Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1206 1218
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar bartoszewiczkrzysztof
+18 / 20

Tak patrzę na ten niedocieplony budynek. Te media(ogrzewanie zimą), to trochę niedoszacowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

Za to na lodówkach oszczędzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
-2 / 2

@bartoszewiczkrzysztof ogrzewanie w takich miejscach to często tylko teoretycznie istnieje. U nas na wsi ogrzewanie to jedynie piecyk kaflowy na drewno, temperatura tam wyżej jak 20 stopni to na pewno nie jest ale i drewno u nas to koszt niewielki ma także. Ale za to zimą, to na zamrażarki i lodówki mniej prądu idzie. Ale jakby nie patrzeć te powyższe szacunki, że dwóch pracowników na taki sklep przypada, to srogie nadszacowanie. W większości takich wiejskich sklepów, to dobrze jak jeden pracownik na pół etatu pracuje.

Ale jakby nie patrzeć, jeśli by się nie opłacało, to by już dawno zamknięte takie sklepy były. Nikt tak głupi nie jest by utrzymywać za swoje prywatne pieniądze sklep, który przynosi straty. Także powyższy mem raczej sensu nie ma, i jest tylko czystą paplaniną nie mającą odniesienia do rzeczywistości. Nie przeczę jednak, że takie małe sklepiki się w wiely miejscach pozamykały, ale winą za to nie jest rosnąca minimalna czy zusy, a fakt, że co raz mniej ludzi mieszka na wsi, a ci co mieszkają albo w większości i tak pracują w miastach więc robią zakupy w większych marketach z większym wyborem produktów albo ogólnie posiadają samochody i do miasta lub wsi z dużym sklepem sieciowym mają blisko więc taki mały sklepik jest im zbędny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@budda2012 U mnie właśnie kolejny zamknęli. Miasto 65 tys. mieszkańców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
-1 / 1

@Prally w mieście to nie ma w tym nic dziwnego. Jak nie masz klientów, to nie masz przychodu. Przyznaj ile razy do takiego chodziłeś? Raz na rok, dwa? Tutaj pensja minimalna, czy koszt utrzymania pracownika nie ma nic do rzeczy. Chcecie wszyscy na demotywatorach wolnego rynku, no to macie. Taki mały sklep nie jest w stanie się utrzymać mając za konkurencję duże markety. Więc nawet jakby pracownicy takiego sklepu za miskę ryżu tam byli, to i tak sklep musiałby się prędzej czy później zamknąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+16 / 24

Poczekaj do drugiej polowy 2024 to padnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bsch
+15 / 15

@Xar genialne posunięcie, wszyscy mniejsi przedsiębiorcy upadną i wtedy będzie można się chwalić, że w Polsce same bogate firmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+26 / 32

Nie wiem jak teraz, ale zwykle takie małe sklepiki prowadzili właściciele. Najwyżej zatrudniali jakąś dziewczynę do pomocy, która była zarejestrowana w KRUS, na jakąś mocno kombinowaną umowę. Lokale też mieli własne.
Inaczej tak jak piszesz: mnóstwo wiejskich sklepików padło, przegrywając jakością i ceną z dyskontami/sieciówkami. Teraz praktycznie każda rodzina ma do dyspozycji samochód, ew. jakiś sąsiad podłącza się do wspólnych zakupów. W odległości do 10 km zwykle jest już większy market.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+4 / 4

@irulax Nie koncentruj się na przykładzie wiejskiego sklepiku. Kiedyś u mnie w mieście 60 tys. mieszkańców, było wiele bardzo użytecznych sklepów. 2-3 stalowe, kilka motoryzacyjnych, jeden z prawie wszystkim do napraw w domu i dwa lakiernicze. Ceny wbrew pozorom były bardzo konkurencyjne, bo np. rozpuszczalnik który w Castoramie kosztował 4 zł, u mnie w sklepiku był po 2.

Teraz z tego wszystkiego został jeden sklep lakierniczy i po głupiego gwoździa albo kran do umywalki muszę jechać 10 kilometrów w jedną stronę do marketu. Jakoś trzymają się jeszcze lokalne warzywniaki. Prawie połowa upadła ale ruch jest taki że mały warzywniaczek zatrudnia 3 osoby na jednej zmianie bo jest taki przerób klientów. Kupuję u nich, bo po prostu mają od ręki dojrzałe owoce i lepszy wybór warzyw niż markety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+1 / 1

