Linie nocne nie obsłużą wszystkich tras. A nawet jeśli tylko te najważniejsze to koszt jest znacznie wyższy niż w dzień. To nie są tylko kierowcy. To również "obsługa naziemna", której trzeba zapłacić więcej niż normalnie. Gdyby się nagle okazało, że bilet na N-kę kosztuje 25 zł to znowu by się podniósł lament.
no i dobrze powiedział, a koszt bolta dla 3 osób jest z reguły niższy niż 3 bilety mzk. ale według komuszej hołoty autobusy mają jeździć całą noc, żeby było jak z chlania wracać...
Łatwo policzyć .Bez szczegółów : Samo utrzymanie linii( koszt samego autobusu) kosztuje tyle samo co w dzień ,ale koszt kierowcy to już extra 100% (o ile nie więcej) . Przy jakichś awariach dochodzi do tego koszt napraw . Awaria w trasie -zamiennika autobusu i kierowcy nie ma . A za niezrealizowaną usługę należy się odszkodowanie . Obłożenie linii - średnio nie więcej niż 5-6 pasażerów .
Przy brakach kadrowych z grafiku wypada tylu kierowców ilu jeździ w nocy . Jakie zyski? Żadne . Linie na stratach ,wzrasta awaryjność i koszty . Jakby to nie był Białystok to bym tego nie pisał . Ale tam akurat rządzi PO . I widać że ktoś to policzył i słusznie v-prezydent mówi o "alternatywie".
Biedne "budżety" wszystkich dużych miast. Zwłaszcza że lwią część kosztów pokrywają... bilety... W innych miastach jest na plus za linie nocne? Bez jaj, Białystok to nie Osiek... 2-3 linie obowiązkowo, choćby połączenie dla pasazerów przyjeżdżajacych nocnymi pociągami czy autobusami. Faktej jest ze linie nocne są w większości nierentowne ale każdy zakład komunikacji sobie to odbija w dzień, w godz szczytu na innych liniach. Skoro takie podejscie że kierowcy, ze obsluga naziemna itp blablanie, to zamknąc dworce pks, pkp, apteki, sor, szpitale, najlepiej zwinąć na noc asfalt...
@veraclixuk bilety nie pokryją kosztów autobusów nocnych, niemal nikt nie jeździ, a kierowcy i obsłudze trzeba zapłacić ekstra. Oczywiście można to rozwiązać biletami nocnymi, ale trzeba byłoby też wyłączyć autobusy nocne z biletów okresowych.
Bo pisiarstwo już 4 lata wstecz, trakcie jampanii wyborczej "utrzymywało" PKS-y . Efekt???? Po wyborach zlikwidowano 50% kursów .... . Dziwne że rejon Podlasia tego nie widzi ,jak ich PIS - ".....bie"
1) celem autobusów nocnych jest worzenie ludzi po pracy albo do pracy głównie a dopiero w drugiej kolejności na imprezy. Jest masa zawodów gdzie pracę kończy się koło północy albo zaczyna przed 4. Co innego opłacić bolta na imprezę a co innego regularnie jeżdżąc do/z pracy.
2) idea komunikacji miejskiej nie jest zarabiać a ograniczyć inne koszty. Każdy transport jest subsydiowany, od roweru, przez samochód po samoloty. Celem miasta jest minimalizacja kosztów tutaj.
3) drugim celem jest zwiększenie dostępności poprzez komunikacje miejską. Ma być dostępna by osoby nie posiadające samochodu z dowolnego powodu nie były wykluczone. Udowodnione jest, że działająca komunikacja publiczna jest jednym z najważniejszych narzędzi zwalczania biedy.
Co do kierowców, którzy narzekają, że finansuje się transport publiczny (sam jestem kierowcom ale rozumiem czemu to jest konieczne), tak dziwi fakt, że już nie narzekają na dopłaty do miejsc parkingowych. Przykładowo parkowanie miejsce w Warszawie Śródmieściu to 4,50 do 6,40 + w nocy za darmo. Parking prywatny to od 6zł do 15 zł za godzinę w tym płaci się również za godziny nocne. W praktyce wychodzi połowę taniej, czyli mamy 50% dopłaty do parkowania dla kierowców. Też powinniśmy je zlikwidować?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 sierpnia 2023 o 13:44
Cóż. Same plusy. Miasto nie wydaje kasy na zapewnienie usług komunikacji miejskiej w nocy (pozostaje mieć nadzieję, że zaoszczędzone pieniądze idą na poprawę jakości innych usług miejskich), część mieszkańców nie ma poczucia, że pieniądze z ich podatków idą na coś, z czego nie korzystają (pozostaje mieć nadzieję, że w zamian za pozbawienie ich jednej z usług miasto obniżyło im podatki), a prywatna korporacja liczy zyski, bo nie ma dla niej innej alternatywy (pozostaje mieć nadzieję, że nie wykorzysta wkrótce pozycji monopolisty do zwiększenia stawek, czym realnie pozbawi biedniejszych dostępu do jakiegokolwiek transportu).
Koszt przejazdu Boltem dla niego to pewnie żaden wydatek. Całe życie na państwowym garnuszku, jednego dnia uczciwie nie przepracował. To skąd ten odklejony od rzeczywistości człowiek ma znać wartość pieniądza?
Linie nocne nie obsłużą wszystkich tras. A nawet jeśli tylko te najważniejsze to koszt jest znacznie wyższy niż w dzień. To nie są tylko kierowcy. To również "obsługa naziemna", której trzeba zapłacić więcej niż normalnie. Gdyby się nagle okazało, że bilet na N-kę kosztuje 25 zł to znowu by się podniósł lament.
Wiosną będą wybory samorządowe (chyba), to można się zdecydować.
no i dobrze powiedział, a koszt bolta dla 3 osób jest z reguły niższy niż 3 bilety mzk. ale według komuszej hołoty autobusy mają jeździć całą noc, żeby było jak z chlania wracać...
Jako studenciak sporo się nocnymi najeździłem i sporo naoglądałem. Dziś już bym do tego środka lokomocji nocą nie wsiadł. Wolę dać 30 zł za kurs.
Łatwo policzyć .Bez szczegółów : Samo utrzymanie linii( koszt samego autobusu) kosztuje tyle samo co w dzień ,ale koszt kierowcy to już extra 100% (o ile nie więcej) . Przy jakichś awariach dochodzi do tego koszt napraw . Awaria w trasie -zamiennika autobusu i kierowcy nie ma . A za niezrealizowaną usługę należy się odszkodowanie . Obłożenie linii - średnio nie więcej niż 5-6 pasażerów .
Przy brakach kadrowych z grafiku wypada tylu kierowców ilu jeździ w nocy . Jakie zyski? Żadne . Linie na stratach ,wzrasta awaryjność i koszty . Jakby to nie był Białystok to bym tego nie pisał . Ale tam akurat rządzi PO . I widać że ktoś to policzył i słusznie v-prezydent mówi o "alternatywie".
Biedne "budżety" wszystkich dużych miast. Zwłaszcza że lwią część kosztów pokrywają... bilety... W innych miastach jest na plus za linie nocne? Bez jaj, Białystok to nie Osiek... 2-3 linie obowiązkowo, choćby połączenie dla pasazerów przyjeżdżajacych nocnymi pociągami czy autobusami. Faktej jest ze linie nocne są w większości nierentowne ale każdy zakład komunikacji sobie to odbija w dzień, w godz szczytu na innych liniach. Skoro takie podejscie że kierowcy, ze obsluga naziemna itp blablanie, to zamknąc dworce pks, pkp, apteki, sor, szpitale, najlepiej zwinąć na noc asfalt...
@veraclixuk bilety nie pokryją kosztów autobusów nocnych, niemal nikt nie jeździ, a kierowcy i obsłudze trzeba zapłacić ekstra. Oczywiście można to rozwiązać biletami nocnymi, ale trzeba byłoby też wyłączyć autobusy nocne z biletów okresowych.
Inne miasta nie maja z tym problemu. Koniec tematu :)
Bo pisiarstwo już 4 lata wstecz, trakcie jampanii wyborczej "utrzymywało" PKS-y . Efekt???? Po wyborach zlikwidowano 50% kursów .... . Dziwne że rejon Podlasia tego nie widzi ,jak ich PIS - ".....bie"
1) celem autobusów nocnych jest worzenie ludzi po pracy albo do pracy głównie a dopiero w drugiej kolejności na imprezy. Jest masa zawodów gdzie pracę kończy się koło północy albo zaczyna przed 4. Co innego opłacić bolta na imprezę a co innego regularnie jeżdżąc do/z pracy.
2) idea komunikacji miejskiej nie jest zarabiać a ograniczyć inne koszty. Każdy transport jest subsydiowany, od roweru, przez samochód po samoloty. Celem miasta jest minimalizacja kosztów tutaj.
3) drugim celem jest zwiększenie dostępności poprzez komunikacje miejską. Ma być dostępna by osoby nie posiadające samochodu z dowolnego powodu nie były wykluczone. Udowodnione jest, że działająca komunikacja publiczna jest jednym z najważniejszych narzędzi zwalczania biedy.
Co do kierowców, którzy narzekają, że finansuje się transport publiczny (sam jestem kierowcom ale rozumiem czemu to jest konieczne), tak dziwi fakt, że już nie narzekają na dopłaty do miejsc parkingowych. Przykładowo parkowanie miejsce w Warszawie Śródmieściu to 4,50 do 6,40 + w nocy za darmo. Parking prywatny to od 6zł do 15 zł za godzinę w tym płaci się również za godziny nocne. W praktyce wychodzi połowę taniej, czyli mamy 50% dopłaty do parkowania dla kierowców. Też powinniśmy je zlikwidować?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2023 o 13:44
Cóż. Same plusy. Miasto nie wydaje kasy na zapewnienie usług komunikacji miejskiej w nocy (pozostaje mieć nadzieję, że zaoszczędzone pieniądze idą na poprawę jakości innych usług miejskich), część mieszkańców nie ma poczucia, że pieniądze z ich podatków idą na coś, z czego nie korzystają (pozostaje mieć nadzieję, że w zamian za pozbawienie ich jednej z usług miasto obniżyło im podatki), a prywatna korporacja liczy zyski, bo nie ma dla niej innej alternatywy (pozostaje mieć nadzieję, że nie wykorzysta wkrótce pozycji monopolisty do zwiększenia stawek, czym realnie pozbawi biedniejszych dostępu do jakiegokolwiek transportu).
Jak to szło? Nadzieja matką głupich?
Koszt przejazdu Boltem dla niego to pewnie żaden wydatek. Całe życie na państwowym garnuszku, jednego dnia uczciwie nie przepracował. To skąd ten odklejony od rzeczywistości człowiek ma znać wartość pieniądza?