wystawiłbym babsko za drzwi. Co kogo obchodzi przeszłość ważne jest tu i teraz. Jak komuś palma odbija przez co będzie problematyczny w obyciu to po diabła kogoś takiego zatrudniać?
@hokek to film, a nie firma budowlana i jej przeszłość jest ważna. To reżyser zauważył ją w poprzednich rolach i stwierdził że, w jego wizji będzie najlepsza.
@Krisiek44 jasne, że ma znaczenie, ale fakt, że w innych rolach wypadła świetnie, nie oznacza, że pracuje się z nią dobrze, że po czasie dalej dobrze gra, ani, że pasuje do tej konkretnej roli. Więc chyba by korona z głowy nie spadła, jakby zaprezentowała fragment scenariusza.
Aktorstwo to też zawód i jak do każdej pracy jakąś rozmowę kwalifikacyjną odbyć trzeba, czy to w formie lunchu, czy zwykłego przesłuchania tutaj pozostawiam wybór formy każdej ze stron. Aktorka mogła czuć się trochę niekomfortowo, ale z tego co wyczytałem było to spotkanie indywidualne, a nie taki spęd castingowy, z którego wyłania się zwycięzcę. Bardzo lubię tę aktorkę i postacie, które wykreowała, a wszelkie nagrody, jakie otrzymała są z pewnością argumentami wzbogacającymi jej CV, o których zapewne reżyser wiedział i dlatego zdecydował się na jej wybór, nie mniej jednak nie widzę niczego złego w formie rozmowy, na jaką zdecydował się ów reżyser. Tym bardziej, że akurat Oscar obecnie znaczy znacznie mniej, niż wtedy, gdy one je otrzymywała. Wyobraźmy sobie taką sytuację, co by mogło się stać, gdyby tym reżyserem był Quentin Tarantino. Pewnie mielibyśmy aferę na całe Hollywood.
wystawiłbym babsko za drzwi. Co kogo obchodzi przeszłość ważne jest tu i teraz. Jak komuś palma odbija przez co będzie problematyczny w obyciu to po diabła kogoś takiego zatrudniać?
@hokek to film, a nie firma budowlana i jej przeszłość jest ważna. To reżyser zauważył ją w poprzednich rolach i stwierdził że, w jego wizji będzie najlepsza.
@Krisiek44 jasne, że ma znaczenie, ale fakt, że w innych rolach wypadła świetnie, nie oznacza, że pracuje się z nią dobrze, że po czasie dalej dobrze gra, ani, że pasuje do tej konkretnej roli. Więc chyba by korona z głowy nie spadła, jakby zaprezentowała fragment scenariusza.
ciekawa anegdota taka z doopy...
P.S a tą pseudo gwiazdę - babę o wątpliwej urodzie i talencie - to bym nawet na balkon nie zaprosił - a co dopiero na przesłuchanie czy kawę.
Jakoś nie kojarzę tej sławy.
Aktorstwo to też zawód i jak do każdej pracy jakąś rozmowę kwalifikacyjną odbyć trzeba, czy to w formie lunchu, czy zwykłego przesłuchania tutaj pozostawiam wybór formy każdej ze stron. Aktorka mogła czuć się trochę niekomfortowo, ale z tego co wyczytałem było to spotkanie indywidualne, a nie taki spęd castingowy, z którego wyłania się zwycięzcę. Bardzo lubię tę aktorkę i postacie, które wykreowała, a wszelkie nagrody, jakie otrzymała są z pewnością argumentami wzbogacającymi jej CV, o których zapewne reżyser wiedział i dlatego zdecydował się na jej wybór, nie mniej jednak nie widzę niczego złego w formie rozmowy, na jaką zdecydował się ów reżyser. Tym bardziej, że akurat Oscar obecnie znaczy znacznie mniej, niż wtedy, gdy one je otrzymywała. Wyobraźmy sobie taką sytuację, co by mogło się stać, gdyby tym reżyserem był Quentin Tarantino. Pewnie mielibyśmy aferę na całe Hollywood.
Poruszające