@Prally Zdychają małe działalności gospodarcze - pisałem już od jakiegoś czasu o tym niepokojącym zjawisku. Jeżeli ponosisz całe ryzyko działalności, natyrasz się jak głupi itp. a w kieszeni pozostaje porównywalna kwota co w robocie na przeciętnym etacie, to po co sobie wypruwać żyły? Tam masz określony zakres obowiązków, termin przelewu, świadczenia/urlopy - na fajrant trzaskasz drzwiami i masz robotę w pompie. Ludzie zaczynają bać się własnych działalności. Już od niejednego słyszę, że istnieją na granicy rentowności. Ilu ich zostanie po nadchodzących zmianach? Nie wiem. Uważam, że dla społeczeństwa korzystniejsze jest, kiedy ktoś działa nawet w najmarniejszej robocie, niż siedzi na socjalu.
Edycja. Przypomniało mi się: jest znaczny odsetek firemek, gdzie czeka się z zamknięciem te kilka lat do czasu nadejścia emerytury. Zwyczajnie właścicielom nie chce się od nowa pakować w rynek pracy na te parę lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2023 o 10:04

P Prally
0 / 0

@irulax I to jest ogromny problem, także dlatego że jeżeli zamiast marketu było 10 małych sklepików, to cały zysk zostawał lokalnie, a nie szedł gdzieś do transnarodowych udziałowców. W ogóle tempo w takim sklepie prywatnym to zupełnie inna praca. Robisz u siebie, robisz dobrze, w swoim tempie. Kiedyś jak pracowałem w markecie, to mnie wywalili bo pracowałem "za wolno", a pot się ze mnie tak lał, do otwarcia chodziłem w lnianej koszuli, i tuż przed otwarciem zakładałem firmowego T-shirta.

Jest epidemia depresji i zaburzeń psychicznych, moim zdaniem wcale nie dlatego, że się ją "lepiej" diagnozuje (kiedyś to była melancholia), ale także dlatego że ludziom o określonej konstrukcji psychicznej odebrano możliwość spokojnej pracy na własnych zasadach, ze skromnym ale własnym dochodem. Albo nawet nie skromnym. 100 lat temu właściciel małego sklepiku w centrum w którym pracował sam z rodziną, to był gość, a teraz pracownik sklepu jest na samym dole łańcucha pokarmowego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2023 o 12:32

I irulax
0 / 0

@Prally Nie wszyscy są szybcy i błyskotliwi jak woda w klozecie. Nie każdy może dołaczyć do wyścigu szczurów. Dla wielu mnogość małych firemek była szansą na zarobek i w miarę spokojne życie. Teraz zaczyna się problem: masa drobnicy zaczyna zdychać, m.in. małe sklepiki, małe gospodarstwa rolnicze itp.
Masa ludzi w wieku 50+ może mieć problem ze znalezieniem zatrudnienia. Patrzę z niepokojem na najbliższe wybory, ponieważ do dramatu wcale nie jest daleko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+23 / 23

Wyposażenie sklepu :) A to zepsuje się lodówka, a to uszkodzi regał, przepali żarówka, rozrząd w aucie do wymiany i hamulce....

@irulax W mojej wsi 1200 dusz, 2 sklepy głównie spożywcze. W jednym widzę, że pracują dwie kobiety, jedna z nich jest chyba właścicielką. W drugim wiekowa właścicielka nie stoi za ladą, ma jeszcze salę na imprezy w budynku obok ale dzieje się tam coś najwyżej raz na 2 tygodnie. W tym drugim sklepie zatrudnione trzy kobiety. Co czwarty raz widuję dwie pracujące jednocześnie. Od 10 lat te same.
Takie sklepy są potrzebne. Raz, że nie będę jechał 20 km po kilko mąki ziemniaczanej, dwa, że mogę tam kupić warzywa od lokalnych rolników. Nigdzie indziej nie dostanę ziemniaków, które mają smak. No i trzy - można chwilę sympatycznie pogadać, dowiedzieć się czegoś ważnego, bo to "punkt kontaktowy" dla wsi, zamówić za 2 dni gołąbki lub krokiety ręcznie robione na miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
+25 / 25

@koszmarek66
tyle że sklep nie utrzyma się tylko dzięki twojej sympatycznej gadce z obsługą :) :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+1 / 3

@adamIM Reklama może przyjmować różne postaci ale jakby nie było jest dźwignią handlu.

Mogłeś się zorientować z mojego wcześniejszego komentarza, że znacznie częściej bywam w tym drugim sklepie :) A w tym pierwszym obsługa jest mniej sympatyczna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WhiteD
+4 / 6

@koszmarek66 nie ma to jak siła autosugestii. Ziemniak w twoim sklepie i ziemniak w markecie to może być produkt od dokładnie tego samego producenta, tylko że dyskonty mają jakieś po$rane zasady zakupu i zwykle biorą tylko najlepszy towar, z najmniejszymi limitami na pestycydach. To czego nie wezmą do dużego sklepu - via jakieś firmy co tam szykują paczkowane i myte ziemniaki, czy na luz - to się sprzedaje w takich osiedlowych sklepikach czy na targu, jako "od rolnika".
Każdy ziemniak jest od rolnika :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+7 / 13

@WhiteD Mieszkam na wsi i wiem, że niektórzy rolnicy mają kilka upraw. Jedne są na sprzedaż hurtową, inną mają "dla swoich". Dla siebie inaczej uprawia się warzywa, hoduje się świnki, produkuje miód, itd.
Obawiam się, że nie było Ci dane skosztowanie tych lepszych produktów albo nie zwróciłaś na to uwagi.

Warto też uważać. Większość produktów w sklepach oznaczanych "eko" to nie jest do końca prawda. Wiele razy sam nadziałem się na zakup "po znajomości". Znajomy pszczelarz robi 3 rodzaje miodu: na zwykłą sprzedaż, dla swoich oraz dla najbliższej rodziny. Prawie nikt się do tego nie przyzna bo natychmiast piętnuje się takich ludzi i sądzi, że oszukują. A w pewnym sensie oszukują wszyscy. Rynek określa cenę skupu i trzeba coś zrobić aby tę cenę utrzymać - to zawsze odbija się na jakości. Winowajcami są pośrednicy, którzy muszą zarobić ale najbardziej klienci w sklepach, którzy kupią słoik miodu po 15 zł a nie ten po 16 zł :)

Mam tyle lat, że jeszcze dobrze pamiętam z lat 70- i 80-tych smak artykułów spożywczych ze zwykłego GS-owskiego sklepu. Chleb, mleko, ser, masło...

Od wielu lat zwracam uwagę na to co jemy i wiem, że różnica jest kolosalna. Marketowe towary należą u nas na stole do rzadkości i zazwyczaj od razu je rozpoznaję po smaku. Różnica jest taka jak pomiędzy "najlepszą włoską kawą" w cukierni a kawą z małej kawiarni z własną palarnią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
-3 / 15

@koszmarek66
jak ty mieszkasz na wsi to ja jestem sołtysem tej wsi :) :)
nie ma czegoś takiego jak hodowla świnki dla swoich. to było do momentu wejścia Polski do UE. teraz każda sztuka trzody chlewnej musi być zarejestrowana i ubój na boku dla kumpli jest niemożliwy do realizacji. tak to sobie możesz uprawiać marchewkę w ogródku pod oknem, której przy dobrych wiatrach wystarczy ci na parę tygodni w roku.
więc nie fantazjuj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+9 / 9

@adamIM, i co z tego, że każda sztuka musi być zarejestrowana. I tak można dla siebie taki iboj przeprowadzić legalnie. Mam rodzinę ma wsi i nie mają z ubojem na swoje potrzeby żadnych problemów.
Chyba mylisz rejestrację z kontraktacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-4 / 6

Moja szwagierka pracuje w dużej hurtowni, która m.inn. sprzedaje masło w kostkach. Dlaczego drobny sklepikarz, kupując to masło po np. 5,10 sprzedaje je potem po 6,30? Podobne narzuty dotyczą też innych produktów.
A potem zdziwienie, że ludzie nie kupują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+2 / 2

@koszmarek66 Dokładnie. Lepsze produkty można jeszcze dostać od zaufanego rolnika na rynku, ale to też loteria. Ze świnkami na ubój to już rzadkość, jak pisał człowiek powyżej, ale czasami się zdarza. Podobnie z krówką na mleko - czasami nowy emeryt likwiduje hodowlę i sobie zostawia taką jedynaczkę jako hobby.
Swoje kury już dużo częściej - np. ja mam kilka sztuk typowo hobbystycznie dla jajec. :)
----
Odnośnie wiejskich sklepów - utrzymują się raczej z drobnicy i fajek/alko. Zaopatrzenie z tych samych hurtowni co markety. Kiedyś parę razy przyłapaliśmy właścicielkę na buszowaniu po promocjach w Biedrze, później te łowy trafiały na jej półki po regularnych cenach. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+3 / 3

@irulax To samo bywa na bazarkach bo widuję nie raz ludzi ze straganów w dyskoncie w którym robię i kupują spore ilości warzyw ilości jajek czy warzyw/owoców.... a potem sprzedają u siebie na straganach wmawiając że to "ich" Dlatego na bazarku omijam takich szerokim łukiem, bo wiem że sprzedają po zawyżonej cenie towar, który był kupiony w dyskoncie/markecie :P No lokalnym bazarku mam dwóch sprawdzonych sprzedawców.. i wiem doskonale że mają swój towar

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+3 / 3

@adamIM Nie piszę o lewej hodowli ale o innym traktowaniu zwierząt, przeznaczonych na skup a inaczej na swojskie świniobicie, kiedy rozbiorem zajmuje się sąsiad - rzeźnik, a mięso jest rozprowadzane na kilka rodzin. Świeżonka, którą możesz kupić tu i ówdzie to nie świeżonka :)

