Ciekawą sprawą jest to, że gdyby napadający dostał słuszny wpi**ol w sklepie, to wszyscy biliby tu brawo, ale że miało to miejsce w kościele, to nagle - dziwnym trafem - optyka spojrzenia się zmienia.
@Ashardon
Bo to taki z lekka dysonans poznawczy, gdy ekipa z całym przekonaniem i wiarą głosi mądrości w rodzaju:
"gdy bliźni pożąda twego płaszcza - oddaj mu również koszulę;
gdy uderzy cię w policzek - nadstaw drugi"
...a potem, gdy słowo stanie się ciałem i pojawi bliźni "pożądający płaszcza" -- wita się go ciężkim wpierdo|em.
... zupełnie jakby do Polskiego Tradycyjnego Domu przyszedł wieczorem 24 grudnia kloszard i usiłował przyłączyć do kolacji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 września 2023 o 15:38
Ja rozumiem, że kradzież to zło (i nie, nie mówię tu o zbiorze zasad na kamieniu), ale reakcja jest jakieś dziesięć razy za duża. Obezwładnić - wezwać policje, a tak to oni odpowiedzą za pobicie, trwały uszczerbek na zdrowiu (zapewne), a kto wie, czy go nie zabili.
A cholera wie czemu chciał okraść? Może był zwyczajnym złodziejem, a może go docisnęło i wybrał źle? No, ale profilaktyczny wpier*ol sam się nie spuści...
@Loganesko Tak sie dzieje, jak wkurzysz na raz sporo osob. Reakcji ludzi nie popieram, ale w sumie gosc dostal to, co mu sie nalezalo i pewnie wyciagnie wnioski na przyszlosc.
I tak nieźle, że tylu zareagowało. Kilka lat temu byłem w kościele, w tygodniu, ale że "biały tydzień" i dzieci pierwszokomunijne z rodzicami były, to ludzi sporo. Wszedł gościu zaczął wiązankami się nadzierać, to tylko dwóch (na ok. 50 facetów w kościele) nas się znalazło, co zareagowaliśmy. Był dość silny więc ciężko było go wyprowadzić. Na szczęście dołączył ksiądz i daliśmy radę. Reszta siedziała jak pokorniutkie cielaczki. Norma w naszym tchórzliwym narodku.
@An_ders - trochę jednowymiarowe to Twoje postrzeganie rzeczywistości. Istnieje wiele powodów, dla których ludzie zgromadzeni w kościele nie chcieli wdawać się w szarpaninę z krzykaczem. Po pierwsze tylko krzyczał, a to trochę mała motywacja aby się z nim szarpać. Po drugie wielu zapewne wychodziło z założenia, że w kościele nie wypada się z kimkolwiek szarpać. Po trzecie, w każdej zbiorowości działa zjawisko rozmycia odpowiedzialności. Zjawisko to polega na tym, że każdy myśli, iż na pewno zareaguje ktoś inny. A że tak samo myślą wszyscy, to nie reaguje nikt. Jest to zjawisko uniwersalne i dotyczy wszystkich kultur i narodów. Taka jest po prostu ludzka natura. Ludzka, a nie tylko polska. Ciekawostka: wszelkiego typu ratowników szkoli się w zakresie pozyskiwania pomocy od gapiów w ten sposób, że mają kierować polecenia do konkretnych osób. "Pani w czerwonym swetrze proszę zadzwonić na numer alarmowy", "pan z parasolem - proszę złapać poszkodowanego za nogi" i tak dalej. Dawno już bowiem odkryto, że gdy ratownik rzuca w tłum prośbę typu "niech ktoś mi pomoże" to wszyscy zakładają, że to prośba do kogoś innego, ale nie do niego.
@Quant_ Byłoby jednowymiarowe, gdybym opierał je tylko na tym jednym incydencie. Z tym można spotkać się na co dzień - choćby wezwanie policji gdy sąsiad robi głośną imprezkę. U nas wszyscy czekają aż ktoś coś zrobi, a sami mówią "ja prawie nie słyszę", "łatwo zasypiam" itp. kłamstwa. Ale interwencją zainteresowani "i co powiedzieli?". Znam przypadki z państw zachodnich, że w takiej sytuacji policja jest zasypana telefonami od sąsiadów. Albo gdy nawalony młodzieniec na ulicy skakał w nocy po samochodach. Wezwałem policję, zszedłem, zidentyfikowałem, wskazałem samochody. Policjant pyta czy nikt inny się nie obudził (była 2 w nocy). A ja mu, że owszem - nasłuchują teraz za firankami :) A w owym kościele gościu wrzeszczał bardzo wulgarne teksty i maszerował w kierunku ołtarza - była wystarczająca motywacja. Jesteśmy tchórzliwym narodem.
Koleś wyszedł z założenia, że gdzie jak gdzie, ale w kościele na pewno spotka ludzi bezbronnych, niezdolnych do jakiegokolwiek oporu, bo przecież Jezus kazał nadstawiać drugi policzek. Tylko nie wziął pod uwagę, że te chrześcijańskie wartości to ściema, a wierni kościoła wcale nie są tacy pokojowi jak im nakazuje Ewangelia :)
ludzie mają ból d*py że kościół nie dał się okraść złodziejowi? ksiądz mógłby nadstawić drugi policzek i by się pewnie nie bronił(a że to pewnie w ameryce) to jacyś randomi ruszyli go obezwładnić
Ile miłosierdzia, ile nadstawiania drugiego policzka.
Napad na napadającego
Aaaaa, to, o to chodzi w tym nadstawianiu drugiego policzka....
Miłosierdzie gminy nie zna granic
a msz trwa dalej... :D
Po chrześcijańsku zdecydowali się zmiłować bliźniego. Do bólu!
Ciekawą sprawą jest to, że gdyby napadający dostał słuszny wpi**ol w sklepie, to wszyscy biliby tu brawo, ale że miało to miejsce w kościele, to nagle - dziwnym trafem - optyka spojrzenia się zmienia.
@Ashardon
Bo to taki z lekka dysonans poznawczy, gdy ekipa z całym przekonaniem i wiarą głosi mądrości w rodzaju:
"gdy bliźni pożąda twego płaszcza - oddaj mu również koszulę;
gdy uderzy cię w policzek - nadstaw drugi"
...a potem, gdy słowo stanie się ciałem i pojawi bliźni "pożądający płaszcza" -- wita się go ciężkim wpierdo|em.
... zupełnie jakby do Polskiego Tradycyjnego Domu przyszedł wieczorem 24 grudnia kloszard i usiłował przyłączyć do kolacji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2023 o 15:38
Lol, całkiem mi to przypomina ukamieniowanie, ale w wersji współczesnej :D.
Ja rozumiem, że kradzież to zło (i nie, nie mówię tu o zbiorze zasad na kamieniu), ale reakcja jest jakieś dziesięć razy za duża. Obezwładnić - wezwać policje, a tak to oni odpowiedzą za pobicie, trwały uszczerbek na zdrowiu (zapewne), a kto wie, czy go nie zabili.
A cholera wie czemu chciał okraść? Może był zwyczajnym złodziejem, a może go docisnęło i wybrał źle? No, ale profilaktyczny wpier*ol sam się nie spuści...
@Loganesko Tak sie dzieje, jak wkurzysz na raz sporo osob. Reakcji ludzi nie popieram, ale w sumie gosc dostal to, co mu sie nalezalo i pewnie wyciagnie wnioski na przyszlosc.
Co za czasów dożyliśmy. Nawet w kościele nie można nic ukraść bez ryzyka linczu.
Został zlinczowany, bo wszedł do kościoła w nakryciu głowy :)
I tak nieźle, że tylu zareagowało. Kilka lat temu byłem w kościele, w tygodniu, ale że "biały tydzień" i dzieci pierwszokomunijne z rodzicami były, to ludzi sporo. Wszedł gościu zaczął wiązankami się nadzierać, to tylko dwóch (na ok. 50 facetów w kościele) nas się znalazło, co zareagowaliśmy. Był dość silny więc ciężko było go wyprowadzić. Na szczęście dołączył ksiądz i daliśmy radę. Reszta siedziała jak pokorniutkie cielaczki. Norma w naszym tchórzliwym narodku.
