Raczej nie. Po starożytnych Egipcjanach też została masa zapisków. To co opisali nie stawiano pod wątpliwość. Współczesna skala zapisków jest gargantuiczna wzgledem starożytności
Za te 500 lat te przedmioty będą w muzeum.
Obudowa pralki potraktowana jako szalunek. Czemu uznajesz, że to śmieć? To przykład trwałej (póki rdza tego nie zje) prowizorki. Za 500 lat nie będzie ani muru, ani - tym bardziej - tego metalu.
Pod koniec lat 70tych i na pocz. 80tych szukaliśmy po wsiach starych motocykli. Kumpel dostał namiary na coś co miało być "duże i stare".
Znalazł gościa i w odpowiedzi na pytanie o motocykl usłyszał od dziadka: " Chłopak, to stary trup był, nikomu nie potrzebny złom. Nie chciał zapalić. Porąbałem na kawałki i poszedł w fundamenty pod ogrodzenie."
Z pokazanego przez gościa zdjęcia wynikało, że to był Harley-Davidson WLA.
Podobne tragedie nie były wcale wtedy rzadkością. Zawsze mówiliśmy takim, że za ten motocykl mogli by dostać kilkuletniego Mercedesa. Ich mina byla odrobiną satysfakcji za nasz ból. Było to swoistą zemstą za bezmyślność.
Raczej nie. Po starożytnych Egipcjanach też została masa zapisków. To co opisali nie stawiano pod wątpliwość. Współczesna skala zapisków jest gargantuiczna wzgledem starożytności
Za te 500 lat te przedmioty będą w muzeum.
@rafik54321
Optymista...
Śmieci w zaprawę wrzucali od zawsze. Nikt nic się nie będzie zastanawiał.
Obudowa pralki potraktowana jako szalunek. Czemu uznajesz, że to śmieć? To przykład trwałej (póki rdza tego nie zje) prowizorki. Za 500 lat nie będzie ani muru, ani - tym bardziej - tego metalu.
@melblue Od tego trzeba zacząć. Ta blacha nie wytrzyma nawet 50 lat. Zmieni się w odrobinę rudego proszku.
Przeca to jest nowo powstająca dacza w kacaplandzie, pewnie jakiegoś gieroja, co wrócił z trzema takimi pralkami, ch*j tam że bez ręki i nogi...
Pod koniec lat 70tych i na pocz. 80tych szukaliśmy po wsiach starych motocykli. Kumpel dostał namiary na coś co miało być "duże i stare".
Znalazł gościa i w odpowiedzi na pytanie o motocykl usłyszał od dziadka: " Chłopak, to stary trup był, nikomu nie potrzebny złom. Nie chciał zapalić. Porąbałem na kawałki i poszedł w fundamenty pod ogrodzenie."
Z pokazanego przez gościa zdjęcia wynikało, że to był Harley-Davidson WLA.
Podobne tragedie nie były wcale wtedy rzadkością. Zawsze mówiliśmy takim, że za ten motocykl mogli by dostać kilkuletniego Mercedesa. Ich mina byla odrobiną satysfakcji za nasz ból. Było to swoistą zemstą za bezmyślność.