To jak wolnomularstwo. Jeśli z tym nie masz kontaktu to nijak nie czujesz.
Jakiś czas temu kupiłem od górala, gdzie kilka dni nocowaliśmy, butelkę łąckiej śliwowicy. Miała mieć wg etykiety 50%. Smak nie powalał. Wróciłem z wakacji i sprawdziłem u znajomego na chromatografie co tam jest i jakie stężenie alkoholu... było 38% :) Rodzice mieszkali u innych górali, z którymi się rzeczywiście zaprzyjaźnili. I od nich dowiedzieli się, że i ten wyrób ma co najmniej 3 kategorie jakości (dla ceprów, dla swoich i dla siebie). Dostali w prezencie, bo gospodarze nie pozwolili im kupować byle czego, 2 butelki łąckiej. Jedną z nich dostałem. Smak powalający, zapach genialny, efektów ubocznych - brak.

Na wsi mieszkam dopiero od 9 lat. Nie mamy sołtysa, mamy panią sołtys. Ma dom 100m ode mnie. Z natury jestem mieszczuchem. Ale z przyjemnością stałem się wieśniakiem i mam tu już jakieś grono miejscowych Ślązaków, u których mam szacunek, ze wzajemnością.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2023 o 19:59

avatar koszmarek66
0 / 0

@irulax Też znam takie przypadki. Budka warzywna w sąsiedniej wsi. Wydawałoby się, że ma lokalne warzywa jak marchew, buraki, rzodkiewka... :) Gdzie tam! Przywozi z hurtowni i giełdy w sąsiednim mieście woj. Obok tej budki są tzw "Delikatesy" z całą spożywką a warzywa są zwykle lepszej jakości niż obok w warzywniaku... Tak jak piszesz - loteria. Sami wiele razy rezygnowaliśmy z zaufanych miejsc. No cóż, rozumiem, że niektórzy nie mogą się oprzeć pokusie, inni nie mają wyboru bo splajtują a klienci patrzą na metki cenowe i często nic więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+2 / 2

@koszmarek66
@Pasqdnik82
Ja np. widziałem akcję, gdzie rolnik kupował jajka w markecie na promocji i sprzedawał jako "prosto od własnych kur". Ogórki/kapucha - od niektórych raczej nie chcielibyście jeść, a już dzieciakom dawać to w ogóle.
-----
Sporą część warzyw mam z własnej uprawy. Zwykle zapasów wystarcza do późnej wiosny. Ziemniaki szybko się kończą jednak mam dobre znajome źródełko.
-----
Dużo jest z tym wszystkim zachodu i kosztów, dlatego rozumiem ludzi którzy nie mają ochoty lub możliwości bujnąć własnego ogrodu warzywnego. Kupno dobrej jakości jedzonka obecnie wcale łatwe nie jest - nawaet na wsi. Moim zdaniem, warto - i to nie tylko dla smaku.
Obecnie ceny naszych płodów rolnych wywaliły w kosmos w stosunku do zarobków. Byle gufniany pęczek chemicznej zieleniny 5-8 zł. I to w sezonie.
Ja będę coś kombinował na zimę. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2023 o 18:58

avatar Ashera01
+1 / 1

@adamIM można zabić legalnie świnię na własny użytek. Tak samo owcę, kozę, drób i cielęta w wieku poniżej 6 miesięcy. Czy rolnicy hodują inaczej dla siebie? Często tak, ale na własny użytek mają małe ilości np owoców czy warzyw. Czy jest różnica między żywnością z marketu a bazaru? Jest, jeśli faktycznie trafisz na rolnika sprzedającego własne warzywa, uprawiane bez chemii. Na bazarach jednak są często zawodowi handlarze i ci kupują żywność na giełdzie rolnej, więc wszyscy mają to samo, co w sklepie... Na wsiach jaki jest sklep, to zależy od wioski. W dużych są sklepy sieciowe lub franczyza, a w bardzo małych wioskach często nie ma sklepu na stałe, tylko jest bus-sklep, co przyjezdża w określone dni i godziny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 2

@irulax Obecnie nawet okazuje się, że ważne jest to skąd bierzesz nasiona do własnego ogródka. Kupiliśmy nasiona rzodkiewki, która wyszła prawie bez smaku jak marketowa. A powinna palić w język. Tak samo rzepa. Ale mamy własny szczypiorek, buraczki, fasolkę, ogórki, pomidory, seler, marchewka, pietruszka. Owoce nieprzerwanie od majowej jagody kamczackiej po październikowe jabłka. Jeśli by to wszystko zważyć to będzie tego w sumie ze 200 kg. Poza ziemniakami i cebulą, o których wiemy, że są smaczne to z warzywniaka korzystamy tylko w zimie i to sporadycznie bo mamy też przetwory i mrożonki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
0 / 0

