Mieliśmy podobną sytuację. Po malowaniu płotu wraz z rękawiczką zeszła obrączka. Następnego dnia rano - wielkie szukanie w domu. Na śmietniku odnaleźliśmy "nasz" worek. Obrączka się znalazła - była nadaj w rękawiczce. Ulżyło - to pamiątka po moim św.p. tacie.
@Amera Mogła albo nie. Niektóre budynki w NY mają zsypy, gdzie no "po cywilnemu nie wejdziesz", bo no jest brama na klucz i tylko śmieciarze mogą ją otworzyć.
Podobną historię słyszałem od pracownika zakładu oczyszczania w Warszawie.
W latach 80-tych, przyszła do nich kobieta zapłakana, bo jej mąż wyrzucił do śmieci całą szkatułkę jej biżuterii. Szkatułka była już w wielkim bunkrze, skąd śmieci szły na segregację przed trafieniem do wielkiego młyna. No to dali jej pracownika, z którym stała przy taśmie cały dzień i szukali...
Nie znaleźli.
Następnego dnia, ten sam pracownik się zwolnił, kupił duży plac ziemi i założył na niej swój warsztat samochodowy. Ot taka anegdotka...
- pani pracuje jako malarka, a "wypadek" miał miejsce gdy dawała lekcje w parku, no pierścionek wypadł gdzieś i uhm
- rano jak wpadli z mężem do parku szukać w śmieciach (to dla tych co pytali czemu sama nie szukała) to już zostały opróżnione kontenery
- śmieciarka akurat była sobie stała bez kierowcy, to mu kartke napisali
- chłop się zlitował i przekopał, zapewne sporą ilość śmieci sam, bo ekhm koledzy z pracy uznali że raczej nie znajdzie
Szkoda że nie cykneli fotki jego kumplom, bo ci to pewnie dopiero musieli mieć miny w stylu "ale k#$wa jak?"
Dobrze, ale może mi ktoś wytłumaczyć, ciąg zdarzeń...?
Mieliśmy podobną sytuację. Po malowaniu płotu wraz z rękawiczką zeszła obrączka. Następnego dnia rano - wielkie szukanie w domu. Na śmietniku odnaleźliśmy "nasz" worek. Obrączka się znalazła - była nadaj w rękawiczce. Ulżyło - to pamiątka po moim św.p. tacie.
Pierścionek, czy obrączkę?
A sama nie mogła poszukać w tych śmieciach?
@Amera wolała wysłużyć się czarnym.
@Amera Mogła albo nie. Niektóre budynki w NY mają zsypy, gdzie no "po cywilnemu nie wejdziesz", bo no jest brama na klucz i tylko śmieciarze mogą ją otworzyć.
Jak mozna byc tak tepym, by sie dac zaobraczkowac jak jakis golab xD Jestes czyjas wlasnoscia czy osobna jednostka?
Moment. To śmieciarka parkowała AKURAT obok jej domu? Bo niby jak inaczej ją znalazła?
Podobną historię słyszałem od pracownika zakładu oczyszczania w Warszawie.
W latach 80-tych, przyszła do nich kobieta zapłakana, bo jej mąż wyrzucił do śmieci całą szkatułkę jej biżuterii. Szkatułka była już w wielkim bunkrze, skąd śmieci szły na segregację przed trafieniem do wielkiego młyna. No to dali jej pracownika, z którym stała przy taśmie cały dzień i szukali...
Nie znaleźli.
Następnego dnia, ten sam pracownik się zwolnił, kupił duży plac ziemi i założył na niej swój warsztat samochodowy. Ot taka anegdotka...
Dobra, udałam się do żródełka, https://www.huffpost.com/entry/rings_n_1828857
- pani pracuje jako malarka, a "wypadek" miał miejsce gdy dawała lekcje w parku, no pierścionek wypadł gdzieś i uhm
- rano jak wpadli z mężem do parku szukać w śmieciach (to dla tych co pytali czemu sama nie szukała) to już zostały opróżnione kontenery
- śmieciarka akurat była sobie stała bez kierowcy, to mu kartke napisali
- chłop się zlitował i przekopał, zapewne sporą ilość śmieci sam, bo ekhm koledzy z pracy uznali że raczej nie znajdzie
Szkoda że nie cykneli fotki jego kumplom, bo ci to pewnie dopiero musieli mieć miny w stylu "ale k#$wa jak?"