Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar pawel24pl
+13 / 13

"Wiedza to coś, czego nikt ci nigdy nie zabierze"
Czasem przychodzi taki niemiec i ją zabiera.
Zwie się Alzheimer.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
-2 / 6

Większość z tych bzdur ma się ni jak do mojego życia. To boli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+5 / 7

@cincinmj57, bzdur?
To są może banały, ale tak oczywiste, że współczesny młody (~ do 30) człowiek ma problem z pogodzeniem się z nimi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+3 / 5

@cincinmj57 Tak jak napisał kolega adamis62 - są to jak najbardziej takie oczywiste oczywistości a w żadnym wypadku nie bzdury, ba! Nawet nazwałbym je aksjomatami naszej codzienności, takimi kamieniami węgielnymi na których warto zbudować nasze postrzeganie świata. Życie w pogodzie ducha i pogodzenie się z rzeczami na które nie mamy wpływu pozwoli oszczędzić nam sobie sporo przykrości i rozczarowań - twierdzę tak na podstawie mojego własnego doświadczenia : musiałem przejść bardzo daleką i długą drogę żeby zrozumieć, iż moje własne szczęście tak naprawdę mam cały czas przy sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
-5 / 5

@Trucker_87 banały. Jeśli to jest wasza życiowa mądrość to do widzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+2 / 2

@adamis62 Trucker_87 Nie chcę się naprzykrzać, ale trochę muszę. W dzieciństwie byłem ministrantem, byłem jednym z najlepszych uczniów w klasie, czy nawet w szkole, same świadectwa z czerwonym paskiem, same piątki tylko z wfu czwórka. Matura z palcem w... czym tam sobie skojarzycie, potem studia. I potem pomyślałem o założeniu rodziny, więc żona, zaraz potem córki - bliźniaczki... i niestety jedna urodziła się ciężką kaleką. Nie było czasu na karierę, trzeba było ją ratować, ciągła gonitwa, walka z wiatrakami, którą kilkanaście lat temu żona przypłaciła życiem - organizm nie dał rady. Córki miały po zaledwie 5 lat. Zostałem sam, totalnie sam. Bez żadnego wsparcia, pomocy. Musiałem zmierzyć się z tym wszystkim sam i zadbać o córki. I nie spodziewam się żadnego poklasku i tak już wydaliście osąd, że się mylę, ale czy z takim doświadczeniem nie mam racji, że te wszystkie życiowe mądrości typu: kowalem swego losu jesteś sam, tylko sam możesz zadbać o swoje szczęście, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, ucz się - nikt ci tego nie ukradnie i jeszcze inne podobne, których wszędzie jest w internecie patrząc na moje życie to BZDURY i nie zabronicie mi tak uważać. I teraz zdrowa córka staje przed wyborem studiów, i dumny jestem z jej szkolnych osiągnięć, a potem patrzę na siebie i mam wątpliwości: po co to wszystko? Też ciężko pracowałem, miałem wszystko zaplanowane, miałem marzenia... i się zesrało. Bo tak, jak wielu z nas chciałem mieć tylko rodzinę. A teraz dowalcie mnie jeszcze minusami i zhejtujcie spychając na dno, bo WASZE musi być na wierzchu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

@cincinmj57, ale niby dlaczego uważasz, że miałbym cię zminusować?
Są ludzie, którzy radzą sobie w życiu, są tacy, którym to nie wychodzi.
Ci pierwsi może tylko dlatego, że mają sielankową rzeczywistość wokół siebie, ale może też dlatego, że po prostu się nie poddają. Różnie bywa.

Ci drudzy, bo może właśnie okoliczności ich przerastają, albo zwyczajnie po prostu są egoistycznymi mamejami terroryzującymi otoczenie ciągłymi żądaniami pomocy, a jak mi nie pomogą, to się zapiję, albo zaćpam, albo wpadnę w depresję.

Współczesny świat idzie coraz bardziej w kierunku tej ostatniej postawy, i dlatego też jestem contra wobec takich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