@adamis62 Możesz wytłumaczyć mi swoją wersją logiki, jaki sens miałoby prowadzenie sklepu, w którym sprzedajesz towar po cenie za jaki je kupiłeś?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Verkius
-1 / 1

@adamis62 Co za głupi komentarz, w stylu ''madek 500+'' xD Według ciebie 20% marży dla sklepu to dużo? Popatrz sobie jeszcze raz na demota i pomyśl że sklep musi z czegoś na to zarobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2023 o 21:32

A adamis62
+1 / 1

@Verkius, ręce opadają.
Ludzie budowali fortuny wyznając zasadę: " mały narzut=duży obrót".
W Polsce ciągle pokutuje zasada odwrotna, a raczej nie zasada, a marzenie: "duży narzut= duży zysk".

Ja to mam przećwiczone w swojej działalności. Od 24 lat biorę zdecydowanie mniej za swoje usługi, niż koledzy z branży. Za to nie wydałem ani grosza na reklamę i zawsze mam klientów w kolejce na kilka miesięcydo przodu. Choć bywały różne kryzysy i chude miesiące u kolegów, to u mnie nigdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J JGweld
-1 / 1

@adamIM jak Ty myślisz że UE ma nad wszystkim kontrole- to nic nie widziałeś i nic nie wiesz. Wszyscy rolnicy których znam hodują i sadzą wersje .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamIM
0 / 0

@JGweld
a gdzie ja napisałem że ma nad wszystkim kontrolę.
każdy ubój musi przejść kontrole weterynaryjną, nawet ten "dla swoich". nie pomyliłem rejestracji z kontraktacją jak ktoś tu zauważył. każda sztuka trzody musi być zalegalizowana czyli zarejestrowana. jeśli więc dokonuje się uboju takiej sztuki to należy to zgłosić. w dobie ASF'u można narazić się na duże kłopoty.
niestety jak to w Polsce, każdy jest nauczony kombinować więc pewnie gdzieś ktoś "pod kołdrą" hoduje świnię dla swoich (jakby to dwuznacznie nie brzmiało) ale zakup mięsa z takiego źródła wiąże się z dużym ryzykiem z pow. względów. wiem że niestety w ramach kombinowania nawet kontrole weterynaryjne potrafią być lewe, nie raz o tym było głośno :(
co do uprawy warzyw i owoców dla siebie bez chemii to obecnie też mam wielkie wątpliwości gdy słyszę takie teksty. przypomina mi to sprawę z Monsanto w USA i uprawy kukurydzy modyfikowanej. rolnicy, którzy nie kontraktowali i nie uprawiali kukurydzy Monsanto również mieli ją na swoich polach jako samosiejkę :(
co z tego że ty nie użyjesz nawozów sztucznych na swoim polu, skoro sąsiad ich używa. miedza na dwa palce nie jest żadną zaporą dla chemii. ludziom się jednak nadal wydaje że hasło "bez chemii" to pewnik :( :( poza tym czym ten rolnik zwalcza szkodniki, które czy chce czy nie pojawiają się na jego uprawach?? tępi je packą na muchy, wybiera ręczni czy zwalcza obornikiem, który też jest niestety już pełen chemii ze względu na pasze jakim są karmione zwierzęta. "bez chemii" to da się, choć to też wątpliwe, uprawiać warzywa w małym przydomowym ogródku tylko na ile ci tego wystarczy z 2-4 grządek??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@CZPRK2 , gdzie ja coś takiego napisałem???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
0 / 0

@adamis62 Nie pasowała ci cena masła nieco ponad złotówkę wyższa niż w hurtowni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@Verkius, człowieku, to był tylko przykład. Poza tym jakim cudem inne sklepy potrafią mieć ten sam produkt nieco taniej? Widzę to na moim osiedlu. I nie mam na myśli dyskontów, bo tu różnica w cenie potrafi sięgać 100%. Tyle, że dyskonty to inna kategoria i inne możliwości.

Ja też w swojej działalności sprzedaję towary klientom. Nie wyobrażam sobie narzutu 20%, choć wiem, że koledzy z branży dowalają i 40%. Mi by było po prostu wstyd być tak pazernym.
Wolę mniej zarobić ale mieć życzliwych klientów polecających mnie dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@CZPRK2, i to jest wg. ciebie "...cena, za jaką je kupiono"? Bo tak właśnie to ująłeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@Verkius wytłumaczę ci to jeszcze inaczej.
Na moim osiedlu były kiedyś 4 małe sklepy spożywcze. 4 w rzędzie, jeden przy drugim. Teraz został tylko jeden. Jak myślisz, które padły pierwsze i dlaczego ostał się ten jeden?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
0 / 0

@adamis62 Sugerowałeś, że 20% marża to zbyt dużo. Jaka według ciebie byłaby w takim razie odpowiednia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@CZPRK2 , człowieku, to był tylko przykład a ty oczekujesz konkretnych cyferek.
To przecież fakt i oczywistość, że są sklepy tanie i są sklepy drogie. Jedne dają radę z 15% narzutem, a inne mają 30%.
Oczekujesz, że napiszę ci, iż np. 14,8% to granica zysku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
0 / 0

@adamis62 Nie, ale 20% to nie jest wysoka marża a potraktowałeś to jak absurdalne przebicie. A to właśnie z tych 20% - 1 zł 20 gr właściciel musi opłacić wszystkie podatki, rachunki, pensje ewentualnych pracowników oraz samemu coś na tym zarobić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+10 / 22

W większości to ludzie na wsi popierają pis i ich rozdawnictwo. Tak więc ta Pani z wiejskiego sklepu musi być dumna, że pracuje na 800+?, 14stki, 15stki i inne socjale.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+4 / 14

@Krisiek44
Zmieni się na gorzej, bo jakoś tą dziurę w budżecie trzeba będzie załatać i zacząć spłacać kredyty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+9 / 9

@MG02 no cóż.... chyba lepiej tak niż by PiS pogłębiał ciągle tę dziurę... którą i tak będzie trzeba spłacać albo ogłosić bankructwo państwa... bo ile można na dodruku i na pożyczkach i wmawiać ludziom, że jest cudownie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
+1 / 1

@MG02 Wiesz jakby zrobić konfiskatę rozszerzoną ryskiej mafii PiSowskiej to może i by się znalazły rozkradzione pieniądze. A jeszcze i Kaczyńskiemu i Glapińskiemu można odebrać kasę, którą ukradli z FOZZ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kamilp1234
-3 / 9

Czyli te proste i niskie podatki mają jednak sens? No nie możliwe :⁠-⁠O

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+6 / 8

No ja to jak najbardziej rozumiem, iż są to spore obciążenia ale rak z czystej ciekawości zastanawiam się w jaki sposób mogło by to wyglądać inaczej? W którym miejscu można tutaj znaleźć jakieś znaczące oszczędności?

- Gmina powinna zrzec się należnego jej czynszu za wynajem lokalu?
- Składka ZUS powinna być dobrowolna (jeśli tak to kto pokryje koszty leczenia, świadczeń socjalnych/emerytalno - rentowych tudzież ew.pochówku w sytuacji gdy osoba pozostanie całkowicie bez pieniędzy?) czy też wyliczana w jakiś inny sposób? (Jeśli tak to jaki?)
- Czy pracownik powinien być także pozbawiony ubezpieczenia? Czy powinien pracować za darmo albo za mniej? (Jeśli tak to za ile?)

Na szybko to można usunąć tą koncesję, ale tak poza tym? Ulgi i dotacje na paliwo/prąd/gaz i wszelakie media? No wszystko można dotować, ale kto konkretnie ma to robić?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Andreas50
+1 / 5

@Trucker_87 Zawyzone ceny mediow i zawyzone podatki,z ktorych to pieniedzy sa utrzymywani zlodzieje i propaganda powoduja lawinowy wzrost innych kosztow. Mniejsze podatki i mniejsze koszty mediow - to mniejsze ceny najmu, mniejsze obciazenia pracownicze, mniejsze koszty transportu..Generalnie cale zycie staje sie tansze. To w strukturze finansow panstwa tkwia oszczednosci i od tego wszystko sie zaczyna. Ale..Pan Morawiecki i Obajtek za pare groszy kolejego palacu nie kupia, wiec trzeba lupic ludzi .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DeltaTango
+1 / 9

Przeliczam i nie wchodzę w biznes. A nie, ze przeliczam, wchodzę i potem narzekam, że coś się nie opłaca. Równie dobrze mógłbym we wsi 150 mieszkańców założyć sklep szewski i narzekać, ze na czynsz nie mogę zarobić. No kurde, nie rozumiem tej pokrętnej logiki. Jeżeli mi się to nie opłaca to po prostu nie wchodzę w ten biznes, a jeżeli mam ten biznes i go prowadzę to znaczy, ze mi się to jakoś opłaca bo inaczej bym zamknął.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sten_pl
+6 / 8

@DeltaTango Z tymi przeliczeniami - w tym roku się opłaca (niskie opłaty media itp), a w przyszłym już nie: gaz, prąd podwyżka 200-300 procent, dołóż do tego co roczne podwyżki płacy minimalnej, wymyślone przepisy VAT-owskie i jak byś tego nie kminił to d... z tyłu.
Nie da się w 100% wyliczyć czy dany biznes "wypali"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+6 / 6

700 zł za księgową? I to gdzieś na wsi? Ja w dużym mieście płacę max 350, choć częściej 220.
Też jestem VATowcem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sten_pl
0 / 2

@adamis62 Zależy od miasta, działalności i innych czynników, u mnie po ponad 500-600 zł płacą znajomi. A firmy przeważnie małe, 1-2 osoby zatrudnione.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
0 / 0

@adamis62 Ilu pracowników zatrudniasz na umowie o pracę? Bo od tego w dużej mierze zależą koszty księgowe. Ja płacę 600 zł plus 150 zł za każdego pracownika, ale w Warszawie, więc to pewnie najwyższe stawki w kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2023 o 20:58

I Ignas
0 / 14

Już widzę jak 4K na łapę dostaje ktoś w sklepie na wsi... kogoś z warszafki fantazja poniosła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ruskm
+2 / 2

@Ignas tu są podane 4000 brutto. To daje te jakieś 5000zl jeżeli doliczysz ZUS opłacany przez pracodawcę, ten pracownik ma jeszcze urlop więc właściwie to koszt 11 miesięcy jego pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DeltaTango
+3 / 5

@Ignas zanim zaczniesz oczerniać warszafkę to się czytać naucz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
0 / 0

@Ignas Znalazł się wielki pan wsi, niczym jak prezes nie odróżniający brutto od netto. Pewnie tez o czymś takim jak koszty pracodawcy nigdy nie słyszałeś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FCKGWRHQQ2YXRKT8TG6W2B7Q8
0 / 0

@Ignas Ty jak prezes z KGB/PiS nie odróżniasz brutto od netto. Wyraźnie napisane że to pensja brutto, czyli "na łapę" 3 056 zł. Najniższe legalne wynagrodzenie to obecnie 3 600 zł brutto, a za 2 miesiące i 9 dni już 4 242 zł i te 4 tys. już będą nielegalne - trzeba będzie podnieść do minimalnego o 242 zł od łepka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Andreas50
0 / 10

Niech na tej wsi mieszka 1000 ludziow.30% to faceci, reszta baby i dzieci. Kazden jeden jabola dziennie wali jak nic. 30 dni x 300 ludziow to jest 9000 jaboli. Srednia cena jabola to nie wiem..10 zl? to daje ..90 tys zl . Do tego fajki, no i jakas drobnica typu konserwy, slodycze, zupki w proszku, mydlo i powidlo. ..Spoko idzie wyzyc!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C CZPRK2
+4 / 4

@Andreas50
1. Nie każdy pije
2. od tych 10 zł odlicz jeszcze VAT (2.30 zł) i akcyzę (3,64 zł przy założeniu "jabola" 500 ml i 10% alkoholu) i z 10 zł robią ci się 4 złote a jeszcze za coś trzeba było ten alkohol kupić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+1 / 1

@Andreas50 ale to co wyliczyłeś to jest przychód, nie dochód. Jak jabola w hurtowni kupujesz po 9zł a potem sprzedajesz po 10zł to przychód jest 10zł, ale dochód 1zł minus podatek. Fajki mają cenę na paczce więc marżę możesz nałożyć jedynie minimalną. I tak ze wszystkim. Jak przesadzisz z marżą to ludzie przestaną kupować. Dlatego sklepy spożywcze jadą na ciągłym kombinowaniu jak bardzo można zwiększyć marżę nie tracąc klientów. Suma summarum w najlepszym wypadku pracujesz na marży 10-15%. Więc jak masz przychodu 100tys. to dochód wychodzi 10-15tys. zł minus podatek. Świetny biznes, nie ma co. Obracasz co miesiąc 100tys. zł a zostaje ledwo na opłaty i przeżycie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z ZdzichuMalek
+3 / 7

i tak wykonczyli sklepikarzy i tym podobne polskie biznesy i sie dziwia, ze przedsiebiorcy prawie w calosci nie chca na nich glosowac. mafia państwowa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
0 / 2

Jak masz mały wiejski sklepik to jak niby cię ma być stać na pracownika? Albo na otwarcie codziennie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiksusik
+1 / 3

Wyliczenie nie uwzględnia dochodu właścicielki, a ona tez musi z czegoś żyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+1 / 1

@fiksusik, uwzględnia, przyjęto 3 tys.zł, w 6 linijce od dołu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fiksusik
+3 / 3

@Laviol A rzeczywiście. Dzięki za czujność :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sten_pl
+2 / 2