@An_ders Ksiądz zaje**ał jakimś czarem i dostaliście supermoce?
@Ashardon Nie, fizycznie pomógł delikwenta wyprowadzić.
@An_ders - trochę jednowymiarowe to Twoje postrzeganie rzeczywistości. Istnieje wiele powodów, dla których ludzie zgromadzeni w kościele nie chcieli wdawać się w szarpaninę z krzykaczem. Po pierwsze tylko krzyczał, a to trochę mała motywacja aby się z nim szarpać. Po drugie wielu zapewne wychodziło z założenia, że w kościele nie wypada się z kimkolwiek szarpać. Po trzecie, w każdej zbiorowości działa zjawisko rozmycia odpowiedzialności. Zjawisko to polega na tym, że każdy myśli, iż na pewno zareaguje ktoś inny. A że tak samo myślą wszyscy, to nie reaguje nikt. Jest to zjawisko uniwersalne i dotyczy wszystkich kultur i narodów. Taka jest po prostu ludzka natura. Ludzka, a nie tylko polska. Ciekawostka: wszelkiego typu ratowników szkoli się w zakresie pozyskiwania pomocy od gapiów w ten sposób, że mają kierować polecenia do konkretnych osób. "Pani w czerwonym swetrze proszę zadzwonić na numer alarmowy", "pan z parasolem - proszę złapać poszkodowanego za nogi" i tak dalej. Dawno już bowiem odkryto, że gdy ratownik rzuca w tłum prośbę typu "niech ktoś mi pomoże" to wszyscy zakładają, że to prośba do kogoś innego, ale nie do niego.
@Quant_ Byłoby jednowymiarowe, gdybym opierał je tylko na tym jednym incydencie. Z tym można spotkać się na co dzień - choćby wezwanie policji gdy sąsiad robi głośną imprezkę. U nas wszyscy czekają aż ktoś coś zrobi, a sami mówią "ja prawie nie słyszę", "łatwo zasypiam" itp. kłamstwa. Ale interwencją zainteresowani "i co powiedzieli?". Znam przypadki z państw zachodnich, że w takiej sytuacji policja jest zasypana telefonami od sąsiadów. Albo gdy nawalony młodzieniec na ulicy skakał w nocy po samochodach. Wezwałem policję, zszedłem, zidentyfikowałem, wskazałem samochody. Policjant pyta czy nikt inny się nie obudził (była 2 w nocy). A ja mu, że owszem - nasłuchują teraz za firankami :) A w owym kościele gościu wrzeszczał bardzo wulgarne teksty i maszerował w kierunku ołtarza - była wystarczająca motywacja. Jesteśmy tchórzliwym narodem.
Tak widzę elektorat prawicy. Jak ich okradają z ich własnych pieniędzy to milczą ale gdyby tak relikwie zaimać to dojdzie do linczu.
Koleś wyszedł z założenia, że gdzie jak gdzie, ale w kościele na pewno spotka ludzi bezbronnych, niezdolnych do jakiegokolwiek oporu, bo przecież Jezus kazał nadstawiać drugi policzek. Tylko nie wziął pod uwagę, że te chrześcijańskie wartości to ściema, a wierni kościoła wcale nie są tacy pokojowi jak im nakazuje Ewangelia :)
@Quant_, dlatego ściema, bo większość tzw. wierzących się do tego nie stosuje?
ludzie mają ból d*py że kościół nie dał się okraść złodziejowi? ksiądz mógłby nadstawić drugi policzek i by się pewnie nie bronił(a że to pewnie w ameryce) to jacyś randomi ruszyli go obezwładnić
Pełen szacunek. I dziewczyna, która podeszła na koniec i autor nagrania rozumieją, że nagrywa się poziomie:)