@cincinmj57, zobrazuję to o co mi chodzi takim przykładem:
Od 18 roku życia ciężko pracowałem w kopalni. Przez 21 lat na zmiany. Rano wstawałem przed 5. Nie przypominam sobie lamentowania i popadania w depresję z powodu poniedziałku, traumy z powodu ciężkiej pracy, czy wrednego przełożonego. Po prostu przyjmowałem to wszystko jako element życia. Bez popadania w rezygnację.
Teraz poniedziałek urasta do symbolu tragedi i cierpienia a ciężka praca odbierana jest jak harówka w obozie koncentracyjnym. Szlag mnie trafia jak widzę te memy tworzone przez ludzi bojących się poniedziałku, ale kochających imprezowanie i chlanie w weekendy. Są mega, MEGAAAA żałośni.
Wszelkie przeciwności życia eraz stają się dramatami, a jedną z największych tragedii jest pojawienie się dziecka na świecie.
Dlaczego tak jest? Bo świat cacka się coraz bardziej nad każdą pierdołą, która wprowadza dyskomfort do codzienności.
Ludzie ze wszystkiego robią dramat. Z powodu głupiego kleszcza panikują, wzywają pogotowie albo jadą na SOR.
Najtragiczniejsze jest to, że dla tych ludzi to nie są żadne urojone dramaty. Oni je naprawdę mocno przeżywają. Bo świat im powiedział, najczęściej przez porąbane media, że to jest dramat, więc dla nich jest to dramat.
Dla mnie nie. Dlatego przechodzę takie rzeczy bez nerwów i popadania w panikę. Bo zostałem inaczej wychowany.
Powiedz dzieciom w szkole, że jak im będzie ciężko po dostaniu jedynki, to mogą skorzystać z pomocy psychologa, a gwarantuję, że liczba chętnych na to wzrośnie lawinowo.
Nie byłem orłem w szkole, ale brak psychologa zmuszał do brania się w karby, a mazgajowanie się było wyśmiewane, co jeszcze bardziej dodawało sił, żeby takim nie być. Teraz świat uznał by to za tortury i znęcanie się.
Chcą ciągle ulepszać człowieka, a efekty coraz gorsze.
Dlatego świat idzie ku upadkowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cincinmj57
+1 / 1

@adamis62 Mam podobnie, tylko u mnie przy tej mojej beznadziejności podobne zachowania i jątrzenia powodują może jakąś frustrację. Bo kolor na ścianie wyszedł trochę inny, bo kałuże są coraz większe i trzeba dać więcej kroków, żeby je obejść i jeszcze wiele innych bzdur. I jak mam przy tym stawiać moje, nie zmyślone, ale bardzo realne problemy? Zdrowa córka cały wolny czas zajmuje się swoją chorą siostrą, bo ja w tym czasie muszę jakoś zarobić na przetrwanie, a i tak przebieram w pojemnikach w markecie z żywnością z kończącą się datą, a teraz konkurencja stała się liczniejsza, muszę wybierać, czy kupię leki dla siebie, czy dla córki (zawsze wybieram to drugie), w mediach słyszysz, jak wielkie jest wsparcie dla osób niepełnosprawnych i ludzie wypominają ci to na każdym rogu, a ja z autopsji wiem, że tak nie jest, brak dofinansowania do sprzętów takich jak wózek, ortezy, pionizator, pieluchy, a musisz to kupić, leki nadal są w 100% płatne, dodatkowe 600kWh zamrożenia cen energii nie należy się, mam jak wszystkie gospodarstwa, rehabilitację w tym roku nam odebrali. Wszystko prywatnie. Takie kłamstwa naprawdę mnie złoszczą i gdy już czasem nie wytrzymam i dam upust swojej frustracji spotykam się z krytyką z każdej strony, bo w obecnym świecie masz się tylko uśmiechać, być szczęśliwym i słuchać jakiś bzdur psychologicznych, które są akurat dla takich, którzy koło prawdziwych problemów nawet nie przechodzili, ale dla nich jest to nowość i może pomóc w ich problemach, którzy sami stworzyli. Przepraszam, ale znowu mi się ulało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@cincinmj57 , przedostatnie zdanie, choć długie, niesamowicie prawdziwe. A już to, co napisałeś o bzdurach psychologicznych ..., lepiej tego chyba nikt nie ujmie. Taki to nam świat zmajstrowali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C C1VenomMX321
-3 / 7

Owszem, życie jest coś winne.
Szczególnie tym, których brutalnie skrzywdziło bez ich winy.
Na przykład dzieciom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
+1 / 1

@C1VenomMX321 jakiś rodzic minusuje;) przecież za cut rzycia należy się dozgonna wdzięczność xD to wcale nie tak że rodzic jest odpowiedzialny za swoje czyny. Do bramy i się nie znamy xD (oczywiście+ chrzest)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q konto usunięte
0 / 2

@C1VenomMX321 życie nic nikomu nie jest winne. Rodzice są Ci winni bo Cię sprowadzili na ten świat, ewentualnie winni są Ci ludzie którzy jakąś krzywdę Ci wyrządzili. Cała reszta jest w Twoich rękach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C C1VenomMX321
0 / 2

@Quess A co kiedy rodzice na przykład giną w wypadku jak dziecko jest małe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q konto usunięte
0 / 2

@C1VenomMX321 To kompletnie nic nie zmienia. Można by się sprzeczać czy zginęli z własnej winy czy z cudzej, ale to niewiele zmienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agitana
+3 / 3

Obwinianie innych za swoje niepowodzenia to praktycznie standart.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
+1 / 1

Tego rodzaju prawdy nazywa się truizmami. Takie one odkrywcze jak wymyślanie na nowo koła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P profix3
-2 / 2

Ojejku, mądrości jak u Coelho.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem