem.
@Pama102 "I najlepiej, żeby to oni nie wychodzili z domu i nie przeszkadzali z dzieciom w dobrej zabawie." - nie, gowniak niech mi nie biega pod oknami drac jape, albo po centrum handlowym, a w poblizu ulicy to juz w ogole - dla wlasnego bezpieczenstwa
Ha ha ha. Proponuję śpiączkę farmakologiczną. Dzieci z zasady są "niegrzeczne", bo nie panują nad emocjami jak dorośli, a skoro nie rozumie się tego to świadczy też o naszym systemie edukacji, który nie uczy się jak wychowywać dzieci i potem ludzie nie wiedzą np., że dziecko przez pierwsze lata ma włączoną empatię, nie potrafi się dzielić i nie rozumie co czują inni więc bez skrupułów i wyrzutów sumienia przywali drugiemu w łep.
@koppo powiem Ci tak. W domu rodzinnym mamy psa. 9 miesieczny szczeniak, fakt ze ponad 30 kilo, ale wiekowo szczeniak. Psa idzie nauczyc ze pewnych rzeczy nie wolno, np. nie wolno wchodzic na grzadke. Sugerujesz, ze dzieci sa glupsze od 9 miesiecznego szczeniaka?
@Xar Psy się tresuje. Dzieci się wychowuje. Jak będziesz chciał tresować dziecko to ryzykujesz, że w przyszłości okaże się psychopatą bez empatii.
@Xar Ale dzieci sa glupsze od 9-miesiecznego szczeniaka
W ogóle najlepiej zalaminować dzieci i wypuszczać dopiero jak same w zamknięciu nabiorą w cudowny sposób umiejętności społecznych, żeby przypadkiem nie zdenerwować jakiegoś pryszczatego nerda za ekranem. Poczytaj sobie o rozwoju mózgu dziecka, poucz się czegoś, a dopiero potem zacznij się udzielać publicznie. Proponuję zakaz wychodzenia w miejsca publiczne takich tępaczków, żeby się nie stresowali kontaktami z ludźmi
@porter gowniak 6 lat drze ryja jak uposledzony? Masz racje, nie ma co sie stresowac, trzeba pizgnac w lep az sie zamknie.
@porter tylko, że w wielu przypadkach madki tych rozwrzeszczanych gówniaków nie uczą ich tych umiejętności społecznych
@Xar Niedawno był demot o siostrach zakonnych prowadzących sierociniec. Też stosowały takie metody, bo "lubiły ciszę". Byłyby z ciebie dumne.
@Xar Rozumiem że właśnie tak wychowujesz swoje dziecko?
Kazdy by chciał, zeby sie rodzily dzieci ale tak:
- placze w tramwaju, niech siedzi w domu
- roczne dziecko "obrzydliwie" je w restauracji, niech siedzi w domu
- krzyczy w samolocie, niech rodzice jada z nim autem na Cypr xD
- nie umie panowac nad emocjami jak dorosly, niech siedzi w domu
Najlepiej zeby kobieta urodzila dziecko i siedziala z nim w domu 15 lat i nagle wypuscila na ulice dobrze funkcjonujaca jednostke. W Polsce atak na dzieci jest na porzadku dziennym, kochane sa tylko płody
@Gikaa To może urodź dziecko facetowi który będzie chciał się nim zająć. Facet będzie wiedział jak wpoić dyscypline swojemu dziecku. Jak się zakłada rodzine na chbyił-trafił i kończy jako samotna matka to potem można i 20 lat siedziec i normalnej jednostki się nie wychowa.
Dzisiaj upośledzenie nazywane jest niepełnosprawnością intelektualną. Ponadto jest wiele innych powodów warunkujących nietypowe, niewłaściwe zachowania dzieci niż obniżenie intelektu. Co to znaczy "wymóc"?