@fiksusik Dodatkowo nie przewidziane koszty: choroby, wypadki itp. ... Nagle się okazuje, że ten wspaniały zysk wyparowuje przy pierwszej lepszej okazji. Po za tym zakładanie że każdy będzie codziennie kupował, też jest nie realny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pan_grajek92
+3 / 5

bo władzy chodzi o to by wykończyć prywatnego przedsiębiorcę, docelowo mają na rynku zostać duże firmy i korporacje :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xerk
+6 / 6

@Ala_nina Każdy sądzi wg siebie, skoro ty jesteś oszustką i złodziejką to reszta tez..., jedź do rosji tam właśnie tak jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xerk
+3 / 5

Chciało bydło pis to ma, w 2014r te to koszty wynosiły 25% obecnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K korn82
+2 / 4

Mozna zaoszczedzić polowę z tego i zapieprzać samemu, no ale nie po to się byznes otwiera, żeby w nim zapingalać, co nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O konto usunięte
+1 / 1

W tych malych sklepikach i tak nie oplaca sie kupowac, wszystko drogie, a obsluga tez pozostawia wiele do zyczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Olka1245 Rusz mózgownicą, to jest tylko przykład. U mnie na mieście kiedyś w prywatnych sklepach można było na miejscu kupić wszystko co było potrzebne do domu. Gwoździe, farby, lakiery, ceny często niższe niż w Castoramie. Teraz żeby kupić gwoździ za 2zł, muszę jechać 10km w jedną stronę do marketu czyli wydać 17zł na paliwo żeby tam pojechać i wrócić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O konto usunięte
0 / 0

@Prally To jedz autobusem, kup sobie karte miejska, wyjdzie taniej niz auto.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@Olka1245 Nie pojmujesz problemu. Problemem jest brak sklepu na mieście. Obojętnie czy wydam 17zł na paliwo, czy 8 na bilet (i zmarnuję 2 godziny na dojazd i powrót).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O konto usunięte
0 / 0

@Prally To gdzie ty mieszkasz, ze nie ma ani jednego sklepu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ck0
-1 / 1

małego przedsiebiorce nie stac na walke z łupieżcami, on bedzie jedynie przyjmowal do wiadomosci kolejne obciazenia, jesli planujecie zainwestowac w jakis swoj maly biznes to nigdy nie zakladajcie malych sklepikow spozywczo-przemyslowych !!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BOFH
+1 / 3

Województwo łódzkie, wieś ok 130 mieszkańców. We wsi trzy sklepy. Albo cud, albo twoje wyliczenia są OKDR.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 2

@BOFH Sklep pewnie prowadzi jakaś kobitka która ma gospodarstwo albo jest żoną rolnika. Ma własne pomieszczenie, nie zatrudnia pracowników, prąd, wodę itd. ciągnie od siebie. Być może nawet nie opłaca ZUS, bo już jest ubezpieczona, ale nie wiem jak tu działają te przepisy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar saz06
0 / 2

Czy naprawdę mały sklepik musi mieć dwóch pracowników?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2023 o 1:19

V veraclixuk
-1 / 1

Tak, musi. Oczywiscie jesli wlasciciel chce dzialac zgodnie z litera kodeksu pracy. Takie sklepiki czynne sa z reguly od 6 do 20-21. Za duzo godzin na jednego pracownika. A druga sprawa, to widac golym okiem jak w miejsce sklepikow powstaja abc, zabki itp. sieciowki. Osobiscie znam typa co mial sklepik a na gorze mieszkali wlasciciele lokalu. Po 15 latch podniesli mu czynsz o 100%!!! Chlopina nieprzetrwal tego. Zawinal interes po okoko roku, z dlugami. I ci? Ano nic, w tym miejscu jest teraz abc z czynszem o polowe mniejszym jak on mial na poczatku. Przypadek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+1 / 1

@saz06 Jeżeli sprzedaje alkohol po południu i w nocy, co jest podstawą utrzymania małych sklepów obecnie, to tak. Ale przykład podany na democie jest słaby, bo na wsi Krus itd.

U mnie na mieście kiedyś w prywatnych sklepach można było na miejscu kupić wszystko co było potrzebne do domu. Gwoździe, farby, lakiery, ceny często niższe niż w Castoramie. Teraz żeby kupić gwoździ za 2zł, muszę jechać 10km w jedną stronę do marketu czyli wydać 17zł na paliwo żeby tam pojechać i wrócić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2023 o 5:51

J JGweld
-1 / 1

Jeszcze jakiś czas temu u mnie na targu były produkty.....z jednej hurtowni.. na jaki stragan byś nie podszedł było widać że to samo i jeszcze drożej niż w sklepie. Dziś właściwie wszystkie warzywa mają tańsze nie w Biedzie do tego od różnych rolników. Sklepikarze zauważyli że ludzie zaczęli zwracać uwagę na jakość.. I się skończyło kupowanie wszystkiego na giełdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem