"uzbierał na giełdzie" niezłą sumkę - i znalazł sposób by ten hajs wyprać i zalegalizować. Charytatywna pizzeria jest idealna - zawsze można nadmiarowe zyski zrzucić na karb: "to klienci zapłacili za posiłek dla biednych na przyszłość"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 września 2023 o 12:42
Dowolnie dużo (oczywiście w skali pojedynczego szopa). Myk polega na tym, że sprzedaż jest detaliczna a przedmiot sprzedaży znika bezpośrednio po sprzedaży i nie ma siły by sprawdzić ile go było. Najlepiej jeszcze gdy masz sprzedaż wysyłkową - wtedy nawet świadków nie ma.
Kupujesz produkty (potem odsprzedajesz jakiemuś rolnikowi na lewo), jakiś grzejnik robi ci zużycie prądu. A potem nabijasz pierdyliard paragonów i jeździsz jak popieprzony samochodem po mieście (żeby GPS pokazywał aktywność). Płacisz VAT i inne daniny a zyski masz rekordowe mimo, że masz najdroższą pizzę w mieście. I powoli bez pośpiechu spora część nielegalnej forsy staje się legalna.
Oł maj gad. Co wchodzę na jakieś demoty, w których ludzie robią coś dobrego to zaraz wszyscy, że jakieś przekręty, wyłudzenia. Wiem, są tacy, którzy pod płaszczykiem czynienia dobra robią jakieś lewe interesy, ale wszyscy? Zawsze? A pozatym ile można wyprać pieniędzy w pizzerii dla biednych, w której kawałek pizzy kosztuję dolara? Myślę, że jakby chciał prać pieniądze to wymyśliłby coś lepszego. Tam za dużo nie wypierze.
@amarthar
Ale czy on jest bogaczem? Ok, pracował na Wall Street, ale nie jest żadną gwiazdą, że musi robić coś "pod publiczkę". A to, że celebryci, bogaci robią sobie np. zdjęcie jak daję kanapkę bezdomnemu to też uważam, że to jest żenujące. Tak samo nie lubię jak "gwiazdy" biorą udział w jakichś zbiórkach, kampaniach, bo oni robią to tylko po to, żeby właśnie poprawić sobie PR.
Przykład: Gosia Rozenek bierze udział dajmy na to w specjalnej edycji "Milionerów". Siedzi dumna z siebie i pieprzy, że pomaga ludziom. Pieniądze, które wygrywa nie są jej pieniędzmi tylko TVNu, ona w tym czasie robi z siebie filantropa, więc ma same korzyści z udziału w takim przedsięwzięciu.
Ja czasem kupię jakaś bułkę bezdomnemu, ale nie robię sobie z nim zdjęcia jal wręczam mu bułkę, bo po pierwsze robie to z potrzeby serca, a nie pod publikę, a pozatym to jest trochę uwłaczające dla tego bezdomnego. Nie szanuję tych współczesnych "celebrity". Szanuję aktorów, piosenkarzy, reżyserów, którzy zajmują się tym czym powinni. Nie lubię tego, że robi się z nich guru od absolutnie wszystkiego. Moja ulubiona Gosia to już stała się ekspertem już nie od wycierania kurzu, a od in vitro.
Historia jakich wiele. Mało kto jest w stanie pracować na giełdzie do wieku emerytalnego, bo organizm tego nie wytrzyma.
Podejrzewam, że gość uzbierał niezłą sumkę i teraz go stać na bezstresowe życie.
@Czubbajka
"uzbierał na giełdzie" niezłą sumkę - i znalazł sposób by ten hajs wyprać i zalegalizować. Charytatywna pizzeria jest idealna - zawsze można nadmiarowe zyski zrzucić na karb: "to klienci zapłacili za posiłek dla biednych na przyszłość"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2023 o 12:42
@BrickOfTheWall oprócz tego, działalność charytatywną można sobie odpisać od podatku.
@BrickOfTheWall Aż tak daleko bym nie sięgała, ileż można wyprać w pizzerni?
@Czubbajka
Dowolnie dużo (oczywiście w skali pojedynczego szopa). Myk polega na tym, że sprzedaż jest detaliczna a przedmiot sprzedaży znika bezpośrednio po sprzedaży i nie ma siły by sprawdzić ile go było. Najlepiej jeszcze gdy masz sprzedaż wysyłkową - wtedy nawet świadków nie ma.
Kupujesz produkty (potem odsprzedajesz jakiemuś rolnikowi na lewo), jakiś grzejnik robi ci zużycie prądu. A potem nabijasz pierdyliard paragonów i jeździsz jak popieprzony samochodem po mieście (żeby GPS pokazywał aktywność). Płacisz VAT i inne daniny a zyski masz rekordowe mimo, że masz najdroższą pizzę w mieście. I powoli bez pośpiechu spora część nielegalnej forsy staje się legalna.
@BrickOfTheWall raczej nie jest charytatywna, ot zwykła pizzeria w USA, gdzie sprzedaje się pizze na kawałki po dolarze
Oł maj gad. Co wchodzę na jakieś demoty, w których ludzie robią coś dobrego to zaraz wszyscy, że jakieś przekręty, wyłudzenia. Wiem, są tacy, którzy pod płaszczykiem czynienia dobra robią jakieś lewe interesy, ale wszyscy? Zawsze? A pozatym ile można wyprać pieniędzy w pizzerii dla biednych, w której kawałek pizzy kosztuję dolara? Myślę, że jakby chciał prać pieniądze to wymyśliłby coś lepszego. Tam za dużo nie wypierze.
@Kunta_Kinte jak ZWYKLI LUDZIE robią coś dobrego to nikt się nie przyczepia. Problem jest gdy BOGACZE robią coś pod publiczkę, żeby sobie poprawić PR.
@amarthar
Ale czy on jest bogaczem? Ok, pracował na Wall Street, ale nie jest żadną gwiazdą, że musi robić coś "pod publiczkę". A to, że celebryci, bogaci robią sobie np. zdjęcie jak daję kanapkę bezdomnemu to też uważam, że to jest żenujące. Tak samo nie lubię jak "gwiazdy" biorą udział w jakichś zbiórkach, kampaniach, bo oni robią to tylko po to, żeby właśnie poprawić sobie PR.
Przykład: Gosia Rozenek bierze udział dajmy na to w specjalnej edycji "Milionerów". Siedzi dumna z siebie i pieprzy, że pomaga ludziom. Pieniądze, które wygrywa nie są jej pieniędzmi tylko TVNu, ona w tym czasie robi z siebie filantropa, więc ma same korzyści z udziału w takim przedsięwzięciu.
Ja czasem kupię jakaś bułkę bezdomnemu, ale nie robię sobie z nim zdjęcia jal wręczam mu bułkę, bo po pierwsze robie to z potrzeby serca, a nie pod publikę, a pozatym to jest trochę uwłaczające dla tego bezdomnego. Nie szanuję tych współczesnych "celebrity". Szanuję aktorów, piosenkarzy, reżyserów, którzy zajmują się tym czym powinni. Nie lubię tego, że robi się z nich guru od absolutnie wszystkiego. Moja ulubiona Gosia to już stała się ekspertem już nie od wycierania kurzu, a od in vitro.
@Kunta_Kinte no widzisz, a na democie masz gościa co sobie zrobił sesję zdjęciową jak "pomaga".
Imhotep byłby z niego dumny!
UWAGA: to nie sarkazm!