@dorrok " Ponadto jest wiele innych powodów warunkujących nietypowe, niewłaściwe zachowania dzieci" - tak, najczesciej jest to brak odpowiedniego wychowania
Definicja slownikowa nowego dla Ciebie slowa, za https://sjp.pl/wym%C3%B3c :
stosując rożne środki nacisku i perswazji, skłonić kogoś do czegoś; przekonywaniem, naleganiem, groźbami uzyskać coś u kogoś; wymusić
@Xar Najczęściej? Skąd te dane?
Porównywanie i nazywanie dzieci wychowywanych przez niewydolnych rodziców, popełniających poważne błędy wychowawcze "upośledzonymi" to nie tylko brak wiedzy i doświadczenia, ale podłość.
Naprawdę według Ciebie "odpowiednie wychowanie" dziecka to : stosowanie różnych środków nacisku i perswazji, skłanianie do czegoś, naleganie, groźbami uzyskiwanie czegoś, wymuszanie???
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2023 o 21:26
Bo madki nie wychowują, tylko chowają
@Ashera01 ,,szkoła jest o wychowania, bo ja pracuje" tekst madek z wywiadówek przede 500+
@Jezuita No tutaj sprawa jest prosta i nie może pozostawiać żadnego miejsca na jakiekolwiek domysły : taką osobą niezwłocznie powinny zająć się odpowiednie służby porządkowe czy też organy ścigania we własnej osobie. Później to już z górki : zasądzenie i wymierzenie odpowiedniej kary, dotkliwej na tyle aby głupie pomysły szybko nie wróciły.
@Jezuita wiec moze warto robic co sie da, aby takich nie bylo wiecej za 20 lat?
Nie może być tak, że nie mogę w restauracji spokojnie zjeść, bo dzieci biegają koło stołu, trącają krzesło, popychają mnie i innych ludzi. I dziecko można dobrze wychować rozmawiając i tłumacząc, jak funkcjonuje świat. Mnie tak rodzice wychowali, ja tak wychowałam swoje dzieci. Bez bicia i wrzasków. Da się. A empatię się w dziecku wykształca, ona mu się nie bierze z nikąd w wieku 5 lub 6 lat. I telefon tego nie załatwi , trzeba być rodzicem i rozmawiaç z dzieckiem.
@be4bee "Nie może być tak..." - ulubiony początek zdania wielu polityków... A na poważnie - kiedy ci się ostatnio zdarzyło, że obce dzieci biegały ci wokół stołu i cię popychały? Bo mnie - jak żyję ( a już bliżej do połowy wieku niż dalej) - nigdy.
Empatia nie bierze się z powietrza, ale jak zaczniesz jej wymagać od 2-3 latka to w wieku 5-6, a tym bardziej później, nie będzie jej wcale.
Skrajności zdarzają się rzadko a w tym democie próbuje się z nich robić patologiczną normę. Może zacznijmy wymagać empatii od siebie, dorosłych, zanim zaczniemy wymagać jej od dzieci. My mamy narzędzia - one jeszcze nie.
zgodnie z tym co mówił J.Peterson no to juz 4 latek powinien miec wypracowane podstawowe normy spoleczne. trzeba jednak wziac pod uwage ze np takie dziecko z trudem ale wysiedzi w spokoju godzine - pozniej musi poszalec i znowu moze sie troszke uspokoic- takze zgadzam sie z autorem jak ktos nie umie tak dziecku zaplanowac czasu zeby akurat np w restauracji posiedzialo chwile w spokoju no to to jest wina rodzicow
@Patrioshka Ale w democie nie ma limitu wieku. "Tfórca" żąda "wymuszenia jego norm" i już.
Zgadzam się całkowicie. Zakłócanie spokoju może mieć rożne formy i ta też nią jest.
Takie czasy, że można udać się do specjalisty i uzyskać pomoc.
Jestem również za zakazem uciążliwego szczekania psów, obowiązek znakowania psów, rejestracji tych psów personalnie do osoby (aby nie było że chip za darmo ale nikt go nie zarejestrował i można porzucić bezkarnie w lesie), chcesz mieć psa to masz obowiązek go wytresować, nakaz wyciszania mieszkań aby zmniejszyć narażenie na hałas (wszystkim nam to wyjdzie na zdrowie),
Autorze, Twój wysryw spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Możesz choć przedstawić bodziec, który Cię popchnął do stworzenia tak dennego demota?
Kłopot w tym, że u jednego wątpliwości będzie budził płaczący dwulatek, a drugiemu nie przypasuje nucąca coś pod nosem sześciolatka. Polacy są niestety dość często mało wyrozumiali, nieempatyczni, agresywni i smutni. Szybciej zaakceptują przemoc wobec dziecka niż jego emocje czy nastroje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2023 o 1:57
@kawanalawe Nie sądzę, żeby Polacy byli w przeważającej większości niewyrozumiali wobec dzieci. Powiedzmy, że obserwowałem to z perspektywy swojego dzieciństwa aż do obecnego stanu. Co prawda, mogę zauważyć, że zwiększyła się liczba rodziców nieprzystosowanych do rodzicielstwa, wręcz zrywających kontakt z tradycjami rodzinnymi i wychowawczymi,nawinie pod wpływem swoich ulubionych mediów z okresu późnej szkoły średniej i studiów. Zauważyłem nawet, że matki rzadziej przytulają własne dzieci wtedy, gdy tego potrzebują. A co do ,,dzieciofobii" to idiokratayczna szambo wybiło w warszawce.
@SteveFoKS Nie da się powiedzieć, że jesteśmy "w większości niewyrozumiali", ale jeśli ma się porównanie np. z UK albo US to od razu widać w Polsce wręcz patologiczny stosunek do najmłodszych.
Nie zgodzę się też z tym, że rośnie liczba rodziców nieprzystosowanych. Coraz więcej kobiet i mężczyzn przyznaje, że nie czują instynktu i nie zamierzają mieć dzieci i moim zdaniem to jest bardzo uczciwa i godna szacunku postawa (na pewno godniejsza niż kompletny brak więzi i tresura).
Zgodzę się za to z określeniem "idiokratyczne szambo dzieciofobii" - świetnie pasuje do tego demota.
@kawanalawe Nie wiem, co skłoniło Cię do poparcia słów: "idiokratyczne szambo dzieciofobii" w takim zestawieniu, ale może postarajmy się ustalić, czy ma to sens. W różnych statystykach czy nawet w potocznych opiniach, obserwujemy wzrost problemów psychicznych, takich jak depresja, kłopoty w relacjach i komunikacji, nawet u nastolatków, niezależnie od płci. Dodatkowo, liczba rozwodów stale na przestani lat rośnie, a obecnie zdarzają się nawet przed 30 rokiem życia. Wychodzę z prostego wniosku, że ludzie z tego rodzaju problemami (często nierozwiązanymi) nie chcą powielać tego, co sami przeżyli, nie mając na to wpływu. Wydaje się, że pewna część społeczeństwa znajduje ulgę dopiero wtedy, gdy przestaje odczuwać presję, najlepiej po zakończeniu szkoły na własny rachunek.
Gorzej, kiedy tacy ludzie nie akceptują końca młodości (czy naiwności) i nie potrafią wziąć na siebie życiowej odpowiedzialności, co działa w dwóch przypadkach. Jeśli ktoś taki ma dzieci i nie akceptuje konieczności odpowiedzialności, to zaniedbuje wychowanie swoich dzieci, a te dzieci będą przeszkadzać dorosłym bez dzieci, mającym problemy ze statystyk o których wcześniej wspomniałem. Ci dorośli będą reagować w taki sposób na jaki się skarżysz. Takie jest ich odruchowe zachowanie. Oczywiście dodam, że ludzie są zindywidualizowany i mają różne motywacje by mieć czy nie mieć dzieci. Co innego kiedy rodzicielstwo próbuje się obrzydzić by zastąpić je przyjemnościami czy ulegać samej nagonce.
@SteveFoKS Skłonił mnie twój post, demot i oczywiście, że ma to sens.
Wstęp do tych "różnych statystyk czy nawet potocznych opinii" powinien być taki, że liczba ludności w ciągu ostatnich 40 lat się podwoiła, a w dodatku (np. te 40 lat temu) wielu problemów psychicznych nie diagnozowano w ogóle, tłumacząc je dolegliwościami somatycznymi lub opętaniem. Na podstawie tych samych statystyk nie stosuje się już lobotomii i nie wkłada się nikogo do piekarnika, by wypocić gorączkę... No... i dobrze, nie?
Może problem w tym, że "wychodzisz z wniosku", a powinieneś do niego dochodzić. Założenie, że bezdzietność wynika z "problemów" to błąd. Decyzja o posiadaniu dzieci lub nie, nie ma nic wspólnego z "problemami". Mamy je wszyscy. Odnoszę wręcz też wrażenie, że próbujesz usprawiedliwić tymi problemami stosunek wielu dorosłych (zwłaszcza bezdzietnych) do dzieci i jednocześnie potępiasz brak odpowiedzialności... Tymczasem wielu zdrowych emocjonalnie, bezdzietnych dorosłych jest w stanie z powodzeniem szanować innych, w tym dzieci i (analogicznie) - wielu rodziców nie jest w stanie tego zrobić.
Dodałeś, że oczywiście ludzie są zindywidualizowani, ale nie bardzo wiem co masz w takim razie na myśli pisząc o "obrzydzeniu", bo w naszym pięknym kraju tubę ma druga strona - ta, która nawołuje i wychwala posiadanie dzieci. Rozumiem, że ta nagonka już ci nie przeszkadza?
@kawanalawe Od 40 lat się podwoiła, ale nie w Polsce, Niemczech czy w krajach tzw zachodu (specjalnie nie mówię o imigrantach) czy potęg cywilizacyjnych takich jak Korea południowa czy Japonia. Co braku diagnoz chorób psychicznych to wiele się zmieniło populacja ludzi dotkniętych np autyzmem znacznie wzrastała. Nie precyzyjne diagnozy dotyczyły autyzmu wysoko funkcjonalnego. A w przypadku depresji to w przeważającej liczbie kończyło się na pojawieniu się lekkich objawów wskazujących na stany depresyjne (szczególnie u nastolatków). Żeby lepiej się wyrazić nie było czynników potęgujących na masową skale stanów depresyjnych w pełną depresje lekką bądź ciężką. Co do teamu pseudo diagnoz 40 lat w w naszym regionie typu opętanie nie ma sensu rozwijać.
Powody za rodzicielstwem czy przeciw nie mają jednej przyczyny i zależą od dwóch indywidalzowanych osób. W swojej poprzedniej wypowiedzi wskazałem czynniki
@kawanalawe sorry przypadkowo klinowałem wyślij w trybie mobilnym. Jak będę mógł usunąć to napiszę w pełni odnowa to co miałem do przekazania.
@SteveFoKS Zszedłeś z tematu. "Wymuszanie" czegokolwiek u małych dzieci, zwłaszcza przemocą, jest niedopuszczalne. Jeśli jesteś dorosły, to twoje problemy są twoje. Weź za nie odpowiedzialność. (to nie bezpośrednio do ciebie tylko tak w ogóle) Jak z kogoś aż kipi agresja wobec dzieci i jeszcze bezczelnie twierdzi, że to "dla ich własnego bezpieczeństwa" to jest niestety psychopatą. I niezależnie od przyczyn - takich psychopatów jest w Polsce zatrważająca liczba, a ten demot i jego zwolennicy to niestety kolejny dowód.
@kawanalawe Owszem nie popieram tego co się teraz dzieje, zszokowało mnie to co piszesz "Jak z kogoś aż kipi agresja wobec dzieci i jeszcze bezczelnie twierdzi, że to "dla ich własnego bezpieczeństwa" to jest niestety psychopatą I niezależnie od przyczyn - takich psychopatów jest w Polsce zatrważająca liczba, a ten demot i jego zwolennicy to niestety kolejny dowód." Pamiętam aferę z małym Kamilem. Jeżeli mam się do tego odnieść na świeżo to dzieci najpierw się chroni później wspiera się w wytwarzaniu odpowiedzialności później je uczy w tym i samego bezpiecznego zachowania. W przypadku o którym mówimy zawiodły tak instytucje opiekuńcze (min. szkoła, mops), a jego rodzicielka (specjalnie nie nazywam jej matką) nie powinna mieć dzieci skoro nieogrania życia (a 500+ leci aż huczy, inflacja leci dla wszystkich) a tym bardziej zawiodła samą siebie dobierając sobie takiego zwyrodnialce i co gorsze nie reagując.
To co miałem na myśli mówiąc o w poprzedniej wypowiedzi dotyczyło nastolatków zmierzających do pełnoletności (planujących czy rozważające różne scenariusze na przyszłość), 16 do 18-19 lat w trudnym okres wymagający właśnie zapobieganiu ryzykownym zachowaniom czy w ręcz niebezpieczeństwu. By lepiej to zobrazować przez troskę i miłość rodzicielską nad inwestuje się odpowiedzialności nastolatka by wyszedł on z naiwności. Jeżeli dobrze rozumiem, to będąc osobą z szerszym podejściem to wiesz, że ludzie są coraz słabsi by później stać się zobojętniali (a później może być gorzej). Dlatego dobrze, że reagujesz powiedziałbym to odruch wysokiej kultury, jestem jednak przekonany, że to objaw zdrowia i rozsądku mimo narzucanej (pseudo) kultury.
Z tym bym też się zgodził:
"Nie zgodzę się też z tym, że rośnie liczba rodziców nieprzystosowanych. Coraz więcej kobiet i mężczyzn przyznaje, że nie czują instynktu i nie zamierzają mieć dzieci i moim zdaniem to jest bardzo uczciwa i godna szacunku postawa (na pewno godniejsza niż kompletny brak więzi i tresura)."
Tylko uczyłem się o braku porozumienia i podejścia ze strony młodych rodziców na zasadzie "jakoś to będzie, niech ma dzieciństwo" Niestety nie pamiętam statystki, można to sprawdzić w aktualnych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2023 o 22:01
@kawanalawe i jeszcze to https://uwaga.tvn.pl/reportaze/skala-przemocy-wobec-dzieci-przeraza-nie-dalismy-rady-jako-panstwo-i-jako-dorosli-st7206293
Ci wszyscy ćwierćinteligenci, którzy piszą tu o tresowanych dzieciach, które tak wspaniale zachowują się wśród ludzi i w ogóle są cudowne jak z rekalamy jogurtu, to najczęsciej ludzie, którzy z dziećmi mają tyle wspólnego, ile wyczytają na demotywatorach. I najlepiej, żeby to oni nie wychodzili z domu i nie przeszkadzali z dzieciom w dobrej zabawie. Po takich durnuch demotach od razu widać, kto był smutnym dzieckiem wychowywanym pasem.
@Pama102 "I najlepiej, żeby to oni nie wychodzili z domu i nie przeszkadzali z dzieciom w dobrej zabawie." - nie, gowniak niech mi nie biega pod oknami drac jape, albo po centrum handlowym, a w poblizu ulicy to juz w ogole - dla wlasnego bezpieczenstwa
Dziecko bierze wzorce od starszych z otoczenia, w którym się znajduje. To, w jaki sposób zachowuje się Twoje dziecko świadczy o Tobie.