a ile już się uciułało na boku, poza konstytucją, na różne "specjalne" wydatki typu rydzyki, propaganda, kretyńskie wydatki na f35, itd?
ludzie powinni mieć świadomość, że ten reżim nie tylko ich zadłużył, ale jeszcze ich dzieci - zupełnie jak poprzednio w czasach gierkowskich pomarańczy na kredyt
@Petyrek
"zupełnie jak poprzednio w czasach gierkowskich pomarańczy na kredyt".
Co to to nie. I przestańcie już bezmyślnie ich porównywać do Gierka.
Po pierwsze, Gierek rządził w PRL-u i Polska była pod sowieckim butem. Z tym nie dało się nic zrobić. A jak ktoś chce porównywać UE do ZSRR, to najpierw polecam wycieczkę na Kubę, ale bez grosza w kieszeni, żeby tam pracować i z tego żyć. Szybko zrozumiecie różnicę.
Po drugie, Gierek miał plan, jak spłacać te kredyty. Niestety sporo rzeczy poszło niezgodnie z planem i nie udało się, ale on naprawdę chciał to spłacać.
Po trzecie i najważniejsze, na co ekipa Gierka wydawała kasę z kredytów, a na co PiS? Gierek na wielkie inwestycje w przemysł, a PiS na samych siebie i socjale. Paradoksem jest, że dług z czasów Gierka spłacano przez prywatyzację zakładów zbudowanych za jego czasów. A teraz?
@El_Polaco: oj, przepraszam - taka figura retoryczna
natomiast co do planów spłacania kredytów za czasów gierkowskich to rzeczywiście były - tyle tylko iż kompletnie oderwane od rzeczywistości, podobnie z resztą jak całe zapatrywania na gospodarkę
@Petyrek
Zgadzam się z tobą, ale trzeba wziąć pod uwagę realia, w jakich rządził Gierek. Niestety i tak nie było szans, żeby w Polsce było dobrze, bo byliśmy pod sowieckim
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2023 o 0:37
@El_Polaco OK. Ale spójrzcie na to inaczej. Gierek przez dekadę pożyczał, ludziom żyło się całkiem nieźle. A potem to wszystko "padło". Tylko co by było gdyby nie pożyczał? To samo. Też by "padło" bo system był niewydolny. I to samo jest teraz. System oparty na tanim kredycie też prędzej czy później "padnie". Ale dopóki wszyscy pożyczają to i my pożyczamy. Zagadka. Jaki kraj komunistyczny w Europie miał w 1989 dług niemal zerowy? Rumunia. Czy jest dziś krajem o wysokim poziomie życia mieszkańców? Nie. Zresztą nadal ma dług relatywnie niewielki. Czy automatycznie stała się liderem wzrostu gospodarczego? Nie. Czym sfinansowana była rozbudowa armii niemieckiej w 1939? Obligacjami. Których wykup miał się zaczynać od 1940 roku... Dlatego zaczęła się wojna. Ideologia ideologią ale gdyby nie wojna to Niemcy by zbankrutowały na początku lat 40-tych. A dlaczego polska armii była wtedy bardzo słabo uzbrojona? Nie jest to jedyna przyczyna, nawet nie główna ale jedną z przyczyn była bardzo konserwatywna polityka monetarna w latach 30-tych prowadzona przez polskie władze. Oczywiście nie było też wtedy zbyt wielu chętnych do pożyczania nam pieniędzy ale rozbudowa armii została pchnięta do przodu dopiero w 1939 w oparciu w dużej mierze o dług wewnętrzny. Za późno. Co nam przyniosła ta polityka? Złotówka nawet w czasie wojny była bardzo stabilną walutą. Tylko co z tego ;) I nie chcę tutaj mówić, że dług jest dobry. Ale nie jest też tak, że brak długu jest panaceum na problemy gospodarki. I są czasami sytuacje kiedy lepiej pożyczać i mieć, niż nie pożyczać i nie mieć. Nie lubię bardzo bronić PiSu ale znaczną część deficytu w najbliższych latach będą stanowić wydatki na wojsko. Serio nie powinniśmy? Powinniśmy czekać aż za 20 lat uzbieramy? Nie mamy 20 lat. Szacunki mówią, że mamy 5-10 lat aby zbudować armię taką, żeby Ruscy woleli spojrzeć w inną stronę niż zachód. Chodzi o to, że problemem nie jest dług w ścisłym sensie. Raczej cele na które wykorzystuje się pieniądze i złapanie balansu między kupowaniem spokoju społecznego (500 plus, nasta emerytura, socjal) a wydatkami inwestycyjnymi (armia, infrastruktura). Raczej nikt nie wie czy obecny sposób alokacji tych pieniędzy jest optymalny. Pewnie nie bo nigdy nie jest. Ale jak bardzo, dowiemy się za 2-3 dekady... Tak to niestety działa.
A co się będzie przejmował gdy on i jego kolesie już się nahapali i są finansowo ustawieni do końca życia. W każdej chwili może dać nogę z kraju by żyć wygodnie pod palemką :) Co oni będą się Polakami przejmować. Zwiększą nam inwigilację, podniosą podatki i będą szukać hajsu z mandatów by przy korycie przypadkiem nie zabrakło. Każda partia po jednych pieniądzach, ten kraj to statek który idzie na dno.
projekt ustawy budżetowej na 2014 rok, który został przedłożony przez ministra finansów. Zakłada, że dochody wyniosą 276.912.224 tys. zł, wydatki nie będą wyższe niż 324.637.369 tys. zł, a deficyt nie przekroczy 47.725.145 tys. zł.
Znam się na zarządzaniu państwem jak świnia na grzmocie (ale przynajmniej nie pcham się do polityki;), ale nie rozumiem jak można planować budżet od razu z deficytem. Gdyby wybuchła wojna, powódź, generalnie coś nieoczekiwanego, to deficyt z tytułu niespodziewanych wydatków byłby zrozumiały. Ale jak się planuje, to nie można planować tak, żeby wszystko się dopięło? Bo w ten sposób to oni mogą zadłużać ten kraj w nieskończoność. A ja już naprawdę nie mam siły na to robić.
a ile już się uciułało na boku, poza konstytucją, na różne "specjalne" wydatki typu rydzyki, propaganda, kretyńskie wydatki na f35, itd?
ludzie powinni mieć świadomość, że ten reżim nie tylko ich zadłużył, ale jeszcze ich dzieci - zupełnie jak poprzednio w czasach gierkowskich pomarańczy na kredyt
@Petyrek
"zupełnie jak poprzednio w czasach gierkowskich pomarańczy na kredyt".
Co to to nie. I przestańcie już bezmyślnie ich porównywać do Gierka.
Po pierwsze, Gierek rządził w PRL-u i Polska była pod sowieckim butem. Z tym nie dało się nic zrobić. A jak ktoś chce porównywać UE do ZSRR, to najpierw polecam wycieczkę na Kubę, ale bez grosza w kieszeni, żeby tam pracować i z tego żyć. Szybko zrozumiecie różnicę.
Po drugie, Gierek miał plan, jak spłacać te kredyty. Niestety sporo rzeczy poszło niezgodnie z planem i nie udało się, ale on naprawdę chciał to spłacać.
Po trzecie i najważniejsze, na co ekipa Gierka wydawała kasę z kredytów, a na co PiS? Gierek na wielkie inwestycje w przemysł, a PiS na samych siebie i socjale. Paradoksem jest, że dług z czasów Gierka spłacano przez prywatyzację zakładów zbudowanych za jego czasów. A teraz?
@El_Polaco: oj, przepraszam - taka figura retoryczna
natomiast co do planów spłacania kredytów za czasów gierkowskich to rzeczywiście były - tyle tylko iż kompletnie oderwane od rzeczywistości, podobnie z resztą jak całe zapatrywania na gospodarkę
@Petyrek
Zgadzam się z tobą, ale trzeba wziąć pod uwagę realia, w jakich rządził Gierek. Niestety i tak nie było szans, żeby w Polsce było dobrze, bo byliśmy pod sowieckim
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2023 o 0:37
@El_Polaco OK. Ale spójrzcie na to inaczej. Gierek przez dekadę pożyczał, ludziom żyło się całkiem nieźle. A potem to wszystko "padło". Tylko co by było gdyby nie pożyczał? To samo. Też by "padło" bo system był niewydolny. I to samo jest teraz. System oparty na tanim kredycie też prędzej czy później "padnie". Ale dopóki wszyscy pożyczają to i my pożyczamy. Zagadka. Jaki kraj komunistyczny w Europie miał w 1989 dług niemal zerowy? Rumunia. Czy jest dziś krajem o wysokim poziomie życia mieszkańców? Nie. Zresztą nadal ma dług relatywnie niewielki. Czy automatycznie stała się liderem wzrostu gospodarczego? Nie. Czym sfinansowana była rozbudowa armii niemieckiej w 1939? Obligacjami. Których wykup miał się zaczynać od 1940 roku... Dlatego zaczęła się wojna. Ideologia ideologią ale gdyby nie wojna to Niemcy by zbankrutowały na początku lat 40-tych. A dlaczego polska armii była wtedy bardzo słabo uzbrojona? Nie jest to jedyna przyczyna, nawet nie główna ale jedną z przyczyn była bardzo konserwatywna polityka monetarna w latach 30-tych prowadzona przez polskie władze. Oczywiście nie było też wtedy zbyt wielu chętnych do pożyczania nam pieniędzy ale rozbudowa armii została pchnięta do przodu dopiero w 1939 w oparciu w dużej mierze o dług wewnętrzny. Za późno. Co nam przyniosła ta polityka? Złotówka nawet w czasie wojny była bardzo stabilną walutą. Tylko co z tego ;) I nie chcę tutaj mówić, że dług jest dobry. Ale nie jest też tak, że brak długu jest panaceum na problemy gospodarki. I są czasami sytuacje kiedy lepiej pożyczać i mieć, niż nie pożyczać i nie mieć. Nie lubię bardzo bronić PiSu ale znaczną część deficytu w najbliższych latach będą stanowić wydatki na wojsko. Serio nie powinniśmy? Powinniśmy czekać aż za 20 lat uzbieramy? Nie mamy 20 lat. Szacunki mówią, że mamy 5-10 lat aby zbudować armię taką, żeby Ruscy woleli spojrzeć w inną stronę niż zachód. Chodzi o to, że problemem nie jest dług w ścisłym sensie. Raczej cele na które wykorzystuje się pieniądze i złapanie balansu między kupowaniem spokoju społecznego (500 plus, nasta emerytura, socjal) a wydatkami inwestycyjnymi (armia, infrastruktura). Raczej nikt nie wie czy obecny sposób alokacji tych pieniędzy jest optymalny. Pewnie nie bo nigdy nie jest. Ale jak bardzo, dowiemy się za 2-3 dekady... Tak to niestety działa.
To jest tragiczne, tylko czy ktoś ma inny pomysł?
"Opozycja" również proponuje rozdawnictwo, więc nic się nie zmieni...
A ile dalszego zadłużenia będzie ukryte w "funduszach" ?
W życiu nie ma darmowego lunchu, za całe rozdawnictwo z ostatnich lat właśnie zaczęły przychodzić rachunki.
Zadłużanie nas Polaków jest od 1990 roku. Jakoś nikt nie poniósł konsekwencji z tego tytułu. To i on i jego małpy nie poniąsą. Taki klimat.
A co się będzie przejmował gdy on i jego kolesie już się nahapali i są finansowo ustawieni do końca życia. W każdej chwili może dać nogę z kraju by żyć wygodnie pod palemką :) Co oni będą się Polakami przejmować. Zwiększą nam inwigilację, podniosą podatki i będą szukać hajsu z mandatów by przy korycie przypadkiem nie zabrakło. Każda partia po jednych pieniądzach, ten kraj to statek który idzie na dno.
Likwidacja 800 plus i wraca normalność.
Widzę tego przygłupa i od razu mam obstrukcję...
a jak wygra Tusk to nie będzie deficytu ! ten to dopiero obiecuje
projekt ustawy budżetowej na 2014 rok, który został przedłożony przez ministra finansów. Zakłada, że dochody wyniosą 276.912.224 tys. zł, wydatki nie będą wyższe niż 324.637.369 tys. zł, a deficyt nie przekroczy 47.725.145 tys. zł.
Znam się na zarządzaniu państwem jak świnia na grzmocie (ale przynajmniej nie pcham się do polityki;), ale nie rozumiem jak można planować budżet od razu z deficytem. Gdyby wybuchła wojna, powódź, generalnie coś nieoczekiwanego, to deficyt z tytułu niespodziewanych wydatków byłby zrozumiały. Ale jak się planuje, to nie można planować tak, żeby wszystko się dopięło? Bo w ten sposób to oni mogą zadłużać ten kraj w nieskończoność. A ja już naprawdę nie mam siły na to robić.